Skocz do zawartości

Humor – satelitarny i nie tylko


Gość Anonymous
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W klinice rządowej leży premier ze złamana ręką. Pielęgniarka przynosi depeszę:

Sejm życzy powrotu do zdrowia - 240 za, 155 przeciw 2 się wstrzymało.

 

Pozdrawiam 8)

 

błahahahahahahahahahahahahah :)

 

z cyklu kulinaria:

 

- Jak zrobić sałatkę z buraków?

- Wrzucić granat na zebranie Samoobrony.

 

z cyklu podstawy dow[beep] (zasady):

 

-Jak brzmi krótki dowcip polityczny?

Lepper myśli

-A jaki jest najkrótszy dowcip polityczny?

Lepper.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O blondynkach:

 

Policjant widzi ze auto jedzie od krawężnika do krawężnika.Zatrzymuje więc auto.Wysiada z niego blondynka i mówi:

-Panie policjancie no bo to było tak jadę sobie spokojnie patrze tu drzewo no i odbijam w prawo znowu drzewo no to odbijam w lewo tu znowu drzewo i znowu w lewo!

A na to policjant:

-Spokojnie proszę pani to tylko choinka zapachowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walczą zapaśnicy na macie, nagle po słabej i monotonnej walce Polak przechodzi do ataku, atakuje i wygrywa reporter, po walce pyta się:

- Jak to sie stało ze nagle pan zaatakował i wygrał?

- Wie Pan? Walczę, walczę, siły mnie opuszczają i nagle widzę jaja, ostatkiem sił wytężam sie i gryzę te jaja. Wie Pan ile czlowiek zyskuje energii i jakiego dostaje kopa jak sie ugryzie w jaja?!...

 

 

Przychodzi garbata baba do lekarza:

- Co pani jest ?

- ciąża pozamaciczna...

 

 

Przychodzi baba do lekarza...

zielona i z anteną satelitarną na glowie;

Lekarz: co Pani je?

Baba: Kur... jaja nie z tej ziemi!

 

 

Za wczesnej Rosji Radzieckiej na granicy fińskiej kwitł przemyt. Wysyłano tam żołnierzy żeby przemytników łapali. Właśnie jeden Krasnoarmiejec zatrzymał kobietę, pyta o dokumenty:

- U mienia niet dokumentów

- Nu, ni żadnej bumagi?

Kobieta dała bumagę. Zołnierz czyta:

- Analiza ... moczu... Nu, wot kakaja francuzkaja familia... Bielka niet... sachara niet... Eee, to wy nie spekulant, poszli!

 

 

- Proszę Pani! Pani pies goni jakiegoś faceta na rowerze!

- Niemożliwe! Mój pies nie umie jeździć na rowerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siema Loki. Czytałeś kiedyś coś takiego jak "Wally zwiedza świat"?

Kiedys...

A co?

Tam była taka strona, że na obrazku trzeba było go znaleźć

Pamiętam lol

Dobre to! :D

Potrzebuję pomocy...

Mam coś podobnego na pulpicie

Wyślę ci screena i znajdziesz mi ikonke Firefoxa? :D:D

 

***

 

sprawa jest taka jestem na akademiku i mamy dwa laptopy

chce podlaczyc w siec i zeby jeszcze przelaczyc internet na ten drugi

na odleglosc ci nie pomoge

na akademiku nie ma zadnego informatyka ?

jest ale nie mam puszki konserwy dla niego :/

 

--->bash.org.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dowcip roku 2005... zapadł mi w pamięć

 

Do Daewoo-FSO przyjezdza z wizyta premier Miller. Oglada linie produkcyjna Matizow, widzi sie z calym kierownictwem i na koniec odwiedzin pyta sie szefa produkcji:

- Czy to u was pracuje Maliniak?

Ten zdziwiony mowi, ze nie wie, ze w FSO pracuja tysiace ludzi i on nie zna kazdego osobiscie, ale nie ma problemu i zaraz sprawdzi. I rzeczywiscie: okazuje sie, ze gdziestam pracuje Maliniak. Premier mowi, ze chcialby sie z nim zobaczyc, wiec kierownictwo szybko zalatwia im spotkanie. Miller podchodzi do Maliniaka, usciskuja sie itd, gadaja kilka minut, po czym Miller wyjezdza. Szef produkcji oczywiscie sie dziwi, ale nie mowi ani slowa.

