Skocz do zawartości

Liga Mistrzów UEFA, Liga Europy UEFA, Liga Konferencji


Kolejorz
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

No i to będzie ważny mecz dla Arsenalu bo jeśli teraz z Anderlechetem stracą pkty to 2 miejsce już będzie na pewno i kolejny raz w 1/8 polecą z rozgrywek jak to robią od 5 lat chociaż w 2008/9 to trafili na całkowicie odmienioną Barce z Messim diselem strzelającym 4 gole w w playoffach a sezon wcześniej to doszli do 1/2 ale tam United ich pozamiatał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pasionatem francuskiej pilki ale trzeba sobie powiedziec szczerze - to co wyprawiaja francuskie oraz wloskie kluby w Europie od kilku lat to jakis zart. Za 2-3 moga wypasc z tego absolutnego TOP, a zamiast tego wskocza inne ligi na ich miejsce - z jednej strony to troche dziwne, ale wniosloby to powiem swiezosci. Zwyczajnie nie da sie patrzec na popisy francuskich i wloskich klubow w Europie (wyjatkiem jest P$G, ale po prostu kasa ich ratuje). Portugala juz jest na 5. miejscu i zabiera sie za Wlochow, chociaz to dziwne, bo Portugalskie kluby to tak naprawde Porto, Benfica i Sporting, reszta bardzo odstaje jesli chodzi o sytuacje na dana chwile.

Ligi wschodnie (Rosyjska i Ukrainska) calkiem niezle sobie radza, moze niedlugo juz sie wbija do tej absolutnej czolowki.

Chciałbym tylko nadmienić, że przed trzecią kolejką fazy grupowej LM i LE współczynnik Włoch za sezon 2014/2015 był najwyższy. Już teraz włoskie kluby wyprzedzają pod tym względem swoich vis-a-vis z Anglii, zachowując minimalny dystans do Niemców i Hiszpanów. Jeśli zagrają na podobnym poziomie w rundzie rewanżowej fazy grupowej istnieje duże prawdopodobieństwo, że pod koniec grudnia ich współczynnik za sezon 2014/2015 będzie jednym z najwyższych w Europie.

 

http://kassiesa.home.xs4all.nl/bert/uef ... k2015.html

 

Co więcej! Serie A jako jedyna liga nie straciła w sierpniowych eliminacjach swojego reprezentanta. Wszystkie włoskie kluby w komplecie zameldowały się w fazie grupowej LM i LE. Także nie jest aż tak tragicznie jak nam tutaj próbujesz imputować.

 

Problemem Włochów jest ich podejście do rozgrywek Europa League. Przed laty stracili trzecie miejsce kosztem Niemców, bo totalnie położyli lagę na te rozgrywki. W poprzednim sezonie zaczęło się to już zmieniać, choć od czasu do czasu nadal widzimy ten minimalizm, szafowanie siłami i oszczędzanie się na Serie A. Doskonałym przykładem jest ostatnia kolejka Europa League kiedy Napoli, Torino, Inter i Fiorentina wielu swoich kluczowych graczy posadziły na ławce jak m.in. Neto, Cuadrado, Aquilani, Rodriguez, Ranocchia, Palacio, Handanovic, Hernanes, Glik, Quagliarella, Hamsik, Callejon, Higuain... - ten trend trwa już ponad dekadę, ma swoje przełożenie na ranking UEFA, a jego źródłem są pieniądze...

 

Teraz zasadnicze pytanie, które ligi miałyby przegonić w rankingu UEFA reprezentantów calcio?

- I tutaj z jednoznaczną odpowiedzią mamy już problem.

 

Portugalia? Benfica i Porto + wciąż niestabilny Sporting to trochę za mało. Kluby portugalskie musiałyby sezon w sezon grać w finale Ligi Europejskiej i za każdym razem liczyć na nieudane starty włoskich klubów w Champions League i Europa League. Z tym będzie niezwykle ciężko, bo Włosi zaczęli ostatnio ostro punktować w Europa League. Przed sezonem dosłownie na chwilę Portugalia wyprzedziła w rankingu UEFA Italię i zaraz potem wszystko wróciło do normy. Powiedzmy sobie szczerze liga portugalska na dłuższą metę nie ma potencjału żeby aspirować do TOP4. Pisałem to już w tym temacie i napiszę to raz jeszcze. Za rok Portugalczykom zostanie wykasowany najwyższy wynik punktowy za sezon 2010/2011 i przewaga Włochów względem nich znowu zdecydowanie się powiększy, także dlatego, że z kolei sezony 2010/2011 i 2011/2012 były dla włoskich klubów najmniej udane.

 

Francja? Przecież kluby francuskie zamiast patrzeć do przodu co chwilę muszą spoglądać się za siebie, bo tam na ogonie mają non stop Rosjan. Dystans pomiędzy nimi, a Włochami to już teraz 11,26 pkt. W poprzednim sezonie Francuzi zgromadzili zaledwie 8.500 punktów. Dla porównania Włosi już teraz mają ich 6.500, a przecież dopiero półmetek fazy grupowej. Masz dużo racji twierdząc, że we Francji jest tylko PSG, bo tak w istocie jest. Monaco zostało reaktywowane, ale po zredukowaniu majątku Rybołowlewa klub ten nie będzie mógł już sobie pozwolić na gigantyczne transfery i gaże topowych graczy. Reszta klubów tnie koszty, razi brakiem stabilizacji, gra nierówno, zawodzi w rozgrywkach europejskich, zalicza wpadki.

