Pawop Opublikowano 19 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2020 Maseczki pomagają, a wzrost zakażeń jest spowodowany tym, że ludzie mają coraz większy kontakt ze sobą, czy to w szkole, pracy, czy na imprezach. Na zewnątrz dużo trudniej się zarazić, niż w pomieszczeniach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jax Opublikowano 19 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2020 Dlatego unikam hipermarketów i supermarketów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rasheed Opublikowano 19 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2020 10 godzin temu, Barti napisał: W drugiej połowie sierpnia br. byłem dwa tygodnie na wczasach w Świnoujściu i widziałem, co tam się dzieje. Na plaży tłum ludzi, to samo na pobliskiej promenadzie. Ludzie jeden przy drugim. Odległość między nimi to przysłowiowe centymetry. Praktycznie nikt tam nie nosił maseczki. Bo przecież na plaży leżeli wczasowicze, czyli mieszkańcy innych województw. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jaszek Opublikowano 19 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 19 Września 2020 Ludzie nie zarażają się masowo na ulicach, sklepach, czy plażach. Wiele wskazuje na to, że potrzebny jest długotrwały i bliski kontakt i chyba głównie w zamkniętej przestrzeni. Nie licząc szpitali i domów opieki główne ogniska to... imprezy rodzinne. Wesela, komunie, itp. W moim powiecie niedawno powstało ognisko SARS-CoV-2 na... dożynkach. Na ulicy jest wg mnie bezpiecznie. W sklepach raczej wygląda na to, że też, o ile długo nie stoimy przy kimś blisko, kto w dodatku kaszle i kicha. Uważam, że teraz nie jest dobry moment na wesela, czy nocne kluby. Nawet szkoły - ja tak sądzę - są bezpieczne. Jak zarażają bezobjawowi chyba do dziś nadal do końca nie wiadomo. A objawowych (mam tu na myśli infekcje dróg oddechowych) szkoły wysyłają do domu. W szkole to największym zagrożeniem może być kwarantanna... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barti Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 5 godzin temu, jaszek napisał: Uważam, że teraz nie jest dobry moment na wesela, czy nocne kluby. Też tak uważam. W zasadzie to po "popuszczeniu" obostrzeń w Polsce, czyli po zakończeniu tzw. lockdown'u, ogniska koronawirusa zaczęły wręcz masowo pojawiać się właśnie na weselach. Wiem, że wesele to ważne wydarzenie, ważna uroczystość rodzinna, często planowana ze znacznym wyprzedzeniem, ale w obecnej sytuacji wesela, moim zdaniem, wciąż powinny być całkowicie zakazane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jax Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 Moim zdaniem też wesela, chrzciny i stypy powinny być zakazane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maximus2 Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 Czepili się wszyscy tych wesel, a wg statystyk odpowiadają za 8-10% zachorowań. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tyrla Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 W ciągu doby wykonano ponad 18,9 tys. testów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jax Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 Na weselu najłatwiej się zarazić, bo z tego co wiem nikt tam maseczek nie nosi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barti Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 4 godziny temu, Falcon napisał: Tak, Barti, wszystko pozamykać, a DPS-y w pierwszej kolejności, bo tam najwięcej zgonów. DPS-ów, szpitali, ZOL -i itp. nie można pozamykać, bo to są obiekty, które muszą funkcjonować bez przerwy. Natomiast wesele to nie jest "rzecz pierwszej potrzeby" i taką imprezę można przełożyć na późniejszy czas, jak się ten cały "cyrk" uspokoi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość lukimann Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 (edytowane) Łatwo tak pisać , gdy samemu nie stoi sie przed dylematem przełożyc wesele czy nie. Zaryzykować i zaprosić tych czy innych gości itd. Z drugiej strony czyli mowa o zaproszonych iść na wesele, a może odmówić, a jak nie to jak uważać już będąc na imprezie. Dodatkowy stres dla przyszłych małżonków (i rzecz oczywista samych gości). Nikt nie chciałby być na miejscu takich ludzi poniekąd biorących odpowiedzialność za siebie i gości. Edytowane 20 Września 2020 przez lukimann Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barti Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 2 minuty temu, lukimann napisał: Dodatkowy stres dla przyszłych małżonków (i rzecz oczywista, samych gości). Nikt nie chciałby być na miejscu takich ludzi. Oczywiście, że nikt by nie chciał. Ja z pewnością też nie. Dlatego uważam, że w obecnej sytuacji organizacja wesel to jest wręcz "zaproszenie" koronawirusa "na obiad". Druga rzecz: szkoły i przedszkola. Tylko czekać, aż w tych obiektach nastąpi lawinowy wręcz "wysyp" nowych zakażeń. Tym bardziej, że zgodnie z przepisami, nie obowiązuje w nich np. noszenie maseczek, a także np. używanie płynu dezynfekcyjnego nie jest w nich obowiązkowe. W tym również i mierzenie temperatury wszystkim osobom "na wejściu". A w takich obiektach tłok osób potrafi być przecież wielokrotnie większy, niż np. w sklepach, czy w galeriach handlowych! Dlatego "odpuszczanie" szkołom i przedszkolom obostrzeń uważam za niedorzeczne! Obawiam się, że wkrótce to właśnie tam będzie prawdziwa wylęgarnia tego paskudztwa i wesela przy tym to będą przysłowiowy "mały pikuś". W ostatnich dniach, na przykład, wykryto koronawirusa w technikum elektrycznym w Opolu. Z początku jedna osoba zakażona, po kilku dniach już sześć. "Za chwilę" może być tam prawdziwy "wysyp" nowych zakażeń. Podobnie może więc być w wielu innych szkołach, w całej Polsce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jax Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 (edytowane) Myślę, że po Bożym Narodzeniu też może być bardzo dużo nowych zakażeń. Edytowane 20 Września 2020 przez Jax Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
widex Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 (edytowane) To zależy, co się będzie opłacać rządzącym. Zakażeni są pozytywnie przetestowani. Bez testu zazwyczaj nie dowiedzieliby się o infekcji. Edytowane 20 Września 2020 przez Barti Usunięto zbędne cytowanie. Nie cytujemy treści poprzedniego postu w całości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość lukimann Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 (edytowane) Mam nadzieję, że większość uczelni krakowskich zdecydowała się już lub wkrótce na zdalne nauczanie. Zbliża się październik i będzie " wysyp" studentów. Podróżując komunikacją miejską uczniowie, dzieciarnia często w grupach za nic mają obostrzenia , jakies tam maseczki... Telefony w dłoniach, rozmowa i głęboko gdzieś gdzieś zakazy i bezpieczeństwo reszty pasażerów. Podobnie może być z żakami. Strach pomyśleć co się będzie działo podczas jesieni i zimy w zatłoczonych autobusach stojących w korkach i nieklimatyzowanych tramwajach. Edytowane 20 Września 2020 przez lukimann Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Barti Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 W Opolu studenci nie wracają na uczelnie. Tutaj od października wszyscy żacy będą studiować zdalnie. Uważam, że to jest bardzo dobra decyzja ze strony "władz" uczelni. Moim zdaniem, szkoły powinny pójść ich śladem i tak samo przejść wyłącznie na nauczanie zdalne, jak to było w czasach tzw. lockdown'u. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość bgmnt Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 @lukimann nie będzie studentów to nie będzie ruchu w kawiarniach, restauracjach, sklepach, nie będą wynajmowane mieszkania itd. O ile Warszawa da sobię jakoś radę, to już taki Toruń, Olsztyn czy inny Rzeszów średnio. Jeśli chcemy się cofnąć jeśli chodzi o rozwój miast, wynagrodzenia itd o 10 lat to jest to dobra droga ;). "Zdziczenie" ludzi którzy będa spędzać teraz przy komputerze czy smartfonie dodatkowe 7-8h dziennie bo będą się "uczyć" (nie mówiąc już o tak zwanych "chorobach cywilizacyjnych", które będą miały żniwo z tego powodu - w końcu teraz tylko się COVID liczy) będzie kolejnym efektem. Nawet paniakrskie WHO przyznało, że więcej szkody niż koronawirus młodym ludziom przynosi lockdown i tak jak jeszcze niedawno nic nie chcieli otwierać, to teraz strofują Afrykę, że tego nie robi. https://www.afro.who.int/news/who-unicef-urge-safe-school-reopening-africa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Beks Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 Jutro nie puszczam syna do szkoły. Boli go gardło, ma lekki kaszel i stan podgorączkowy. Nie wpadam w panikę. Jeżeli do środy nie przejdzie lub objawy się nasilą to trzeba będzie dzwonić do POZ. U mnie w pracy też już dwie osoby na zwolnieniu "podejrzenie grypy". A to dopiero wrzesień. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
the cable guy Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 18 godzin temu, jaszek napisał: Ludzie nie zarażają się masowo na ulicach, sklepach, czy plażach. Wiele wskazuje na to, że potrzebny jest długotrwały i bliski kontakt i chyba głównie w zamkniętej przestrzeni. Nie licząc szpitali i domów opieki główne ogniska to... imprezy rodzinne. Wesela, komunie, itp. W moim powiecie niedawno powstało ognisko SARS-CoV-2 na... dożynkach. Na ulicy jest wg mnie bezpiecznie. W sklepach raczej wygląda na to, że też, o ile długo nie stoimy przy kimś blisko, kto w dodatku kaszle i kicha. Uważam, że teraz nie jest dobry moment na wesela, czy nocne kluby. Nawet szkoły - ja tak sądzę - są bezpieczne. Jak zarażają bezobjawowi chyba do dziś nadal do końca nie wiadomo. A objawowych (mam tu na myśli infekcje dróg oddechowych) szkoły wysyłają do domu. W szkole to największym zagrożeniem może być kwarantanna... Kolejny raz piszesz rzeczy wręcz głupie. Szkoły bezpieczne? Bezpieczniejsze niż wesela i nocne kluby? Szkoły to wylęgarnie przypadków, które nie będą wykazywały objawów przez długi czas lub wcale. Dzieci będą zakażać rodziców czy dziadków. Jak w ogóle możesz tak mówić? Przecież nawet tobie dzieciaki przyniosły SARSCoV2 do domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jaszek Opublikowano 20 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 20 Września 2020 (edytowane) Do mnie dzieciaki przyniosły COVID-19 do domu... Tak... To się nazywa teleporada. Edytowane 20 Września 2020 przez jaszek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rasheed Opublikowano 21 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2020 (edytowane) W dniu 19.09.2020 o 20:49, jaszek napisał: Ludzie nie zarażają się masowo na ulicach, sklepach, czy plażach. Wiele wskazuje na to, że potrzebny jest długotrwały i bliski kontakt i chyba głównie w zamkniętej przestrzeni. Dokładnie tak. Wiem, że to nie przykład reprezentatywny ale w mojej pracy od osoby zarażonej zaraziło się tylko kilka osób, które miały bezpośrednią naradę jeden na jeden przy jednym stole i w bliskiej odległości przez dłuższy czas. Przelotne spotkania, wymiana krótka zdań nie spowodowały zarażenia. Inne ciekawostki. Wszyscy zarażeni mieli objawy. Wszyscy bezobjawowi, którzy mieli kontakt i się przebadali byli ujemni. No i potwierdziło się, że Covid to nie grypa. Do tej pory mnóstwo osób co roku miało przeziębienia lub grypę i zwykle najdalej po tygodniu