Skocz do zawartości

Lektor, dubbing, czy napisy?


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wszystko co np. na Zachodzie to musi być lepsze. ;)

 

I jak ktoś nie chce oglądać oryginalnej wersji filmu, tylko obraz oryginalny a dźwięk w innej wersji to nie mój problem. 

 

Przy dobrze wykonanej robocie lektor nie zagłusza zbytnio oryginalnego tekstu. Sam dziś oglądałem serial i większość tekstu słyszałem. Przy wciągnięciu się w fabułę nawet "nie słychać" lektora. Oczywiście trudniej jest w sytuscji gdy w oryginalnej wersji zdania są wypowiadane w bardzo szybkim tempie przy częstych zmianach aktorów wypowiadających swój tekst w danych scenach, ale ogólnie to lektor nieźle daje sobie radę.

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wszystko, np. dubbing mamy w Polsce lepszy, bo ludzie mało z nim obcowali, przez co są bardziej wymagający :P

 

Przy mało wymagających produkcjach - owszem, lektor wystarczy, ale nadal to nie jest to samo, co oryginał. Zresztą, w tym wypadku niezły dubbing po prostu już istnieje i nie ma najmniejszego powodu dogrywania lektora - szkoda, że nadal jest to robione, zazwyczaj z marnym efektem, bo tłumacz albo nie orientuje się w temacie, albo skrócił go tak, że traci to zupełnie sens. Filmy z MCU są akurat bardzo dobrze dobrane i zagrane, a co ważne - tłumaczone najpierw przez jednego, obecnie już dwóch tłumaczy, więc nie wchodzą sobie wzajemnie w drogę i nie wymyślają nomenklatury na kolanie, innej do każdego filmu (przykładowo, w wersji lektorskiej pierwszego Iron Mana na DVD/BD jest TARCZA, w "dwójce" jest SHIELD, bo zmieniła się tłumaczka).

  • Popieram 3
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dubbing jest stucznym dodatkiem do filmu (czy przyjemnie oglądało by się wam Chucka Norrisa z dubbingiem Roberta Biedronia? xD), a napisy nie dość że rozpraszają, to jeszcze za szybko uciekają, przez co ja osobiście się gubię - oba odpadają. :P Jedynie lektor umożliwia mi komfortowe oglądanie. :)

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SatExpert lubisz Włochy, a przecież tam jest dubbing i jakoś nikt tam na niego nie narzeka (tak samo w Niemczech, Czechach i na Węgrzech). Lektor jest rosyjskim wynalazkiem i jakoś się dziwie, że w naszym kraju stał się popularny (nawet obcokrajowcy się dziwią, że w naszym kraju zagraniczne filmy i seriale czyta jeden mężczyzna).

 

Ja preferuje albo dubbing, albo oryginał z napisami.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli pamięć mnie nie myli, to w Niemczech nawet zdubbingowali Szybkich i Wściekłych. Z chęcią bym poczytał jakie tam są opinie na ten temat. Przy naszym zacofaniu telewizyjnym, nadawca nie zapewni trzech ścieżek dźwiękowych (oryginalny, dubbing, lektor) oraz napisów. Ból tyłka będzie i będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce dubbing nie jest lubiany i o tym wiadomo od dawna więc pisanie, że zaczyna być normą i normalnością jest bardzo na wyrost. Wiem to bo sam jestem fanem dubbingu, do kina chodzę na wersje dubbingowane jak mam wybór, Wiedźmina też obejrzałem z dubbingiem. Mam ogromny problem by namówić kogoś aby szedł ze mną do kina na wersje z dubbingiem , jak w pracy rozmawialiśmy z kolegami o Wiedźminie to nikt poza mną nie oglądał wersji dubbingowanej. W sieci panuje też ogólna krytyka tej formy tlumaczenia więc śmiem twierdzić że Polacy przyzwyczajeni do lektora w zdecydowanej większości nie trawią polskich wersji z dubbingiem.