 

Rosja? Widzieliśmy w pierwszej kolejce LM jak wyglądało starcie mistrza Rosji z wicemistrzem Włoch. Klimat, logistyka i naprawdę ciężka nieprzyjemna liga jakoś nie sprzyjają równej, dobrej grze w europejskich pucharach. Kluby rosyjskie od wielu już lat zawodzą na poziomie LM. W Lidze Europejskiej również nie idzie im już tak jak w Pucharze UEFA kiedy Zenit deklasował Bayern kończąc rozgrywki z pucharem. Tak samo jak kilka lat wcześniej CSKA.

 

Kogo mamy tam potem? Ukrainę? Holandię? Belgię? Aż chce się napisać: Bitch, please...

 

Nie ma i nie będzie żadnych nowych lig, ani powiewu świeżości. Nie ma na to żadnych szans, no chyba, że Putin użyje swoich słynnych bomb atomowych ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpadnięcie Napoli z Bilbao, klęska Romy z Bayernem, przegrana Juve z Atletico- doprawdy znakomita gra włoskich drużyn...

Czytałeś uważnie to co napisałem?

 

Sklecę więc w nieco innej formie:

 

1) Zadałem kłam nieprawdziwym tezom (banialukom) o jakichś imperialistycznych planach Portugalii w podboju europejskiego futbolu. Prawdziwe tezy to:

a) brak klubów na poziomie. Z całym szacunkiem ale czym Portugalia chce straszyć Europę? Weźmy np. jej tegorocznych reprezentantów w LE: Estoril? Nacional? Rio Ave? Przecież te kluby nie mają niczego: kibiców (średnia frekwencja na ich stadionach to jakieś 3 w porywach 7 tysięcy kibiców), dobrych piłkarzy, pieniędzy, poważnych tradycji... jednym słowem: pustynia. Na dodatek kryzys finansowy w tych małych i średnich klubach jest nad wyraz widoczny.

B) wyjątkowo nieprzychylny ranking UEFA w sezonach 2015/2016 i 2016/2017

c) punktujące Włochy, Niemcy, Anglia, Hiszpania.

d) Rosja, Francja - których potencjał imo jest większy niż Portugalii. Pieniądze, kibice, tradycja, lepsi piłkarze... w porównaniu z tymi Estorilami i Nacionalami to jakieś dwa bieguny. Estorile, Nacionale i Rio Ave wegetują w LE tylko dlatego, bo starsi bracia w postaci Porto i Benfiki przez lata trzymały fason, ale ile lat te dwa kluby będą jeszcze to ciągnąć?

 

2) Pokrótce też przedstawiłem jak kuchennymi drzwiami można sezon po sezonie przeciskać się do europejskiego TOP-u. Wystarczy regularne strzyżenie owiec w rozgrywkach o nazwie Liga Europejska. Tą drogą poszły kiedyś Niemcy, tą drogą poszła Portugalia, tą drogą powoli zmierzają Włochy. Pisałem już kiedyś, że punkty do rankingu UEFA nabijane na tym śmiesznym poletku nie są współmierne do jakości rozgrywek o nazwie Europa League. Nie są współmierne do rangi, medialności, poziomu sportowego, finansowego i organizacyjnego, a mimo to na dłuższą metę wpływają na ranking UEFA, który jest wyznacznikiem:

1) poziomu sportowego poszczególnych lig krajowych

2) rozstawień w rozgrywkach LM i LE

3) tego jaką liczbę drużyn dany kraj może wystawić do rozgrywek LM i LE

 

Porażkę Juventusu z Atlético Madryt to chyba jeszcze można zrozumieć, ale porażka z Olympiacosem Pireus to już wręcz kompromitacja :wink:

W sumie to mistrz Hiszpanii w Pireusie też przegrał, rok temu mistrz Anglii także i jeśli miałbym powiedzieć kto z tych trzech klubów, czyli Juventus, Atletico Madryt i Manchester United najlepiej wypadł na tle mistrza Grecji to powiedziałbym, że właśnie Juventus. Zabrakło skuteczności.

 

W 2008 roku Bayern Monachium przegrał z Zenitem, 4-0 w rozgrywkach Pucharu UEFA. Wtedy było to coś więcej niż tylko kompromitacja. Rok wcześniej Milan wygrał Ligę Mistrzów, a dwa lata później również i Inter. Włosi w czasach rzekomego kryzysu mieli dwa triumfy w Champions League, Niemcy dla porównania na triumf w tych rozgrywkach czekali od 2001 roku. Mimo to, to właśnie Niemcy trzy lata później, a dokładnie w 2011 roku wyprzedzili Włochy w rankingu UEFA.

 

Widzisz tu logikę?

 

Nie? To znak, że doszliśmy do sedna sprawy. Bayern zapewne olał te rozgrywki, bo były dla niego :censored: warte, ale inne kluby takie jak np. Werder ciułały te punkciki do rankingu, ciułały i po latach mimo, że żadna z niemieckich drużyn tych rozgrywek nawet nie wygrała Niemcy przeskoczyli kraj, którego przedstawiciele w XXI wieku cztery razy wygrywali Champions League. Wystarczyło tylko tłamsić w rundach wstępnych różne Trnawy i Slovany żeby zrzucić z piedestału kraj którego reprezentanci zdobyli dwa razy więcej Pucharów Europy. Jak inaczej to nazwać jeśli nie >>> błąd systemowy <<< Ktoś kto opracowywał te zasady się rypnął i teraz pozerzy i loserzy spijają z tego śmietankę.

