Skocz do zawartości

Koronawirus


Frontowiec
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Według danych amerykańskiego CDC (Centers for Disease Control and Prevention) na 112 tysięcy zaszczepionych w USA wykryto 3150 "health impact events" oznaczających niemożność pracy i potrzebę pomocy lekarza: https://www.cdc.gov/vaccines/acip/meetings/downloads/slides-2020-12/slides-12-19/05-COVID-CLARK.pdf

 

To prawie 3% z zaszczepionych z efektami ubocznymi - więc wydaje się dużo. Przypadków ciężkiej alergii wg tej prezentacji wyżej było tylko 6, więc ciekawe o co chodzi z resztą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, the cable guy napisał:

 

@Sebek00 Może sporo z tych "zakażonych" to jedynie dodatkowa kasiora dla szpitali, a nie prawdziwie chorzy z wirusem SARSCoV2. Takie moje przypuszczenie. 

Chodzi o to, że jak masz inne choroby nawet poważne a masz covid to lądujesz na oddziale covidowym. 

Np z DPS przywiozą ciężko chorą osobę z covidem a jeśli umiera to na tą chorobę. Zresztą te dane o chorobach współistniejących o tym mówią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Rasheed napisał:

the cable guy: dlaczego aż 5 lat ? Przy założeniu, ze ok 10 mln ludzi przeszło już chorobę to potrzeba by jeszcze zaszczepić ok 10-15 mln ludzi. Takie minimum jakie możemy szczepić to ok miliona miesięcznie. Taka jest teoria do zrobienia, ile się z tego uda to zobaczymy. Cieszylbym się gdyby szybko zdołano zaszczepić służbę zdrowia, nauczycieli i ludzi starszych plus tych z ciężkimi chorobami. Wtedy uda się wracać do normalności jednocześnie szczepiąc resztę.

Jakie 10 mln już przeszło? ? Twoje założenia są zupełnie nielogiczne, bo przy takich liczbach szczepienia na szeroką skalę tym bardziej by się mijały z celem. To by znaczyło, że trzeba szczepić tylko potencjalnie najbardziej narażonych na ciężki przebieg zakażenia. Po co zdrowym ludziom dawać szczepionkę skoro 10 mln przeszło zakażenie bez problemu? Strata kasy, zasobów ludzkich i niepotrzebne narażanie na reakcje poszczepienne.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, the cable guy napisał:

Jakie 10 mln już przeszło? ? Twoje założenia są zupełnie nielogiczne, bo przy takich liczbach szczepienia na szeroką skalę tym bardziej by się mijały z celem. To by znaczyło, że trzeba szczepić tylko potencjalnie najbardziej narażonych na ciężki przebieg zakażenia. Po co zdrowym ludziom dawać szczepionkę skoro 10 mln przeszło zakażenie bez problemu?

 

Oficjalne liczby zakażonych w PL są bardzo niedoszacowane. Ile razy ? Szacuje sie, że 10. Można więc określić, że ok 8-11 mln osób już przeszło Covida.

 

Nie wszyscy przeszli go bez problemu. Kilkadziesiąt tysięcy z nich zmarło, inni przeszli ciężko, mają powikłania a jeszcze inni przeszli lekko ale mogli się przyczynić do tego, że przekazali wirusa osobie starszej, zagrożonej.

 

Osobny problem, to kwestia ilu z tych 10 mln ma nadal przeciwciała ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Krzysiek11:)

Oczywiście, że ozdrowieńcy powinni się zaszczepić. Sam mam znajomych po tej chorobie i jak chcieli oddać osocze, aby pomóc to niestety analiza składu pokazywała po kilku tygodniach za mała wartość przeciwciał.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Rzeczniczka holenderskich władz ds. zdrowia (GGD) Sonja Kloppenburg oznajmiła, że kampania szczepień przeciwko koronawirusowi rozpocznie się w Holandii dopiero, gdy jej instytucja uzna, że są bezpieczne. Tamtejszy rząd uznał, że pierwsze szczepienia odbędą się dopiero 8 stycznia.

https://natemat.pl/332121,holandia-zacznie-szczepienia-na-koronawirusa-dopiero-w-2021-roku-dlaczego

 

Co do szczepienia ozdrowieńców to przecież było wielokrotnie pisane, że komórki "pamiętają" wirusa i wcale nie trzeba mieć przeciwciał, żeby być odpornym.