Po miesiacu przyjezdza Kwasniewski. Sytuacja analogiczna: zwiedza i ku

zdziwieniu szefostwa pyta o Maliniaka. Szef produkcji juz wie, ze taki u

niego pracuje, wiec szybko zlatwia im rozmowe. Oczywiscie nikt nie slyszy o czym gadaja. Po rozmowie Kwasniewski wyjezdza.

To samo z Bushem, Putinem, Elzbieta II, Saddamem...

W koncu miarka sie przebrala. Szef produkcji idzie do Maliniaka i mowi:

- Panie Maliniak! Jak to jest mozliwe? Czemu Ci wszyscy ludzie chca z panem rozmawiac? Musi byc pan jakas bardzo wazna persona!

- No wie pan, jakos tak sie zdarzylo... Po prostu wszyscy mnie znaja i chca poznać moje zdanie na kilka spraw.

- Wszyscy pana znaja? Jak to jest mozliwe? W aktach firmy mamy napisane, ze pracuje pan tu od 30 lat! Kiedy ich pan poznal? Przeciez rok temu ja nic o panu nie wiedzialem?

- No.... tak jakos wyszlo... po prostu znam wszystkie glowy panstw, aktorow, muzykow, artystow... a oni znaja mnie....

- Niemozliwe!

- ...Dalajlame znam... Papieza...

- No panie Maliniak! W to, ze zna pan Papieza to ja nie uwierze...

- Ale znam...

- Wie pan co? Zrobimy zaklad! Pojedziemy do Watykanu i jesli okaze sie, ze rzeczywiscie zna pan Papieza to dostanie pan rok platnego urlopu!

- No dobrze...

Na koszt FSO leca do Watykanu, jada na plac sw. Piotra i Maliniak

mowi:

- Prosze tutaj poczekac pare minut i patrzec w tamte okienko...

Maliniak znika, na placu zaczyna sie zbierac coraz wiecej ludzi. W koncu

okienko sie otwiera i zgromadzony tlum widzi Papieza witajacego sie z

Maliniakiem, blogoslawiacego go itd. Maliniak szuka wzrokiem swojego szefa i... widzi, ze ten mdleje. Szybko biegnie na dol, przeciska sie przez tlum i dobiega do szefa. Cuci go i mowi:

- Alez prosze sie uspokoic. Ja na prawde nie potrzebuje tego urlopu:

uwielbiam swoja prace. I nic nie poradze na to, ze mnie Papiez zna...

- Alez nie chodzi o to, ze zna pan Papieza. Po prostu obok mnie przechodzili jacys arabowie... jakis szejk. I kiedy pokazal sie pan z papiezem jeden z nich zapytal mnie lamanym angielskim: "Kim jest ten facet w bialym kitlu obok Maliniaka?"

 

:shock::D:D:D

 

___________________________________________________________

 

- Co to jest: leży pod brzózką i jęczy?

- Sekretarka dyrektora Brzózki.

 

___________________________________________________________

 

(wyrafinowany) :D

 

Profesor medycyny ma pierwszy wykład z pierwszym semestrem.

- Zaczniemy od podstaw autopsji. Tutaj są dwie rzeczy najistotniejsze. Po

pierwsze - musicie państwo pokonać swoje obrzydzenie. Proszę popatrzeć... - i wetknął palec w tyłek trupa, wyciągnął go i oblizał. - A teraz każdy z

was po kolei! Studenci z bladymi twarzami podchodzą do zwłok, ale robią, co kazał profesor. Kiedy skończyli wykładowca mówi: - Po drugie, powinniście państwo popracować nad spostrzegawczością. Włożyłem palec wskazujący, ale oblizałem środkowy!

 

__________________________________________________________

 

(jeszcze bardziej wyrafinowany) :D:D

 

Jedzie Hrabia samochodem przez las.

- Janie zatrzymaj samochód, chce mi się sikać.

Jan zatrzymał.

- Janie otwórz drzwi i wyprowadź mnie pod drzewo.

Jan otworzył drzwi i wyprowadził Hrabiego.

- Janie otwórz rozporek i wyciągnij go.

- Janie, leje?

- Nie.

- Janie schowaj go i zamknij rozporek.

- Janie schowałeś go?

- Tak.

- Szkoda, bo leje.

 

__________________________________________________________

 

Kilka szczytów:

 

Szczyt rozczarowania kobiecego: Kiedy partnerka u swego partnera pod listkiem figowym znajdzie figę.