 

Zapytacie, ale zaraz, zaraz... dlaczego więc kluby niemieckie i hiszpańskie mogły traktować Ligę Europejską poważnie, a włoskie i angielskie drużyny już nie? Odpowiadam więc, bo włoskie i angielskie kluby z miejsc 5-10 przez ostatnią dekadę największy pieniądz zgarniały na krajowym podwórku (patrz: podział praw z TV). Zgarniały pieniądze jakim klubom niemieckim i hiszpańskim się nawet nie śniły. Znamy wszyscy ten sławetny podział praw TV w Hiszpanii.

 

Nie wiem jak to było w przypadku anglików, ale we Włoszech było tak, że duże znaczenie odgrywała pozycja jaką dany klub zajął na koniec sezon. Dlatego właśnie Udinese, Lazio i tym podobne kluby wolały przez lata wystawiać rezerwy lub na wpół rezerwy w meczach LE co często kończyło się kompromitacją. Wolały zająć jak najwyższe miejsce w Serie A kosztem LE. Piszę o tym, bo zawsze ogarniał mnie śmiech gdy jakiś janusz na podstawie tych wyników decydował wg własnego uznania jaka liga jest mocniejsza.

 

Liga Mistrzów to już było co innego, bo tam pieniądze prawie zawsze były nieporównywalne, a właściwie to zaczęły być nieporównywalne z chwilą kiedy UEFA zdecydowała się usunąć zajefajne rozgrywki jakim był Puchar Zdobywców Pucharów.

 

Panowie to nie jest przypadek, że największe kluby świata w XXI wieku jakoś nie potrafiły wygrać Pucharu UEFA i Ligi Europejskiej. A przecież od 2001 roku w PU i LE występowały takie firmy jak Barcelona, Inter, Liverpool, Milan, Chelsea, Juventus, Bayern, Manchester United itp.

 

Ostatnio udało się to tylko Chelsea oraz Atletico (choć nie miało jeszcze wtedy statusu takiego jak obecnie)

 

Wracając do postu Arkona... to zmierzam do tego, że ranking UEFA to ranking paradoksów. Nic nie szkodzi, że włoskie kluby na ten moment spisują się poniżej oczekiwań w LM, ważne że zaczynają punktować w LE. Dzięki temu współczynnik UEFA się równoważy i Italia większego dystansu do Niemców i Anglików nie traci. Za dwa lata przy korzystnych wiatrach może nawet przeskoczyć Niemców lub Anglików, a oto dowód:

http://kassiesa.home.xs4all.nl/bert/uef ... k2017.html

 

Patrz: sezon 2016/2017

 

Anglia i Niemcy w zasięgu. Bezpieczny dystans nad Portugalią zachowany.

 

A pamiętajmy, że w futbolu sytuacja jest dynamiczna, już w następnym sezonie w LM może zabraknąć Borussii Dortmund, do TOP4 na Wyspach może awansować jakiś Southampton lub inny klub który może zawieźć w europejskich pucharach. Barcelona z roku na rok się osłabia. Także jeszcze zobaczymy co wydarzy się w przyszłości...

 

Dziękuję za uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Anglików mogę się zgodzić, kluby tamtejszej ligi oprócz Chelsea słabo radzą sobie w europejskich pucharach. Jeśli chodzi o Niemcy, tu będę stanowczo protestował- kluby z tej ligi w niedługim czasie mogą dominować w Europie. Tu link do fajnego artykułu na ten temat http://www.sport.pl/sport/56,65025,1690 ... oxSportTxt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Zapytacie, ale zaraz, zaraz... dlaczego więc kluby niemieckie i hiszpańskie mogły traktować Ligę Europejską poważnie, a włoskie i angielskie drużyny już nie? Odpowiadam więc, bo włoskie i angielskie kluby z miejsc 5-10 przez ostatnią dekadę największy pieniądz zgarniały na krajowym podwórku (patrz: podział praw z TV). Zgarniały pieniądze jakim klubom niemieckim i hiszpańskim się nawet nie śniły. Znamy wszyscy ten sławetny podział praw TV w Hiszpanii.

 

 

W sumie ten sam "problem" co włoskich i angielskich drużyn dotyczy też francuskich klubów (pomijając nawet, że zwykle od klubów z tych dwóch wcześniejszych krajów słabsze).

Ekonomiczny argument dla władz klubów jest kluczowy dla tych średnich i małych klubów z tamtych lig, stąd odpuszczanie w rozgrywkach które są takim kontynentalnym odpowiednikiem pucharu ligi w kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o Niemcy, tu będę stanowczo protestował- kluby z tej ligi w niedługim czasie mogą dominować w Europie. Tu link do fajnego artykułu na ten temat http://www.sport.pl/sport/56,65025,1690 ... oxSportTxt.

Ja tam poza Bayernem żadnego innego klubu zdolnego podbić Ligę Mistrzów nie widzę.

 

Borussia ze swoją polityką pozbywania się najlepszych graczy (za psie pieniądze) daleko nie zajedzie. Już teraz ma ogromne problemy w lidze i ich występ w kolejnej edycji LM stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Klopp całej kariery pewnie też tam nie spędzi, a wydaje się być jedynym spoiwem, który trzyma tą drużynę jeszcze przy życiu.

 

Schalke04 Gelsenkirchen nigdy nie było klubem z DNA mistrzów, z DNA wygrywania. Jak na klub, który w maju obchodził 110 urodziny to ich gablota z trofeami wygląda wręcz żałośnie. To taki trochę odpowiednik Romy, niby są kibice, niby jest marka, niby są ogromne apetyty i aspiracje... ale jak przychodzi finisz sezonu to kończy się jak zawsze. Ludzie narobili sobie nadziei, bo raz udało im się awansować do półfinału LM - radziłbym tylko sobie przypomnieć przebieg tego półfinału gdzie Neuer rozegrał mecz życia broniąc dziesiątki strzałów, a i tak skończyło się 1:6 w dwumeczu. Cytując komentatorów: "Schalke do tego grona nie pasowało".