Tutaj jest np. artykuł na ten temat: www.medonet.pl/koronawirus/to-musisz-wiedziec,nie-bedziemy-wielokrotnie-przechodzic-infekcji-covid-19--dzieki-limfocytom-pamieci-typu-t-zyskamy-dlugotrwala-odpornosc,artykul,71049886.html

Cytat

Naukowcy mieli obawy, że wraz ze zniknięciem z naszego organizmu przeciwciał przestanie on być chroniony przed kolejnymi infekcjami SARS-CoV-2. Jednak nasz system obronny opiera się nie tylko na tych białkach. Szczególną rolę odgrywają białe krwinki, a konkretnie limfocyty B, które mogą różnicować się w komórki wytwarzające przeciwciała oraz komórki pamięci. Kluczowe w procesie obrony przez koronawirusem są komórki pamięci T, które nie tylko identyfikują i niszczą komórki zakażone, ale po przebytej chorobie pozostają w organizmie. Jeśli ponownie pojawi się ten sam patogen, są przygotowane do wytworzenia dużej ilości przeciwciał w krótkim czasie.

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To rzeczywiście straszny wirus jak umarło 27 tys. ludzi. Z czego jakieś 25 tys. to moim zdaniem na inne choroby tak naprawdę, ale przypisany im COVID-19. Specjalista Grzesiowski się wypowiadał, że szczepionka ma chronić przez jakieś 2 lata. Przechorowanie niby krócej? :D Ozdrowieńcy nie zakażają i nie ma potrzeby żeby się szczepili. Także nie wierzycie fachowcom? :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że grupa "zero" jest niechętna szczepionce - zapisy wydłużone do 14 stycznia ;).

 

Przy okazji: "Prawnik: Rząd pomylił kod PKD. Wyciągi narciarskie mogą działać".

https://www.rp.pl/TURYSTYKA-Trendy/312289924-Prawnik-Rzad-pomylil-kod-PKD-Wyciagi-narciarskie-moga-dzialac.html

 

Możliwe, że niektórzy zapowiadając, że "teraz to dopiero będzie" mieli na myśli nowy wymiar kabaretu fundowanego przez rząd... :)

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, the cable guy napisał:

To rzeczywiście straszny wirus jak umarło 27 tys. ludzi. Z czego jakieś 25 tys. to moim zdaniem na inne choroby tak naprawdę, ale przypisany im COVID-19.

 

Dobrze, że dopisałeś "Twoim zdaniem". W swoim otoczeniu nie znam żądnej osoby umierającej, która by zachorowała na Covid. Wszyscy to byli ludzie sprawni, chodzący, jeżdżący na rowerze, chodzący do sklepu itp. Nawet jeśli byli starsi, mieli nadciśnienie, cukrzycę itp to żyli normalnie. Dopiero Covid przykuł ich do łóżka, wywiózł do szpitala czy na koniec na cmentarz. Trudno jest więc powiedzieć, że umarli na nadciśnienie czy cukrzycę skoro przy tych chorobach normalnie żyli.

 

Przypomnij sobie różne wypowiedzi o zagrożeniach związanych z Covidem. Śmertelność nie była największym problemem lecz zapychanie szpitali z powodu dużej liczby hospitalizacji.

  • Popieram 1
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Rasheed napisał:

Przypomnij sobie różne wypowiedzi o zagrożeniach związanych z Covidem. Śmertelność nie była największym problemem lecz zapychanie szpitali z powodu dużej liczby hospitalizacji.

Koronawirus bardzo obnażył niestety słabość i teoretyczność naszej służby zdrowia. Bo to naprawde nie jest jakaś niesamowita zaraza, która powinna aż tak rozłożyć system zdrowotny.

Ojciec mojego znajomego (wiek 80+) trafił do szpitala z koronawirusem pod koniec października (za drugim razem, wcześniej go odesłano z zaleceniem picia syropu i ciepłej herbaty - patrząc z perspektywy może to byłoby lepsze rozwiązanie). 

"Korona" została wyleczona w trochę ponad dwa tygodnie, choć własciwie jedyną terapią było podłączenie pod tlen. Został za to zarażony jakąś uciążliwą bakterią, potem przez to pojawily się problemy z ciśnieniem, problemy z żoładkiem itd. I leży w szpitalu już drugi miesiąc bo wyniki ma słabe. Z łożka praktycznie nie wstaje, bo i tak nie wolno wychodzić z pokoju. Kontakt pacjent-lekarz, rodzina-lekarz jest praktycznie żaden, a 80-letnia osoba też nie zawsze wszystko zapamięta i opowie przez telefon.

I tak to się toczy... Zaczęło się oczywiśce od koronawirusa, ale dawno już problemem, który uniemożliwia wypisanie go do domu jest co innego.

 

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@bugmenot Taka właśnie jest rzeczywistość w polskich szpitalach, że o zachorowanie na coś innego  nie trudno. 

 

Te wykonywane testy i osoby zakażone, które są w statystykach to tylko promil. Faktycznie chorobę mogło już przebyć 10 milionów jak tu już pisał @Sebek00

Główny doradca premiera ds.Covid prof.Horban przecież mówił, że mamy 100 tysięcy dziennie zachorowań. 

