Skocz do zawartości

Tidal – serwis muzyczny


Gość kingofsouth
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 A ludzie jak wełniane istoty idą na rzeź zabierając sobie samemu wolność i własność. A korpo będą miały coraz większą władzę nad ludźmi, także poprzez coraz szerszą inwigilację...Dobrze Kazik śpiewa po co Wam wolność ...

Tak, płyta w plastikowym pudełeczku kupowana w Empiku za 60 zł z której artysta dostaje 5 zł, wytłoczona w korporacyjnej tłoczni, to właśnie synonim wolności, którego nie da Spotify :d.

 

Co do pojawiających się tu bzdur o jakości, "mp3" i tak dalej.

Spotify - 320 Kbps, OGG Vorbis

Apple Music, 256 Kbps, AAC

Tidal Hifi - FLAC loseless 1441 Kbps, 44,1 KHz (czyli jakość CD)

Tidal Master - MQA, 96 KHz (czyli jakość SACD).

 

;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, bugmenot napisał:

Tak, płyta w plastikowym pudełeczku kupowana w Empiku za 60 zł z której artysta dostaje 5 zł, wytłoczona w korporacyjnej tłoczni, to właśnie synonim wolności, którego nie da Spotify :d.

Sprawdź dokładniej,bo zależy od kontraktu, ale zazwyczaj dużo więcej % dostaje artysta.

 

Poza tym to nadal więcej z np 4000 sztuk niż że streamingu ;)

21 minut temu, bugmenot napisał:

Tidal Master - MQA, 96 KHz (czyli jakość SACD)

Owszem, a teraz sprawdź ile płyt takich masz. Akurat SACD i MQA to niewypał.

22 minuty temu, bugmenot napisał:

wytłoczona w korporacyjnej tłoczni, to właśnie synonim wolności, którego nie da Spotify :d.

Masz różne tłocznie, większość z nich to małe firmy niezależne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Często dostają mniej. Bisz otwarcie powiedział, że 15 tys. egzemplarzy "Wilka" dostał 50 tysięcy zlotych. No szał, to będzie trochę ponad 3 zł od krążka :). A na streamingu jak pokazałem już wyżej, nawet niezależni artyści potrafią mieć milion odsłuchań dziennie. I mogą wrzucić kawałek od razu jak go zrobią - i to jest wolność dla nich.

Dla mnie z kolei wolnością jest to, że obojętnie czy jestem w Warszawie czy w Dubaju to mogę sobie posłuchać swojej i nowej muzyki od ręki, bez latania do sklepu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@umek już nie troluj, bo najpierw pisałeś coś o jakości CD względem streamingu, a teraz o kupowaniu mp3 na beatporcie...

Zdradzę Ci tez taką tajemnicę, że np. Spotify też ma funkcję offline pozwalającą na ściagnięcie utworów na dysk... 

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trolluj..widzę ze szybko argumentów brakło.Tak na beatport mam jakość nawet i wave i do sklepu latać nie trzeba.Wiec jak to zwykle u Ciebie zaczynasz atakować co ewidentnie jest śmieszne:)

@kingofsouth i na takim głośniczku sobie słuchaj Spotify;)

Edytowane przez umek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bugmenot , w sumie mógłbym , ale po co? ;)

Wystarczy pamięć w telefonie i słucham w trybie Offline z najlepszą jakością jaką sobie tylko ustawię. 

A co najważniejsze nie ograniczam się , bo w każdej chwili mogę zmienić repertuar/ gatunek czy co tam sobie wymyślę :D

5 minut temu, umek napisał:

 

@kingofsouth i na takim głośniczku sobie słuchaj Spotify;)

Nie jest to Apple od razu ci napiszę.  :lol2:

Ale zawstydziłby nie jeden sprzęt grający w domu , tego możesz być pewien 8)

Edytowane przez kingofsouth
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@umek tak, nagle wytknięcie pisania glupot to atak. Masz wav w jakości 2x gorszej niz Tidal Master. A oferta beatportu jest skromniutka. Pokaż ile masz albumów w tym formacie, po 700 MB jeden i jak radzi sobie z ich odtwarzaniem Twój samochód nie w leasingu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I dalej swoje....człowieku ile mam Ci razy pisać że wolę kupować niż pożyczać?Jak pisałem to kwestia widzenia świata a ograniczanie się tylko w tym temacie do muzyki jest conajmniej dziwne.Powiedziałem wolisz haracz za "wolność" to płać.Wisi mi to ale uszanuj to że ja wolę kupić co z miejsca wypisujecie z tym płacącym nawet za porno (co w ogóle jest żenujące) że to przyszłość wolność itp itd...

a potem dopisze że nie weźmie laptopa pod pachę za to zabierze głośniczek...ludzie...komedia:)

Edytowane przez umek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyżej też pisałeś coś o jakości, więc się zdecyduj. "Chernobyl" na DVD za stówkę już kupileś na wypadek jakby za 10 lat zniknąl z VOD? ;).

