Skocz do zawartości

Lektor, dubbing, czy napisy?


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 24.12.2019 o 11:00, Frontowiec napisał:

@VG02 w Niemczech dubbingują wszystko. Ale masz absolutną racje, jesteśmy jeszcze zacofani jeśli chodzi o wprowadzenie trzech ścieżek dźwiękowych o co postuluje od dawna. @Ipo też ma racje jeśli chodzi o masową krytykę dubbingu i uwielbianie kolesia w budce, który czyta wszystkie postacie.

 

@andrzejgratis dziecinny to jest lektor.

Oglądałem kiedyś "Columbo" na ZDF i Columbo gadający po niemiecku to jest normalnie jakaś karykatura. Peter Falk nadawał dodatkowy klimat swoim sposobem wypowiadania się, tu tego nie czuć. Nawet nie próbuje sobie wyobrażać, żeby ktoś inny podkładał głos np. pod Samuela L. Jacksona w "Pulp Fiction". :D 

Ale jestem ciekaw jakie są te zalety dubbingu. Było tu pisane, że lektor zagłusza oryginalny głos, ale to akurat żaden argument bo w dubbingu w ogóle tego nie słychać. Chcę poznać jakieś zalety dubbingu bo on mnie w ogóle nie przekonuje pomijając te kwestie o skracaniu testu bo tu już było to wspominane.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, AtoMan napisał:

Zaletą jest po pierwsze przekaz emocjonalny, który lektor zabij, po drugie bardziej żywy język, po trzecie "bliższość" serialu widzom. Artystycznie również jest lepiej.

Co to znaczy artystycznie i co to znaczy "bliższość" bo dla mnie to znaczy, że słyszę też oryginalne głosy? :)  
A jeśli chodzi o przekaz emocjonalny to dla mnie lektor go nie zabija. Można odczuć emocje wypowiadane w oryginalnym języku, a gdzieś w tle zdania są tłumaczone na język polski, ja nie skupiam się na głosie lektora. 

Jeszcze apropo przekleństw, pisaliście, że w dubbingu są, a przy lektorze tekst jest łagodzony. To nie jest regułą, ostatnio np. widziałem też filmy, w których lektor czytał tekst razem z przekleństwami.

W dniu 24.12.2019 o 10:22, Ipo napisał:

W Polsce dubbing nie jest lubiany i o tym wiadomo od dawna więc pisanie, że zaczyna być normą i normalnością jest bardzo na wyrost. Wiem to bo sam jestem fanem dubbingu, do kina chodzę na wersje dubbingowane jak mam wybór, Wiedźmina też obejrzałem z dubbingiem. Mam ogromny problem by namówić kogoś aby szedł ze mną do kina na wersje z dubbingiem , jak w pracy rozmawialiśmy z kolegami o Wiedźminie to nikt poza mną nie oglądał wersji dubbingowanej. W sieci panuje też ogólna krytyka tej formy tlumaczenia więc śmiem twierdzić że Polacy przyzwyczajeni do lektora w zdecydowanej większości nie trawią polskich wersji z dubbingiem.

I to jest bardzo mądrze napisane. Niektórzy mogą lubić dubbing, ale ogólnie w Polsce ludzie zdecydowanie wolą lektora. Sam też nie znam chyba osoby, która preferuje dubbing.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż jest regułą, od której istnieją wyjątki ;)

 

"Bliższość" oznacza, że oglądam film, w którym każda postac mówi swoim głosem, zrozumiałym dla mnie. W moim przypadku może to być angielski, ale może być i polski, jeśli jest dobrze przetłumaczony, i nie ma żadnej "bariery kulturowej", którą wprowadza lektor podkreslając "obcość" dzieła.

