Skocz do zawartości

Serie A


sławek2121
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Reasumując, są ciency ;)

Zmierzam do tego, że kluby angielskie, niemieckie i hiszpańskie miały lepsze losowanie, a co za tym idzie łatwiejszych rywali m.in.:

- Midtjylland (pamiętamy ten klub w rywalizacji z Legią) 

- Gent (czy w historii 1/8 finału LM była kiedykolwiek słabsza para niż Wolfsbrug - Gent?)

- Molde (debiutant w tej fazie rozgrywek, do tego drużyna ze Skandynawii więc tradycyjnie słabo przygotowana na tym etapie rywalizacji, bo jak wiemy liga tam jeszcze nie wystartowała)

Galatasaray niby mocny? Jest on trzeci w swojej lidze, ale wyraźnie odstaję od Besiktasu i Fenerbahce. Po piętach w lidze gonią go Istanbul, Kasimpasa, Konya i Akhisar (3 lub mniej punktów straty do Galatasaray). Ponadto w Lidze MIstrzów nie potrafili wygrać z kazachską Astaną, więc według mnie to jest dość słaby zespół i Lazio jest faworytem. Co do tego, że Galatasaray nigdy nie przegrał u siebie z włoskimi drużynami to jest nie prawda, gdyż raz 23 stycznia 1963 roku przegrał w Pucharze Europy (obecna Liga Mistrzów) z AC Milan 1-3 (strzelali dla MIlanu Mora, Barison, Altafini, czy kojarzysz takich piłkarzy?). 

Czy aby na pewno dokładnie przeczytałeś co napisałem o parze Galatasaray - Lazio? 

 

PS. Tak. Zwłaszcza Altafiniego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie zawsze Juve będzie miał szczęście w losowaniu jak rok temu. Po drugie i najważniejsze- w latach prosperity Serie A, losowanie nie miało znaczenia, to wszystkie kluby na kontynencie bały się wylosowania Milanu czy Juve. A tacy przeciwnicy jak Villareal, Galatasaray czy Tottenham były zjadane na przystawkę, nawet w rezerwowych składach :). Po prostu teraz Serie A jest czwartą ligą na kontynencie daleko za hiszpańską, niemiecką, a nawet angielską, a w przyszłym roku Premier League jeszcze bardziej im odskoczy po dojściu takich trenerów jak Guardiola czy nawet Mourinho. A jeszcze wszystko wskazuje na to, że kolejni świetni piłkarze odejdą, przede wszystkim Pogba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arkon szczęscie w losowaniu? 
Dortmund, Real to szczęście? 

 

Villareal nie jest łatwym rywalem, Tottenham walczy o mistrza Anglii i sugerujesz, że też jest słaby? 

 

Galatasaray owszem nic nie znaczy w Europie obecnie, ale też Lazio z drugiej strony ten sezon ma fatalny więc jedni drugich warci obiektywnie patrząc. 

No i co Ty z tym Pogbą, skąd wiesz, że odejdzie? Może od razu Dybala, Marchisio i Bonucci też odejdą? Strasznie nie lubię tego świata około piłkarskiego, te plotki, które robią wodę z mózgów. Skupmy się na faktach. W Juventusie jest gwiazdą i tutaj zostanie. A to, że Mino Raiola coś mówi to niech sobie mówi, przecięż on powiedział, że "Jeżeli Milan nie awansuje do LM to Donnaruma będzie szukał sobie klubu" hahaha, przecież to brzmi jak żart, 16 latek ... taki jest Raiola i nie bierze się jego słów na poważnie. 

 

Napoli - Milan 1:1

 

Świetny mecz, mnóstwo emocji, wspaniała otoczka, genialny komentarz Święcickiego i Czachowskiego!! Było wszystko w tym meczu. 

A rozkmina na temat tego czy Balotelli myśli po prostu epicka hahaha :D Kto oglądał nie może żałować, a kto nie oglądał powinien wypatrywać powtórki w ramówce jak najszybciej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie zawsze Juve będzie miał szczęście w losowaniu jak rok temu. Po drugie i najważniejsze- w latach prosperity Serie A, losowanie nie miało znaczenia, to wszystkie kluby na kontynencie bały się wylosowania Milanu czy Juve. A tacy przeciwnicy jak Villareal, Galatasaray czy Tottenham były zjadane na przystawkę, nawet w rezerwowych składach :). Po prostu teraz Serie A jest czwartą ligą na kontynencie daleko za hiszpańską, niemiecką, a nawet angielską, a w przyszłym roku Premier League jeszcze bardziej im odskoczy po dojściu takich trenerów jak Guardiola czy nawet Mourinho. A jeszcze wszystko wskazuje na to, że kolejni świetni piłkarze odejdą, przede wszystkim Pogba.