A co masz do "glośniczków" to nie wiem. Mam Aurę Studio od HK i gra lepiej niż mikrowieże po 2k... Niestety nie zawsze można ze sobą zabrać 20 kg kolumny na plecy ;).

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, bugmenot napisał:

Dla mnie z kolei wolnością jest to, że obojętnie czy jestem w Warszawie czy w Dubaju to mogę sobie posłuchać swojej i nowej muzyki od ręki, bez latania do sklepu.

 

19 minut temu, kingofsouth napisał:

Wystarczy pamięć w telefonie i słucham w trybie Offline z najlepszą jakością jaką sobie tylko ustawię. 

Chyba że wygaśnie licencja wtedy nawet tryb offline możesz sobie wsadzić nie powiem gdzie. ;) A tak bywa ;)

 

50 minut temu, bugmenot napisał:

A na streamingu jak pokazałem już wyżej, nawet niezależni artyści potrafią mieć milion odsłuchań dziennie. I mogą wrzucić kawałek od razu jak go zrobią - i to jest wolność dla nich.

To ciekawe jaki polski artysta "niezależny" co śpiewa po polsku jest w stanie w miarę szybko zrobić milion odsłuchów. A i milion daje grosze. Żeby zarobić dolara trzeba mieć zazwyczaj około 2500 do nawet 3000 odsłuchów. Jednego dolara...

Na tym zarabiają przede wszystkim najwięcej firmy typu Warner czy Sony.

W przypadku CD większość płyt jednak teraz sprzedaje się w sklepach wydawcy, szczególnie w preorderze, a wtedy dużo więcej zarabia artysta. Empik nie jest akurat podstawą. A Bisz wydawał u Miuosha (każdy kto mądrzejszy ucieka od niego), do tego debiutancka płyta. Serio myślisz, że debiutant dostanie od razu bardzo dobre warunki ?

2 godziny temu, bugmenot napisał:

I mogą wrzucić kawałek od razu jak go zrobią - i to jest wolność dla nich.

Trochę cię zasmucę, czas oczekiwania na dodanie muzyki to kilka dni, podobny zresztą do...

Czasu tłoczenia i produkcji CD ;)

Jeśli jest różnica to kilka dni. Praktycznie niezauważalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@djadijos no to cieszę się, że ustaliliśmy, że streaming nie jest taki zły - bo 4 zł za 2500-3000 odsłuchów, to moim zdaniem lepszy biznes niż 3-4 zł za całe CD, zwłaszcza dla debiutanta (zostało właśnie ogłoszone, ze Mata wyda 2500 płyt, odsluchów na YT ma już 6 mln. ;)).. No i nowy utwór możesz wypuszczać do streamingu co tydzień jak Ci się podoba, nowy krążek nie za bardzo.

 

Pomijam już to, że patrząc na te stawki to takie Spotify płaci calkiem dużo porównując do kwoty abonamentu (i to, że jest takze opcja free z reklamami). Do wielu userów, którzy słuchają dużo pewnie wręcz dokłada...

Co do "niezależnych", jeśli kolesie typu Qry, czy Olszakumpel mają po 4-5 mln. odsluchań na YT, to nie widzę problemu z osiągnięciem sensownych ilosci odsłuchań na serwisach streamingowych.

 

Co do bardziej znanych, Beodes ma na Spotify średnio 1,3 miliona odsłuchań na dobę.

Niech sprzeda nawet 50 tysięcy egzemplarzy przy 3 zł za CD - zarobek 150k, więcej niż jednej płyty na rok nie wydadzą.

Ze Spotify ma powiedzmy 1500 zł dziennie, w miesiąc 45 tysiecy. Tak więc jakoś nie wydaje mi się, że to jest wyzysk.

 

Cytat

Trochę cię zasmucę, czas oczekiwania na dodanie muzyki to kilka dni, podobny zresztą do...


Czasu tłoczenia i produkcji CD Jeśli jest różnica to kilka dni. Praktycznie niezauważalna.

 

 

Tak, jak wiadomo album wydaje się po nagraniu pierwszego singla, a dystrybucja, promocja, zatowarowanie robi się samo. No i oczywiście wszystkim płaci się dopiero jak plyta się odpowiednio sprzeda, nie trzeba wykładać nic z własnej kieszeni... Zupełnie nie wiesz co w tym biznesie piszczy ;).

