Skocz do zawartości

Koronawirus


Frontowiec
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, wuzel napisał:

Wprowadzić nauczanie przez internet, powiedzmy raz na miesiąc egzamin w szkole z przerabianego programu.

 

Przecież to absurd. Egzaminować uczniów z tego co się sami nauczyli ? To po co komu w ogóle nauczyciele ? Idźmy dalej, pozwalniajmy nauczycieli i niech uczniowie sami się uczą, egzaminy mogą robić online z centrali MEN. Samodzielne uczenie się chociażby matematyki, języków obcych, fizyki czy chemii to absurd sam w sobie. Równie dobrze możemy anulować ten "zdalny" okres i przedłużyć o tyle naukę. Matura rok później, powtarzanie klas itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj COVID trafił do mojej maleńkiej miejscowości. Dzisiaj, najpóźniej jutro, dowiem się, czy trafię na kwarantannę. Jestem osobą z drugiego kontaktu, tj. miałem bliski kontakt z osobą, która miała bezpośredni bliski kontakt z osobą zakażoną. Nie mniej już teraz siedzę profilaktycznie na tyłku. 

 

Osoba z pierwszego kontaktu ma kwarantannę, dzisiaj miała test, wieczorem wyniki. Jeśli pozytywny, ląduję także ja.

Edytowane przez jaszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od sanepidu. Znam przypadki, że sanepid nie interesował się kontaktem z kontaktu. Ich interesował przede wszystkim pierwszy kontakt i to też bardzo wybiórczo. Pocieszające jest jednak to, że nie jest aż tak łatwo się zarazić.

 

Jeśli jest na kwarantannie i dziś miała test to dlaczego spodziewa się dziś wyników ? Ja jeszcze nie słyszałem o tak szybkim działaniu sanepidu, zwykle to drugi dzień po pobraniu wymazu.

 

Najgorsze jest to, że kwarantanna może trwać w nieskończoność. Polska nie przyjęła jeszcze najnowszych wytycznych WHO, które obowiązują już w m.in. w Czechach i Niemczech. U nas chorego by "wypuścić" z kwarantanny testuje się do 2 ujemnych wyników, do skutku. WHO zaleca by chorzy byli uznawania za zdrowych po określonej ilości dni jeśli nie mają objawów. Zdarza się bowiem, że osoba zdrowa może mieć jeszcze w organizmie ślady wirusa. I wtedy siedzi uwięziona w domu 70 dni a wraz z nią rodzina.

 

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26238591,izolacja-trwa-w-nieskonczonosc-bo-panstwo-przespalo-nowe-wytyczne.html

Edytowane przez Rasheed
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Olsztynie podobno nie ma obłożenia, więc ok południa wiozą próbki, a wieczorem rzekomo są wyniki. Nie wiem ile w tym prawdy. Powiedzieli mu, że wieczorem może spodziewać się telefonu. Jeśli pozytywny, będę pierwszym kontaktem i to takim naprawdę bliskim.

Edytowane przez jaszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Solderowy123 napisał:

Widzę, że dla niektórych najważniejsza jest liczba śmiertelnych przypadków, aniżeli przykłady  powikłań po przebytej chorobie. 

 

Zdajesz sobie sprawę, że po grypie też można mieć powikłania? To nie jest jedyny i wyjątkowy wirus. 

 

19 minut temu, Rasheed napisał:

To zależy od sanepidu. Znam przypadki, że sanepid nie interesował się kontaktem z kontaktu. Ich interesował przede wszystkim pierwszy kontakt i to też bardzo wybiórczo. Pocieszające jest jednak to, że nie jest aż tak łatwo się zarazić.

 

Jeśli jest na kwarantannie i dziś miała test to dlaczego spodziewa się dziś wyników ? Ja jeszcze nie słyszałem o tak szybkim działaniu sanepidu, zwykle to drugi dzień po pobraniu wymazu.