Edytowane przez Ipo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@VG02 w Niemczech dubbingują wszystko. Ale masz absolutną racje, jesteśmy jeszcze zacofani jeśli chodzi o wprowadzenie trzech ścieżek dźwiękowych o co postuluje od dawna. @Ipo też ma racje jeśli chodzi o masową krytykę dubbingu i uwielbianie kolesia w budce, który czyta wszystkie postacie.

 

@andrzejgratis dziecinny to jest lektor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Ipo napisał:

W sieci panuje też ogólna krytyka tej formy tlumaczenia więc śmiem twierdzić że Polacy przyzwyczajeni do lektora w zdecydowanej większości nie trawią polskich wersji z dubbingiem.

Może mam innych znajomych czy krewnych, ale dla większości ludzi wszystko jedno czy jest lektor, czy dubbing, byle było dobrze słyszalne audio (z tym w dubbingu bywało, ale jest coraz lepiej). Tak naprawdę to co widać na internecie, to jest kilkunastu krzykaczy, którzy uwielbiają lektora, jak i kilkunastu krzykaczy, którzy uwielbiają dubbing. Jak się nie zlecą, to jest spokój, o czym świadczy emisja "Gwiezdnych Wojen" na Pulsie ostatnio z dubbingiem. Poza tym spora część społeczności internetowej i tak ogląda z napisami, więc w sumie dla nich to bez znaczenia.

Co do kin - chodzę na seanse z dubbingiem od lat i nie kojarzę żadnej sytuacji by większość osób na tego typu seansie filmu Marvela to były dzieci lub rodzice z dziećmi. Są to zarówno nastolatkowie jak i ludzie dorośli. Biorąc pod uwagę, że seanse z dubbingiem zwykle szybko nie znikają z repertuaru, wszystko wskazuje, że ludzie na nie chętnie chodzą.

Odnośnie Wiedźmina - a szkoda. Tzn. jeszcze rozumiem, że ktoś chce oglądać go z napisami, ale z lektorem? Żebrowski może nie jest najwspanialszym wyborem, ale poza tym dubbing jest naprawdę świetny. O czym świadczą bardzo pozytywne opinie w internecie o piosenkach Jaskra po polsku. Mam nadzieję, że nie jest to pierwszy i ostatni tak dobry dubbing serialu aktorskiego od Netflixa.

1 godzinę temu, andrzejgratis napisał:

@VG02 Akurat Axn chyba nie wie co to lektor bo do wyboru był dubbing lub oryginał z napisami.

 

To tak jakbym miał obejrzeć Jokera z dubbingem... mimo wszystko wolę lektor od tego dziecinnego dubbingu. ;)

Nie pamiętam czy ktoś tutaj wstawiał bardzo trafne porównanie "Logana" z dubbingiem i lektorem. W "dziecinnym" dubbingu były wszystkie przekleństwa, natomiast "niezwykle dorosły" lektor był mocno ocenzurowany. Ale kto co woli, jednak wolę "dziecinne" wersje.

Edytowane przez radef
  • Popieram 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach



Przy naszym zacofaniu telewizyjnym, nadawca nie zapewni trzech ścieżek dźwiękowych (oryginalny, dubbing, lektor) oraz napisów. Ból tyłka będzie i będzie...

Nie jesteśmy zacofani, tylko lektor jest u nas najpopularniejszą formą tłumaczenia. Nikt nie będzie robił trzech ścieżek, bo to podnosi koszty. Jest spolszczone audio, jest wersja z napisami i wystarczy.
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj się trzeba zgodzić z tym twierdzeniem ,że w tym układzie koszta są wyższe ale ja się dziwię ,dlaczego na przykład meczu ze stadionu nie można oglądać bez komentarza ''ekspertów" ,z samym tylko dźwiękiem stadionu?