Oczywiście zespoły mainstreamowe, które dostaja na dobry początek 100 tysiecy zaliczki, żeby w ogóle zajrzały do studia będą narzekać na streamingowy model płatności, ale chyba dyskusja zaczęła się właśnie od tych małych.

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, bugmenot napisał:

@djadijos no to cieszę się, że ustaliliśmy, że streaming nie jest taki zły - bo 4 zł za 2500-3000 odsłuchów, to moim zdaniem lepszy biznes niż 3-4 zł za całe CD, zwłaszcza dla debiutanta (zostało właśnie ogłoszone, ze Mata wyda 2500 płyt, odsluchów na YT ma już 6 mln. ;)).. No i nowy utwór możesz wypuszczać do streamingu co tydzień jak Ci się podoba, nowy krążek nie za bardzo.

 

Pomijam już to, że patrząc na te stawki to takie Spotify płaci calkiem dużo porównując do kwoty abonamentu (i to, że jest takze opcja free z reklamami). Do wielu userów, którzy słuchają dużo pewnie wręcz dokłada...

Co do "niezależnych", jeśli kolesie typu Qry, czy Olszakumpel mają po 4-5 mln. odsluchań na YT, to nie widzę problemu z osiągnięciem sensownych ilosci odsłuchań na serwisach streamingowych.

 

Co do bardziej znanych, Beodes ma na Spotify średnio 1,3 miliona odsłuchań na dobę.

Niech sprzeda nawet 50 tysięcy egzemplarzy przy 3 zł za CD - zarobek 150k, więcej niż jednej płyty na rok nie wydadzą.

Ze Spotify ma powiedzmy 1500 zł dziennie, w miesiąc 45 tysiecy. Tak więc jakoś nie wydaje mi się, że to jest wyzysk.

 

 

Tak, jak wiadomo album wydaje się po nagraniu pierwszego singla, a dystrybucja, promocja, zatowarowanie robi się samo. Zupełnie nie wiesz co w tym biznesie piszczy ;).

Błagam cię, bądźmy poważni. Be[beep]es to rak muzyki, słucha go chwilowo dzieciarnia, efekt kolejnej mody. Większość jeszcze dla beki. Kto o nim będzie pamiętać za kilka lat ? Gdzie on ma porównanie np do Kazika który wyprzedaje duże hale i każda płyta platyna z czystej sprzedaży, nie wyświetleń. Kto będzie o nim pamiętać za kilka lat, jak o Kaziku? Takich co mają tyle wyświetleń jest garstka w Europie, a co dopiero w Polsce. Reszta ma stosunkowo mało. A takie gwiazdy jednego hitu szybko gasną. Dlatego ich CD się nie sprzeda. Uprzedzając ciebie mają złote i platynowe płyty z dawnych durnych przeliczników z wyświetleń. Tak m.in. Gang Albanii ma złote płyty.

 

A 3zl za płytę to nie mają. Spokojnie większość ma około 9-10 minimum. A jeśli sami są wydawcą to jeszcze więcej. Bisz był u Miuosha... Dał się naciągnąć po prostu.

 

Ja nie wiem nic o dystrybucji ??? ?

Serio myślisz, że ja nie wiem o dystrybucji itp?

Mogę Ci nawet napisać ile mniej więcej poszczególnym wydawnictwom trwa średnio proces od gotowego mixu i masteru do wytłoczenia. Tylko, że tutaj akurat w międzyczasie już tworzy się projekt graficzny i w momencie masteru zazwyczaj już wszystko jest gotowe i trafia do tłoczni i praktycznie od razu się tłoczy i drukuje. A dzięki wcześniejszym umowom logistyka też już gotowa. Także czasowo trwa to praktycznie tyle co cyfrowa dystrybucja.

2 godziny temu, bugmenot napisał:

Tak, jak wiadomo album wydaje się po nagraniu pierwszego singla

Przykro mi z powodu gwiazd których osiągnięciem jest tylko jeden singiel, bez żadnego dobrego albumu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, hiphopowcy mają 10 zł z płyty która w sklepie kosztuje 30 zł, z czego ten sklep ma jeszcze 25% marży (a duże sieci nawet 40-50%) :).

Dalsza dyskusja nie ma sensu, bo wypisujesz niestworzone rzeczy.

Jeszcze powinnieneś coś z Hołdysa zacytować w kwestii rynku muzycznego, żeby był pełen obraz :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Pawop napisał:

Co mnie obchodzi ile muzycy zarabiają z płyt czy z streamingu, to ich problem. Największe kokosy są i tak z koncertów. Jak materiał jest dobry, to artysta swoje zarobi.