 

Najgorsze jest to, że kwarantanna może trwać w nieskończoność. Polska nie przyjęła jeszcze najnowszych wytycznych WHO, które obowiązują już w m.in. w Czechach i Niemczech. U nas chorego by "wypuścić" z kwarantanny testuje się do 2 ujemnych wyników, do skutku. WHO zaleca by chorzy byli uznawania za zdrowych po określonej ilości dni jeśli nie mają objawów. Zdarza się bowiem, że osoba zdrowa może mieć jeszcze w organizmie ślady wirusa. I wtedy siedzi uwięziona w domu 70 dni a wraz z nią rodzina.

 

https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,26238591,izolacja-trwa-w-nieskonczonosc-bo-panstwo-przespalo-nowe-wytyczne.html

 

Sam sobie w takim razie zaprzeczasz, bo to o czym mówisz, to zwyczajnie tzw. bezobjawowi zakażeni. Ci, którzy są tak ogromnym zagrożeniem dla innych jak np. nie noszą maski, bo nie wiedzą, że mają wirusa. xD To w końcu bezobjawowi zakażają czy nie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam pomysł z żółtymi i czerwonymi powiatami może nie jest głupi, ale ludzie którzy o tym decydują chyba już tak.

Dla przykładu mój powiat ostrowski. W zeszłym tygodniu było codziennie 5-10 zakażeń i dostaliśmy kolor żółty. Od tego momentu te liczby się utrzymują, były dni z 8-10  i były z 1-3. Dziś jest 18 i co? Ogólnie na pewno ilość nie spadła a z żółtego zmienili na zielony. Ja nie widzę w tym żadnej logiki :facepalm:i potem dziwić się że ludzie mają to gdzieś i np przenoszą wesela do sąsiednich zielonych powiatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie dodam, że teraz już z pierwszej ręki wiem, jak działa sanepid. Mianowicie podobno... zbywa. Osobę z naszej miejscowości wychwycili przypadkiem, miała umówioną wizytę na zabieg w szpitalu i zrobili jej test. Miała typowe objawy zwykłego przeziębienia, bez gorączki - głównie ból głowy i... katar, którego rzekomo nie ma. Kichanie też. Osoba z jej bardzo bliskiego kontaktu (mój sąsiad) ma stan podgorączkowy i też objawy typowe dla przeziębienia - kaszel, bóle głowy, ... i też katar oraz kichanie. Co najważniejsze - nikt z nich w ogóle nie zgłosiłby się na tam moment nigdzie do lekarza. Wszyscy sądzili, że są po prostu przeziębieni i zbagatelizowali objawy ograniczając się do przyjmowania aspiryny. 

 

Poszukują tylko kontaktów 2 dni wstecz. Ja tam się nie znam, może to wynika już z wielomiesięcznego doświadczenia. Choć sąsiad powiedział, że ma objawy i miał bezpośredni kontakt z osobą zakażoną, w ogóle nie wzięli od niego kontaktów. Usłyszał, że ruszy to dopiero, jak wynik testu będzie pozytywny. Tymczasem wszyscy jego znajomi, a nawet rodzina, mogą sobie dzisiaj normalnie chodzić wszędzie gdzie chcą. Dziwne to wszystko trochę, ale być może po prostu inaczej się nie da. 

Edytowane przez jaszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i mój powiat kolski jest w strefie czerwonej. Wcale się nie dziwię, skoro w ciągu dwoch dni przybyło prawie 90 nowych zakażeń. No nic, wystarczy wciąż nosić maskę, często dezynfekować dłonie po powrocie do domu i jakoś się ten okres przetrwa.

Edytowane przez Solderowy123
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jeszcze w kwestii wypowiedzi lekarzy... :)
 

Cytat

 

"Obecnie jest to choroba wirusowa jak wszystkie inne"

[...]

prof. Didier Raoult udzielił ponad godzinnego wywiadu dla francuskiej telewizji CNEWS odnośnie ewolucji koronawirusa. Francuski badacz wzywa do wyciszenia paniki i uspokaja Francuzów.