Akurat jeśli chodzi o Villarreal czy Tottenham to zły przykład, gdyż Villarreal zawsze miał lepszy bilans niż drużyny włoskie (fakt, że mało grał w pucharach), a Tottenham tylko raz rok temu odpadł w Lidze z Fiorentiną i raz przegrał w grupie z Udinese w 2008 roku (tutaj można powiedzieć, żę po prostu klub angielski omijał włoskie drużyny w latach 1972-2008, czyli wówczas wtedy, gdy Włosi rządzili). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie zawsze Juve będzie miał szczęście w losowaniu jak rok temu. 

Borussia - Monaco - Real - Barcelona  :arrow: losowanie Juventusu 2015

Schalke - Borussia - Bayern - Atletico  :arrow: losowanie triumfatora LM 2014 

Szachtar - Malaga - Real - Bayern  :arrow: losowanie finalisty LM 2013

Napoli - Benfica - Barcelona - Bayern  :?: losowanie triumfatora LM 2012

Basel - Marsylia - Real - Chelsea  :arrow: losowanie finalisty LM 2012

Marsylia - Chelsea - Schalke - Barcelona  :arrow: losowanie finalisty LM 2011

 

Patrząc z kim rywalizowali pozostali finaliści na przestrzeni ostatnich sezonów to nie uważam żeby Juventus był jakimś wyjątkiem.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tutaj:

https://forum.satkurier.pl/topic/3593-serie-a/page-20

 

;)

 

 

//

 

Napoli ładnie się nam zacięło. Z Juventusem na wyjeździe - porażka (i spadek na drugie miejsce w tabeli), z Villarreal na wyjeździe - porażka, z Milanem u siebie - remis, z Villarreal u siebie - remis i brak awansu do kolejnej fazy rozgrywek facepalm.gif

 

Czwarty mecz z rzędu bez wygranej. 12 dni, które wstrząsnęły Neapolem.

 

Ciekawe co jest tego przyczyną?

 

Obstawiam, że trener Sarri, który najpierw zajechał zespół grając w Serie A od początku sezonu właściwie cały czas jedną i tą samą jedenastką. Co skutkowało tym, że w najważniejszej części sezonu zaczął stosować rotację, która kompletnie nie zdała egzaminu. Może teraz rotacja nie byłaby potrzebna gdyby Sarri umiejętnie stosował ją wcześniej równomiernie w trakcie całego sezonu, a nie tylko w jego najistotniejszym fragmencie?   

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ u Napoli to tradycja, że zawodzi w najważniejszych meczach. Końcówka ubiegłego sezonu, odpadnięcie z Athletic Bilbao to najlepsze przykłady. Jeśli ich najważniejszym graczem jest Higuain, to nie ma co się dziwić. Ważne mecze= Higuain gra słabo.

Co do szczęśliwego losowania Juve w zeszłym sezonie, to podajesz tylko nazwy klubów, ale Dortmund bronił się wówczas przed spadkiem z Bundesligi i po sezonie zmienił trenera, podobnie jak będący wtedy w kryzysie Real Madryt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Project_ALF nie no nie mówmy o kryzysie Napoli, Juventus i Milan to bardzo trudni rywale, mecz z Juve sam wiesz jak wyglądał,z amknięty z małą ilością okazji, ale z Milanem tych szans było przecież, ale też zauważmy, że Milan w ostatnim czasie bodaj na 16 meczów przegrał tylko 1 z Bologną 0:1, no i widać, że Sinisa wreszcie tchnął coś dobrego w tę drużynę, Keisuke Honda się przebudził i wreszcie przypomina piłkarza. Milan naprawdę gra dobrze i remis w Neapolu nie powinien dziwić, a rywalizajca w LE z Villareal owszem przegrana, ale Villareal to trudny rywal, nie ma co mówić o kryzysie w Neapolu, takiego trudnego terminarza nikt nie miał w tym czasie, a przecież w poniedziałek jeszcze czeka ich wyjazd do Florencji więc 5 meczów arcytrudnych jedne po drugim  co 3-4 dni. 

A Sarri owszem moze i nie rotuje zbyt często, ale w LE gra kilku innych, gra Chiriches, Valdifiori i Mertens tma duzo grają więc jakaś tam rotacja jest, na pewno wolę metody które stosuje Sarri, niż to co robił Benitez czyli ciągła rotacja... 

 

Najbliższy weekend w Serie A będzie po prostu kapitalny. 

 

Sobota : Empoli - Roma i Milan - Torino, po prostu dwa świetne mecze się zapowiadają :)

Niedizela: Derby D'Italia! Może i Inter zawodzi ale derby to derby! 

Poniedziałek: Lazio - Sassuolo i Fiorentina- Napoli. 

 

Ja już nie mogę się doczekać. 