 

Kogo tam mamy potem? Bayer, Wolfsburg... z całym szacunkiem dla tych klubów, ale są trochę za małe w uszach na podbój Europy. Gdyby zrobić hybrydę Volkswagen Areny i BayAreny okazałoby się, że jest ona mniejsza od 15 innych stadionów na których swe mecze rozgrywają inne kluby europejskie. Potencjał kibicowski jest więc w tych klubach nie za wysoki. Nie byłoby z tym problemu gdyby Bayer i Wolfsburg działały na wyobraźnie kibiców z zewnątrz, ale nie działają. Umówmy się - zagranicą koszulki, gadżety itp. z podobiznami Bayeru i Wolfsburga nie sprzedają się w milionach - fanklubów tych klubów też jest tyle ile kot napłakał. Sukcesów aktualnie brak - ich spuścizna też szału nie robi więc się nie dziwmy. W Niemczech mógł powstać naprawdę silny klub gdyby Volkswagen zwrócił się w kierunku Bremy, ale wybrał Wilcze miasto i zdaniem wielu przegrał. Klimat piłki w Wolfsburgu nie powala, a budowa tego klubu po niespodziewanym sukcesie w 2009 roku przypominała potem już tylko agonię. Bayer z kolei to klub tranzytowy, selling club czy jak zwał tak zwał. Tam się najlepszych piłkarzy sprzedaje, nie kupuje. Trudno więc oczekiwać od Bayeru podboju LM. Oczywiście może się zdarzyć tak jak w 2002 roku kiedy wieloletni skauting zebrał swoje plony i drużyna awansowała do wielkiego finału LM, ale potem doszło do jej wielkiego rozbioru i wszystko trzeba było budować od nowa.

 

Nadzieją na lepsze czasy wydaje się być Borussia Mönchengladbach, tylko że na dzień dzisiejszy sam awans do LM byłby w tym mieście traktowany jako coś wielkiego, a Ty już zaczynasz głosić frazy o podboju Europy. Tak czy owak BMG ma wszystko żeby stać się trzecią, a nawet drugą siłą w Niemczech. Ma duży stadion, kibiców, interesującą historię, polot, świeżość, ciekawą politykę transferową. Niestety i to nie daje żadnych gwarancji.

 

Duży potencjał długofalowy ma też na pewno Eintracht, Koln oraz ten sztuczny twór z Lipska. Natomiast martwić może na pewno postawa Werderu, Stuttgartu i Hamburga. Nie chce być w skórze ludzi odpowiedzialnych za marketing Bundesligi gdyby okazało się, że całą tę trójkę będziemy musieli pożegnać, a za rok przywitać się z klubami pokroju Ingolstadt.

 

Ingolstadt, Mainz, Hoffenheim, Paderborn, Augsburg nie brzmi już tak dumnie jak HSV, Werder i Stuttgart. Powiedziałbym o tych trzech klubach więcej, bo ich potencjał jest przeogromny tylko, że nijak się to ma do ich postawy w sezonie obecnym jak i poprzednim. Na nic więc zdadzą się jakieś przewidywania o podboju Europy w ich przypadku. Przynajmniej na ten moment.

 

A co do artykułu... to przypomina on artykuł sponsorowany. W podobnym tonie robione są reportaże na antenie Eurosportu 2, w piątkowe wieczory. Propaganda sukcesu i nic więcej. Zero spojrzenia na temat obiektywnym, chłodnym okiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Projekt Alf

Wszędzie węszysz spiski :). Ja już wcześniej twierdziłem, że klubową piłką w najbliższych latach będą rządzili Hiszpanie i Niemcy. Troszkę spowolni ten proces polityka transferowa Bayernu, który ma w zwyczaju osłabiać najgroźniejszych rywali, ale jest to proces nieunikniony. W w/w krajach szkolenie młodzieży stoi na niezwykle wysokim poziomie, sukcesy reprezentacji nie biorą się z niczego. Dortmund może i przechodzi w tym roku kryzys, ale w Europie tego nie widać, a mecz z Bayernem stał na nieprawdopodobnym poziomie, w odróżnieniu od starcia czołowych włoskich klubów Napoli- Roma. Cóż pożyjemy, zobaczymy kto ma rację- czy Ty twierdząc, że Włosi przegonią Niemców, czy ja że będzie jeszcze większa przepaść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@project_alf, a czy to wina tworcy rankingu ze Juve olewal lige europy oprocz zeszlego sezonu bo final byl u nich?

Borussia Dortmund

Bayern Monachium

Manchester City

Manchester United

Liverpool FC

Chelsea FC (piję do czasów kiedy odpadali z Vikingiem Stravanger)

Juventus FC

FC Inter

AC Milan

FC Barcelona

itp.

 

Każdy z tych klubów w XXI wieku minimum raz grał w Pucharze UEFA/Lidze Europejskiej i... lał na puchar pocieszenia ciepłym moczem.

 

Ogromna degradacja sportowa i finansowa Pucharu UEFA (Ligi Europejskiej) względem Ligi Mistrzów to wina nikogo innego tylko ekipy zarządzanej przez Lennarta Johanssona.