wracali do pracy. W naszym przypadku na 8 osób zakażonych połowa miała gorączkę minimum 10 dni a 1 osoba trafiła na 3 tygodnie do szpitala. Wystarczy więc stosowanie masek, pilnowanie odległości i mycie rąk. Nie potrzebne jest dalsze pogrążanie gospodarki, zamykanie dzieci w domach czy zamykanie granic. Musimy się nauczyć z tym żyć. Sanepid musiałby jednak analizować miejsce zakażeń a wiem, że tego nie robi. Bo gdyby się okazało, że pewna branża powoduje seryjne zakażenia (np. wesela) to należałoby wtedy zastanowić się nad punktowym lockdownem pod warunkiem, że jest to społecznie czy gospodarczo możliwe. A nie tak jak wcześniej zamykać wszystko na oślep, łącznie z lasami. Edytowane 21 Września 2020 przez Rasheed Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jaszek Opublikowano 21 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2020 (edytowane) Ja znam 3 osoby dodatnie na COVID, a pośrednio wiem o jeszcze kilku innych (z tych samych ognisk). Również wszyscy mieli objawy. Nawet dziecko. Nie wiem o co chodzi z tymi niby bezobjawowymi... Albo ludzie kłamią (np. mieli objawy, przechodzili to, potem już po objawach mieli dodatni test i kłamali, że nie mieli objawów, albo mówili prawdę taką, że teraz nie mają, ale jednak mieli wcześniej), albo w momencie zrobienia testu byli bezobjawowi, a objawy przyszły krótko potem (tak właśnie było z jedną z osób z mojego otoczenia). Jakie objawy? Wszyscy mieli podwyższona temperaturę ciała. Dziecko zrobiło się dodatkowo apatyczne i nagle straciło apetyt. Jedna z osób przyznała prywatnie, że nie czuje smaku, ale sanepidowi podobno powiedziała, że nie ma żadnych objawów... Bo jak sprawdzić, czy ktoś ma smak, czy nie? Kaszel męczył niemal wszystkich. Dodam, że wszyscy to byli bardzo młodzi ludzie. Gdzie się zgłasza objawy? W specjalnej ankiecie. Znacznie szybciej i prościej jest zaznaczyć brak objawów... Weryfikacji żadnej nie ma. Zaczynam zatem powoli sądzić, że wiele wynika po prostu z... kłamstw ludzi. Przecież jak ktoś jest w izolacji domowej, to w zasadzie nikt takiej osoby nie bada, zaś jeśli ktoś czuje się na tyle dobrze, że nie ma obaw o swoje zdrowie i życie, to nic nie będzie zgłaszał, weźmie coś na gorączkę i kaszel i tyle. A takie kłamstwa są też i wychodne dla każdego. Mniej roboty, mniej papierków, więc nikt nie wnika i nie drąży. "- Ma Pan/Pani objawy? - Nie mam. - A to świetnie!". Sprawa zamknięta, kwarantanna zakończona, nie ma tematu. Z jednym jeden z przedmówców ma też dużo racji - obecne rozwiązania to pic na wodę. Mając kwarantannę nie ma szans na test bez kontaktu z lekarzem rodzinnym. Wielu ludzi w ogóle nie przyzna się do objawów, nie zadzwoni do lekarza. Dlaczego? Z obawy np. o wydłużenie kwarantanny. Pomyślą sobie "może przejdzie do końca kwarantanny". I wyjdą sobie po 10 dniach i będą zarażać. Albo ze strachu, że jeszcze do szpitala będą chcieli wziąć. Druga sprawa - szkoły. Ja mam objawy infekcji. Unikam ludzi. Nie chodzę nigdzie, chyba, że do lasu, czy na ryby. Pracuję w domu. Ale dzieci są 100% zdrowe. Żadne na dzisiaj nie ma jakichkolwiek objawów chorobowych, nawet najmniejszych. Nic, nawet kataru. W myśl obowiązującego w Polsce prawa muszę posłać je do szkoły, bo taki jest obowiązek. Bo z jakiego powodu mam zatrzymać w domu zdrowe dziecko? Dzwoniłem jeszcze podczas kwarantanny w 3 miejsca - do lekarza POZ, sanepidu, dyżurnego lekarza w zakaźnym. Wszyscy mówili, że nie są to typowe objawy COVID-19, no ale mogą być przecież nietypowe. Czy moje dzieci stanowią zatem zagrożenie? Nie wiem, ale nie jest to na 100% wykluczone. A co ja mogę zrobić? No nic. edit: Jeszcze wracając do tych licznych bezobjawowych, to sporo było słychać o nich przy okazji testów przesiewowych w kopalniach. Pisano wtedy, jak to niemal każdy górnik przechodzi