Skocz do zawartości

Koronawirus


Frontowiec
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Co do grypy każdy kraj ma swoją politykę prowadzenia statystyk zgonów.

Może posłużę się innym oficjalnym rządowym przykładem

https://rcb.gov.pl/grypa-w-sezonie-epidemicznym-2018-2019-w-polsce-i-europie/

 

Cytat

Zgodnie z informacją podaną w bieżącym meldunku epidemiologicznym „Zachorowania i podejrzenia zachorowań na grypę w Polsce” w ostatnim okresie sprawozdawczym tj. 08-15.03.2019 r. zarejestrowano w Polsce ogółem 157 867 zachorowań na grypę i zakażenia grypopodobne. Średnia dzienna zapadalność wynosiła 51,3 przypadków na 100 000 ludności, co stanowi 11,1% spadek w stosunku do poprzedzającego okresu sprawozdawczego (meldunek za okres 01-07 marca 2019 r.). W analogicznym okresie roku 2018 zarejestrowano w Polsce 264 781 zachorowań na grypę i zakażenia grypopodobne.

 

Jeszcze raz, bo może zwolennicy spiskowych teorii przeoczą

Średnia dzienna zachorowalność na grypę na wiosnę 2019r na 100tys mieszkańców, a więc kiedy o COVID nikt nie słyszał to 51 osób.

Ile mamy na COVID?

 

https://www.newsweek.pl/wiedza/zdrowie/koronawirus-w-polsce-16-pazdziernika-nowe-obostrzenia-nowe-zasady-bezpieczenstwa/xr1qgc9

Cytat

Według zestawienia danych Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) dla 31 krajów (państw Unii Europejskiej oraz Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Norwegii i Islandii) w Polsce w ciągu ostatnich dwóch tygodni wykryto łącznie 119 infekcji wirusem SARS-CoV-2 w przeliczeniu na 100 tys. mieszkańców.

 

A te dane teraz będą rosły, bo codziennie liczba znacznie powiększa.

 

Jeśli ktoś mi chce powiedzieć z śmiertelność będzie większa dla grypy, gdy covid się dopiero rozkręca ( o grypie jeszcze jest cisza), to nie mam pytań :)

Edytowane przez dvbtowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem w cywilizowanym świecie:

 

“Tydzień po wprowadzeniu nowych obostrzeń sanitarnych w Niemczech sąd w Berlinie uchylił godzinę policyjną. W Bawarii i Badenii-Wirtembergii zniesiono zaś regulację dotyczącą zakazu zakwaterowania.

Sąd Administracyjny w Berlinie uchylił nową regulację zaledwie sześć dni po jej wprowadzeniu. Od ubiegłej soboty obowiązywała w stolicy Niemiec godzina policyjna dla gastronomii od godziny 23.00 do 6.00 rano. Berlińskie media podają, że jedenastu właścicieli restauracji złożyło protest, do którego stołeczny sąd się dziś przychylił. Bary i restauracje pozostaną w nocy otwarte, ale nie będą mogły sprzedawać alkoholu. “

(za gazeta.pl).

 

A u nas Dworczyk po pół roku od stwierdza, że może rzeczywiście trzeba przyjąć ustawę o maseczkach, bo “niektórzy” (czytaj 90%) prawników twierdzi, że rozporządzanie nie ma mocy prawnej. Odkrywca :).

 

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli też biorą pod uwagę sensowość modelu szwedzkiego, bo raczej nie będą testować po to, żeby potem setki tysiecy "bezobjawowych" osób umieścić w szpitalach ;). Swoją drogą znajoma się ostatnio testowała, przed podróża do innego kraju. Wyszlo, że ma przeciwciała, nie wie nawet kiedy mogłaby zachorować...