 

Dzięki reformom tego chciwego starca i jego świty mamy dziś:

1. Niską renomę pucharu krajowego w większości krajów europejskich względem krajowych rozgrywek ligowych. Wszystko przez usunięcie z kalendarza Pucharu Zdobywców Pucharów - rozgrywek cieszących się ogromnym prestiżem. Polaków odsyłam do meczów Górnik Zabrze - AS Roma / Górnik Zabrze - Manchester City. Kurczę bladę, przecież to kawał historii polskiej piłki, a te zachodnie [beep]y jedną decyzją wyrzucili te rozgrywki do kosza.

2. Niską renomę Ligi Europejskiej, spadkobiercy Pucharu UEFA, który kiedyś także cieszył się wysokim prestiżem. W wielu przypadkach Puchar UEFA poziomem sportowym bił Puchar Europy na głowę. W Pucharze Europy mieliśmy tylko mistrzów, a w Pucharze UEFA grało wiele ekip np. z miejsc 2-3 w swoich ligach. Gdyby taka formuła się zachowała dziś w PU mielibyśmy przykładowo: Chelsea, Liverpool, Romę, Napoli, Barcelonę, Borussię D., Monaco itp. A tak pozostał nam puchar pocieszenia, który nie wiadomo nawet jak traktować.

3. Monstrualne dysproporcje pomiędzy ligami, drużynami...

4. Bardzo słabe kluby, które kiedyś coś znaczyły, coś sobą reprezentowały, coś wygrywały.

5. Ligę Mistrzów w której grają drużyny z... czwartych miejsc w swoich ligach. PS. Liga Mistrzów - kiedy wreszcie zmienią tą błędną nazwę?

 

Można te grzeszki tak wymieniać, wymieniać, wymieniać.

 

Ranking jest uczciwy, liczy sie ostatnie 5 lat a nie kto ile razy wygral LM w tym wieku.

Przeliczanie punktów jest nieuczciwe i nielogiczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod względem wyników sportowych Hiszpania się świetnie trzyma i jeszcze długo tak pozostanie.

 

Jeśli chodzi o drużyny angielskie w Lidze Mistrzów w tym sezonie, to Manchester City prawdopodobnie czeka w szóstej kolejce fazy grupowej decydujący bój o awans w Rzymie. Nie zdziwię się jeśli Liverpool odpadnie, a wyprzedzi go ktoś z dwójki Basel/Ludogorets. :) Arsenal awansuje bez problemów, ale kto widział dwa mecze wyjazdowe tej drużyny w Lidze Mistrzów, to zapewne złamanego grosza nie postawi, że osiągnie coś więcej niż ćwierćfinał, a pewnie odpadnie w 1/8. Cała nadzieja Anglików w Jose Mourinho.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Projekt Alf

Wszędzie węszysz spiski :).

Jakie spiski? Wypisuję same fakty, które są nie do podważenia.

 

 

Ja już wcześniej twierdziłem, że klubową piłką w najbliższych latach będą rządzili Hiszpanie i Niemcy. Troszkę spowolni ten proces polityka transferowa Bayernu, który ma w zwyczaju osłabiać najgroźniejszych rywali, ale jest to proces nieunikniony.

Tych Niemców których nie zwinie Bayern, zwiną kluby z Premier League. Ten proces też jest nieunikniony. Niemal każdy klub z Premier League jest w stanie wyjąć dowolnego nieobarczonego astronomiczną klauzulą Hiszpana z 16 klubów La Liga, które są pod kreską.

 

Kluby La Liga z miejsc 5-20 stawiają na swoich, bo:

a) często nie stać ich na porządny towar z zagranicy, bo nad głową mają komornika i fiskusa

B) to się opłaca. Wychowają, wypromują, sprzedadzą.

c) w chwili obecnej mają mało źródeł poważnych dochodów

 

 

Niemcy stawiają na swoich, bo jak już wielokrotnie tutaj pisałem wynika to z ich polityki. Niemcy na rynku transferowym nigdy nie istnieli. Żeby się o tym przekonać zerknijcie na tabelę 50 lub 100 największych transferów wszech czasów. Niemcy praktycznie w niej nie istnieją ani jako sprzedawcy, ani jako kupcy.

 

 

W w/w krajach szkolenie młodzieży stoi na niezwykle wysokim poziomie,

Na tym samym wysokim poziomie stoi szkolenie młodzieży we Francji i we Włoszech. Argumentów można znaleźć co nie miara.

 

 

sukcesy reprezentacji nie biorą się z niczego.

https://twitter.com/rafa_lebiedz24/stat ... 8436921344

Brak awansu na Igrzyska w Rio też już sobie możesz śmiało dopisać.

 

 

Dortmund może i przechodzi w tym roku kryzys, ale w Europie tego nie widać, a mecz z Bayernem stał na nieprawdopodobnym poziomie

Na jeszcze wyższym poziomie stało starcie Juventusu z Romą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dortmund może i przechodzi w tym roku kryzys, ale w Europie tego nie widać, a mecz z Bayernem stał na nieprawdopodobnym poziomie

Na jeszcze wyższym poziomie stało starcie Juventusu z Romą.