 

W Europie Calcio na ten moment repreznetować będzie na pewno ...Lazio, które z Galatą wygrało pewnie, nawet Milinković-Savić pierwszy raz mnie do siebie przekonał swoją grą w tym meczu bo wcześniej jakoś nie widziałem w nim nic takiego wybijajaćego go na piedestał szczerze mówiąc. 

Tak więc Lazio i ...mam nadzieję, że Juventus, ale to dopiero za 3 tygodnie sie dowiemy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do szczęśliwego losowania Juve w zeszłym sezonie, to podajesz tylko nazwy klubów, ale Dortmund bronił się wówczas przed spadkiem z Bundesligi i po sezonie zmienił trenera, podobnie jak będący wtedy w kryzysie Real Madryt.

Real był obrońcą trofeum, a w ćwierćfinale wyeliminował Atletico Madryt. W fazie grupowej zdobył komplet punktów (strzelił 16 bramek, stracił 2).

 

Borussia swoją grupę też wygrała (była lepsza m.in. od Arsenalu). Borussia mierzyła się z Juventusem 24 lutego i 18 marca. Jak spisywała się w tym okresie w Bundeslidze i Pucharze Niemiec? Przyjrzyjmy się jej wynikom:

 

7 lutego: Freiburg 0-3 BVB - ZWYCIĘSTWO

13 lutego: BVB 4-2 Mainz - ZWYCIĘSTWO

20 lutego: Stuttgart 2-3 BVB - ZWYCIĘSTWO

28 lutego: BVB 3-0 Schalke - ZWYCIĘSTWO

3 marca: Drezno 0-2 BVB -  ZWYCIĘSTWO 

7 marca: HSV 0-0 BVB - REMIS

14 marca: BVB 0-0 Koln - REMIS

21 marca: Hannover 2-3 BVB - ZWYCIĘSTWO 

 

Sezon Borussia zakończyła na siódmym miejscu (premiowanym grą w Lidze Europy) oraz występem w finale Pucharu Niemiec. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


Najbliższy weekend w Serie A będzie po prostu kapitalny. 

 

Sobota : Empoli - Roma i Milan - Torino, po prostu dwa świetne mecze się zapowiadają :)

Niedizela: Derby D'Italia! Może i Inter zawodzi ale derby to derby! 

Poniedziałek: Lazio - Sassuolo i Fiorentina- Napoli. 

 

Ja już nie mogę się doczekać. 

 


 

Zapowiada się ciekawie.

Skorupski vs Szczęsny.

Odradzający się Milan vs Gliki

 

W niedzielę popołudnie na leniwie, a wieczorem mecz, który miał być historycznym. Ale popsuła to Bologna :(

 

Poniedziałek to pewnie Lazio i Sassuolo czyli kratkujące ekipy i mecz przegranych z LE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Project_ALF nie no nie mówmy o kryzysie Napoli, Juventus i Milan to bardzo trudni rywale

Trudni, jasne, że trudni, ale jednak Napoli włącznie z wczorajszym meczem zanotowało piąte spotkanie z rzędu bez wygranej. W takim momencie sezonu taka zła seria nie wróży najlepiej. A warto dodać, że choćby wczoraj, w zremisowanym meczu z Fiorentiną podopieczni Sarriego byli bliżej przegranej niż wygranej. Fiorentina dwie poprzeczki. Gol Higuaina właściwie z niczego, po fatalnym błędzie obrońcy i bramkarza. 

 

A grupa pościgowa coraz bliżej. Roma i Fiorentina tracą już do Napoli zaledwie pięć punktów. Niewiele. 

 

Ja rozumiem, że Napoli miało trudny kalendarz, mocnych rywali, ale jeśli ten klub aspiruje do mistrzostwa musi także i takim przeciwnikom sprostać. Nie twierdzę, że Napoli powinno było wygrać wszystkie pięć meczów z rzędu, ale pokazać się z lepszej strony, wykorzystać potknięcie Juventusu w Bolonii i wyeliminować Villarreal już tak. Zważywszy, że zarówno z Milanem i Villarrealem statystyki jak słusznie zauważyłeś były po stronie Partenopei momentami miażdżące. 

 

 

Keisuke Honda się przebudził i wreszcie przypomina piłkarza.

Pytanie na jak długo. 

 

On już miewał przebłyski i na tym się to kończyło. Dla mnie Honda i jego kolega z reprezentacji Nagatomo od kilku lat tylko i wyłącznie rozczarowują. Nagatomo podczas całej swojej kariery w Mediolanie miał może 6-12 miesięcy grania na poważnym poziomie. Cała reszta to jeden wielki niedosyt. 