Szczyt pijaństwa: Tak sie upić, aby policyjny balonik po nadmuchaniu świecił.

Szczyt suszy: Kiedy drzewa chodzą za psami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po nocy poslubnej mloda zona chwali sie matce:

- Mamo! Zrobilismy to 2 razy!

Ta to ma szczescie - pomyslala matka. Po tygodniu corka chwali sie matce:

- Mamo! ostatnio bylo 8 razy!

Matka z niedowierzaniem kreci glowa. Ale gdy po dwoch tygodniach matka dowiedziala sie, ze ostatnio bylo 20 razy postanowila pogadac z zieciem.

- Sluchaj - mowi - musisz sie troche opanowac bo mi corke na smierc zaj*biesz!

- Niech sie mama nie boi - ona liczy tam i z powrotem...

 

 

 

Przychodzi super blondyna do konfesjonału i spowiada się:

- Proszę księdza, ciągnęłam druta/

Młody ksiądz nie bardzo wiedział jaką pokutę dać dziewczynie. Chciał zwrócić się do proboszcza, ale akurat był w terenie. Postanowił więc spytać ministrantów:

- Powiedzcie mi, co daje proboszcz za ciągnięcie druta?

- Po Snickers'ie.

 

 

Co dasz mi na urodziny?

- Mogę cię przelecieć

- A jak nie będę chciała?

- To leż bez prezentu

 

 

 

Synek mówi do tatusia:

- Całowałem się z dziewczyną!

- I co mówiła?

- Nie słyszałem bo uszy mi zatkała udami

 

 

 

Po badaniu okulista mowi do faceta:

- Uwazam, ze powinien pan ograniczyc onanizowanie.

- A co, wzrok sie od tego psuje?

- Nie, wk***a pan ludzi w poczekalni.

 

 

 

Dwóch mężczyzn rozmawia ze sobą:

-Ty ! Walisz czasami żonę w tą drugą dziurkę?

-A po co ? Żeby mi w ciążę zaszła?

 

 

Ksiądz poszedł do sauny. Tam wszyscy chodzą nago to i ksiądz się rozebrał. w końcu podchodzi do księdza młoda dziewczyna spogląda na jego krocze i mówi.

-ale księdza to jak widzę bozia nieźle wyposażyła

A ksiądz na to

-ależ młoda damo, co to jest na taką parafię.

 

 

Taka scenka: babcia w ogródku piele warzywka, dziadek w polu orze. Nagle słychać głos dziadka:

- Babkaaaa!!! Kurde, babka!

Babcia nie wie o co chodzi, patrzy na dziadka. Ten podbiega, zasadził jej kopa w d*psko i mówi:

- Dostałem wzwodu po 20 latach, a ty zamiast zdjąć gacie i się nadstawić, nic nie zrobiłaś. Wszystko s[beep]yłaś!

Na drugi dzień ta sama scenka. Babcia w ogrodzie, dziadek w polu. Nagle znowu dziadek biegnie i coś krzyczy. Babcia nauczona dniem poprzednim, zdjęła gacie, nachyliła się. Podbiega dziadek, kopa w d*psko i krzyczy:

- Ty byś się tylko r*chała, a nam ciągnik ukradli.

 

 

W dyskotece. Koleś podchodzi do panienki.

- Tańczysz?

- Tańczę, śpiewam, gram na gitarze.

- Co ty pleciesz?

- Plotę, wyszywam, lepię garnki...

 

 

 

do tirówki podjeżdża auto. Z okna wychyla się robotnik w bereciku, kufajce i jabolu w łapie

- Co zrobisz za 150 zł?

- Za 150?? Wszystko...

- To wsiadaj, będziemy murowac...

 

 

 

Parka w łóżku. On do niej:

- Kochanie może dzisiaj na jeźdźca?

- Jaki najeźdźca??

- Germański ku..wa oprawca!!

 

 

Dwie gospodynie stoją przy pralce:

- Jadźka, ale tak między nami... anal już próbowałaś ?

- Nieee, zadowolona jestem z Dosi...

 

 

 

 

W samochodzie jedzie dwóch pe.dałów, zatrzymuje się na czerwonym świetle. Obok nich przejeżdżał facet na motorze i zarysował lakier na zderzaku. Po chwili otwiera się szyba wygląda przez nią jeden z pe.dałów i mówi:

- Gieniu dzwoń po policję

Gościu mówi:

- To jest taka niewidoczna ryska a pan mi tu z policją wyjeżdża... a w dodatku jest na plastikowym zderzaku!

