Skocz do zawartości

Lektor, dubbing, czy napisy?


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Nie piszę, że ma być tylko wyłącznie z napisami! Czemu nie robią tak jak z "Alicją w krainie czarów" Burtona czy z "Tintinem" Spielberga, że część seansów była z napisami?

W TV powinien być zawsze wybór 2 ścieżek językowych - oryginalnej i dubbing/lektor oraz powinny być napisy polskie do włączenia.

Dla obcokrajowców mogłyby się pojawić jeszcze napisy angielskie, aby mogli nasze filmy zrozumieć. W Polsce jest duża grupa obcokrajowców, którzy u nas pracują i chcą oglądać (poznawać) nasze filmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu? Na to pytanie również odpowiadano w tym temacie wielokrotnie - widocznie dystrybutor uznał (z doświadczenia), że to się nie opłaci - zbyt mało widzów na seansach napisowych, koszt opracowania dodatkowej wersji i wypalenia napisów w obrazie itp. Nie wiem też, czy możliwość emisji z napisami nie zwiększa przypadkiem kosztów licencji.

 

Co do TV - pełna zgoda, już dawno powinni coś takiego wprowadzić obowiązkowo. Tymczasem przy okazji cyfryzacji wymóg emisji części programów z napisami obchodzi się tak, że TV6 emituje "Włatców Móch" z polskimi napisami wbitymi na sztywno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous
sprzeda się bajka dla dzieci w takiej formie

Epic nie musi być tylko bajką dla dzieci, podobnie jak nigdy nie był nią WALL·E albo Up z Pixar. Takie myślenie pomaga pewnie pielęgnować wiarę, że wraz z Iron Man 3 kolejny film dla prawdziwych mężczyzn został zdubbingowany :smile:

 

kim jest ten "polski Clint Eastwood"?

Pomyślmy. Może pomoże nam w tym prosty cytat z.. ciebie:

 

nie jest to miernota, a profesjonalny aktor, niewiele (lub wcale nie) ustępujący warsztatem Eastwoodowi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radzę myśleć dalej, bo to ty ciągle wyciągasz wyimaginowany przykład i opierasz na nim swoje wątpliwej jakości argumenty...

 

Epic nie musi być tylko bajką dla dzieci

 

Nie musi, ale jest tak reklamowany i odbierany przez masowego odbiorcę. Nie pierwszy to taki przypadek i na pewno nie ostatni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkąd odwiedzam tego typu fora, a więc od ponad 10 lat, temat wyższości lektora nad dubbingiem czy napisami trwa nieskończenie...

 

Trzeba docenić fakt, że widzowie bezpłatnych telewizji (TVP1, TVP2, TVP Kultura, TVN, TVN7) wreszcie mogą czasami obejrzeć film w oryginalnej wersji językowej z napisami po wyłączeniu w cyfrowym przekazie lektora. Pod tym względem raduje mnie najbardziej TVP, która opatruje już w dwie wersje niemal wszystkie premierowe emisje, nawet część seriali (niestety nie wszystkie). Wcześniej dziękowałem TVN-owi za te kilka filmów w ramach Superkina - tutaj jednak nie widać postępu w ilości programów w podwójnej wersji. Czekam na seriale.

 

W każdym razie powolutku coś się zmienia - głównie dzięki DVB-T. Póki co ludzie nie rozumieją jeszcze, że jest taka możliwość. Spotykam się z wypowiedziami ludzi niezadowolonych, że im film leci po angielsku, którzy nie są świadomi, że coś im się przestawiło w odbiorniku czy STB... Druga znacząca część nie wie, że w ogóle takie możliwości są. Dotyczy to również wieloletnich abonentów platform cyfrowych pay-TV.

 

Opornie więc niestety te napisy się przyjmują. Idealnym odzwierciedleniem sytuacji jest rezygnacja z polskich napisów na kanale TV5 Monde.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Przy telewizji musi być ktoś poszkodowany. Lektor i dubbing niech się 'dogadują', a ci, którzy nie lubiący podróbek, patrzą na tak świetną

i zachodzą w głowę, jak można wsadzić tam jakichś dziadów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie widać, że dalej nie łapiesz. Napisy i dubbing mogą z powodzeniem współistnieć, lektor jest zagrożeniem dla obu - bo z jednej strony "nie trzeba czytać", a z drugiej "coś tam słychać spod spodu"...