 

Prawdziwym Samurajem w Serie A to był Nakata, może Nakamura. Natomiast ich młodsi koledzy to komedianci. Nagatomo taktycznie jest beznadziejny. Nie wiem jakim cudem nabił on 83 mecze w reprezentacji Japonii. 

 

Honda z kolei jest chimeryczny do przesady. Jakby tak zebrać do kupy wszystkie jego mecze w Milanie i uwypuklić tylko te przyzwoite występy to wyszłoby nam, że pewnie w co dziesiątym był wartościowym piłkarzem, a cała reszta to była tylko słabość i przeciętność z jego strony. 

 

De facto Honda jest trzecim wielkim piłkarzem CSKA Moskwa, który we Włoszech na dłuższą metę się nie sprawdził. Doumbia wytrzymał w Romie tylko pół roku, a klub ze stolicy do dziś się z nim użera. Krasić był gwiazdą jednej rundy, później była już jedna wielka równia pochyła, która zaprowadziła go aż do polskiej Ekstraklasy. No i ten Honda. Przed transferem do Mediolanu wydawał się być archetypem gwiazdy - nie tylko ligi rosyjskiej. Japończyk, z ciekawym nazwiskiem, oryginalną fryzurą, fajną lewą nogą... ten ruch na pierwszy rzut oka sportowo i marketingowo wydawał się strzałem w dziesiątkę. Trudno się więc dziwić, że po dziś dzień jestem tym transferem więcej niż tylko rozczarowany. 

 

 

A Sarri owszem moze i nie rotuje zbyt często, ale w LE gra kilku innych, gra Chiriches, Valdifiori i Mertens tma duzo grają więc jakaś tam rotacja jest, na pewno wolę metody które stosuje Sarri, niż to co robił Benitez czyli ciągła rotacja... 

I tu właśnie jest pies pogrzebany. Benitez z rotacjami przesadzał - Sarri zbyt zwlekał. 

 

W pewnym momencie Sarri postawił na Gabbiadiniego i ten chłopak całkowicie go zawiódł. Nie dlatego, że jest słaby, bo potencjał ma ogromy. Po prostu zasiedział się na ławce, zastygł, skostniał jak zwał tak zwał. Nie był w żadnym rytmie meczowym. A Sarri nagle wymagał żeby ten wygrywał mu mecze jak czynił to Higuain. Koniec końców Sarri doprowadził do sytuacji gdy Higuain miał prawo poczuć się przemęczony, a Gabbiadini nie przygotowany do meczów o stawkę, a takimi niewątpliwie były spotkania w Pucharze Włoch i Lidze Europy w których klub z Neapolu już nie występuje. 

 

To co napisałem nie tylko tyczy się Gabbiadiniego, ale każdego przypadku z osobna przecież nie będę przedstawiał. 

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiorentina - Napoli 1:1

Inter -Juventus 3:0 i karne

Roma - Fiorentina 4:1

 

Powiem w skrócie, genialny tydzień na włoskich boiskach!! @Arkon oglądałeś? :D Emocji, świetnych zwrotów akcji, genialnych parad bramkarzy (Tatarusanu vs Napoli, Carrizo w 120min dogrywki) i piękne gole, ładne akcje, no po prostu calcio w najlepszym wydaniu! 

 

Roma dziś grande! Boniek oglądał na Olimpico mecz, nawet realizator  go pokazał. Salah, El Shaarawy + Perotti, co za trio, oni wymiatali aż miło. W ogóle Roma 7 wygrana z rzędu. 

Wynik super, gra też, ale aż szkoda tylko, że ten rzut wolny w 91min Tottiego trafił tylko w słupek... Eh. No, ale Forza Roma! Może jeszcze włączą się do walki o scudetto i rywalizacja będzie ciekawa, kto wie. 

 

Jutro Napoli - Chiewo, raczej formalność dla Neapolitańczyków. A w niedzielę Atalanta - Juventus i też spodziewam się wygranej Juve bo Atalanta beznadziejna, w zimowym okienku tez bardzo dziwne ruchy i posypali się całkiem.

 

Co do Inter - Juventus jeszcze w Coppa Italia, czy tylko ja mam wrażenie, że Mancini postąpił bardzo źle w 115min wpuszczając Manaja? Zmiana ta i tak nic nie dała, a byłem przekonany, że trzymanie tej zmiany w zanadrzu to będzie zagrywka a'la LvG z MŚ i meczu Holandia - Argentyna! Aż dziwne, że mając bodaj najlepszego specjalste na świecie od bronienia jedenastek w osobie Handanovica, Mancini takiej zmiany nie zrobił.. Carrizzo same puste przeloty, a Bonucci dosłownie Il profesore w decydującym rzucie karnym ulala! Ależ spokój. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Europie Calcio na ten moment repreznetować będzie na pewno ...Lazio, które z Galatą wygrało pewnie, nawet Milinković-Savić pierwszy raz mnie do siebie przekonał swoją grą w tym meczu bo wcześniej jakoś nie widziałem w nim nic takiego wybijajaćego go na piedestał szczerze mówiąc. 

