Skocz do zawartości

Handel w niedziele


Gość Wodnik Szuwarek
 Udostępnij

Handel w niedziele  

115 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Jesteś za zniesieniem zakazu handlu w niedziele?



Rekomendowane odpowiedzi

Co prawda nie można pracować w niedzielę, za to Biedronka zmieniła czas pracy niektórych sklepów na 24h (a większość innych otwarta jest w godzinach 5:00-23:30 albo jeszcze dlużej).

 

"Biedronka czynna całą dobę. A kasjerki się buntują, bo nie chcą pracować w nocy. Ponad 250 placówek sieci Biedronka na Pomorzu, w górach i na Mazurach rozpoczęło pracę w trybie wakacyjnym. Oznacza to, że są już w pełni przygotowane na znacznie większy ruch klientów. Dlatego część z nich jest czynna całodobowo (z krótką techniczną przerwą)"

https://lodz.wyborcza.pl/lodz/7,35136,29950819,biedronka-czynna-cala-dobe-a-kasjerki-sie-buntuja-bo-nie-chca.html

 

Tak się kończy sztuczne, nieumiejętne regulowanie rynku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie, pod pretekstem pandemii Biedronka znacznie wydłużyła godziny otwarcia wielu swoich sklepów. U mnie na osiedlu przed pandemią była czynna od poniedziałku do soboty między 7:00 a 22:00. W trakcie pandemii kilkakrotnie a to skracano, a to wydłużano te godziny. Ostatecznie stanęło na 6:00-23:30.
Inne biedronki w okolicy różnie. Dość częsty jest właśnie model 6:00-23:30, ale niektóre są nawet czynne 5:00-1:00, a jedna (na Dolnej przy centrali JM Polska) całodobowo. W soboty przed zakazaną niedzielą o ile wiem, zamykają o 23:45 (nie wiem jak oni rozliczą sklep w kwadrans), a w poniedziałek otwierają o 6:00 rano.

Tylko nieliczne Biedronki w Warszawie są zamykane "już" o 22:00.

Uzupełniając, w te niedziele handlowe które pozostały, moja osiedlowa biedronka funkcjonuje, jak brzmi napis na drzwiach, między 8:00 a 23:30, a więc jedyną różnicę stanowią te dwie godziny rano.

 

Prywatnie, wydłużone godziny mi odpowiadają, ale wiadomo, co to oznacza dla pracowników...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michael112, przecież nie muszą rozliczyć w kwadrans kasjerów i na pewno tak nie jest, bo to technicznie niemożliwe. Od godz. 24 obowiązuje zakaz handlu, co oznacza, że nie możesz nic sprzedać, ale w pracy możesz być i robić inne czynności z nią związane. Często ci ludzie wychodzą z pracy o godz. 1 (o ile nawet nie później), zanim uporządkują sklep i rozliczą kasjerów etc. Widać, że nie znasz nikogo kto by pracował w Biedronce, aby o tym wiedzieć.

Edytowane przez Bloo411
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To są godziny otwarcia dla klientów. I po tej godzinie sklep jest zamknięty i nie możesz handlować, ale ci ludzie jeszcze rozliczają kasjerów, pracownicy porządkują sklep, co trochę zajmuje. Wiem co mówię, bo znak kilka osób, które pracują w Carrefourze i ten jest czynny w taką Wielką Sobotę do 13:30 i pracownicy wychodzą ze sklepu grubo po godz. 14, nawet przed godz. 15. Ludzi jest pełnio do samego końca.

Edytowane przez Bloo411
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są często czynne do 13:30 i  w takim C4 nie są w stanie ogarnąć wszystkiego 30 min. Od godz. 14 obowiązuje zakaz handlu, a nie to, że pracownik nie może przebywać na terenie sklepu notabene swojego miejsca pracy.

Edytowane przez Bloo411
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie jeszcze by się @michael112 by się zdziwił bardzo że po nocach bez względu na dzień tygodnia też są pracownicy czy najęci pracownicy np. z agencji w sklepach tylko po to by rozkładać towar. 

 

Jak @Bloo411 pisze godziny otwarcia sklepu są dla klientów a to ile sklep tak naprawdę pracuje  to już inna sprawa  i nie związana z zakazem handlu. Nie ma takie ustawy która zabraniała by pracować kiedy się chce. 

Zakaz handlu w niedzielę i święta to główny powód upadku małych sklepów w większych miastach. Tta bezsensowna ustawa zamiast pomagać postawiła wielu sprzedawców pod ścianą i niestety musieli zamknąć często całkiem działalność bo przebiły ich cenowo wielkie sieci handlowe ze swoimi ogromnymi promocjami w piątki i soboty przed dniem zakazu handlu.

