Skocz do zawartości

Lektor, dubbing, czy napisy?


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie tam wcale nie śmieszy, kiedy dialogi oryginalne, zamienia się na bardziej grzeczne wersje, bo to poważna ingerencja w film, która de facto, często zupełnie zmienia jego wymowę.

 

Ciekaw jestem, jakbyście odebrali filmy "Psy", Psy 2", bez charakterystycznego dla nich jędrnego języka.

 

Toż to byłyby kastrowane psy, czyli nie wiadomo co.

 

Na tej samej zasadzie wydziera się tabasco z zagranicznych filmów, a zostawia coś, co zupełnie nie przypomina oryginału i jest kompletnie niestrawne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do skeczu o dubbingu w programie pana Piotra Bartłoczyka pt. ''I kto to mówi?'' to wg. mnie był śmieszny i zabawny. W chwili obecnej w TVP1 leci film pt. ''Hannah Montana Film'' w wersji lektorskiej (lektorem jest Paweł Straszewski, głos ''Teleexpressu'') mimo iż ten film miał dubbing.

 

EDIT: Także w TV Puls film ''Księżniczka na lodzie'' leciał z lektorem mimo iż na Disney Channel leciał z dubbingiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Obecnie leci często w TV reklama BZ WBK z Kevinem Spacey. Ciekawe, czemu go nie dubbingują i nie lektorują, tylko dają napisy? A ponoć napisy są u nas ciężko strawne, bo trudno je przeczytać i nadążać za nimi? Czyżby marketingowcy wierzyli w inteligencję odbiorcy i wiedzieli, że oczekuje filmów w oryginale z napisami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również natrafiałem na tą reklamę z lektorem, gdzie wg. mnie powinni raczej emitować ją z napisami a nie z Ridge'm. Jeszcze chwila a bardziej będziemy go słyszeć w reklamach, tak jak panów Nowickiego i Czebotara - polskich LeFontaine'ów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o mnie, to wolę napisy. Kto próbował porównać np. Gwiezdne Wojny w wersji z dubbingiem i oryginalnej, to wie o co kaman. Jeśli już lektor, to może być. Jednak z lektorem najczęściej jest problem, bo jest za głośny, zagłusza wszystko inne z bardzo głośnymi eksplozjami włącznie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@lcd40

Co do lektora, to także zamiast przekleństw usłyszanych w oryginale mówi zamienniki w stylu ''Do Kroćset'' czy ''Motyla noga''. Napisy są 100% lepsze. Ostatnio pojawiła się także kolejna reklama BZ WBK z Kevinem Spacey, w której jego dialogi czyta lektor znany z ''Mody na sukces'', zaś wersja z napisami jest emitowana po 20. Ja uważam że głos pana ''Ridge'a'' jest niepotrzebny i wg. mnie reklamę powinni w 100% emitować z napisami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o wyższość napisów na lektorem i dubbingiem, to jest to tak. Jeśli są napisy, to osoba znająca w przynajmniej dostatecznym stopniu dany język może mieć większy wgląd w sedno sprawy, znaczy w dialogi i ich treść i sens, bo tłumaczenie często nie jest dobre. Jak jest lektor, to już się jest skazanym na lektora. W sumie może być tak, że lektor ci przeczyta coś zupełnie nie oddającego oryginał, ale skonfrontować to z oryginalnymi dialogami jest ciężko, bo tubalny głos lektora zagłusza prawie wszystko, często nawet eksplozje bomb czy wybuchy granatów. No a jak jest dubbing, to to co mówią to już zależy wyłącznie od widzimisię tłumacza. Nie wspomnę o umiejętnościach "aktorskich" ludzi podkładających głosy, bo te są najczęściej żenujące..