Tak więc Lazio i ...mam nadzieję, że Juventus, ale to dopiero za 3 tygodnie sie dowiemy. 

To jest właśnie futbol. To są własnie europejskie puchary. Lazio grające w tym sezonie słabo, przeciętnie lub co najwyżej z dobrymi przebłyskami może być jedyną włoską drużyną w następnej fazie rozgrywek Europa League (a może i nawet ogólnie europejskich pucharów). 

 

Najmniej spodziewany scenariusz. Szkoda, że akurat Lazio, bo w tym sezonie gra tej drużyny (nawet w Europie) nie za bardzo przypadła mi do gustu. I nawet Sparty w tej konfrontacji bym nie przekreślał. 

 

Pamiętamy dwumecz Pilzno - Napoli. 

Co do Inter - Juventus jeszcze w Coppa Italia, czy tylko ja mam wrażenie, że Mancini postąpił bardzo źle w 115min wpuszczając Manaja? Zmiana ta i tak nic nie dała, a byłem przekonany, że trzymanie tej zmiany w zanadrzu to będzie zagrywka a'la LvG z MŚ i meczu Holandia - Argentyna! Aż dziwne, że mając bodaj najlepszego specjalste na świecie od bronienia jedenastek w osobie Handanovica, Mancini takiej zmiany nie zrobił.. Carrizzo same puste przeloty, a Bonucci dosłownie Il profesore w decydującym rzucie karnym ulala! Ależ spokój. 

W ogóle zmiany obu szkoleniowców były dziwne, wręcz samobójcze co tylko utwierdza mnie jak bardzo puchary krajowe w wielu krajach straciły na znaczeniu. 

 

Juventus gra chyba najgorszy mecz w tym sezonie, a Allegri desygnuje do gry [beep]ę, który nie grał w piłkę od kilku miesięcy i jeśli wcześniej grał to przeważnie zawodził. Atak, ofensywa Juventusu nie istnieją, a Allegri wpuszcza środkowego obrońcę. 

 

Mancini to samo. Zamiast wpuścić Icardiego na ostateczne dobicie Juventusu wpuszcza... Palacio (jaki był tego skutek pokazał konkurs jedenastek) . A zagrywka z Manajem to już w ogóle najdziwniejsza decyzja trenerska na świecie. Coś całkowicie surrealistycznego. 

 

Jedyne dobre zmiany obu szkoleniowców to Biabiany i Pogba. 

 

Przebieg samego meczu. Zaskakujący. Nastawienie Juventusu do tego meczu jeszcze bardziej. Decyzje Manciniego w dogrywce ocierające się o sabotaż. Podobnie jak wyjściowa jedenastka, którą wybrał Allegri.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ogóle nie rozumiem w pucharach Angli, później jest przepaść i reszta krajów. na samym końcu w pozytywnym znaczeniu są hiszpanie, tam w Pucharze Króla każdy walczy do końca.

I w takiej hiszpanii nie dość, że gra lida, grają w Pucharze Króla to w dodatku w LM/LE wszystkich młócą.

 

Dlaczego Włosi, Anglicy odpuszczają mecze w swoich pucharach? skoro odpuszczają wychodzą rezerwami to powinni mieć więcej sił i rypać Hiszpanów aż miło. A taki Real czy Barca gra takim samym składem co 3 dni i przychodzi mecz Barcy z Arsenalem to Arsenal nie istnieje, tak samo jak inne kluby europejskie.

 

Kiedyś nie było odnowy biologicznej i tak jak Boniek wspominał, grało się co 3 dni i każdy chciał grac każdy pragnął tego, a teraz raz na tydzień grajkom nie chce się grać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiorentina - Napoli 1:1

Inter -Juventus 3:0 i karne

Roma - Fiorentina 4:1

 

Powiem w skrócie, genialny tydzień na włoskich boiskach!! @Arkon oglądałeś? :D

Oczywiście, że nie i nie żałuję :). Ja już w tym roku odpuszczam sobie Serie A, jest tyle ciekawszych lig(hiszpańska, niemiecka, nawet angielska i przede wszystkim mecze Legii). Czasu brak i ochoty też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem inaczej. Jestem takim "kibicem" Realu ale szczerze to w tym roku obejrzałem więcej meczy Serie A niż Realu. Real obejrzałem tylko cały z Barceloną i Athletico, reszty nie chce mi się ruszać, lub oglądam 10 minut max.

Barcelony w ogóle nie oglądałem w lidze, jedynie jak grali z Arsenalem i to na multilidze.