 

Tutaj ciekawy artykuł: https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,26404418,to-ludzkie-bac-sie-smierci-ludzkie-jest-tez-jednak-myslec.html

 

"Jedynym krajem, który zareagował na tę zarazę zgodnie z zasadami, jakimi powinno się kierować w epidemiologii, jest Szwecja. Reszta świata zwariowała – mówi mi dr Bołdys. – Zgadzam się z tym poglądem. Inna sprawa, czy po szwedzku to by było u nas możliwe – komentuje prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.Wiosną jednak naukowcy z całego świata odsądzali Szwecję od czci i wiary. Dziś kraj odnotowuje pojedyncze przypadki zgonów. A premier sąsiedniej Norwegii przeprasza obywateli za lockdown.U nas na odwrót. Co rusz słychać, że trzeba zamknąć wszystkie szkoły i cmentarze. Ernest Skalski napisał nawet, że jeśli rząd cmentarzy nie zamknie, to popełni „zbrodnię przeciw ludności”."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szwecja, Szwecja, Szwecja... Coś co jest nierealne w bardziej zaludnionych krajach świata. Już pomijam kwestię tego, że w Szwecji obecnie wcale tak idealnie nie jest. Wracają stopniowo do poziomu z wiosny, kiedy sytuacja nie odbiegała od większości Europy. Różnica tkwi w tym, że ich system ochrony zdrowia jest dużo silniejszy niż ten chociażby w Polsce. Dlatego tam mogą sobie pozwolić na względny spokój, bo będą w stanie wyciągnąć taką ilość przypadków na prostą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale stosowanie modelu szwedzkiego wymagałoby podjęcia innych działań już w marcu/kwietniu... teraz takie czcze gadanie, że jeśli jest tak dobry, to czemu się go nie stosuje, jest dość nielogiczne ;) 

Natomiast słuszne uwagi o stanie systemu ochrony zdrowia. Szwedzi będą mieli więcej spokoju, a my coraz bardziej dramatyczny jego rozkład i zapaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pawop ale przecież my mamy w dużej części model szwedzki w Polsce w tym momencie ;). Czechy zamknęły się np. całkowicie tak samo jak my w marcu.

 

Co do tego, że gdyby model był dobry to by go inni stosowali - generalnie jakoś zdroworozsądkowe dobre dla obywateli rozwiązania nie przenoszą się zbyt łatwo - np. niskie podatki z Czech, albo publiczny darmowy system opieki zdrowotnej z Europy do USA i można tak długo wymieniać ;).

 

Co do wracania przez Szwecję do poziomu z wiosny to nie róbmy sobie żartów.

30 przypadków "serious or critical", u nas 604, a różnica ludnosci trochę ponad 3,5 krotna...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że politycy boją się rozwiązań nietypowych. Gdyby zastosowano model szwedzki a ten by się nie sprawdził to opinia publiczna by ich zjadła. A tak, to mogą powiedzieć, że zrobili to co inne kraje.

Szwecja ma pomysł, Slowacja przynajmniej próbuje coś wymyślić a my się chwiejemy pomiędzy modelem szwedzkim a całkowitym lockdownem. Decyzję podejmie stan tragicznej służby zdrowia. Rząd w ciągu 2 tygodni bardzo ograniczył różne branże a za 2 tygodnie może je całkowicie zamknąć. Gdyby politycy wszystkich opcji nie zaorali a potem porzucili służey zdrowia to można by myśleć o kontrolowaniu epidemii bez zamykania kraju. U nad jest to jednak niemożliwe. Nasze szpitale nie przetrwają bez rozciągania epidemii na długie miesiące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jesteśmy w naprawdę średniej sytuacji. Nasz rząd nie ma po prostu żadnego pomysłu, a przez swoją niekompetencję dodatkowo naraża;

- ludzi na to, że nie dostaną nawet namiastki odpowiedniej opieki medycznej,

- przedstawicieli setek branż na kolejne straty, a nawet konieczność zwinięcia biznesu. 

 

No bo czy nie jest prawdopodobna możliwość, że za parę dni znowu będzie pełen lockdown, a przedsiębiorcy, instytucje kultury i ich pracownicy, itd. znowu zostaną na lodzie? Ani służby zdrowia (podziękowania do wszystkich mocodawców od 1989 roku), ani żadnego planu stanowiącego o pewnym finansowym wspomożeniu branż w sytuacji, w której znowu będą musiały zawiesić działalność. 

O epidemii ignorancji i foliarstwa już nawet nie wspominam, bo to dodatkowe szkody społeczne nie do wyprostowania w szybkim czasie.