to bezobjawowo. I tak się zastanawiam, czy nie było tu też tak, jak piszę, czyli że część była po objawach (przechodziła to, ale test zdążył wyłapać jeszcze aktywnego wirusa), albo objawy przyszły po teście, ale żaden górnik się do tego nie przyznał, bo chciał szybciej wrócić do pracy... Górnicy mają różne dodatki i podczas długiej kwarantanny wynagrodzenie jest po prostu dużo niższe... Edytowane 21 Września 2020 przez jaszek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Krzysiek11:) Opublikowano 21 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2020 Właśnie i to jest to, o czym piszesz. Ludzie wolą kłamać niż mieć zrobiony test i przesiedzieć, aby nie roznosić wirusa dalej. Jak słyszę znajomych anty-covidowców, że to zwykła grypa, że nie będą nosić kagańców, bo ktoś im tak każe i że osoby, które wierzą w tego wirusa za dużo TV oglądają to brak mi już słów po prostu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość jaszek Opublikowano 21 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2020 (edytowane) Właśnie, powstało wiele stron (w ogóle nie wiarygodnych, ale o wygodnej narracji), które zyskują popularność na głoszeniu... bredni. Wirusa nie ma, takie wirusy były od dawna, tylko wcześniej nikt nie patrzył na co ludzie umierają, że wcześniej wszystko zaliczano do grypy, itp, itd. No tak. Czyli zatem lekarze (a w Polsce mamy też wielu naprawdę światowej sławy specjalistów) odstawiają w pracy... jasełka. Przebierają się specjalnie, uczestnicząc w międzynarodowym spisku... Np. mój kolega dzwoni do mnie oburzony (też miał ze mną kwarantannę, bo nasze dzieci są w jednej klasie) i mówi mi np. że w Polsce raptem kilkaset osób zmarło na COVID-19, a reszta umarła na choroby współistniejące tak naprawdę. Pytam go zatem czy to np. na cukrzycę , czy nadciśnienie? A może otyłość? Bo to są częste choroby towarzyszące. Usłyszałem w zasadzie "pomidor". Zero argumentów. Ludzie podają te brednie dalej, lajkują, itp. Tak samo było z 5G, a wcześniej ze szczepionkami. Wg mnie to w dużej części ciągle ci sami ludzie, Ludzie ANTY. ANTY wszystko. Zawsze znajdą sobie jakiś cel. Pociesza to, że przynajmniej teraz nie mają czasu na herezje o 5G... Edytowane 21 Września 2020 przez jaszek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dvbtowiec Opublikowano 21 Września 2020 Udostępnij Opublikowano 21 Września 2020 Dla wszystkich którzy uważają że maseczki nic nie dają: Cytat Our search identified 172 observational studies across 16 countries and six continents, with no randomised controlled trials and 44 relevant comparative studies in health-care and non-health-care settings (n=25 697 patients). Transmission of viruses was lower with physical distancing of 1 m or more, compared with a distance of less than 1 m (n=10 736, pooled adjusted odds ratio [aOR] 0·18, 95% CI 0·09 to 0·38; risk difference [RD] −10·2%, 95% CI −11·5 to −7·5; moderate certainty); protection was increased as distance was lengthened (change in relative risk [RR] 2·02 per m; pinteraction=0·041; moderate certainty). Face mask use could result in a large reduction in risk of infection (n=2647; aOR 0·15, 95% CI 0·07 to 0·34, RD −14·3%, −15·9 to −10·7; low certainty), with stronger associations with N95 or similar respirators compared with disposable surgical masks or similar (eg, reusable 12–16-layer cotton masks; pinteraction=0·090; posterior probability >95%, low certainty). Eye protection also was associated with less infection (n=3713; aOR 0·22, 95% CI 0·12 to 0·39, RD −10·6%, 95% CI −12·5 to −7·7; low certainty). Unadjusted studies and subgroup and sensitivity analyses showed similar findings. źródło https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(20)31142-9/fulltext 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.