Wracając do tematu. Jakby to wyglądało gdyby Rocky lub Rambo mówił głosem na przykład Piotra Adamczyka czy Karola Strasburgera. Pamiętacie scenę z filmu "Kiler" gdy Pazura wypowiadał słynną kwestię z "Taksówkarza" przed lustrem. Tu jest chyba problem dubbingu ,że może być mało wiarygodny i psuje klimat filmu.

 

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej to ma Skandynawia czy Beneluks. Nie ma żadnego dubbingu czy lektora. Są tylko nałożone napisy na obcy kontent. Przynajmniej z angielskim lepiej się zapoznają.

 

Problemem dubbingu jest też to, że często ci aktorzy czytają suchy tekst bez wglądu w scenę, film, grę, przez co nie raz to wychodzi nienaturalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie obejrzałem kilkanaście minut "Homecoming" z dubbingiem na AXN i jeśli słyszało się oryginał to jest to nieoglądalne. 3/4 bohaterów ma wysokie piskliwe głosy jak wyciagnięte z jakiegoś dziecięcego serialu na Disney Channel i nie mające nic wspólnego z oryginałem. A i sam film wygląda jak dobre SD.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już zależy od filmu i co ważniejsze indywidualnych upodobań. Dla przykładu podam 2 filmy, które oglądałem zarówno  z dubbingiem, jak i z lektorem. Pierwszy z nich to "Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi", który oglądałem ostatnio na Polsacie z lektorem. Już na samym początku stwierdziłem, że ten film lepiej oglądało się lektorem, niż dubbingiem, gdyż dodawał on klimat, jaki czułem oglądając pierwszą trylogię. Drugim filmem jest "Avengers: Koniec gry". Po obejrzeniu tego filmu z lektorem na HBO bezapelacyjnie stwierdzam, że lepsza była wersja z dubbingiem, którą oglądałem w kinie, i to nie dlatego, że Thanos lepiej wygląda na dużym ekranie. Oczywiście zaznaczam, że jest to moja indywidualna opinia, na której chciałbym zakończyć ten bezsensowny temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2019 o 23:27, AtoMan napisał:

 

A dubbing jest zawsze lepszy od lektora, więc nie wiem, po co ta dyskusja xD

Może w jakichś bajeczkach dla dzieci albo chińskich bajkach, które tak lubisz. W aktorskich filmach lektor zawsze lepszy od dubbingu jeśli ma się wybierać mniejsze zło. Bo najlepsza wersja to i tak oryginalna plus dobrze zrobione napisy. Piszę dobrze zrobione, bo niestety często jest tak że napisy są robione "na odwal się" jak np. w Netflixie.

Edytowane przez diabeu
  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.12.2019 o 11:52, wuzel napisał:

 Jakby to wyglądało gdyby Rocky lub Rambo mówił głosem na przykład Piotra Adamczyka czy Karola Strasburgera.

 

 

A jak to wygląda, jak mówi głosem Borowca? No kijowo. Bo tak samo nie pasuje głosem, jak Adamczyk, którego nikt Stallone'owi nie przypisze.

 

Za to Stallone z głosem Sławomira Orzechowskiego (grał chociażby w ww. Kilerze :P) jak najbardziej się sprawdza, i mogliśmy go usłyszeć w Strażnikach Galaktyki 2 - świat się od tego nie skończył, tym bardziej, że to nie był pierwszy raz, gdy Sylwek mówił jego głosem :P

 

W dniu 24.12.2019 o 13:45, Emil.1603 napisał:

Najlepiej to ma Skandynawia czy Beneluks. Nie ma żadnego dubbingu czy lektora. Są tylko nałożone napisy na obcy kontent. Przynajmniej z angielskim lepiej się zapoznają.

 

Problemem dubbingu jest też to, że często ci aktorzy czytają suchy tekst bez wglądu w scenę, film, grę, przez co nie raz to wychodzi nienaturalnie.