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bugmenot Co z tego ile mają teraz poważnych przypadków, skoro ogólna ich liczba stale rośnie? To oczywiste, że sytuacja będzie się rozwijać i wcale nie będzie tak kolorowo jak starasz się od długiego czasu wmawiać.

Tak jak dawniej wspominałem, u nas nie ma żadnego modelu. Ani szwedzkiego, ani amerykańskiego, ani chińskiego, ani nawet naszego polskiego. My poruszamy się po omacku, licząc że jakimś cudem rząd trafi w dziesiątkę i nagle sytuacja magicznie zacznie się poprawiać. Prawda jest taka, że w okresie letnim, czyli w okresie w którym chorujemy stosunkowo mało trzeba było po pierwsze wymyślić plan działania na najtrudniejszy okres chorobowy w roku, a po drugie przygotować narzędzia aby z wirusem walczyć. Co zrobiono? Nic.

Każde kolejne obostrzenia są kompletnie z czapy, nie mają sensu, ani poparcia w dotychczasowych badaniach (mówię tutaj o usilnym zamykaniu wszystkiego). Prawda jest taka, że największym roznosicielem wirusa jest w tej chwili szkoła. Szkoła, która nigdy nie powinna wrócić w obecnym kształcie do działania. Zatłoczona, bez odpowiednich rygorów, przez długi czas w zasadzie pozbawiona logicznych wytycznych, a dodatkowo z racji pogody klasy często nie są odpowiednio wietrzone.

Chodzi o czas ekspozycji na patogen, a szkoła pod tym względem jest wprost idealna do szybkiego roznoszenia się zakażenia. Szczególnie przy częstych zakażeniach bezobjawowych, no ciężko wyobrazić sobie lepsze warunki.

 

Czy dziś jest jakieś wyjście z kryzysu? Nie, nie ma, mleko się rozlało i trzeba je teraz szybko oraz w panice wyczyścić. Ludzi umrze sporo, jeszcze więcej przejdzie zachorowanie w sposób poważny i może w okolicy późnej wiosny zaczniemy się stabilizować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Beks napisał:

Słowacja chce przetestować wszystkich mieszkańców kraju. 

Coraz głupsze te pomysły. ?

 

Co powinno się zrobić? Zaryzykować! Otworzyć wszystko, leczyć ludzi normalnie, nie powodować paniki. Testować tylko tych z objawami zakażenia, a do szpitala przyjmować tylko ciężkie przypadki. Powinno się piętnować ludzi z objawami infekcji, którzy przychodzą do pracy, do szkoły, pojawiają się w przestrzeni publicznej zamiast leczyć się w domu. WHO wyraźnie mówi, że zakażają ludzie z objawami, a bezobjawowi zakażający to pojedyncze odstępstwa od reguły.

 

Mamy epidemię strachu i to jest fakt, a nie wymysł "foliarzy". Popatrzcie na liczby, ale tak bez emocji, bez myślenia o tym co pokazywano w TV. 

Włochy, przykład najbardziej "drastyczny", a właściwie najbardziej medialny. Oficjalnie zmarło tam na/z SARSCoV2 36 474 osoby. 

Porównajmy to z tak wyśmiewaną grypą, która przecież prawie w ogóle nie jest śmiertelna, prawda? We Włoszech, w sezonie zimowym 2016/17 na grypę zmarło (oficjalnie) ponad 24 981 osób. Dziwnym trafem również umierali głównie ludzie starsi i z obniżoną odpornością. Przypominam, że są to dane oficjalne, podawane z uwzględnieniem ich jako minimalne. 

Czy mieliśmy panikę światową? Czy mieliśmy lockdowny regionalne, zamknięte miasta, godzinę policyjną?

Ludzie umierają, codziennie. Starsze osoby są bardzo podatne na stres. Ogromnie osłabia to ich odporność, ale także np. serce i może prowadzić do przedwczesnej śmierci. Stres i panika we Włoszech były ogromne. Ludzie przyzwyczajeni do innego życia musieli żyć w zamknięciu, strachu, w oddaleniu od rodziny i przyjaciół, oderwani od normalności dnia codziennego. Przypominam wam również, że osoby starsze zmarłe we Włoszech w okresie "pandemii" np. w Lombardii nie miały sekcji zwłok, nie miały pośmiertnych testów. One były z automatu przypisywane jako ofiary COVID-19. Tak było, ja to dobrze pamiętam, bo obserwowałem tę pandemię od samego początku.  