Mam znajomych co prowadzili takie małe sklepy osiedlowe, dochody z weekendu były często nawet i dwukrotnie  większe niż dochody jakie osiągali przez wcześniejsze 5 dni. Wystarczy sobie policzyć że przestali po prosto zabraniać jak wcześniej i byli zmuszeni zamykać działność pozbawieni dochodu. 

Edytowane przez Ktosiu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustawa zakazuje jakiejkolwiek prac w sklepie w niedziele, nawet rozkładania towaru. 

Było to czasowo zmienione na czas COVIDu, ale zapewne już nie obowiązuje razem ze stanem epidemii.

 

"w niedziele niehandlowe obowiązuje zakaz wykonywania czynności związanych z handlem  oraz wykonywania  związanych z tym zadań. Nowela specustawy dopuszcza czasową rezygnacje z tego zakazu.

To oznacza, że sklepy sprzedające m.in. żywność i inne produkty pierwszej potrzeby będą mogły w niedziele wolne od handlu m.in. przyjąć i rozpakować towar, żeby był on dostępny dla klientów już od poniedziałkowego poranka."

 

https://www.infor.pl/prawo/nowosci-prawne/3638317,Handel-w-niedziele-rozpakowywanie-towarow-bez-zakazu.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Ktosiu napisał(a):

Zakaz handlu w niedzielę i święta to główny powód upadku małych sklepów w większych miastach. Tta bezsensowna ustawa zamiast pomagać postawiła wielu sprzedawców pod ścianą i niestety musieli zamknąć często całkiem działalność bo przebiły ich cenowo wielkie sieci handlowe ze swoimi ogromnymi promocjami w piątki i soboty przed dniem zakazu handlu.

 

Dlaczego? Przecież małe sklepy właśnie często działają w niedziele (nie wiem na ile legalnie) i powinny wtedy zdobywać utarg ludzi nie mogących zrobić zakupów w markecie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w okolicy faktycznie praktycznie nie ma już całkowicie prywatnych sklepów.

Przy czym nie tylko Żabki. U mnie w pobliżu (notabene w miejscu dawnego prywatnego sklepu) jest Carrefour Express, całkiem dobrze wyposażony jak na mały sklep, też otwarty w niedziele. Pracują tam co najmniej dwie młode osoby i sam jestem ciekaw, na ile legalnie funkcjonują. Ale niech funkcjonują, bo w jakiejś tam formie ratują sytuację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michael112, ty chyba nie rozumiesz zasad ekonomii.  Duży sklep kupi specjalnie towar w większej ilości i sprzeda go bez problemu z niską marżą w całości  przez piątek-sobotę odbijając sobie zarobki za zakaz handlu.  Sklep zarobi zawsze, oszczędności ma i tak bo w dzień zakazu nie pracują pracownicy. 

Ludzie pognają jak barany kupować tam gdzie taniej, jak już kupią w piątek-sobotę to w niedzielę nie chce się nikomu po sklepach chodzić i kupować drożej u małych sprzedawców to samo. 

Przez kilka lat ostatnich lat nie mieszkam w Polsce ale odwiedzając Polskę widzę jak od czasu wprowadzenia zakazu handlu w niedzielę co roku z 20 sklepów małych w okolicy, Carrefoure dużym i Carrefour Express zostały TYLKO 2 sklepy prywatne zwykle tylko  jako jarzyniaki a prosperują wszystkie inne duże i nawet ich przybyło.  

 

Jak myślisz dlaczego to 18 sklepów zlikwidowano?  Skoro były na rynku od ponad 10 lat to jakiś powód musiał w tym być że okazały się nie rentowne na osiedlu w otoczeniu gigantów akurat po wprowadzeniu tego zakazu. 

 

 

Mieszkam w UK i tu żadnych zakazów handlu nie ma, nie ma żadnych bezsensownych świąt kilka razy w miesiącu, bo aż na cały rok jest tylko 8  świąt ( dni wolnych od pracy )  w ciągu roku. To aż masakra w porównaniu do tego ile jest świąt w Polsce ! 

W taki dzień świąteczny zwany Bank Holidays   aż są chętni do pracy bo ustawowo stawka za dzień jest 100 albo 200% stawki podstawowej a pracodawca płaci bez szemrania.  Jak by nie liczyć 1 dzień pracy zarabiasz nawet tyle samo co w Polsce nawet  za dwa tygodnie. 

Jeszcze ciekawsze że jak nie chcesz pracować to ci płacą jak za normalną dniówkę jak byś był w pracy za ten dzień wolny. :P 

 

  Tu każdy sobie określa jak długo pracuje ale zwyczajowo w niedzielę zwykle do 14-16.30, dni świąteczne 14-15 albo zamknięte jeśli taką wolę mają pracownicy.  Prywatne sklepy na tym korzystają bo wystarczy im być otwartym 2-3 h dłużej i mają też niezłe dochody . 

Jak się myśli o ludziach a nie o ideologii jaką jest religia to jak widać da się pogodzić wszystko. 