To my chyba inaczej patrzymy na mecze, bo mnie to spotkanie zawiodło. Po starciach Napoli-Roma i Juve- Roma, na długi czas wyleczyłem się z oglądania włoskiej piłki. Ja rozumiem, że jesteś zagorzałym sympatykiem włoskiego futbolu, ale moim zdaniem patrzysz strasznie subiektywnie. Ja uwielbiam Barcelonę, ale przyznaję, że ostatnio grają straszną padakę. Nie pamiętam podobnej uwagi z Twojej strony o włoskiej piłce, której bronisz jak niepodległości :). W meczach Bayern- Dortmund i Real- Barca była jakość, której mnie brakowało w starciach włoskich czołowych klubów, ale to pewnie rzecz gustu. Natomiast brak sukcesów tych klubów w europejskich pucharach to fakt, któremu Ty starasz się zaprzeczyć, powołując na bardziej lub mniej odległą przeszłość. Jak mówią mądrzy trenerzy- jesteś tak dobry, jak Twój ostatni mecz. Taki Messi w obecnej dyspozycji może Ronaldo buty czyścić. Dla mnie bolesne, ale prawdziwe. Podobnie jak czołowe włoskie kluby zespołom z Hiszpanii, Niemiec czy nawet Grecji- to taka drobna złośliwość z mojej strony :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juve- Roma, na długi czas wyleczyłem się z oglądania włoskiej piłki.

WTF? :shock:

 

Przecież ten mecz podobał się wszystkim. Nawet na witrynach anty-calcio dostrzegłem zasłużone pochwały.

 

Nie rozumiem jak mógł Ci się nie podobać. Takiego ciśnienia w meczu Bayernu z Borussią się nie doszukałem.

 

W meczu Juve - Roma było w zasadzie wszystko. Błędy arbitrów, kontrowersje, prowokacje, szybkie tempo, mnóstwo akcji, dużo goli, agresja, czerwone kartki, wyrzucony trener na trybuny, żywiołowa atmosfera na trybunach. We Włoszech dyskusje na temat tego spotkania trwają do dziś.

 

//

 

Jakby ktoś nie widział to zapraszam:

 

http://www.dailymotion.com/video/x27gms ... empo_sport

http://www.dailymotion.com/video/x27jau ... empo_sport

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2008 roku Bayern Monachium przegrał z Zenitem, 4-0 w rozgrywkach Pucharu UEFA. Wtedy było to coś więcej niż tylko kompromitacja. Rok wcześniej Milan wygrał Ligę Mistrzów, a dwa lata później również i Inter. Włosi w czasach rzekomego kryzysu mieli dwa triumfy w Champions League, Niemcy dla porównania na triumf w tych rozgrywkach czekali od 2001 roku. Mimo to, to właśnie Niemcy trzy lata później, a dokładnie w 2011 roku wyprzedzili Włochy w rankingu UEFA.

 

Widzisz tu logikę?

 

Nie? To znak, że doszliśmy do sedna sprawy. Bayern zapewne olał te rozgrywki, bo były dla niego :censored: warte, ale inne kluby takie jak np. Werder ciułały te punkciki do rankingu, ciułały i po latach mimo, że żadna z niemieckich drużyn tych rozgrywek nawet nie wygrała Niemcy przeskoczyli kraj, którego przedstawiciele w XXI wieku cztery razy wygrywali Champions League. Wystarczyło tylko tłamsić w rundach wstępnych różne Trnawy i Slovany żeby zrzucić z piedestału kraj którego reprezentanci zdobyli dwa razy więcej Pucharów Europy. Jak inaczej to nazwać jeśli nie >>> błąd systemowy <<< Ktoś kto opracowywał te zasady się rypnął i teraz pozerzy i loserzy spijają z tego śmietankę.

Chyba raczej trzy razy w XXI wieku przedstawiciele Włoch wygrywali Champions League (bo AC Milan dwa razy - w 2003 r. i 2007 r. oraz Inter Mediolan w 2010 r.). A mówienie, że Włosi stracili jedno miejsce w Lidze Mistrzów na rzecz Niemiec niesłusznie chyba jest troszkę niesprawiedliwe. Skoro sprawa dotyczy straty miejsca w LM to może skupmy się właśnie na LM. A więc - w sezonie 2009/10 Bayern Monachium doszedł aż do... finału (w którym przegrał właśnie z włoskim Interem), w następnym sezonie 2010/11 FC Schalke 04 Gelsenkirchen doszedł aż do półfinału (zresztą w ćwierćfinale wyeliminował... Inter Mediolan), no i w kolejnym sezonie 2011/12 Bayern Monachium znowu doszedł aż do finału, a w tych trzech sezonach Niemcy mieli w LM właśnie tylko 3 reprezentantów, więc można powiedzieć, że dostali dodatkowe miejsce na następny sezon 2012/13 po właśnie genialnych wynikach z poprzednich lat. Zresztą Włosi w obu sezonach LM przed stratą tego czwartego miejsca po prostu je marnowali, bo: w sezonie 2010/2011 w 4. rundzie eliminacji, tzw. play-offs Sampdoria Genua odpadła z... no właśnie z kim? Z Werderem Brema! A w sezonie 2011/12 Udinese Calcio w tej ostatniej rundzie odpadł z Arsenalem Londyn. Więc i tak w tych dwóch sezonach Włosi mieli 3 zespoły. I co było dalej jeśli chodzi o decydującą rundę eliminacji LM? W następnym sezonie 2012/13, Włosi mając już tylko 3 zespoły na LM to nawet... ten 3 zespół Serie A nie potrafił awansować do LM! :shock: A konkretnie był to znów Udinese Calcio, którego wyeliminował raczej słaby Sporting Braga. W sezonie 2013/14 no AC Milan jakoś wyeliminował PSV Eindhoven. No a w tym sezonie chyba jeszcze wszyscy pamiętają, co się stało - SSC Napoli odpadł z... Athleticiem Bilbao, który w tym sezonie gra niestety beznadziejnie. Czyli Włosi znowu mają tylko 2 zespoły w fazie grupowej Champions League. A jak wygląda sytuacja niemieckich klubów w LM od czasu zyskania czwartego miejsca? Niemcy cały czas trzymają wysoki poziom, a szczególnie Bayern - w obu sezonach Bayern Monachium dochodził co najmniej do... półfinału - w 2013 r. wygrany finał z... Borussią Dortmund, a w 2014 r. przegrany półfinał z Realem Madryt. Więc widać i to chyba nawet wyraźnie, że włoskie kluby raczej dołują, a niemieckie wręcz przeciwnie - przecież od sezonu 2009/10 regularnie co sezon jakiś niemiecki klub dochodzi co najmniej do... półfinału, a to chyba o czymś świadczy :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja włoskiego futbolu nie trawię, bez względu na to jakby grali, ale wystarczy spojrzeć, że w poprzednim sezonie wszystkie cztery niemieckie drużyny wyszły z grupy w Lidze Mistrzów, a z włoskich tylko Milan, nawet dominator na krajowym podwórku - Juventus, poległ już w grupie. W tym roku wygląda na to, że jeśli Schalke nie zawali, to znowu wszystkie niemieckie drużyny będą grały wiosną w Champions League.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mówienie, że Włosi stracili jedno miejsce w Lidze Mistrzów na rzecz Niemiec niesłusznie chyba jest troszkę niesprawiedliwe. Skoro sprawa dotyczy straty miejsca w LM to może skupmy się właśnie na LM.