 

Polski widz napisów nienawidzi, więc to nie przejdzie. Poza tym Polacy często twierdzą, że dzięki lektorowi "znają angielski", a jednak wedle wszelkich badań Niemcy biją nas tu na głowę, chociaż tam dubbinguje się wszystko, a wiele filmów nie ma dostępnych seansów kinowych z napisami. Więc chyba nie o to chodzi :P

 

Poza tym mylisz się, nikt nie nagrywa dubbingu w ten sposób, to jest technicznie niemożliwe. Lektora - a i owszem.

 

4 godziny temu, bugmenot napisał:

Właśnie obejrzałem kilkanaście minut "Homecoming" z dubbingiem na AXN i jeśli słyszało się oryginał to jest to nieoglądalne. 3/4 bohaterów ma wysokie piskliwe głosy jak wyciagnięte z jakiegoś dziecięcego serialu na Disney Channel i nie mające nic wspólnego z oryginałem. A i sam film wygląda jak dobre SD.

 

 

 

Piskliwość głosów wynika z konwersji do PAL, w kinie brzmiało to lepiej.
 

Godzinę temu, diabeu napisał:

Może w jakichś bajeczkach dla dzieci albo chińskich bajkach, które tak lubisz. W aktorskich filmach lektor zawsze lepszy od dubbingu jeśli ma się wybierać mniejsze zło. Bo najlepsza wersja to i tak oryginalna plus dobrze zrobione napisy. Piszę dobrze zrobione, bo niestety często jest tak że napisy są robione "na odwal się" jak np. w Netflixie.

 

Lektor nigdy nie jest lepszy od dubbingu, bo jest to po prostu niewykonalne. Tłumaczenie bardziej skrótowe od napisów, odarte z niuansów i emocji będzie kiepskie z samej definicji i nadaje się tylko dla kompletnie niewymagającego widza.

Edytowane przez AtoMan
plus
  • Popieram 1
  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, AtoMan napisał:

 

Lektor nigdy nie jest lepszy od dubbingu, bo jest to po prostu niewykonalne. Tłumaczenie bardziej skrótowe od napisów, odarte z niuansów i emocji będzie kiepskie z samej definicji i nadaje się tylko dla kompletnie niewymagającego widza.

Wręcz przeciwnie. Dobrze zrobiony lektor w dobie dźwięku 5.1 nie zagłusza efektów w filmie co w czasach VHS, w których się widocznie zatrzymałeś, się zdarzało. Dodatkowo nie zagłusza oryginalnych głosów postaci i "spod" lektora usłyszysz oryginalne głosy aktorów. Nie musi też być skrótowe bo nie musi pasować do ruchu warg oryginalnego aktora. To właśnie w dubbingu trzeba dopasować dialog do tego elementu.

Edytowane przez diabeu
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, diabeu napisał:

Nie musi też być skrótowe bo nie musi pasować do ruchu warg oryginalnego aktora. To właśnie w dubbingu trzeba dopasować dialog do tego elementu.

To dopasowanie nie oznacza, że tłumaczenie jest skrótowe. Przeciwnie, to w dubbingu można najpełniej oddać oryginalną treść dialogów, bo polski aktor będzie je wypowiadał w takim samym tempie, co aktor oryginalny, podczas gdy lektor często robi to wolniej. Oczywiście zależy który, ale generalnie są oni wolniejsi niż tempo oryginalnych wypowiedzi. Do tego dochodzi fakt, że lektor nie powinien swoim gadaniem zagłuszyć tej oryginalnej wypowiedzi od początku do końca, tylko zacząć chwilę po postaci, więc z automatu jego tekst musi być krótszy niż przełożony jeden do jednego oryginał - przenosić tylko najważniejsze informacje, pomijając wszelkie niuanse, tak jak AtoMan mówił. To czyni tłumaczenie lektorskie bardziej skrótowym od tłumaczenia pod dubbing.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, diabeu napisał:

Wręcz przeciwnie. Dobrze zrobiony lektor w dobie dźwięku 5.1 nie zagłusza efektów w filmie co w czasach VHS, w których się widocznie zatrzymałeś, się zdarzało. Dodatkowo nie zagłusza oryginalnych głosów postaci i "spod" lektora usłyszysz oryginalne głosy aktorów. Nie musi też być skrótowe bo nie musi pasować do ruchu warg oryginalnego aktora. To właśnie w dubbingu trzeba dopasować dialog do tego elementu.