 

Pomimo tego i tak sądzę, że drużyny hiszpańskie są najlepsze na świecie i zjadają takie Juve, Milan od razu. Tu nie ma dyskusji. Ale dlaczego tak zapaliłem się na Serie A? A bo fajnie grają, podoba mi się to jak grają u siebie i miłe jest to dla oka.

Dla żadnej drużyny z Serie A nie kibicuje, kibicuje tylko Realowi, ale nie chce mi się oglądac Realu z ogórkami po 9:0. Jedynie Real vs Barcelona, Athletico. W LM z Romą również Real śledziłem na multilidze.

 

W tym roku najwięcej spotkań w ligach obejrzałem w  kolejności od największego: włoska > polska > puchar Angli > angielska > hiszpańska 

Francuskiej i niemieckiej nawet nie tknąłem.

 

PS. Szczerze przyznam, że wczorajszy mecz Roma vs Fiorentina był najwyższych lotów. W Serie A jest tak, że jak jest hit to jest pewność dobrego widowiska. W Angli gdy jest hit to są szachy, zero emocji czasami.

Edytowane przez paladyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem inaczej. Jestem takim "kibicem" Realu ale szczerze to w tym roku obejrzałem więcej meczy Serie A niż Realu. Real obejrzałem tylko cały z Barceloną i Athletico, reszty nie chce mi się ruszać, lub oglądam 10 minut max.

Barcelony w ogóle nie oglądałem w lidze, jedynie jak grali z Arsenalem i to na multilidze.

 

Pomimo tego i tak sądzę, że drużyny hiszpańskie są najlepsze na świecie i zjadają takie Juve, Milan od razu. Tu nie ma dyskusji. Ale dlaczego tak zapaliłem się na Serie A? A bo fajnie grają, podoba mi się to jak grają u siebie i miłe jest to dla oka.

Dla żadnej drużyny z Serie A nie kibicuje, kibicuje tylko Realowi, ale nie chce mi się oglądac Realu z ogórkami po 9:0. Jedynie Real vs Barcelona, Athletico. W LM z Romą również Real śledziłem na multilidze.

Ligi hiszpańskiej nie oglądasz? Wierzę na słowo. 

 

 

Układ sił? Z tego co widzę w tym i widziałem w poprzednim sezonie to na dzień dzisiejszy wyglądałby on tak:

 

Barcelona > Juventus > Real > Roma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Martwi mnie jednak bycie spokojnym czy zadowolonym po tych dwóch meczach: pomyślmy sobie na jakim jesteśmy poziomie mentalnym, jeśli jesteśmy zadowoleni z dwóch porażek po 0-2. Trzeba zdać sobie szybko sprawę z rzeczywistości, bez opowiadania bajek lub droga będzie jeszcze trudniejsza. [...] Gdy wracam po przegranej 0-2 i widzę zadowolonych graczy, wywołuje to u mnie złe samopoczucie, trudne do przezwyciężenia." - powiedział o porażce z Realem Madryt, szkoleniowiec Romy - Luciano Spalletti. 

 

AS Roma ma ewidentne problemy z mentalnością. Nie jest to problem ostatnich sezonów, on trwa i trwa przez dekady. Dotykał nie tylko piłkarzy, ale też trenerów, właścicieli oraz największe ikony klubu z Francesco Tottim na czele. 

 

Kilka tygodni temu przeczytałem wywiad z pomocnikiem Rzymian Radją Nainggolanem. Przyznaję, że kilka wypowiedzi reprezentanta Belgii wprawiły mnie w osłupienie. Miałem wrażenie, że czytam wywiad z kimś kto ma na koncie co najmniej kilka mistrzostw kraju, ze dwie Ligi Mistrzów i kilkanaście innych pomniejszych osiągnięć. Czuć było z jego słów taką butę, pychę jakby w skórę Nainggolana wszedł Cristiano Ronaldo lub Diego Maradona. 

 

Tymczasem dorobek Nainggolana można zobrazować jedną prostą cyfrą: 0

 

Cyfra zero to również symbol liczby trofeów AS Romy w ostatnich ośmiu latach.

 

Dość powiedzieć, że nawet Daniele De Rossi ma na swoim koncie więcej tytułów Mistrza Świata niż tytułów za zdobycie Mistrzostwa Włoch ( 1 > 0 ). W jego przypadku cyfra "zero" także jest więc aktualna. 

 

Juventus w ostatnich czterech latach wygrał więcej mistrzostw Włoch niż Roma od początku swojego istnienia.  

 

Roma ma zaledwie 3 mistrzostwa kraju < Juventus ponad 30

 

Nie lepiej wygląda to w europejskich pucharach. Roma nigdy nie wygrała europejskiego czempionatu pod egidą UEFA więc porównania z Milanem sobie daruję, bo aż nie wypada kopać leżącego. 