- Gieniu dzwoń po policję

Gościu się zdenerwował i zaczął szukać portfela wyjął 100 zł i chciał mu je dać .

- Gieniu dzwoń po policję

Facet wyjmuje z portfela więcej pieniędzy .

- Ma tu pan 200 zł to wystarczy na zderzak .

- Gieniu dzwoń po policję

Facet wreszcie wyjął 500zl daje je pe.dałowi .

Ten swoje:

- Gieniu dzwoń po policję

W końcu koleś, wkurzony wykrzyknął:

- To ch...j wam w d*pę !... .

- Gieniu, nie dzwoń! Pan się chce dogadać

 

 

 

 

Tatry. Mgła jak mleko. Przy szlaku siedzą baca i turysta. Ćmią fajeczkę i papieroska.

- Oj baco, baco...

- Oj turysto, turysto...

- Oj lubicie wy owieczki, panie baco, lubicie...

- Oj odwalcie się! Nie trza było leźć w góry w kożuchu, panie turysto...

 

 

 

są trzy stadia otyłego mężczyzny:

 

1) nie widzi jak wisi

2) nie widzi jak stoi

3) nie widzi kto ciągnie...

 

 

 

 

Druga w nocy - do drzwi Leppera puka narąbany jak bela gość.

- Czego pan chce o tak późnej porze?!

- Chccee wstąpić do Samoobrony i to od zaraz - bełkotliwym głosem zakomunikował.

- Panie, jest druga w nocy, przyjdź pan jutro rano do biura poselskiego, przynieś pan zdjęcie i nie będzie problemu.

- Nie ma mowy, ja chcę teraz i już, od zaraz - zdjęcie mam przy sobie...

Przekomarzał się tak bitą godzinę. - Endrju zmiękł. Gość otrzymał legitymację i już miał iść do domu - przewodniczący jednak zatrzymał go i pyta, dlaczego mu tak zależało na wstąpieniu w szeregi Samoobrony.

- A bo panie to było tak: wróciłem wcześniej z delegacji, wchodzę do domu, patrzę, a tu żona na środku pokoju z sąsiadem..., wchodzę do pokoju córki, a ta z dwoma facetami na raz, wpadam do pokoju syna, a ten w najlepsze ze swoim kolegą z ławki... Stanąłem na środku pokoju i wrzasnąłem na całe gardło:

- TACY JESTEŚCIE, TAK? TO JA WAM K...A TERAZ WSTYDU NAROBIĘ!

 

 

 

Wchodzi kościelny do kościoła na godzinę przed sumą i widzi jakąś kobiecinę, która klęczy przed figurą i się modli. Przygotowawszy kościół do mszy, poszedł do zakrystii. Po mszy pogasił świece i wychodzi, ale widzi tę samą babinę, jak dalej się modli. Podchodzi do niej i pyta: - A co wy tu, starowinko, tak długo się modlicie? - Zgrzeszyłam, bo ja strasznie klnę i ksiądz kazał mi odmówić pięćdziesiąt zdrowasiek do Św. Piotra. - Ale to jest Św. Antoni, babciu! - No żesz ku... mać! I czterdzieści siedem zdrowasiek psu w d*pę poszło się j*bać!

 

 

CYTAT Z JEDNEGO FORUM

"Ogladam se w nocy pornola, walac konia

nagle matka wchodzi do pokoju

jedyne co zdazylem zrobic to zmienic kanal

no i moja matka zastaje mnie z "interesem" w reku patrzacego na przemowienie Lecha Kaczynskiego"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Anonymous

W związku z ostatnimi zmianami na stanowisku prezesa TVP, nasza zaprzyjaźniona siostra Weronika w sekrecie zaprezentowała nam nową wiosenną ramówkę na Woronicza.

 

6.00 - Modlitwa poranna z Ojcem Dyrektorem.

 

6.30 - Anielskie pienia - chór posłów koalicji śpiewa pieśni poranne.

 

7.30 - [beep]rowe cudeńka - Wiejskie Koło Miłośniczek Radia Maryja proponuje.

 

8.00 - Karmmy kaczki - program ekologiczny.

 

9.00 - Rozśpiewane PISanki - program dla dzieci.

