Skocz do zawartości

Lektor, dubbing, czy napisy?


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Anonymous

Dubbing tylko do bajek i animacji. Filmy z lektorem i możliwością wyboru oryginalnej ścieżki + napisy. To jedyne rozsądne wyjście. Nie wyobrażam sobie oglądać jakiegoś dobrego zagranicznego filmu z dubbingiem. I mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zdumiony, jak można popierać taką sztuczność jak lektor a być przeciw dubbingowi.

Jakoś nie widzę tutaj szaleńczego poparcia dla dubbingu jak twoje. Mamy tyle pięknych polskich głosów lektorskich (niektóre to wręcz legendy), że żaden dubbing nie będzie w stanie zagwarantować takiej przyjemności z oglądania jak film z lektorem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znana jest sprawa zastąpienia dubbingowej wersji serialu "Ja, Klaudiusz" lektorem - w latach 90 wywołało to niezadowolenie społeczne. Polecam poczytać o tym, trochę w gazetach się pisało ówcześnie.

Co z tego, że głosy "są piękne" jak niewłaściwie wykorzystywane? Powinni czytać na końcu filmu obsadę, ale polskiej wersji dubbingowej. Czym się sugerował Polsat wybierając do czytania "Nowych przygód Scooby'ego" Piotra Borowca? Mógł zrobić dubbing, tym bardziej, że to kreskówka, której się należy. Pomijając fakt, że większość i tak zna wersje dubbingową, ale przecież lektor lepszy. Tak, pokażmy go najmłodszym, kolejne durne pokolenie się odchowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

@AtoMan, nie mogę się z Tobą zgodzić, że dubbing ZAWSZE wypada lepiej, niż lektor, a już szczególnie, gdy stacje telewizyjne robią tanie zakupy, np. we Włoszech, gdzie dubbinguje się absolutnie wszystko i dla przykładu japońscy samurajowie, czy amerykańscy kowboje wyma[beep]ą katanami, czy coltami wykrzykując przy tym w języku Pucciniego. :D

 

To jest absolutny HORROR, a według mnie ZAWSZE ideałem są napisy, a ścieżka dźwiękowa ORYGINALNA.

 

Dubbing, przekreśla cały wkład pracy, jaki aktorzy włożyli w stworzenie obrazów filmowych, które mamy okazję zobaczyć na telewizyjnych ekranach, za to jest doskonałym pomysłem przy kreskówkach, filmach rysunkowych, czy animowanych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous
... również dlatego że jest to świetna okazja do poznania oryginalnej i poprawnej wymowy w danym języku.

 

Tu bym polemizował, ponieważ język tak strasznie spotworniał i to nie tylko w POLSCE, że trudno już o jakąkolwiek poprawność językową.

 

I nie mówię tu jedynie o "dziełach" Pasikowskiego, który to łacińskimi krzywymi tak suto przetykał dialogi, że z powodzeniem można było powiedzieć: "Panowie, za mało k...a, k...a !", ale kompletnego wyprania mowy z prawidłowych akcentów i stawianiu ich w takich przypadkowych miejscach, że aż wszystko cierpnie od samego tylko słuchania.

 

... :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dubbing tylko do bajek i animacji. Filmy z lektorem i możliwością wyboru oryginalnej ścieżki + napisy. To jedyne rozsądne wyjście. Nie wyobrażam sobie oglądać jakiegoś dobrego zagranicznego filmu z dubbingiem. I mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał.

Naturalnie. Chociaż ja rzadko oglądam zagraniczne produkcje, nie wyobrażam sobie oglądania filmów np. w roli głównej z Segal'em w wersji dubbingowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż ja rzadko oglądam zagraniczne produkcje, nie wyobrażam sobie oglądania filmów np. w roli głównej z Segal'em w wersji dubbingowej.

 

To kwestia przyzwyczajenia. Gdyby w Polsce od zawsze był dubbing nikt by nic nie mówił i każdy by to przyjmował jako coś normalnego tak jak obecnie lektor. Większość krajów w Europie ma dubbing. Tam ludzie traktują to jako coś normalnego i zapewne tacy np. niemcy czy czesi odbierając polską telewizję dziwią się że film tłumaczy jedna osoba a w oddali słychać głos aktorów. Ja osobiście nie jestem za dubbingiem chociaż jetem pewien że to przyzwyczajenie tylko i wyłącznie do lektora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Umiejętność czytania się przydaje, nawet tym, którzy ograniczają się jedynie do telewizji, bo kiedy już ktoś zacznie nadążać za napisami, to może sięgnie w przyszłości i po jakieś prawdziwe czasopismo, albo może i po ... książkę (?). ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Niosący Światło, nie istnieje najczęściej jedyna, poprawna wymowa, bo język to żywa materia i ewoluuje na użytek posługujących się nim społeczności, wybacz więc mój uśmiech, gdy ktoś próbuje poprawiać native speakers, będąc innej narodowości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

@Lady Maverick, języki ewoluują, zgoda, ale nie powinny potwornieć, bo na straży poprawności językowej powinny stać szkoły od podstawowej do wyższej.