[...]

w wywiadzie dla CNEWS profesor Raoult stwierdził, że „to jest już inna choroba niż w lutym”, o wiele łagodniejsza, bez problemów koagulacji, z mniejszą ilością hospitalizacji. Zauważył, że w jego szpitalu w Marsylii, gdzie wciąż codziennie ustawiają się kolejki pacjentów do testowania, na ostatnie 1000 zakażonych był tylko jeden przypadek śmiertelny, w dodatku u osoby schorowanej i w podeszłym wieku, gdzie w zasadzie covid nie stanowił głównej przyczyny zgonu.

[...]

Porównując obecnego koronawirusa do innych chorób zakaźnych, wirusolog zauważył: „Mamy dane odnośnie wszystkich czterech [pozostałych] rodzajów koronawirusów, trzech paramyksowirusów, dwóch wirusów grypy, syncytialnego wirusa oddechowego i adenowirusa. Choroba ta nie jest bardziej śmiertelna niż inne. Są to wirusowe choroby oddechowe, które mogą doprowadzić do hospitalizacji. Ich śmiertelność waha się od 0% do 1% – w tym wypadku jesteśmy znacznie, znacznie poniżej 1%”.

 

 

https://dorzeczy.pl/swiat/151469/obecnie-jest-to-choroba-wirusowa-jak-wszystkie-inne.html

Żródło średnie, ale sam wywiad byl dla francuskiego CNEWS, czyli informacyjnej stacji Canal+.

 

Swoją drogą, byłem parę dni w Pradze (czeskiej ;)) - życie toczy się normalnie, pełno turystów (nie ma co porównywać do pustych turystycznych centrów Krakowa czy Warszawy), maseczki nie są wymagane i nikt ich nie nosi. Nie ma też plexi w sklepach i tym podobnych rzeczy. Kina, teatry, muzea, sklepy, restauracje działają jakby nigdy nic.

Jedyne co zwraca uwagę to dedykowane "COVID testing points" tu i ówdzie, gdzie można się od ręki przetestować - ale są to miejsca wyglądające jak kliniki dentystyczne czy coś w tym rodzaju, nie jakieś namioty jak po zagładzie atomowej jak u nas.

 

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapewne ten lekarz mówi prawdę, bo z innych źródeł wiemy, że najnowsza mutacja jest dużo bardziej łagodna choć zaraźliwa od pierwszych wersji. To by się więc potwierdzało. Myślę jednak, że mając w pamięci to co działo się we Włoszech, Francji czy Hiszpanii, państwa będą wolały poczekać do sezonu jesienno-zimowego zanim ogłoszą oficjalnie, że wirus jest mniej groźny. Bo jego mniejsza agresywność może się wiązać z porą roku. Nie wiemy czy znów nie zmutuje do agresywniejszej formy. Lepiej poczekać. Jeśli dalej będzie tak łagodniał również w sezonie nazwijmy to "chorobowym" to można będzie odtrąbić sukces. Trzymajmy kciuki,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj nie chodzi do końca o to, że choroba stała się jakaś wyraźnie łagodniejsza. Po prostu wkroczyliśmy w okres, w którym w Europie najzwyczajniej w świecie nie choruje się na choroby układu oddechowego. Mamy na tyle przystosowany układ immunologiczny, że naprawdę ciężko dzisiaj o jakąkolwiek infekcję jeżeli należycie o siebie dbamy.

Co do śmiertelności to od dłuższego czasu wiadomo, że nie jest ona w żadnym wypadku przerażająca. Problemem są możliwe powikłania (i te są częstsze niż w przypadku grypy) i nie wiemy co choroba zrobi nam np. po pięciu latach od zakażenia. Stąd różne środki ostrożności. Nauczymy się leczyć, nauczymy się zapobiegać, naukowcy będą w stanie całkowicie zrozumieć wirusa i na tym skończymy obecną pandemię. Jest to powtarzane od wielu tygodni, czy wręcz miesięcy, ale jak widać chociażby po tym wątku nie każdy potrafi to zrozumieć (wiadomo o kim mowa ;) ).