 

Z drugiej strony jest wygoda. Jak nie trzeba czytać to jest fajnie. Bo kto lubi czytać? Kto umie czytać wystarczająco szybko? No i jaki odsetek rozumie to, co czyta? Zna ktoś badania dot. analfabetyzmu wtórnego? Może i lepiej, że nie zna. Bo można się naprawdę załamać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko, czy trzeba faktycznie cokolwiek konfrontować. To nie kurs językowy ani zabawy w porównywanie, tylko - najczęściej - rozrywka i relaks. Jak tłumacz - czy raczej dialogista - wykona dobrze swoją pracę i stworzy spójny i zrozumiały tekst, to nie ma powodu, by wnikać, jak to było w oryginale. Gorzej, gdy ten nie rozumie sam, co pisze - co jest w zasadzie regułą w "czytankach" w stacjach tematycznych, bo te największe jeszcze minimalnie dbają o jakość.

 

te są najczęściej żenujące

 

Nie, najczęściej stoją na wyższym poziomie niż aktorstwo w uwielbianych polskich serialach. Nawet jeśli są to ci sami ludzie, bo i taka jest tendencja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę mnie dziwi sytuacja z szeptankami w HBO, zwłaszcza jeśli chodzi o filmy Warnera. Zwykle kiedy któryś z nich jest wydawany na DVD, to jest on zlektorowany przez pana Borowca, jednak gdy po kilku bądź kilkunastu miesiącach oglądam go z nową listą dialogową czytaną tym samym głosem, to czuję się trochę zdezorientowany.

Dzisiejsza premiera telewizyjna MROCZNY RYCERZ POWSTAJE jest dość ciekawym przykładem, jak w szeptance przygotowanej na rzecz dystrybucji sklepowej pan Borowiec wychodzi całkiem nieźle, a gdy słyszę go w HBO, to psuje on dobre wrażenie związane z tym filmem. Nie zawsze pomaga włączenie wersji oryginalnej z napisami (w moim przypadku)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozrywka, relaks? Oczywiście. Jest jednak pewna taka drobna, tycia, tyciuteńka sprawa. To, że ja chcę się rozerwać i zabawić nie oznacza, że będzie mnie bawić oglądanie tandety i badziewia. Są tu może zwolennicy humoru bawarskiego. kto nie wie o co chodzi, to wyjaśnię. Humor bawarski bazuje na najbardziej oczywistych i niestety bardzo prostych skojarzeniach i jest adresowany dla ludzi równie prostych, żeby nie powiedzieć prostaków. Humor bawarski śmieszy ludzi, którzy boki zrywają, jak się opowiada dowcipy o puszczaniu wiatrów, dłubaniu w nosie czy gdzie indziej. Humor bawarski jest dobry dla ludzi, którzy rechoczą, jak w dowcipie padnie słowo zadek lub szparka w wersji dosadnej - nie piszę tu [beep]. i cip. bo mi skrypt to wubeepuje. W każdym razie jeśli kogoś śmieszy [beep]. to znaczy, że będzie go śmieszyć wszystko i będzie mu obojętne co i jak ktoś przetłumaczył. Amator dow[beep] bawarskiego jest niewybredny i z bardzo dużej ilości spraw w ogóle sobie nie zdaje sprawy.

 

Jest jednak grupa odbiorców, którzy mają nieco wyższe wymagania niż amator dow[beep] bawarskiego. I takim ludziom robi różnicę, co kto mówi, do kogo i jakim tonem. Niestety osoby o bardziej subtelnym guście zwracają uwagę na rzeczy, na które mało kto zwróci uwagę.

 

Problem polega na tym, że tłumaczeniem i przygotowaniem list dialogowych zajmują się ludzie, których bawi raczej humor bawarski niż angielski. Mówiąc wprost burak tłumaczy dla buraka. I dlatego raczej tylko burak będzie ukontentowany byle jakim tłumaczeniem. Zresztą problem jest jeszcze szerszy. Polega on na tym, że naprawdę chyba nie ma ludzi, którzy by potrafili robić to, co robią po prostu dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

''Scooby i Scrappy Doo'' w Cartoon Network i Boomerang leciał z dubbingiem, wykonanym przez ''Telewizyjne Studia Dźwięku'' (które należało wówczas do TVP). Więc pewnie dlatego wyemitowali ten film ze szeptanką, zamiast stworzenia do tej animacji dubbingu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...