 

Zresztą, niebagatelną rolę w tym procesie powinny odgrywać i rodziny, niemniej tu akurat bywa dość różnie, więc ograniczmy się chwilowo jedynie do placówek edukacyjnych.

 

Dziennikarz telewizyjny zobowiązany jest do ukończenia przynajmniej dwóch kierunków studiów, bo to jest zazwyczaj filologia i dziennikarstwo, więc chcesz mi powiedzieć, że nawet po tej dość nieprzeciętnej i wykraczającej ponad standardy edukacji, dziennikarze nadal nie wiedzą na czym polega językowa poprawność?

 

A na to niestety wygląda.

 

Czy to nie jest powód do niepokoju?

 

Jakkolwiek by jednak nie było, to napisy biją na głowę wszelkie inne formy tłumaczenia filmowych dialogów, bo nie zakłócają założonej narracji i tworzą zazwyczaj spójną całość z obrazem i dźwiękiem.

 

Oczywiście o ile zawierzyć tłumaczom, którzy potrafią stosować tak daleko posunięte eufemizmy, że ze zwykłego g*wna, czynią choroby zakaźne, ot choćby c h o l e r ę. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech... Ogólnie to rozumiem (i pochwalam) chęć oglądania filmów w wersji oryginalnej z polskimi napisami (gdy ktoś nie zna języka), ale są dwa szkopuły. Jeden to możliwość wyboru, a nie narzucenie całemu społeczeństwu "jedynej słusznej" wersji. Telewizja ma służyć rozrywce, a nie przymusowej nauce języków obcych, zresztą doświadczenie pokazuje, że emisje z samymi napisami nie są chętnie oglądane. Także oryginał i napisy jako opcja. No właśnie...

Drugi szkopuł tkwi w tym, że drugą opcją bezapelacyjnie powinien być pełny polski dubbing. I zupełnie nie rozumiem jak można woleć szpetanki od dubbingu. Lektorki sprawiają że każdy polski widz może poczuć się jak domorosły koneser filmowy - bo niby słyszy oryginalne głosy. Ciekaw jestem ilu z nich faktycznie po takim seansie zapamiętuje te głosy, skoro można je usłyszeć tylko przez ok. pół sekundy jak aktorzy zaczynają wypowiedź, bo zaraz odzywa się natarczywy Knapik czy inny Borowiec. No i oczywiście żegnaj muzyko. Ścieżka dźwiękowa oryginału zostaje nieraz tak wyciszona (i to nie tylko wtedy gdy lektor gada, ale i przez cały film jak dźwiękowiec leniwy!), ze do naszych uszu dociera tylko ułamek tego co powinno. Żaden twórca filmów nie chciałby, żeby jego dzieła w ten sposób szpecono (najlepszym dowodem odgórny nakaz Lucasa żeby w Polsce zdubbingowano Gwiezdne wojny, szkoda że nikt nie przypilnował też telewizji). No i oczywiście kwestia tłumaczenia, które przy lektorce jest maksymalnie skracane, często robione po kosztach i na szybkiego. To wszystko "uroki" waszych ukochanych szeptanek. W dubbingu tłumaczenie jest ograniczone tylko kłapami (co nie jest wbrew pozorom aż takim ograniczeniem i powodem by przeinaczać tekst) i wymogami zleceniodawcy. No i oczywiście wszystkie te oryginalne smaczki jak akcenty itp. są przygłuszone przez mdłego dziada, ergo - przepadają.