 

10.00 - Na czworaka - najnowszy teledysk Ani Fotygi.

 

10.05 - Nieoczekiwana zmiana miejsc - komedia familijna prod.USA, w rolach głównych Radek Sikorski i Alek Szczygło.

 

12.00 - Samolotem do Gdańska - 20 podróż z prezydentem.

 

12.30 - Rospudam wszystko, czyli minister Szyszko na tropie ekologów.

 

13.30 - Ssanie z palca - kolejna odsłona raportu WSI.

 

14.00 - Papka informacyjna.

 

14.15 - Z gejem nie jem - cz.2 - program kulinarny z udziałem Wojciecha Wierzejskiego - dziś kaczor po pekińsku.

 

14.45 - Nadubowcy - serial kryminalny.

 

15.45 - Koncert pobożnych życzeń prosto z sanktuarium toruńskiego.

 

17.00 - Ojczyzna wolszczyzna - czy jaszczomb to patalogia? - 154 gawęda profesora Jana Miodka.

 

18.00 - Wszyscy jesteśmy agentami - film dokumentalny w reżyserii A. Macierewicza.

 

19.00 - Wieczorynka - Zakapowałem Prosiaczka - porażające wyznania Misia Uszatka, agenta WSI.

 

19.30 - Wiadomości wieczorne poprawione - prowadzi Piotr Semka.

 

20.05 - Z tarczą czy na tarczy? - dyskusja panelowa

 

20.30 - Nikt mnie nie przekona, że czarne jest czarne - dramat psychologiczny

 

21.30 - Co z tą Wolską? - program publicystyczny Tomasza Pisa.

 

22.30 - No i co, komuszki? - program rozrywkowy Tadeusza Mroczki.

 

23.30 - Seks, kłamstwa i kasety wideo - krótka historia Samoobrony - tylko dla widzów dorosłych(!).

 

00.05 - Czy można zgwałcić prostytutkę? - wykład profesora Andrzeja Leppera - tylko dla widzów dorosłych(!).

 

1.00 - Jak się bawi Młodzież Wszechpolska? - reportaż.

 

1.50 - Chłop żywemu nie przepuści - wyznania Tadeusza Łyżwińskiego - tylko dla widzów dorosłych(!).

 

2.15 - Bura [beep] - telenowela brazylijska dla wytrwałych - odc.4565.

 

2.45 - Nocne czuwanie w pałacu prezydenckim - transmisja.

 

5.50 - Zakończenie Programu

 

Miłego oglądania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyk z kabaretu TEY:

 

ZL - Proszę państwa, ja tak sobie myślę, że wy macie szczęście, że jesteście naszymi znajomymi i żeśmy was tu wpuścili na zaplecze, słu-ejcie... Strach pomyśleć co się stanie jak w pewnym momencie nas wywalom - oj, co jo godom, co jo godom - jak na własna prośbę odejdziemy, prawda... Słuchejcie, co wy wtedy zrobicie, powiedzcie? Czy wy chociaż znacie podstawowe terminy, które w handlu są... Obowiązujące? Wiecie co to znaczy sklep? Powiedz.

 

BS - No sklep to jest skrót, ''stój kliencie lub ewentualnie poproś''

 

ZL - Taaak jest... (oklaski) Prze państwa, no musicie o tym wiedzieć, że z jednej strony lady gość co stoi to jest ekspedient... się nazywa...

 

BS - Nie mylić z ekspertem.

 

ZL - Broń Boże... A ten co z drugiej strony lady to ladaco, prawda... (oklaski) I ladaco wie, że lada moment przywiozą towar i lada moment się skończy-hy, no... Proszę państwa a czy wiecie jak się wy chociaż normalnie kupuje jeszcze? Pamiętacie te... czy nie? Nie pamiętacie? To trza was nauczyć ludzie od podstaw, no. Musicie się nauczyć normalnie kupować bo to ludzie nie wiadomo, no... Za rok, za dwa może będziemy znowu normalnie, prawda, kupować. Zrobimy teraz dla was lekcję poglądową. Uwaga, wszyscy się uczą. Proszę państwa - tu jest sklep warzywniczy tak jak widzicie, prawda... Tutaj jest tego, ja jestem kierownikiem... (do Smolenia) Idź za drzwi tam...

 

BS - No - a czemu ty?

 

ZL - Co...

 

BS - Czemu ty?

 

ZL - (pokazuje na brzuch) Etat mam, nie widzisz? Idź...