 

A lubienie - bądź nie - lektora i dubbingu w dużej mierze wynika z tego, co emitują stacje telewizyjne, które nikogo nie pytają o zdanie. Analogicznie, najbardziej lubiane przez rodaków wersje dubbingowane niekoniecznie sa najlepsze, tylko po prostu te sa emitowane :P

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie dubbing wydawał się abstrakcyjny już w czasach mojej pierwszej przygody z "satelitą" gdy usłyszałem dubbing moich ulubionych filmów/seriali w wersji niemieckiej czy włoskiej. Pierwsze co mnie uderzyło to to, że w ogóle nie było słychać oryginalnych głosów co już jest wadą samą w sobie. Po drugie wiele podłożonych głosów aktorów/aktorek dubbingowych nie pasowało do postaci na ekranie. Powiedzieć, że czułem niestrawność to za mało. Często narzekam na różne kuriozalne sytuacje jakie w naszym kraju występują, ale akurat lektor to najlepsze co mogło ten naród spotkać.

 

Dubbing toleruję tylko w kreskówkach/filmach animowanych i to i tak nie zawsze. Na przykład Królika Bugsa uwielbiałem w wersji z lektorem (Andrzej Matul). Tak samo Scooby'ego, Top-Cata czy Batmana, ale jest też wiele kreskówek i filmów animowanych gdzie dubbing jest naprawdę dobrze zrobiony. Na przykład w filmach o Asteriksie czy Opowieści Wigilijnej Disney'a z 2009 roku. Kapitalna robota gdzie wszystko się zgadza. Zarówno głosy aktorów jak i dźwięk, gdzie człowiek jest w stanie wszystko wyraźnie usłyszeć. Gdzie głosy aktorów nie irytują, nie frustrują, nie denerwują, nie odstraszają od ekranu. Reasumując więc casting i jakość techniczna dubbingu mają największe znaczenie. A z tym u nas jest zazwyczaj na opak. Większość współczesnych filmów animowanych (i nie tylko animowanych) jest nie do przełknięcia właśnie przez dubbing. Dubbing zniekształca mój odbiór filmu. Sprawia, że wbijam na stronę Filmwebu czy innego IMDb i filmowi który może zasłużył na lepszą ocenę daję najniższe noty. Za karę dla producentów czy innych dystrybutorów, że uprzykrzyli mi seans serwując taką fuszerkę. 

 

Nie uważam się za osobę głuchą (wszelkie badania okresowe jakie sobie robię przynajmniej na to nie wskazują) ani tępą (IQ również w normie). Powiedziałbym nawet, że mam podzielną uwagę, bardzo dobrą koncentrację. W tym roku potrafiłem połknąć "Irlandczyka" w kinie bez wychodzenia do toalety ;) , a mimo to łapę się na tym, że nie potrafię oglądać wielu współczesnych filmów animowanych z dubbingiem bez pauzowania i przewijania, bo nie jestem w stanie wyłapać co ci nasi niewydarzeni aktorzy dubbingowi ględzą pod nosem. Co drugi ma problem logopedyczny. Co trzeci minął się z powołaniem. Swoje kwestie czytają niewyraźnie. Zero dykcji, problemy z artykulacją, tonacją... inna sprawa, że w wielu przypadkach technicy i inni dźwiękowcy również im nie pomagają. Ktoś tam wspomniał, że dubbing kojarzy się z "bajkami", bo tak jest, ale też wiele filmów jest tak robionych, że nie wspomnę ostatnich filmów fabularnych o żółwiach Ninja. Może filmy nie były najwyższych lotów i nie miały szans na wysokie oceny, ale dubbing jeszcze bardziej je oszpecił. Cóż to była za profanacja i nieporozumienie. Ja rozumiem, że weszliśmy w erę PG-13, ale szanujmy siebie nawzajem. A mówimy tu o filmie fabularnym, który ma wiele wspólnego z animacją. Strach pomyśleć jak wyglądałyby wielkie klasyki światowego kina z dubbingiem. Na samą myśl robi mi się niedobrze i jest mi słabo.   