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O własnie. Lekkie przebiegi infekcji SARS-CoV-2 również upatruję właśnie w tym, że mamy lato. Wtedy odporność ludzka jest dużo wyższa. Nie jesteśmy osłabieni przeróżnymi infekcjami. W sezonie jesienno-zimowym jest inaczej. Nie ma badań, które wykluczyłyby nałożenie się kilku infekcji. Np. jednocześnie grypa + COVID. To może być już niebezpieczne. Albo COVID nawet ze zwykłą anginą, czy ospą (u dzieci). Co prawda się na tym nie znam, ale wydaje mi się to dość logiczne. Ponadto okres jesienno-zimowy to dla wielu mniej ruchu, mniej światła, mniej warzyw, mniej owoców, mniej witamin + przesiadywanie w zamkniętych i niewietrzonych pomieszczeniach. Imprezy i spotkania towarzyskie przeniosą się z zewnątrz do pomieszczeń. To nie bez powodu najwięcej infekcji mamy właśnie wtedy. Moje dzieci nigdy żadnego paskudztwa z przedszkola i szkoły nie przynosiły w maju. Ale w listopadzie i grudniu już owszem. 

 

Wśród moich znajomych już rozwijają się powoli infekcje. Bo kogoś nad zimnym Bałtykiem przewiało, a ktoś wybrał się nad jezioro i to samo, bo pogoda się popsuła i nagle zrobiło się zimno. I teraz bądź mądry - COVID, czy nie? Przykład mojej koleżanki podany wyżej pokazuje, że łatwo to pomylić z przeziębieniem, bo objawy często te same. Gdyby nie planowa wizyta w szpitalu pewnie jeszcze to by potrwało. Wszyscy by się tu u nas zarażali do momentu, aż ktoś nie wylądowałby w poważnym stanie w szpitalu. 

 

Dlatego niezwykle obawiam się jesieni i zimy. To może być ogromny sprawdzian dla społeczeństwa. W mojej małej miejscowości po stwierdzeniu COVID ludzie wydają się, że poszli w większości po rozum do głowy. To daje nadzieję na przyszłość. Ale jednak ludzie na wsi myślą inaczej, wszyscy się znają, itp. Boję się, że w miastach wielu nadal może udawać, że nic się nie dzieje.

 

Edytowane przez jaszek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, jaszek napisał:

O własnie. Lekkie przebiegi infekcji SARS-CoV-2 również upatruję właśnie w tym, że mamy lato. Wtedy odporność ludzka jest dużo wyższa. Nie jesteśmy osłabieni przeróżnymi infekcjami. W sezonie jesienno-zimowym jest inaczej.

 

To może rzeczywiście wyjaśniać różnice pomiędzy łagodnością wirusa zimą i latem. Może to być wyższa odporność ale są potwierdzone informacje o łagodniejszej mutacji. Ciekawi mnie jednak nadal to dlaczego w takim samym okresie marzec-kwiecień wirus ten był tak agresywny w np. Włoszech czy Hiszpanii a gdzie indziej dużo łagodniejszy np. w Polsce. Ciekawe czy kiedyś się tego dowiemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem już coś więcej u siebie.

 

Potwierdzono u nas jeden przypadek. I tylko jeden. Czyści są mąż, dzieci, dzieci, którymi się opiekowała jako opiekunka. WTF? Doskonała wiadomość, ale jak widać pytań dużo. Test fałszywie dodatni? Niektórzy się nie zarażają? A może przeszli w zimę? Straszny bałagan.

 

edit: Już wiadomo. Najpewniej - uwaga - pomyłka. Zadzwonili i powiedzieli, że chyba się pomylili... Następny test - wtorek. Kwarantanny nie zdjęli do tego czasu. 

 

Słuchajcie, robi się bałagan. 

 

Tymczasem rano pod naszym szpitalem zakaźnym kolejeczka kaszlących i prychających. A sezon infekcji jeszcze się nie zaczął. Dobrze wróży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...