 

Chociaż nie. Jeden, a nawet dwa kopniaki nie zaszkodzą. Lazio - "rywal zza miedzy", który dla fanów Giallorossich zawsze był czymś gorszym, a jego kibice to przeważnie wieśniaki z obrzeży, przedmieść i okolic stolicy - ma w swojej gablocie dwa europejskie trofea...

 

Manchester United 7-1 AS Roma [2007]

AS Roma 1-7 Bayern Monachium [2014]

FC Barcelona 6-1 AS Roma [2015]

 

 

BATE Borysów 3-2 AS Roma [2015]

 

+ dwumecz w ramach eliminacji do fazy grupowej UEFA Europa League:

AS Roma 1-2 Slovan Bratysława

 

Oto wymiar "wielkiej" AS Romy w europejskich pucharach. 

 

Dostać rok po roku 6 i 7 bramek w jednym meczu. Z czego 7 bramek u siebie to wstyd nad wstydami. Tym większy wstyd jeśli aspiracje klubu sięgają tak wysoko. 7 bramek w jednym meczu... toż to Gianluigi Buffon odkąd przywdziewa barwy Juventusu nigdy, ale to nigdy nie wpuścił więcej niż 4 bramek w jednym meczu. A w tym Juventusie broni już prawie 15 lat. 

 

 

Francesco Totti. Kapitan. Legenda. Ikona. Rodowity Rzymianin. Wychowanek. Stawiany jako wzór do naśladowania. Napastnik. 

 

Napastnik i wzór do naśladowania ze 120 żółtymi i 15 czerwonymi kartkami. Aha. 

 

Ile z tych żółtych i czerwonych kartek to skutek c.h.a.m.s.t.w.a, prowokacji i niesportowego zachowania? Nie jestem w stanie powiedzieć. Na pewno było tego sporo. 

 

Weźmy teraz Javiera Zanettiego. Obrońcę/pomocnika, który dla kibiców Interu jest tym kim dla Rzymian jest Francesco Totti. Zanetti w całej swojej karierze rozegrał więcej meczów niż Totti. Grał na pozycjach przeważnie defensywnych, które są bardziej narażone na wyłapywanie żółtych i czerwonych kartoników.

 

Dorobek Zanettiego to: 1 czerwona kartka / 51 żółtych.

 

Paolo Maldini? 75 żółtych / 3 czerwone.

 

Alessandro Del Piero? 45 żółtych / 2 czerwone.  

 

 

Wielkości piłkarskiej Tottiemu odmówić nie można. Jest wybrykiem natury jak powiedział o nim Rudi Garcia. W jego karierze piłkarskiej można by zmieścić tuzin innych świetnych piłkarzy, ale jako kapitan Romy przez lata uosabiał mentalność nie stolicy tylko prowincji. 

 

W świecie calcio byli piłkarze tacy jak Maldini, Zanetti czy Del Piero, ale nie brakowało też takich jak Materazzi czy Gentile. Przenosząc to na realia hokejowe ci pierwsi byli jak Wayne Gretzky, a ci drudzy jak Krzysio Oliwa. Totti zawsze był gdzieś pomiędzy tymi dwiema grupami... 

 

Czy ktoś dający się łatwo sprowokować takim inteligentom jak Balotelli może uchodzić za prawdziwego generała swojego zespołu, na którego zawsze można liczyć? 

 

 

Ja będąc tam na miejscu pewnie podziwiałbym go za statystyki, szaleństwo rzymian na jego punkcie czy umiejętności piłkarskie, ale w głębi ducha miałbym go za zwykłego chuligana, któremu w każdej chwili może coś odwalić.    

 

 

Kolejna kwestia to słowo "Scudetto". Piłkarze, trenerzy i właściciele Romy najwięcej o nim mówią, a z wielkich klubów pewnie najmniej razy go widzieli. Rudi Garcia, którego nie ma już w Rzymie obiecywał, że pod jego batutą Totti ponownie sięgnie po mistrzostwo Włoch. Dodał, że nowy stadion także zasługuje na Scudetto. Co z tego wszystkiego wynikło wiemy. Trener po jakimś czasie stracił cały swój autorytet i wszystko się posypało. A Mistrzostwa jak nie było tak nie ma i kiedy fani Romy po kilku latach wreszcie zeszli już na ziemię. Pojawił się Spalletti. Wygrał kilka spotkań z rzędu i machina o nazwie "Idziemy po Scudetto" znowu ruszyła. Będzie się kręcić dopóki znowu się nie zatnie. A zacina się przeważnie na Juventusie lub w Lidze Mistrzów. A fanom Romy i tak jeszcze nie jest dość... 