 

Nie twierdzę, że każdy lektor jest lepszy, bo tak nie jest. Dlatego od lat kolekcjonuję moje ulubione filmy z konkretnymi wersjami lektorskimi. Coś jak ci amerykanie którzy robią bunkry i kupują tonę żywności na wypadek wojny atomowej. Ja tak mam z filmami. Bardzo boję się sytuacji, że kiedyś komuś strzeli do głowy pomysł z masowym dubbingowaniem filmów, albo że wielu moich ulubionych lektorów zejdzie z tego świata, a następcy nie staną na wysokości zadania. Albo, że znowu wejdzie jakiś kolejny format dźwięku czy obrazu i znowu telewizje masowo będą zamawiać nowe wersje lektorskie. A lektor lektorowi nierówny. Ba! Tu nawet nie o lektora się rozchodzi, ale też o tłumaczenie w każdej telewizji jest inne. Lektor w każdej telewizji jest inny. Nawet dochodzi do takich sytuacji, że na oryginalnej płycie z filmem został zamówiony lektor nie najwyższych lotów albo tłumaczenie jest spaprane. Tak jest np. z Rockym. Uwielbiam lektorską wersję z TVP, nienawidzę tej oryginalnej z płyty, która odbiera cały klimat filmowi. Ogólnie jest to temat rzeka o którym mógłbym rozprawiać godzinami.

 

Wielu lektorów lubię, wielu też nie lubię, ale generalnie nie potrafię wskazać najlepszych, bo to wszystko zależy od danej wersji lektorskiej. Uwielbiam danego lektora przy danej wersji filmu, ale tego samego lektora przy innej wersji już nie trawię. Nie lubię np. Matula i ten lektor w filmach nigdy mi nie podchodził, ale jak już wspomniałem z dużym sentymentem i tęsknotą wspominam go gdy czytał "The Bugs Bunny Show" (niektóre odcinki są do wyhaczenia w internetach) gdzie mamy prawdziwą grę głosem pełną ironii i humoru doskonale znanej z tej serii kreskówek. 

 

Co do lektora to czy oglądaliście ostatnio Kevina na Polsacie? Dla mnie to jest niemalże wzór jak powinien być przeczytany film przez lektora. Nie dość, że tłumaczenie filmu jest zacne to jeszcze Borowiec w większości przypadków pozwala nam usłyszeć co nawijają aktorzy po angielsku. Wbrew pozorom to rzadkość. 

 

Podsumowując mój wywód jestem zdania, że lektor w większości przypadków się obroni, a dubbing wręcz przeciwnie. Dlatego obstaję za lektorem i żywię nadzieję, że jeszcze długo, długo, długo się to nie zmieni. 

Edytowane przez Project_ALF
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość GrubyBubu

No cóż ja wręcz przeciwnie, ale nie liczę że coś się zmieni w tym temacie, tym bardziej w obecnych czasach. Mam nadzieje że Disne'y na tym polu nie zawiedzie, a póki co pozostają napisy. Jak by nie było lektor zawsze będzie zagłuszał, w.szczególności jak ktoś choć trochę zna język w którym mówią aktorzy, chociaż dla mnie jest nie do przełknięcia gdziekolwiek po za dokumentami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, fan tv napisał:


Jeszcze apropo przekleństw, pisaliście, że w dubbingu są, a przy lektorze tekst jest łagodzony. To nie jest regułą, ostatnio np. widziałem też filmy, w których lektor czytał tekst razem z przekleństwami.

 

Bo to zależy od stacji. Zazwyczaj na tefałenach czy innych Polsatach teksty są łagodzone, na HBO tłumacze mają nawet zakaz łagodzenia tekstów. Taki Ray Donovan na HBO czytany głosem Piotra Borowca bez ugrzecznień w tekstach to świetna sprawa. Nie wyobrażam sobie jakiegoś badziewnego dubbingu w tym serialu, bo by brzmiało jak Shrek albo inny "Horry Portier" tylko z przekleństwami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry wieczór mili państwo.

Trochę to zaskakujące, że sytuacja, kiedy AXN po raz pierwszy potraktował widzów poważnie, czyli potraktował ich cywilizowaną formą tłumaczenia, budzi taki sprzeciw. A mi zaimponowali chyba po raz pierwszy od czasów tego kiepskiego przebranżowienia AXNów Crime i SciFi na jakieś biedy typu Czarne i Białe ;)

 

Odniosę się do powyższej dyskusji, bo widzę w niej sporo przekłamań i stereotypów.