Czy w takim razie teraz powinniśmy wprowadzać tak drastyczne środki? Tym bardziej, że są one tylko pozorne i mają głównie negatywne społecznie skutki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, the cable guy napisał:

Coraz głupsze te pomysły. ?

 

Co powinno się zrobić? Zaryzykować! Otworzyć wszystko, leczyć ludzi normalnie, nie powodować paniki. Testować tylko tych z objawami zakażenia, a do szpitala przyjmować tylko ciężkie przypadki. 

 

A gdzie byś ich wszystkich pomieścił w szpitalu gdybyś pozwolił na swobodne rozprzestrzenianie się wirusa ? Gdyby to było takie proste to już dawno zastosowano by strategie jak przy np. świńskiej grypie gdy nie było żadnych obostrzeń. Zanim coś zaproponujesz to sprawdź co mówią lekarze w szpitalach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We Włoszech też wesoło - a przecież oni tacy "doświadczeni" przez pandemię... ;)

 

"We Włoszech odnotowywane są rekordowe wzrosty nowych przypadków zakażeń koronawirusem. W ramach obostrzeń postanowiono m.in. o zamykaniu barów i restauracji o północy. Niektórzy właściciele lokali zauważyli jednak, że w przepisach nie ma ani słowa o godzinach otwarcia. W przypadku niektórych barów między zamknięciem a ponownym otwarciem mija zaledwie... 15 minut. Zgodnie z prawem."

 

https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-17/zamknal-o-polnocy-i-otworzyl-15-minut-pozniej-wlasciciel-baru-obszedl-obostrzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, the cable guy napisał:

Patrząc na statystyki, to grubo ponad 90% przypadków można leczyć w domu.

 

Na jakiej podstawie tak twierdzisz ? Przytocz te statystykę. Sądzę, że gdyby tak było to lekarze by o tym alarmowali gdy nie mają już wolnych łóżek.

 

Tymczasem w Szwecji:

 

Zamiast leczniczych kroplówek, podawania tlenu oraz przeciwzakrzepowych leków, wielu starszym osobom, w tym pensjonariuszom domów opieki społecznej zakażonych koronawirusem w Szwecji dawano morfinę i inne specyfiki, jak midazolam, które stosuje się w opiece paliatywnej osób nieuleczalnie chorych. Według profesora geriatrii Yngve Gustafson, który wypowiada się dla dziennika "Dagens Nyheter", taki zestaw specyfików w praktyce przyspiesza zgony osób mających schorzenia oddechowe. Lekarz w wypowiedzi dla szwedzkiego dziennika mówi, że jest to praktycznie „aktywna eutanazja

Media donoszą również, że nie przyjmowano do szpitali ludzi starszych niż 80 lat.

 

Jeśli tak wygląda w szczegółach model szwedzki, to wolę by go w Polsce nie stosować.

Edytowane przez Rasheed
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rasheed Polecam wczorajszy artykuł z Wyborczej, który linkowałem.

https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,26404418,to-ludzkie-bac-sie-smierci-ludzkie-jest-tez-jednak-myslec.html

 

"Podłączanie skrajnie schorowanego 80-latka uważam za wręcz niehumanitarne - mówi dr Szczepan Bołdys, emerytowany anestezjolog, który na intensywnej terapii przepracował kilkadziesiąt lat.[...]

Zimni Szwedzi [...] stosują te same algorytmy co w innych krajach: podstawia się choroby, wiek, wyniki badań i zapada decyzja: pacjenta podłączać czy nie.U nas – naruszmy wreszcie to tabu – anestezjolodzy też tak robią. Ale są i tacy, którzy podłączają jak leci i nie odłączają, kiedy daremna terapia już nie ma sensu. W imię świętego spokoju, żeby na przykład rodzina nie miała pretensji. To dlatego nawet w normalnych czasach często brakuje miejsc na intensywnej terapii."

 

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...