 

Podobnie jak robsonUnitedxD lubię Romę. Zawsze miałem słabość do tego klubu, ale ile można ciągnąć tą hipokryzję ze strony jej piłkarzy, kibiców i całego jej środowiska? Przyglądam się co sezon jej zaklinaniu rzeczywistości oraz jej corocznej walce o Scudetto i załamuje już ręce. Jedynie wypowiedź Spallettiego przywraca w tym klubie jakieś nadzieje. Tylko czy jedna postać odmieni mentalność całego klubu? 

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszac sie do zapytania z tematu o Eleven, by nie robic w tamtym watku offtopu uprzyjmie podaje:

1.       Bundesliga (GER) 43,177
2.       Premier League (ENG) 36,487
3.       La Liga (ESP)   28,773
4.       Liga MX Apertura (MEX)   24,625
5.       Serie A (ITA)   23,893

6.       Chinese Super League (CHN)  22,580
7.       Major League Soccer 21,574
8.       Primera A Division 2014-15 (ARG) 21,374
9.       Ligue 1 (FRA) 20,904
10.     2.Bundesliga (GER2) 19,147

http://www.insideworldfootball.com/2015/10/27/mls-ranks-7th-in-world-leagues-after-record-breaking-crowds-show-12-7-uplift/

http://www.therichest.com/sports/top-10-sports-leagues-with-the-highest-average-per-game-attendance-in-the-world/?view=all

http://www.worldfootball.net/attendance/ita-serie-a-2014-2015/1/

http://www.worldfootball.net/attendance/mex-primera-division-2015-2016-apertura/1/

http://www.worldfootball.net/attendance/mex-primera-division-2015-2016-apertura-playoffs/1/

 

Mam podawac dalej? :lol2:

Edytowane przez aboutreka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie dzięki. Źródła są bardzo dobre. O takie właśnie mi chodziło. Sam lepszych nie znalazłem. 

 

Szkoda tego spadku Włochów z perspektywy sympatyków Serie A. Można się pocieszać jedynie tym, że Fasolożerców jest prawie dwa razy więcej niż Makaroniarzy więc jakiś tam mały kamień z serca spada:

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_and_dependencies_by_population#Countries_and_dependencies_by_population

 

W tym kontekście o wiele gorzej wygląda kilkutysięczny spadek względem Hiszpanii. Różnicę tę robią zapewne stadiony Barcelony i Realu. Reszta krajów jest raczej nie do dogonienia, a za plecami czają się już Chińczycy i Jankesi. 

 

 

//

 

 

W środowy wieczór na Allianz Arenie Juventus najprawdopodobniej zagra bez Chielliniego, Marchisio, Dybali i Mandzukicia. Gdybym wszedł w buty Allegriego postawiłbym na coś takiego:

 

(3-5-2): BUFFON - LICHTSTEINER, BONUCCI, BARZAGLI - CUADRADO, KHEDIRA, POGBA, STURARO, SANDRO - ZAZA, MORATA

 

Różnice między Sandro i Evrą nie są duże, ale jeśli miałbym się na kogoś zdecydować wybrałbym reprezentanta Brazylii. Oprócz tego Juventini powinni się modlić o to żeby Allegri nie wystawił w pierwszym składzie Ruganiego i Hernanesa. Pierwszy to zdolniacha, ale żółtodziób. Taki rywal, taki mecz i taka stawka to zbyt wiele jak na niego. Natomiast Hernanes to najgorszy transfer Bianconerich w ostatnim oknie transferowym. Zrobił dobrą zmianę w pierwszym meczu i na tym należy poprzestać. Intensywność tego meczu może być szalona więc jego piłkarska charakterystyka od pierwszych minut do niczego się nie przyda. 

 

 

Inny wariant ustawienia: 

 

(4-4-2): BUFFON - LICHTSTEINER, BONUCCI, BARZAGLI, EVRA - CUADRADO, POGBA, KHEDIRA, SANDRO - ZAZA, MORATA

 

Juventus ma o tyle dobrze, że ci piłkarze których wymieniłem są albo dobrze zbudowani - albo dobrze wybiegani, czyli tacy którzy pod względem wolicjonalnym nie powinni zawieść (przynajmniej w teorii). Mają wzrost, siłę, szybkość i jeśli do tego dodamy odpowiednie nastawienie mentalne, charakter, team spirit oraz jak najlepszą realizację taktyki to na Allianz Arenę mogą wychodzić z głowami podniesionymi naprawdę wysoko - podpowiada serce. Rozum mówi, że bez Dybali i Mandzukicia będzie szalenie ciężko. Dybala to ktoś robiący różnicę, a Mandzukic dla zemsty (na Guardioli, Bayernie, Lewandowskim, Rummenigge itp.)... sprzedałby rodzinę. Nie wiem na ile ta jego kontuzja jest poważna, ale jeśli będzie cień szansy to jestem pewien, że zagra. 

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...