 

Dubbing, jak już zauważono, niczego nie kasuje. Jedynie zastępuje jedną z części składowych filmu, czyli głosy aktorów, głosami innych aktorów w konkretnym języku, odpowiednio wybranymi i reżysersko poprowadzonymi, by jak najlepiej imitować oryginał. Ich wybór często jest kierowany przez oryginalnych producentów, więc nic nie jest robione wbrew założeniom twórców. Większą ingerencją są napisy, które naruszają warstwę wizualną czy lektor, który narusza warstwę dźwiękową, dodatkowo zubożoną, ponieważ wycisza się oryginał o niekiedy nawet 30%, by „nie przeszkadzał” lektorowi... Twierdzenie, że „można słyszeć spod lektora głosy aktorów” to kłamstwo. Poza monotonnym barytonem lektora niczego się nie słyszy. Może kawałek muzyki, jak się przemknie. Jeżeli ktoś naprawdę chce cieszyć się oryginalną ścieżką dźwiękową, to jak słusznie zauważono, dostępna jest ścieżka oryginalna. Lektor to półprodukt, wprowadzony na polski rynek ze względów czysto finansowych – precyzyjniej mówiąc z biedy – i traktowanie go w XXI wieku niczym dziedzictwa narodowego, „lepszego od Zachodu”, jest niepoważne.

 

Na komentarze o rzekomym braku dobrych aktorów w Polsce spuszczam zasłonę milczenia – wynikają one z ewidentnego braku wiedzy o obecnym stanie rynku aktorskiego w naszym kraju. Tak, istnieją inni aktorzy niż mityczny Tomasz Karolak, mają pokończone wszechstronnie kształcące ich szkoły aktorskie (które nie wypuściłyby absolwenta z problemami logopedycznymi, jak próbuje tu wmawiać jeden z przedmówców) i jest ich bardzo wielu, tylko trzeba się na poważnie zainteresować tematem. Chociażby po to, żeby wiedzieć, że Robert Biedroń nie jest aktorem i nie dubbinguje filmów ;)

 

Kwestia tego, że dubbing rzekomo nie jest lubiany, jest kwestią wyłącznie przyzwyczajenia. Pokolenie wychowane na pełnoprawnych tłumaczeniach dźwiękowych, jakie oferowały od pewnego momentu kanały dziecięco-młodzieżowe typu Disney Channel, jakoś nie ma z tym takiego problemu. Podobnie jak ludzie wychowujący się jeszcze „za komuny”, gdzie duża ilość oferty filmowej, przede wszystkim ta dla dorosłych (!), była dubbingowana. Fakt, że generację lat 90. kształtowały kreskówki zaczytywane monotonnym męskim głosem, to jakiś dramatyczny wypadek przy pracy, który nigdy nie powinien był mieć miejsca.

 

Bawi mnie przytaczanie „Kevina” zaczytanego przez Borowca jako przykładu jakiejś doskonałości. Tłumaczenie pełne błędów („kindergartner” przełożone jako „mały ogrodnik”?), makabrycznie spóźniający się z kwestiami lektor, ogólna atmosfera prowizorki rodem ze starych kaset wideo. Tylko nostalgia może sprawić, by takie opracowanie dało się kochać ;)

 

Pozostaje mi się cieszyć, że AXN ruszył we właściwą stronę. Oby tylko nie zboczył z tego kursu.