 

BS - Chyba masz półtorej etatu!

 

ZL - Iiidź!

 

BS - A czemu nie odwrotnie, na przykład?

 

ZL - No jak odwrotnie, no... prz- tyłem do klienta?!?! Frontem do klienta!!!

 

BS - A to jak obaj jesteśmy to jest front jedności!

 

ZL - Można powiedzieć! (oklaski) Idź tam prze-państwa, wszyscy się uczą. No!

 

BS - A kim ja jestem?

 

ZL - No, ja jestem kierownikiem.

 

BS - A ja?

 

ZL - No, a tyy, y, tym... no co się szwenda po sklepach... Klientem!... No... Idź. Idź za drzwi, no. Gramy sztukę od początku. Musi być tak - idź!

 

BS - Już jestem za drzwiami!

 

ZL - Nie, no jeszcze kawałek. Duży sklep jest przecież, współczesny, no. Tera już na ulicę żeś wszedł, choś tutaj!

 

BS - O właśnie czuję, że mi coś tu przejechało!!!

 

ZL - No, to choś tutaj. Dobra, uważaj!. Jest poniedziałek, godzina 10-ta. Wchodzisz! (BS zapatrzył się na zdjęcia przyklejone na szafce) Ty, klient. Stanął koło kina i stoi, prawda... Wchodzisz!

 

BS - Ja mam czas. W poniedziałek o 12-tej otwierasz. Patrz jaki ja mam luz! Od środy tu stoję, hehehe.

 

ZL - Słuchaj, nie denerwuj mnie bo jak wywieszę karteczkę ''Jezdem w terenie'' to mnie nie znajdziesz, no. Wchodzisz!

 

BS - Zaraz, tylko korzenie se powyrywam, hehehe

 

ZL - Uważaj, bo zakwitniesz - wchodzisz!

 

BS - (śpiewa hejnał) Daaaa dadadaa! Do do do do! Dadada!

 

ZL - Ludzie! Pierwszy raz w życiu słyszę klienta, któremu wesoło pod sklepem, prawda...

 

BS - To nie ja, to hejnał z wieży Mariackiej. Ty nie marudź - otwieraj bo ci kopnę w szybę i się skończy!

 

ZL - Łotkluk, łotkluk tułillapara sru! Wchodzisz!

 

BS - Co się stało?

 

ZL- Zabezpieczenie puściło, chodź! Klamry, łańcuchy, sztaby puściły - wchodzisz! Otwarte masz. (cienko) Tiułajratirululuuuutututu...

 

BS - Co to? Kanarka sej kupiłeś?

 

ZL - Kamery telewizyjne włączyłem! Żeby podpatrywały takich co chcą wyjść z ogórkiem i nie płacić, dawaj, wchodzisz!

 

BS - Ęęęęęęęęęłłłyyyy!

 

ZL - Rozumiem, klient bogaty, zajechał ''Maluchem,'' tak?

 

BS - To drzwi ci skrzypią.

 

ZL - Bo nie naoliwione - wchodzisz!

 

BS - Dzień dobry.

 

ZL - Dz- cooty... Jeszcze raz, no. No gdzie... Ty słyszałeś żeby ktoś wchodząc do sklepu dzień dobry mówił? Kulturę zmieniasz? Obyczaje wprowadzasz nowe? Gramy pod hasłem ''Prawda czasu, prawda ekranu''! Jeszcze raz, dawaj! (oklaski) Musi być tak jak- no idź, no! Jeszcze- no.. A jak do ''samu'' wchodzisz, dzień dobry mówisz?! Za koszyk i w regały lecisz, nie? Będzie się kłaniał aby ktoś mu koszyk zabrał - jeszcze raz. Wszyscy-...

 

BS - To ja mam z koszykiem po jedną suszoną śliwkę iść?

 

ZL - Dla przykładu mówię ci, że tu jest ''sam''! Tu też jest ''sam'' bo tu jestem sam, niczego nie ma, sam jestem. No idź! Idź jeszcze raz!

 

BS - Uważaj wchodzę!

 

ZL - No nie rób tak bo się nauczą, będą tak robić jutro!!! ''Uwaga wchodzę!'' Co to kogo obchodzi?! Ty masz wejść, by- i być!!! I rozglądać sie, i podziwiać! Nie bój się, ja cię sam zauważę! Wchodzisz. (po chwili) Khm, khm - już cię zauważyłem!