 

Proszę bardzo.

 

Niemcy wyprzedzili Włochów w rankingu UEFA w 2011 roku...

http://www.eurofutbol.pl/news/209164-Cz ... -Mistrzow/

...zróbmy więc deadline w tymże roku:

 

2010/2011

Schalke - półfinał

Inter - ćwierćfinał

Roma - 1/8

Milan - 1/8

Bayern - 1/8

 

2009/2010

Inter - triumfator LM

Bayern - finał

Milan - 1/8

Fiorentina - 1/8

Stuttgart - 1/8

 

2008/2009

Bayern - ćwierćfinał

Juventus - 1/8

Inter - 1/8

Roma - 1/8

 

2007/2008

Roma - ćwierćfinał

Schalke - ćwierćfinał

Milan - 1/8

Inter - 1/8

 

2006/2007

Milan - triumfator LM

Bayern - ćwierćfinał

Roma - ćwierćfinał

Inter - 1/8

 

Podsumowanie 2006-2011:

Triumfator LM - 2 włoskie kluby

Finał LM - 1 niemiecki klub

Półfinał LM - 1 niemiecki klub

Ćwierćfinał LM - 3 włoskie kluby / 3 niemieckie kluby

1/8 - 10 klubów włoskich / 2 kluby niemieckie

 

Przedstawiciele Serie A - 15 razy w fazie pucharowej LM

Przedstawiciele Bundesligi - 7 razy w fazie pucharowej LM

 

Niemcy mieli w LM właśnie tylko 3 reprezentantów, więc można powiedzieć, że dostali dodatkowe miejsce na następny sezon 2012/13 po właśnie genialnych wynikach z poprzednich lat

Genialnych wynikach? :lol2: To u góry nazywasz genialnymi wynikami? :lol:

 

 

w następnym sezonie 2010/11 FC Schalke 04 Gelsenkirchen doszedł aż do półfinału (zresztą w ćwierćfinale wyeliminował... Inter Mediolan)

Wcześniej tj. w 1/8 finału Inter Mediolan wyeliminował... Bayern Monachium.

 

 

Zresztą Włosi w obu sezonach LM przed stratą tego czwartego miejsca po prostu je marnowali, bo: w sezonie 2010/2011 w 4. rundzie eliminacji, tzw. play-offs Sampdoria Genua odpadła z... no właśnie z kim? Z Werderem Brema!

A Borussia MG odpadła z Dynamem Kijów. Zdarza się.

 

A jak wygląda sytuacja niemieckich klubów w LM od czasu zyskania czwartego miejsca? Niemcy cały czas trzymają wysoki poziom, a szczególnie Bayern - we wszystkich tych trzech sezonach Bayern Monachium dochodził co najmniej do... półfinału - w 2012 r. przegrany finał z Chelsea Londyn, w 2013 r. wygrany finał z... Borussią Dortmund, a w 2014 r. przegrany półfinał z Realem Madryt. Więc widać i to chyba nawet wyraźnie, że włoskie kluby raczej dołują, a niemieckie wręcz przeciwnie - przecież od sezonu 2009/10 regularnie co sezon jakiś niemiecki klub dochodzi co najmniej do... półfinału, a to chyba o czymś świadczy

Niemieckie mają jedno miejsce z urzędu więc się nie dziw.

 

Korzysta na tym cała liga, ale jedynym klubem zdolnym bić się z najlepszymi w Europie przez długie, długie lata jest tylko Bayern.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zresztą Włosi w obu sezonach LM przed stratą tego czwartego miejsca po prostu je marnowali, bo: w sezonie 2010/2011 w 4. rundzie eliminacji, tzw. play-offs Sampdoria Genua odpadła z... no właśnie z kim? Z Werderem Brema!

A Borussia MG odpadła z Dynamem Kijów. Zdarza się.

Sporting Braga dużo wybitniejszym zespołem od Dynama Kijów nie był. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juve- Roma, na długi czas wyleczyłem się z oglądania włoskiej piłki.

WTF? :shock:

 

Przecież ten mecz podobał się wszystkim. Nawet na witrynach anty-calcio dostrzegłem zasłużone pochwały.

 

Nie rozumiem jak mógł Ci się nie podobać. Takiego ciśnienia w meczu Bayernu z Borussią się nie doszukałem.