 

A ci, co lubią "napisy z internetu", w większości nie widzieli prawdziwych napisów na oczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Nie musisz przerobić rozdziału 'czytanie ze zrozumieniem'? Co do napisów, to NIC nie jest dla nich zagrożeniem, bo używa się ich z oryginałem, czyli najlepszą wersją. Taka nabywców zawsze znajdzie. Równie dobrze napisy mogą współistnieć z lektorem :smile: Na szczęście nie ja muszę się tłuc o podróbki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://film.onet.pl/wiadomosci/lucjan-s ... omosc.html

Problem lektor czy dubbing zniknie kiedy umrą znane głosy. Jak słyszę kobiecy głosik na kuchni+ przy Marcie Stuart to modle się by go nie dopuścili do czytania jakiegoś dobrego filmu.

 

A ci, co lubią "napisy z internetu", w większości nie widzieli prawdziwych napisów na oczy.

Mógłbyś rozwinąć tę myśl? Najlepiej podać przykład różnicy pomiędzy prawdziwymi napisami a tymi z internetu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwe napisy, czy to w kinie czy w TV, są ograniczone zarówno jeśli chodzi o długość (bodaj do 35 znaków na ekran, max. dwie linijki) i czas wyświetlania (nie mogą znikać zbyt szybko), i przede wszystkim tworzą je doświadczeni ludzie, znający zarówno angielski i polski - czego o jakichś 99% polskich fanowskich napisów powiedzieć nie można.

 

Nie rozumiem, jaki "problem zniknie" - Szołajski już od wielu lat był poza zawodem, ciągle dochodzą nowi, tragiczni czytacze, ale nikt jakoś nie protestuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś odszedł jeden z najciekawiej brzmiących lektorów, Lucjan Szołajski :

 

Lucjan Szołajski, wybitny polski lektor filmowy i telewizyjny, zmarł we wtorek 4 czerwca. Miał 83 lata. Informację o śmierci podała TVP Info.

 

Szołajski uczęszczał do liceum im. Stefana Batorego w Warszawie, gdzie zdał maturę w roku 1949. Był jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich lektorów. Przez 40 lat pracy przeczytał ponad 20 tysięcy filmów.

 

Kariera Szołajskiego zaczęła się zupełnie przypadkiem. Przyszły lektor sam zgłosił się do telewizji z prośbą o umożliwienie mu przeczytania listy dialogowej do filmu. W czasie ery VHS był jednym z najpopularniejszych lektorów. Czytał przede wszystkim filmy akcji. Usłyszeć można było go m. in. w serialach "Herkules", "Niewolnica Isaura" oraz filmach "Uniwersalny żołnierz" czy "Milczenie owiec".

 

Do swojego zawodu miał bardzo skromne podejście. Jak sam powiedział w jednym z wywiadów:

 

"Lektor nie może występować jako aktor. Interpretację widz słyszy z ust aktora, który tę kwestię wypowiada".

 

Był ojcem reżysera Konrada Szołajskiego.

 

źródło: TVPInfo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

Widocznie lektor nie jest 'problemem' dla ludzi, po prostu musisz się z tym pogodzić.

Prawdziwe napisy - kolejne dumne/durne określenie. Troczę poniosła cię wyobraźnia z proporcjami albo naiwnie wierzysz, że nikt nie jest w stanie ocenić tych tłumaczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wyobraźnia, a praktyka. Naprawdę niewiele napisów "fanowskich" jest znośnych, ale niezbyt rozgarnięci "eksperci z filmwebu" i im podobni łykną wszystko - sam byłem świadkiem, jak kilku dzieciakom nie przeszkadzało, że oglądają film z napisami z zupełnie innego filmu :D

 

I nie "dumne/durne", tylko mówimy o tłumaczeniu profesjonalnym, takim za pieniądze. Wiadomo, że za darmo "na swoje potrzeby" można robić co się chce i jak się chce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdziwe napisy, czy to w kinie czy w TV, są ograniczone zarówno jeśli chodzi o długość (bodaj do 35 znaków na ekran, max. dwie linijki) i czas wyświetlania (nie mogą znikać zbyt szybko), i przede wszystkim tworzą je doświadczeni ludzie, znający zarówno angielski i polski - czego o jakichś 99% polskich fanowskich napisów powiedzieć nie można.