 

BS - Ja ciebie też.

 

ZL - Czego?!

 

BS - Proszę?

 

ZL - Pytam się grzecznie, czego.... - pan sobie życzy?

 

BS - Czy jest... yyy... A możeee... y... Czy jest coś?

 

ZL - To co pan widzi.

 

BS - A to niewiele to ja w takim razie idę do drugiego sklepu. Do widzenia panie kierowniczku!

 

ZL -Taaa... Gdzieee!!! Akcja się toczy na wsi - jeden sklep jest! Tutaj musisz kupować! (oklaski) Będzie se chodził, prawda...! No...

 

BS - Jest agrest?

 

ZL - Nie ma...

 

BS - A może są yyy...

 

ZL - Nie ma...

 

BS - ...porze... a..

 

ZL - Nie ma... Nie ma... Ale to jest fucha! Ludzie! Osiem godzin ''nie ma, nie ma, nie ma,'' bracie... ''Nie ma, nie ma'' Taka fucha a 3200 jest na koniec, hy, prawda...

 

BS - A to ja nie wiem co robić, no!

 

ZL - Dzieci rób jak nie wiesz co robić! Iidź! Próbuj!

 

BS - A to ja sobie przypomniałem, że ja nie lubię warzyw!

 

ZL - Noo... to co będziesz jadł?

 

BS - No co jo godom, co jo...

 

ZL - No co, no co, no co! No idź! Dawaj, wchodzisz! Próbuj! Wszyscy się uczą, ludzie.

 

BS - (wyciąga pieniądze)

 

ZL - (zdenerwowany) No, no, no!!! Bez tego! Tylko bez tego! Młodzież jest na sali!!! Bez łapówek! Koniec z łapówkami! Nie ma łapówek!

 

BS - Ja się chciałem zapytać czy nie masz rozmienić?

 

ZL - Nie mam. Naprzeciwko może będą... tam jest monopolowy to będzie, prawda...

 

BS - To ja może w takim razie poproszę z dyrektorem albo z jego zastępcą. Bo jak ja się zdenerwuję, jak ja powiem kogo ja znam w tym mieście...!

 

ZL - Spokój!!!

 

BS - Jak ja tu komuś wystrzelę za chwilę!!!

 

ZL - No co ty... No co ty uczysz... No coo tyy... Wiesz kim ty jesteś? Klientem! Rozumiesz? Próbuj. No gdzie, prz- Jesteś klientem, patrz. Patrz jak klient wygląda! Masz, ja cię- oj, co za... Masz, patrz, uważaj! Tu, wchodzę do sklepu, jestem na ulicy, już na ulicy jestem już myślę co będę robił, rozumiesz? Miękko w kolanach, ręce po sobie, niziutko, skromniutko... Wchodzisz, lekko, rozglądasz się, bracie. Jesteś - nie ma cię, taki jesteś (pokazuje mu wielkość na palcach) Taki, rozumiesz? Taa, taki szczurek jesteś. Jesteś, wiesz? Tak ''nie ma cię'' taki, taa, no dawaj!

 

BS - Ja nie umiem szczurka grać! Co ja... w zoologu jestem czy jak?

 

ZL - Chcesz być zdrowy?

 

BS - Taa.

 

ZL - Chcesz mieć witaminy?

 

BS - Tak.

 

ZL - Próbuj. No, y... jeszcze niżej. Niżej w kolanach. Jeszcze niżej! O, tera widać gdzie klient, gdzie kierownik! Widziałeś jak to widać? Wchodzisz! To musi być wszystko... telewidzowie też musza widzieć!

 

BS - Ege szege dreciokolo masajo onto kuto ojo todo buroki!

 

ZL - Coś ty powiedział? Że co?

 

BS - No tak gość powiedział w Budapeszcie i buraki kupił.

 

ZL - (zniecierpliwiony) Widzisz te góry?

 

BS - Widzę.

 

ZL - To Karpaty, hy! Wracaj do kraju, piorunem! Do kraju! Do k- ...Gdzie przez Himalaje?! Gdzie! Najkrótszą drogą! Ja ci się poślajam po obcych landach, zobaczysz, bracie...! Tutaj proszę. O - pole... bracie, do popisu. Próbuj!

 

BS - Panie kierowniku...

 

ZL - Co jest?

 

BS - Ja mam taki mały interes...

 

ZL - To nie moja winaa, nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...