Głos rozsądku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bugmenot napisał:

Tak, hiphopowcy mają 10 zł z płyty która w sklepie kosztuje 30 zł, z czego ten sklep ma jeszcze 25% marży (a duże sieci nawet 40-50%) :).

Najpierw pisałeś o płytach które kosztują 60 zł i mają z tego 3 zł...

 

teraz większość płyt nie kosztuje 30, tylko minimum te 40...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pawop Pisałem o tym 20 postów temu, to @djadijos wjechał z rzekomymi kokosami płyt.

@djadijos Pisałem o średnej cenie. Wspomiany wyżej nowy Beodes w Empiku kosztuje 34,99 zł. Ale gdybym chciał kuić sobie założmy Rosalie - Los Angeles albo La Fouine - Les Repres (dwa ostatnie albumy które sobie sciagnąłem w Apple Music na telefon) to na Allegro musiałbym wydać od 100 do 120 zł za każdy ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że najwięcej z koncertów, ale sprzedaż płyt pozwala też inwestować w ich jakość. Dzisiaj coraz częściej mamy tendencję nagrać jak najtaniej w kiepskim studio studyjke bo że streamingu itp są grosze i nawet koszty lepszych nagrań się nie zwrócą. Czytaj pseudo studia w domach z tragiczną akustyką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ wojna wyszła ;) Wtrącę swoje 12 groszy :D

 

Nie powiedziałbym o sobie: kolekcjoner, ale mam obecnie kilkaset krążków. Niekiedy są to rzeczy trudno-dostępne, nie wznawiane od lat jak „Wiązanka Melodii Młodzieżowych” Formacji Nieżywych Schabuf na CD, czy pierwsze wydania Pidżamy Porno. Tą kolekcję nadal rozwijam i buduję, nie zamierzam rezygnować.

 

Dodatkowo od zawsze byłem przeciwnikiem streamingu, i to nawet nie chodzi o jakość, bo ja i tak akurat z tej formy korzystałbym częściej gdzieś w trasie. Bardziej miałem (i nadal mam) poważne zastrzeżenia do tego, jak artystów się wynagradza za odsłuch. Odpadają przecież koszty tłoczni, logistyki, marże - a ceny całych krążków w sieci (pojedynczych) są wcale nie mniejsze i w tym samym czasie dla artysty zostaje o rząd wielkości mniej.

 

Ale... Jakiś czas temu chcąc-nie chcąc stałem się abonentem Tidala właśnie. Początkowo podszedłem do tego z dużą dozą sceptycyzmu, ale powiem Wam, że po paru miesiącach Tidal pomógł mi przypadkiem wpaść na coś, co przekonało mnie na tyle, że zakupiłem CD. Myślę też, że "uchronił" mnie od wtopy i nabycia czegoś, czego nabycia bym żałował. Już wcześniej kupowałem pojedyncze nagrania na iTunes, ale bardziej na zasadzie, żeby to "mieć" na tyle na ile można mieć coś nienamacalnego, takiego jak plik w komputerze.

 

Wracając do Tidala - zorganizowałem sobie transmitter BT wspierający transfer audio w wysokiej jakości i z telefonu rzucam dźwięk na głośniki, nie spodziewam się cudów, natomiast jestem zadowolony. Niestety nie można odebrać Tidalowi i streamingowi ogólnie tego, że umożliwia po opłaceniu przebieranie w ogromie muzyki, której realnie ani by się nigdy nie kupiło, ani nawet nie dałoby się tego wszystkiego przesłuchać (gdzieś tam znalazłem statystyki, że Tidal ma 60 mln utworów). Dodatkowo zaczynają się sytuacje, gdy artyści wydają coś tylko do digitalu i wtedy już nawet gdybym chciał, to kijem Wisły nie zawrócę. Dla niektórych młodych artystów pozwala to na w ogóle start - gdy w tradycyjnej formie dystrybucji nie byliby w stanie pokryć nakładów wydania CD.