Chcesz powiedzieć że ludzie z Hataka ledwie znają angielski? :) W ostatniej, bodajże Polityce był o nich artykuł. Co do długości napisów i czasów wyświetlania. Większość napisów jest teraz robionych na podstawie oryginalnych. Pobrać je można stąd http://www.addic7ed.com/ Przypuszczam że ci doświadczeni ludzie jak to nazwałeś mogą być dobrymi tłumaczami ale mogą nie potrafić oddać ducha danego serialu czy filmu. Jeśli się nie mylę to napisy do Gry o tron robi prawdziwy maniak tej sagi. Przeczytał wszystkie książki, śledzi na bieżąco wywiady twórców. Także jego wiedza o serialu może być większa niż tych doświadczonych tłumaczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie śledzę wszystkich "topowych" seriali, ale jeśli losowo trafiam zwykle na kichę, to raczej wnioski nie są zbyt pozytywne. Hatak ma niby renomę od lat, ale ich napisy do Herosów były koszmarne - tłumacz angielski znał, ale z polskim już słabiej, większość tekstów była niepoprawnym językowo kalkowaniem amerykańskiej składni. Niestety, ale żeby być tłumaczem nie wystarczy znać dwa języki - i dotyczy to każdej formy tłumaczenia.

 

Dlatego też wolę oglądać seriale w oryginale, bez napisów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous
Naprawdę niewiele napisów (..)

Tłumaczysz to jakby nikt tu nie słyszał o językach obcych. No skoro 'naprawdę', to przecież nie może być inaczej :roll: Daj spokój, wygłupiłeś się z tymi procentami i nie ma potrzeby ciągnąć tego dalej.

 

Dlatego też wolę oglądać seriale w oryginale, bez napisów.

To nie jest kwestia preferencji tylko potrzeby. Jeśli nie potrzebujesz napisów, to po co miałbyś z nich korzystać, polskie filmy również oglądasz z transkrypcją?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokazujesz jakieś tłumaczenie niewiadomego pochodzenia. Jeśli do jakiegoś filmu lub serialu długo nie ma napisów to pojawiają się i tłumaczenia z Google Translatora :) Tylko nikt przy zdrowych zmysłach nie ogląda filmów z takimi napisami. Tak samo widziałem już filmy z lektorem z syntetyzatora no ale to nisza. Widzę że nadal z pogardą piszesz o napisach fanowskich rzuć sobie okiem na napisy do serialu The Bible. Znając tylko angielski nie można zrobić do niego napisów. Trzeba grzebać w Biblii tysiąclecia, trzeba znać postacie biblijne. To jest ciężka robota wykonywana bezinteresownie. Inny przykład serial Davida Attenborough o Afryce. By przetłumaczyć fachowe nazwy roślin i zwierząt trzeba poświęcić troszku czasu i pogrzebać w sieci. Napisy które można znaleźć na napisy24 nie mają nic wspólnego z kwiatkami które pokazałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnością są miejsca, gdzie serwuje się dobre tłumaczenia. Na Hataku się jakiś czas temu zawiodłem, nie oglądam też - póki co - nic z tego, co opracowują. Niestety, miałem nieszczęście trafić na kiepski produkt - z tego co pamiętam sygnowane przez napiprojekt, więc produkt używany przez rzesze internautów i "polecany" nawzajem. Stąd prosty wniosek, że poza mną te koszmarki widziało całkiem sporo ludzi, i z doświadczenia wiem, że niespecjalnie im taka "jakość" przeszkadza. I to oni potem najgłośniej drą się o napisy w telewizji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...