  • Lubię to 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze dorzucę od siebie, że wielu z przytaczanych argumentów za lektorem nie jestem w stanie zrozumieć, bo najzwyczajniej nie są one argumentami za lektorem, a za oryginałem. Możliwość słuchania oryginalnych głosów, wyrażanych przez nich emocji, "niezafałszowanych" przez polskich aktorów... Przecież to są wszystko cechy oryginału, nie "oryginału z dodatkiem". Lektor to, jak zauważono wyżej, zubożony oryginał, w którym wszystkie te głosy, te emocje są przytłumione, zagłuszone, by beznamiętny męski głos mógł podrzucić skrócone tłumaczenie dla tych, którym nie chce się włączyć napisów i samemu go czytać. Dodatkowo przygłuszona zostaje muzyka i efekty dźwiękowe. Wersja, która odbiera aż tyle z filmu, nie jest potrzebna. W końcu jeśli ktoś chce słuchać oryginału, może go najzwyczajniej w świecie włączyć zmieniając ścieżkę - kanałów, które na to nie pozwalają jest z upływem czasu coraz mniej, na VOD i w wydaniach płytowych to nigdy nie było problemem.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki temu tematowi dowiedziałem sie że tak jak istnieją np. "wyznawcy roweru", którzy najchętniej zakazaliby innych srodków transportu a Warszawę porównują do Kopenhagi mimo, że te dwa miasta nie mają nic wspólnego to istnieje też swoisty fanklub dubbingu co chciałby koniecznie przenieść do nas niemieckie czy wloskie wzorce :D

fakty są takie że dubbing w Polsce to nisza, a 3/4 tłumaczeń to lektor i to się nie zmieni, desant kilku kolegów z forum dubbingu (macie pewnie takie?) na forum satkuriera nic nie zmieni...   :P

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie mogę czytać o tym jak to mamy kiepskich aktorów dubbingowych którzy czytają coś bezuczuciowo bo to kompletna bzdura. Jak napisał ktoś wcześniej do ról często organizowane są castingi, a sami aktorzy są "zaklepywani" przez produkcję filmów. Wystarczy pooglądać trochę dubbingowego kanału na YT Widzę głosy by zobaczyć jak mamy zdolnych aktorów i z jaką pasją zajmują się dubbingiem od lat. Niektórzy zapominają, że często aktor w oryginalnej ścieżce dubbinguje sam siebie bo przecież zazwyczaj tworzone są postsynchrony czyli dźwięk do filmu dogrywają później w studiu. Mamy więc emocje ze studia nagraniowego, a nie z planu. Wychodzi więc na to samo. Rośnie nam nowe pokolenie które ogląda Avengersow czy inne tego typu filmy z dubbingiem i wybierają go świadomie więc myślę, że za parę lat dubbing będzie już raczej normą.

 

Nawiązując do wypowiedzi wcześniejszej dodam, że nie bywam na forum dubbingowym, śledzę jedynie kanał na YT i coś tam na Fejsie. Tak to udzielam się głównie tu. Temat dubbingu wyszedł przypadkiem. ?

Edytowane przez Ipo
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twierdzenie, że „można słyszeć spod lektora głosy aktorów” to kłamstwo. Poza monotonnym barytonem lektora niczego się nie słyszy. Może kawałek muzyki, jak się przemknie.

Upraszczasz tak samo jak ci piszący, że każdy dubbing jest beznadziejny. W tle mam odpalone "To właśnie miłość" z lektorem i jestem w stanie powtórzyć Ci angielskie kwestie, które lecą w tle.

 

Lektor to półprodukt, wprowadzony na polski rynek ze względów czysto finansowych – precyzyjniej mówiąc z biedy – i traktowanie go w XXI wieku niczym dziedzictwa narodowego, „lepszego od Zachodu”, jest niepoważne.

Ach ta biedna Skandynawia, albo inne Zjednoczone Emiraty Arabskie gdzie nawet nie mają lektora tylko napisy ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się tylko odniosę do wypowiedzi @Project_ALF co do rzekomej "niewyraźności" dubbingu - niestety, kolego, ale najprawdopodobniej to z twoim słuchem jest coś nie tak. Większość (a na pewno te od Disneya) kinowych dubbingów jest miksowane przez tych samych ludzi i z tymi samymi parametrami co oryginał, są tak samo głośne i tak samo wyraźne, więc to, że nie jesteś w stanie ich zrozumieć to na pewno nie jest wina dubbingu - co najwyżej lektora, który przyzwyczaił cię do "dudnienia" oderwanego od tła. Ewentualnie stacja TV dała ciała.