 

Nadal mam poważne zastrzeżenia do sposobu nagradzania artystów, ale zmieniłem zdanie, jeśli chodzi o sens i przydatność serwisów jak Tidal. CD dla mnie nie pobiją, ale odnajduję w tym sens. I to mówi człowiek mający przed sobą właśnie 9 zafoliowanych nowiutkich CD, które zaraz lubieżnie rozpakuję ;)

 

Nie ma się co przesadnie okopywać w poglądach, serwisy streamingowe też da się używać z pożytkiem dla artystów, ale obecnie stawiałbym, że jeśli chce się naprawdę wesprzeć kogoś, jakiś talent, to kliknięcie "Play" w Tidalu, iTunes, czy gdzieś tam jeszcze - to za mało. To moje prywatne zdanie, i tak też trzeba docenić pewien przełom, że jest chęć płacenia za muzykę, za film też (Netflix itp.), za kulturę szeroko rozumianą. Przez lata królowało ściąganie MP3, w jeszcze bardziej podłych jakościach. Jest progres, tylko trzeba to jakoś ucywilizować, z rozsądkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.12.2019 o 00:23, Mr. Orbita napisał:

Ależ wojna wyszła ;) Wtrącę swoje 12 groszy :D

 

Nie powiedziałbym o sobie: kolekcjoner, ale mam obecnie kilkaset krążków. Niekiedy są to rzeczy trudno-dostępne, nie wznawiane od lat jak „Wiązanka Melodii Młodzieżowych” Formacji Nieżywych Schabuf na CD, czy pierwsze wydania Pidżamy Porno. Tą kolekcję nadal rozwijam i buduję, nie zamierzam rezygnować.

 

Dodatkowo od zawsze byłem przeciwnikiem streamingu, i to nawet nie chodzi o jakość, bo ja i tak akurat z tej formy korzystałbym częściej gdzieś w trasie. Bardziej miałem (i nadal mam) poważne zastrzeżenia do tego, jak artystów się wynagradza za odsłuch. Odpadają przecież koszty tłoczni, logistyki, marże - a ceny całych krążków w sieci (pojedynczych) są wcale nie mniejsze i w tym samym czasie dla artysty zostaje o rząd wielkości mniej.

 

Ale... Jakiś czas temu chcąc-nie chcąc stałem się abonentem Tidala właśnie. Początkowo podszedłem do tego z dużą dozą sceptycyzmu, ale powiem Wam, że po paru miesiącach Tidal pomógł mi przypadkiem wpaść na coś, co przekonało mnie na tyle, że zakupiłem CD. Myślę też, że "uchronił" mnie od wtopy i nabycia czegoś, czego nabycia bym żałował. Już wcześniej kupowałem pojedyncze nagrania na iTunes, ale bardziej na zasadzie, żeby to "mieć" na tyle na ile można mieć coś nienamacalnego, takiego jak plik w komputerze.

 

Wracając do Tidala - zorganizowałem sobie transmitter BT wspierający transfer audio w wysokiej jakości i z telefonu rzucam dźwięk na głośniki, nie spodziewam się cudów, natomiast jestem zadowolony. Niestety nie można odebrać Tidalowi i streamingowi ogólnie tego, że umożliwia po opłaceniu przebieranie w ogromie muzyki, której realnie ani by się nigdy nie kupiło, ani nawet nie dałoby się tego wszystkiego przesłuchać (gdzieś tam znalazłem statystyki, że Tidal ma 60 mln utworów). Dodatkowo zaczynają się sytuacje, gdy artyści wydają coś tylko do digitalu i wtedy już nawet gdybym chciał, to kijem Wisły nie zawrócę. Dla niektórych młodych artystów pozwala to na w ogóle start - gdy w tradycyjnej formie dystrybucji nie byliby w stanie pokryć nakładów wydania CD.

 

Nadal mam poważne zastrzeżenia do sposobu nagradzania artystów, ale zmieniłem zdanie, jeśli chodzi o sens i przydatność serwisów jak Tidal. CD dla mnie nie pobiją, ale odnajduję w tym sens. I to mówi człowiek mający przed sobą właśnie 9 zafoliowanych nowiutkich CD, które zaraz lubieżnie rozpakuję ;)

 

Nie ma się co przesadnie okopywać w poglądach, serwisy streamingowe też da się używać z pożytkiem dla artystów, ale obecnie stawiałbym, że jeśli chce się naprawdę wesprzeć kogoś, jakiś talent, to kliknięcie "Play" w Tidalu, iTunes, czy gdzieś tam jeszcze - to za mało. To moje prywatne zdanie, i tak też trzeba docenić pewien przełom, że jest chęć płacenia za muzykę, za film też (Netflix itp.), za kulturę szeroko rozumianą. Przez lata królowało ściąganie MP3, w jeszcze bardziej podłych jakościach. Jest progres, tylko trzeba to jakoś ucywilizować, z rozsądkiem.

Jako DODATEK jest ok, sam mam Spotify, ale to właśnie kupno muzyki powinno być priorytetem. Bo z tego opłacimy dobre studia czy też np. płyty producenckie. Bo takie projekty z koncertów nie wyżyją 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...