Edytowane przez Ktosiu
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakaz handlu już od samego początku był idiotyzmem. W teorii miał w jakiś sposób "ratować" małe sklepy, ale wiadomym było, że to wyłącznie chciejstwo władzy. Aby pomóc osobom pracującym w sklepie należy poprawić Kodeks Pracy, tak aby pracownik sklepu miał możliwość do wolnej niedzieli, a pracę ci którzy rzeczywiście pracować chcą. Niestety trafiliśmy pod rządy populistów, więc ich działania są kompletnie oderwane od rzeczywistości i w gruncie rzeczy zepsuli więcej, niż mogli naprawić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy wprowadzić możliwość pracy tylko w jedną niedzielę w miesiącu. Albo tak jak piszecie - dodać ekstra stawki za niedzielę. Myślę, że sieci sklepów i tak chętnie by na to poszły. Tym bardziej, że obsługa klientów - przynajmniej jeśli chodzi o kasowanie towarów jest coraz częściej przenoszona na kasy samoobsługowe. 

Np. w jednej Biedronce na dworcu kolejowym w jednym z miast wojewódzkich jest tylko jedna kasa z pracownikiem, a reszta to samoobsługowe. Coraz więcej osób z nich korzysta, bo jak ma, np. kupić butelkę wody i czekać kilkanaście minut to woli pójść do samoobsługowej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak najbardziej jestem za zniesieniem zakazu. Nawet z ograniczeniami typu jedna niedziela pracująca w miesiącu, albo ekstra stawki za pracę tego dnia.

 

Ale patrząc realistycznie, pozwolę sobie zaproponować rozwiązanie ciut bardziej restrykcyjne, ale i tak dające klientom nadzieję na poprawę sytuacji.

Mianowicie - zalegalizowanie wprost działania sklepów w formie "półautomatycznej". Czyli tego, wobec czego obecnie media używają nazwy "obchodzenie zakazu metodą na ochroniarza".

Chodzi tutaj żeby - nawet w obecnej ustawie - zapisać w sposób niebudzący wątpliwości takie oto wyłączenie że dopuszcza się otwarcie w niedziele sklepów, w których tego dnia pracują tylko pracownicy ochrony bez kasjerów. Czyli sprzedaż tylko na kasach samoobsługowych i brak dostaw czy rozładowywania towaru w niedzielę.

Dodatkowo, w tym wyłączeniu powinno być wyraźne wskazanie, że tacy pracownicy ochrony mają prawo w niedziele:

  • dokonywać weryfikacji wieku klientów kupujących towary zastrzeżone (tytoń, alkohol);
  • dokonywać w razie potrzeby prostych prac technicznych przy kasach samoobsługowych, np. ich zrestartowanie;
  • w wyjątkowych sytuacjach pomagać klientom przy obsłudze kasy samoobsługowej.

Jak już bardzo rządzący chcą, to mogą sobie nawet zapisać w ustawie, jak wielu ochroniarzy może być zatrudnionych w przeliczeniu na powierzchnię sklepu, albo w przeliczeniu na liczbę stanowisk kasowych.

Jak już bardzo chcą, to mogą również w ustawie sobie zapisać że osoby pracujące w niedziele jako ochroniarze nie mogą być zatrudnieni jako kasjerzy w pozostałe dni tygodnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość lakiman

Uważam, że tak jest obecnie jest bardzo dobrze.

Bez handlu w niedzielę można się obyć. Mówię o wielkich sieciach handlowych.

Żabki inne mają żniwa w niedzielę i to wystarczy.

 

Zresztą pracuję w soboty i nie ma dużego ruchu jak kiedyś.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużego ruchu w sklepach jak Twój nie ma i będzie jeszcze mniej bo ludzie, wbrew temu co chciałoby TVP Info mają coraz pieniędzy, wszystko zostawiają w Biedronkach i innych spożywczakach na podstawowe produkty.

https://www.money.pl/gospodarka/polacy-mniej-wydaja-na-dom-kolejne-branze-w-dolku-6904199254530784a.html

 

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, lakiman napisał(a):

Żabki inne mają żniwa w niedzielę i to wystarczy.

W tym właśnie jest problem, że ustawa, która miała pierwotnie pomóc małym sklepom, pomogła tylko Żabkom. Sklepy niefranczyzowe radzą sobie gorzej.

 

Co do zakazu - od zawsze byłem jego przeciwnikiem i jestem także obecnie, szczególnie teraz, gdy tych niedziel handlowych jest naprawdę mało, bo tylko 7 na 52 tygodnie.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość lakiman

Można sobie porównać ceny w Żabce czy tego typu sklepach  np z cenami z Lidla czy Carrefour.

Gdyby te drugie były otwarte to dla Żabek ostatnia deska ratunku to otwarcie sklepów 24h na dobę.

Kto nie chce przepłacać zmobilizuje się i zrobi zakupy w tygodniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...