 

W meczu Juve - Roma było w zasadzie wszystko. Błędy arbitrów, kontrowersje, prowokacje, szybkie tempo, mnóstwo akcji, dużo goli, agresja, czerwone kartki, wyrzucony trener na trybuny, żywiołowa atmosfera na trybunach. We Włoszech dyskusje na temat tego spotkania trwają do dziś.

Jak widać nie wszystkim :). Mnie jakoś nie kręcą błędy arbitrów, prowokacje i inne wymienione przez Ciebie atrybuty dobrego meczu. Jak już napisałem zabrakło mi jakości czysto piłkarskiej, indywidualnych umiejętności piłkarzy, koronkowych akcji itd. Ja po prostu uwielbiam piękny, ofensywny futbol, a taki otrzymałem w wykonaniu Realu i Barcy oraz Bayernu i Dortmundu, a nie dostałem w meczu Juve- Roma. Mi to przypominało mecze Realu z Barcą, ale jak trenerem drużyny z Madrytu był Mourinho- czyli właśnie prowokacje, agresja, czerwone kartki- ale co co ma wspólnego z pięknem piłki!? Różnimy się podejściem do futbolu i bardzo dobrze :). Dzięki temu i włoska piłka ma zwolenników, i hiszpańska, nawet antyfutbol Mourinho niektórym się podoba. Kwestia gustu :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lineker podsumował czemu liga Hiszpańska jest i nadal będzie lepsza

W ostatnich 10 latach 6 pucharów europejskich zdominowały kluby Hiszpańskie Barcelona Real Sevilla Atletico odpowiednio wygrywały lige mistrzów i lige Europejską i Superpuchar Europy

Najgorsze losowanie to takie że są 2 ekipy z tego samego kraju i jedna musi odpaść

W lidze Angielskiej ostatnio tylko Chelsea ratuje honor tej ligi i znowu Arsenal pozamiatał sobie pierwszej miejsce i skończy na drugim i znowu w 1/8 trafi na czy to białych czy Bayern i znowu odpadnie.

Imponuje mi druga Borussia po odejściu Tera Stegena nagle wylądowali na 3 miejscu jak wytrzymają to być może zagrają w lidze mistrzów a eliminacje mogą zacząc od od chyba 2 rundy .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Genialnych wynikach? :lol2: To u góry nazywasz genialnymi wynikami? :lol:

Ja nie pisałem o tym u góry, tylko o wynikach od sezonu 2009/10. A co do tych Twoich podsumowań, to może warto się temu bardziej przyjrzeć.

2010/2011

SV Werder Bremen 5 punktów

UC Sampdoria Genua - nie awansowała

 

2009/2010

Juventus Turyn 8 punktów

VfL Wolfsburg 7 punktów

 

2008/09

SV Werder Bremen 7 punktów (tylko 1 punkt straty do Interu)

ACF Fiorentina 6 punktów

FC Schalke 04 Gelsenkirchen - nie awansował, ale odpadł z Atlético Madryt

 

2007/08

SV Werder Bremen 6 punktów

SS Lazio Rzym 5 punktów (w grupie na ostatnim miejscu za Werderem)

VfB Stuttgart 3 punkty

 

2006/07

SV Werder Bremen 11 punktów (tylko 1 punkt straty do FC Barcelony)

Hamburger SV 3 punkty

AC Chievo Verona - nie awansował (odpadł ze słabym PFC Levski Sofia)

 

Więc jeśli chodzi u udział w LM klubów z Serie A to też nie zawsze było idealnie - w każdym z tych sezonów zawsze albo jeden klub nie wychodził z grupy, albo nawet nie awansował do LM. Co do klubów z Bundesligi to rzeczywiście było parę wpadek (szczególnie tylko te 3 punkty Hamburgera i Stuttgartu) i patrząc na samą Ligę Mistrzów tylko w tych sezonach, o których mowa to chyba rzeczywiście wydaje się, że Włosi wypadli trochę lepiej, ale to też nie była totalna kompromitacja niemieckich drużyn. 2 razy zabrakło tylko 1 punktu, żeby zrównać się z 2. zespołem. Zresztą nie zapominajmy, że Włosi mieli o jedno miejsce więcej w LM, więc mieli przewagę. Ale strata Włochów jednego miejsca w LM na rzecz Niemców chyba jednak mimo wszystko okazała się pozytywna, bo jak już wcześniej pisałem, Bayern ciągle jest w absolutnej czołówce i na dodatek Borussia Dortmund raz genialnie zagrała i też doszła aż do finału. No a włoskie zespoły grają raczej bardzo słabo tak jakby same przyznawały, że rzeczywiście to nie im, a Niemcom należą się 4 miejsca w LM.

 

Wcześniej tj. w 1/8 finału Inter Mediolan wyeliminował... Bayern Monachium.

Zapomniałeś dodać, że dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe...

 

A Borussia MG odpadła z Dynamem Kijów. Zdarza się.

Tylko, że w przypadku Bundesligi od sezonu 2006/07 do dziś to tylko 2 razy się zdarzyło (oprócz Borussii jeszcze Schalke 04 o czym wyżej pisałem), a w przypadku Serie A to zdarzyło się aż 5 razy.

 

Korzysta na tym cała liga, ale jedynym klubem zdolnym bić się z najlepszymi w Europie przez długie, długie lata jest tylko Bayern.

No właśnie o to chodzi - tutaj jest chociaż Bayern, a z Serie A to nie ma żadnego klubu, który byłby zdolny bić się z najlepszymi w Europie :lol2: Np. w tamtym sezonie Juventus... nawet nie potrafił wyjść z grupy haha :brawo: Jak mi przykro :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...