  • Dzięki 1
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Pajdka_Kojota napisał:

Większą ingerencją są napisy, które naruszają warstwę wizualną czy lektor, który narusza warstwę dźwiękową, dodatkowo zubożoną, ponieważ wycisza się oryginał o niekiedy nawet 30%, by „nie przeszkadzał” lektorowi... Twierdzenie, że „można słyszeć spod lektora głosy aktorów” to kłamstwo. Poza monotonnym barytonem lektora niczego się nie słyszy.

 

Następny co się zatrzymał w czasach VHS? Spod lektora doskonale słychać głosy oryginalnych aktorów. Jakiś czas temu ogladałem na Netflix Pulp Fiction z lektorem i doskonale słyszałem wszystkie kwestie oryginalnych aktorów.

 

Dubbing narusza właśnie najważniejszą kwestię filmu czyli grę aktorską oryginalnych aktorów. Jak chcę oglądać dany film to z głosem oryginalnego aktora choćby nawet spod lektora, bo jak mówię, obecnie dobrze zrobiony lektor tego nie zagłusza.

  • Popieram 1
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.12.2019 o 00:37, Project_ALF napisał:

Co do lektora to czy oglądaliście ostatnio Kevina na Polsacie? Dla mnie to jest niemalże wzór jak powinien być przeczytany film przez lektora. Nie dość, że tłumaczenie filmu jest zacne to jeszcze Borowiec w większości przypadków pozwala nam usłyszeć co nawijają aktorzy po angielsku. Wbrew pozorom to rzadkość. 

 

Ogólnie to się zgadzam z twoim komentarzem, ale akurat ten przykład wg mnie nie jest idealny. Dla mnie, przynajmniej częściowo lektor trochę za późno wypowiada przetłumaczone kwestie, już następna osoba mówi, a lektor jeszcze nie skończył poprzedniego zdania. Ale ogólnie to za często takie przypadki się nie zdarzają. ;) 

W dniu 28.12.2019 o 22:18, Pajdka_Kojota napisał:

 

Dubbing, jak już zauważono, niczego nie kasuje. Jedynie zastępuje jedną z części składowych filmu, czyli głosy aktorów, głosami innych aktorów w konkretnym języku, odpowiednio wybranymi i reżysersko poprowadzonymi, by jak najlepiej imitować oryginał. Ich wybór często jest kierowany przez oryginalnych producentów, więc nic nie jest robione wbrew założeniom twórców. Większą ingerencją są napisy, które naruszają warstwę wizualną czy lektor, który narusza warstwę dźwiękową, dodatkowo zubożoną, ponieważ wycisza się oryginał o niekiedy nawet 30%, by „nie przeszkadzał” lektorowi... Twierdzenie, że „można słyszeć spod lektora głosy aktorów” to kłamstwo. Poza monotonnym barytonem lektora niczego się nie słyszy. Może kawałek muzyki, jak się przemknie. 

 

 

Zastępuje, czyli ich nie ma = zostały usunięte, czyli skasowane, więc co tu jest nie prawdą?

Ja tam przy większości filmów nie mam problemu, żeby usłyszeć dużą część oryginalnego tekstu, wiadomo 100% czy 90% się nie da bo lektor musi się w tle odezwać i pewnymi chwilami głosy muszą się nakładać, ale ogólnie nie powinno być przy większości filmów z tym dużego problemu. Przy krótszych pojedynczych kwestiach lektor nawet w ogóle nie zagłusza bo odzywa się tuż po wypowiedzianym słowie czy zdaniu w oryginalnym języku. Do tego jakieś odgłosy, śmiech, chrząkanie, wołanie kogoś oczywiście nie są tłumaczone albo wypowiadane przez aktora/aktorkę bardzo proste słowa lub ciągle się powtarzające wyrazy/zdania też nie. Jakby się komuś chciało to można nawet dużą część dialogów z filmu czy serialu pospisywać. :mrgreen:  No chyba, że ktoś skupia się na samym głosie lektora. :lol:

Oczywiście, są filmy tak przetworzone, że lektor jest za głośno lub/i oryginalne głosy są za cicho lub gdy lektor zbyt późno albo za wcześnie wypowiada zdania po polsku, ale to jest jakiś odsetek, nie należy tego liczyć, że jest tak prawie zawsze. Ja osobom krytykującym taką formę polecam tym razem wyjątkowo obejrzeć przynajmniej parę filmów i skupić się na tym czy aby na pewno lektor prawie wszystko zagłusza. ;) 

Edytowane przez fan tv
  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można tworzyć wnioski, że lektor ( dobry ) ingeruje w odbiór filmu czy cokolwiek zagłusza, czy wręcz niszczy dzieło?

Niebywałe wręcz, tym samym ludziom nie przeszkadza wycinanie oryginalnych głosów i wtedy to jest dopiero nowoczesny produkt heh.

Jak można oglądać Thora i zamiast słuchać głosu Hemswortha być raczony podstawionym paplaniem polskiego aktora?

Absurd.

Edytowane przez tracer10
  • Popieram 1
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki produkcjom wersji dubbingowych dajemy pracę większej ilości osób, które angażują się w produkcję profesjonalnej (z zaznaczeniem na "profesjonalną")  wersji językowej, jaką powinien być dubbing. Ja powiem szczerze, nie rozumiem ludzi, którzy chcieliby żeby Polska potrafiła dogonić Zachód, a jak chce się stosować w filmach popularne rozwiązania jak na Zachodzie to już słychać płacz i zgrzytanie potencjalnych widzów.

 

Dwa - jakoś aktorzy dubbingowi potrafią lepiej przekazać te emocje w filmach, w porównaniu do pana lektora.  A po trzecie - czy ktoś z obecnych tutaj fanów lektora obejrzał jakikolwiek film z dubbingiem w całości?

 

Zresztą powiem tylko tyle, "Nie ma złych dubbingów, są tylko źle dobrani odbiorcy tego rodzaju tłumaczenia, którzy nie potrafią docenić trudu pracy aktora dubbingowego".

  • Popieram 1
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Ipo napisał:

Na całym świecie tak robią, ale u nas absurd. No typowe. ?

 

Absurd to twierdzenie, że robią tak na całym świecie.

93lm2syt45811.png

Jak widać większość krajów w Europie serwuje widzom napisy. A biorąc pod uwagę całą Rosję to pod wzgledem powierzchni i ludności pewnie wygra lektor ;)...

Zródło mapki reddit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, bugmenot napisał:

 

Jak widać większość krajów w Europie serwuje widzom napisy. A biorąc pod uwagę całą Rosję to pod wzgledem powierzchni i ludności pewnie wygra lektor ;)...

Zródło mapki reddit.

Jak zwykle - każdy znajdzie  bardziej mu pasującą mapkę. A ta jest dość błędna, ponieważ po pierwsze - w Rosji nie robi się lektora, a wielolektora, po drugie - dubbing jest tam w obecnej chwili tak popularny, że nie pamiętam kiedy ostatnio jakikolwiek Hollywoodzki film nie miał tam dubbingu. Wielolektor w Rosji to obecnie domena niewielkich stacji telewizyjnych. W przypadku Ukrainy sytuacja jest podobna, a dowodów nie trzeba daleko szukać, trzeba tylko przejść się do Heliosa na seanse z  ukraińskim dubbingiem (i to w dużej części filmów, które po polsku są tylko z napisami lub lektorem).

  • Popieram 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@radef Voiceover to voiceover. Niezależnie od tego czy czyta go sam meżczyzna czy mężczyzna i kobieta, nadal jest to przy oryginalnej ścieżce dźwiękowej a nie zamiast niej ;).

Dubbing na Ukrainie jest tak samo "popularny" jak u nas - Narnia, Harry Potter, Avengersi i tego typu produkcje.

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...