Edytowane przez Beks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Rasheed napisał:

 

Dobrze, że dopisałeś "Twoim zdaniem". W swoim otoczeniu nie znam żądnej osoby umierającej, która by zachorowała na Covid. Wszyscy to byli ludzie sprawni, chodzący, jeżdżący na rowerze, chodzący do sklepu itp. Nawet jeśli byli starsi, mieli nadciśnienie, cukrzycę itp to żyli normalnie. Dopiero Covid przykuł ich do łóżka, wywiózł do szpitala czy na koniec na cmentarz. Trudno jest więc powiedzieć, że umarli na nadciśnienie czy cukrzycę skoro przy tych chorobach normalnie żyli.

 

Przypomnij sobie różne wypowiedzi o zagrożeniach związanych z Covidem. Śmertelność nie była największym problemem lecz zapychanie szpitali z powodu dużej liczby hospitalizacji.

Nie tylko moim zdaniem. Sugeruję się również zdaniem kolegi @Sebek00 którego żona potwierdza moją opinię. Wystarczy trochę uważniej czytać wpisy osób mających rzeczywiście styczność z zakażonymi w szpitalach. Żyli normalnie, bo jeszcze chodzili, do sklepu wyszli i wsiedli na rower? Z cukrzycą to rzeczywiście normalne życie. Na cukrzycę się niby nie umiera? Dariusz Gnatowski na co umarł? 

 

Spotkałem się z kolejnym przypadkiem osoby, która o przebytym zakażeniu dowiedziała się po fakcie. Mama znajomej sobie zrobiła badania i wyszły jej przeciwciała. Wcześniej jedyną dolegliwością był ból głowy.

 

I gdzie to zapychanie szpitali? Jakby takiej paniki nie było to byśmy przeszli pandemię bez żadnych skutków. Za to długofalowe będą olbrzymie i o wiele gorsze niż ignorowanie zagrożenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie rozumiesz, że nieważne czy COVID czy np. grypa, a osoba z cukrzycą ma pod górkę, to cóż ci będę tłumaczył? Możliwe, że rzeczywiście by żyli, a możliwe że zwykłe przeziębienie zrobiłoby takie samo spustoszenie. W tym sęk, że nagle rządzących "obchodzą" ludzie z cukrzycą żeby ich wirus nie zabił. Jakoś wcześniej nie było wielkich kampanii żeby się szczepić np. na grypę, chronić tych słabszych itp. Czemu teraz inaczej? Ja się domyślam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beks

To nie ja potwierdzałem że chorowało już 10 mln Polaków. Nie mam pojęcia czy już tyle osób mogło przechorować. Gdyby tak było to tylko się cieszyć. 

 

Z obserwacji ze szpitala to chodziło mi o pacjentów około 80 lat którzy sam covid przechodzą zadziwiającą dobrze tzn nie mają jakiś wielkich problemów z oddychaniem. I oni jeśli niestety umierają to właściwie na raka czy chore słabe serce.

U żony w szpitalu bodajże tylko jedna osoba umarła która nie miała chorób współistniejących ale ta osoba przyjechała w ciężkim stanie umarła po kilku czy kilkunastu godzinach i właściwie to nie była zdiagnozowana. 

 

Co do osób z cukrzycą u żony nikt taki nie umarł ale były czy są takie osoby i faktycznie przechodziły covid źle. Powiedzmy 40-60 latkowie.

 

Ale uważam że gdyby liczyć tylko zgony faktycznie spowodowane covidem nawet tych osób np. z cukrzycą to statystyki umieralności nie były by tak przerażające i zamiast prawie 30k mieli byśmy powiedźmy 5 tys zgonów. 

 

Szpital w którym pracuje żona to Centrum Leczenia Chorób płuc i rehabilitacji. Więc mają specjalistów pulmonologów a to przy covidzie ma duże znaczenie .

Edytowane przez Sebek00
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Sebek00 napisał:

Beks

To nie ja potwierdzałem że chorowało już 10 mln Polaków. Nie mam pojęcia czy już tyle osób mogło przechorować. Gdyby tak było to tylko się cieszyć. 

 

To przepraszam Cię, że przypisuje Ci te słowa. 

 

5 godzin temu, Sebek00 napisał:

Z obserwacji ze szpitala to chodziło mi o pacjentów około 80 lat którzy sam covid przechodzą zadziwiającą dobrze tzn nie mają jakiś wielkich problemów z oddychaniem. I oni jeśli niestety umierają to właściwie na raka czy chore słabe serce.

 

Czyli wychodzi, że najczęściej umierają osoby chorujące na choroby układu krążenia oraz pacjenci onkologiczni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe  rzeczy  można dowiedzieć od osób nie zależnych  i nie mających nic  wspólnego z stacjami obecnymi na temat Świńskiej Grypy lub Ptasiej  10 lat temu   , której nie w ogóle nie było !!!!  I teraz śmiem wątpić i w tą Epidemie obecną , którą  tak mocno nakręcają staje telewizyjne  , jak by miały z tego jakiś interes :)  Warto poświecić 48 minut :) 

 

 

 

Edytowane przez XMAREKK30
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...