Opcje powinny być dwie - napisy na oryginale oraz pełna lokalizacja dźwiękowa. Żadnych szeptanek - kto chce oryginalne głosy ten ma napisy, kto chce słyszeć dialogi ten ma dubbing. Lektor to "kompromis", ale dla stacji telewizyjnej - bo mają i tanio (jak przy napisach) i lokalizację dźwiękową (jak przy dubbingu - bo napisy w TV nie są opłacalne). Zaczęło się to gdy widz nie miał wyboru (w postaci innych kanałów, filmów na DVD czy internetu) i w ten sposób telewizje tak sobie wychowały widzów, że dziś, choć wybór czegoś lepszego jest, lektor nadal istnieje... Ale to za mało, teraz nasze kochane stacje chcą wychowywać dalsze pokolenia juz od najmłodszych lat - i serwują kreskówki z lektorem. Na szczęście młodzi widzowie nie dają się na to nabrać - Digimony i Sailor Moon z lektorem nie miały najwyraźniej zbyt dużej oglądalności (choć to tytuły "kultowe" (z tym że Digimony wcześniej były z dubbingiem właśnie)), skoro blok kreskówkowy z Czwórki znikł (dopóki były tam pozycje zdubbingowane trzymał się ładnie), a Polsat, choć wciąż co rano się kompromituje, wydaje się zwracać większą uwagę na konieczność stosowania dubbingu - kupili i wyemitowali w porannym bloku nowe Beyblade i Looney Tunes Show z dubbingiem, sami zlecili (po 19 latach istnienia!!!) dubbing do filmu animowanego (który nadawali wcześniej z własnym lektorem!!!) i odkupili dubbing jednego z filmów o Garfieldzie od Canal+ (dotąd jeśli nie dostali od dystrybutora to zazwyczaj nie ruszali tyłka by poszukać dubbingu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Czy wie ktoś jak obecnie przebiega proces zakupu (zagranicznych) filmów przez stacje telewizyjne? Od kogo kupują, czy dostają w pakiecie z (anglojęzycznym) filmem angielskie napisy, czy one zsynchronizowane z filmem? Czy firmy, które zajmują się tłumaczeniami filmowymi robią to na podstawie angielskich napisów czy ze słuchu? Chodzi mi o to czy stacje telewizyjne mają dla nowo kupowanych filmów zsynchronizowane napisy angielskie, które bez praktycznie żadnych większych kosztów mogłyby dołączać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...

Znalazłem taką oto informacje:

Polskie Stronnictwo Ludowe (PSL) przygotowało projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który zobowiązuje nadawców telewizyjnych do zapewnienia widzom wyboru tłumaczenia audycji zagranicznych. W myśl propozycji każdy widz powinien mieć prawo wyłączenia lektora czy dubbingu i zastąpienia go napisami. Dziś nie zawsze jest to możliwe - informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

 

Nowelizacja zakłada, że nadawcy rozpowszechniający programy drogą naziemną na multipleksach stopniowo zapewnią taką możliwość do 1 stycznia 2016 roku. Będą musieli też wziąć na siebie koszty nowych rozwiązań.

 

Projekt nowelizacji został już wstępnie skonsultowany z Ministerstwem Edukacji i Ministerstwem Kultury.

 

Obecne przepisy ustawy o radiofonii i telewizji mówią jedynie o obowiązku wprowadzenia udogodnień dla osób niepełnosprawnych (których jedną z form mogą być napisy), ale i tak wybór formy tłumaczenia audycji zagranicznych zależy każdorazowo od danego nadawcy lub dystrybutora. A to oznacza, że najczęściej jesteśmy na lektora skazani - pisze „Dziennik Gazeta Prawna”.

 

No wreszcie nie będę musiał słuchać tego denerwującego lektora! :jupi: Na to czekałem już od dawna. To teraz powinno się najlepiej zrobić nową ustawę - większość produkcji od 1975 roku z lektorem zdubbingować i będzie super. A zostawić z lektorem tylko stare, prymitywne westerny/horrory/dramaty, opery mydlane, Titanic'i i inne badziewia tego typu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz powinno się najlepiej zrobić nową ustawę - większość produkcji od 1975 roku z lektorem zdubbingować i będzie super. A zostawić z lektorem tylko stare, prymitywne westerny/horrory/dramaty, opery mydlane, Titanic'i i inne badziewia tego typu. :)
a kto miałby niby zapłacić za ten dubbing ? Mi tam lektor nie przeszkadza bo TV się ogląda a słucha się radia :lol2: Wolę najgorszego lektora niż napisy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dubbing kojarzy mi się zbyt z kinem familijnym lub animowanym... może to mylne myślenie, bo niestety do tego przyzwyczaiły nas stacje telewizyjne. W moim przekonaniu to wszystko sprawia, że film staje się zbyt sztuczny - lektor i napisy mają jedną zaletę: z reguły tłumaczą tylko jeden głos wypowiadający się w danej scenie (główny aktor, nie statysta), a nie jeszcze jakieś krzyki w tle, które w przypadku udźwiękowień wielogłosowych brzmią beznadziejnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...