Oglądałem sobie wczoraj "Bohemian Rhapsody" z lektorem 5.1 z Blu-Raya. I fakt, gdy lektor nic nie mówi przez kilkanaście sekund, to mam full dźwięk oryginalny, więc jest okej.

Ale w momencie kiedy lektor nawet w trakcie piosenki musi powiedzieć dwa słowa, to następuje gigantyczne ściszenie tła na kilkanaście sekund. Nie mówiąc już o tym, że jakiś genialny człowiek wymyślił by lektor większość kwestii czytał 2-3 sekundy przed rozpoczęciem danego dialogu (po to by ciut mniej zagłuszył oryginał), przez co część gagów się gubi, a czasem ciężko powiedzieć do kogo należy dana wypowiedź.

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że tak jest. Na nośnikach nie umieszcza się osobnej wersji 2.0, więc po downmiksie lektor nie może ginąć pod muzyką i odgłosami, więc albo jest bardzo głośny (co daje efekt usypiający, jak w większości lektorek studia Start, czyli gros tych w HBO), albo wyciszenia są również na kanałach bocznych.

 

A teksty są ZAWSZE skrótowe, bo lektor nagrywa tych filmów po kilka dziennie w różnych miejscach, i jakby czytał 1:1 dokładny przekład, to by się po prostu zajeździł. Jedni się buntują, inni sami sobie skracają teksty na nagraniach.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem np. Narodziny Gwiazdy z lektorem i La La Land i wszędzie było OK. Bohemian Rapsody oglądałem z lektorem z blu ray i też bylo OK. Może na telewizje idzie jakiś inny lektor. Jak wchodziły tematy muzyczne to lektor nic nie zagłuszał bo były napisy.

 

Najgorsze zło to dubbing, który sprawdza się co najwyżej w Shrekach czy tego typu animowanych filmach.

Edytowane przez diabeu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, AtoMan napisał:

A jak to wygląda, jak mówi głosem Borowca? No kijowo. Bo tak samo nie pasuje głosem, jak Adamczyk, którego nikt Stallone'owi nie przypisze.

 

Za to Stallone z głosem Sławomira Orzechowskiego (grał chociażby w ww. Kilerze :P) jak najbardziej się sprawdza, i mogliśmy go usłyszeć w Strażnikach Galaktyki 2 - świat się od tego nie skończył, tym bardziej, że to nie był pierwszy raz, gdy Sylwek mówił jego głosem :P

 

 

Lektor nigdy nie jest lepszy od dubbingu, bo jest to po prostu niewykonalne. Tłumaczenie bardziej skrótowe od napisów, odarte z niuansów i emocji będzie kiepskie z samej definicji i nadaje się tylko dla kompletnie niewymagającego widza.

I tu jest sedno sprawy.Aby dubbing był wiarygodny ,barwa głosu aktora występującego w filmie i barwa głosu aktora go podkładającego musi być przynajmniej bardzo zbliżona ,jeżeli nie taka sama. Druga sprawa ,aktor który podkłada głos w zasadzie musi w tym filmie grać.Wyrażać strach ,smutek,radość ,zmęczenie.Właśnie dla tego ludzie nie lubią dubbingu ,bo czasami jest on nienaturalny.

Lektor ma w tym przypadku lepiej ,bo nie musi wyrażać emocji ,nikt od niego tego nie oczekuje.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...