Skocz do zawartości

Koronawirus


Frontowiec
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, jaszek napisał:

I kto miałby tego pilnować?

 

Byłem z żoną i synem w lipcu w mojej ulubionej restauracji. Stoliki stały w pewnych odstępach od siebie i było ich mniej niż zazwyczaj.  I właśnie pilnowały limitu kelnerki. Max 4 osoby na stolik. Gdy ktoś wchodził i nie było miejsc, kazali wyjść na zewnątrz i zaczekać. Maseczki można było zdjąć tylko gdy już podano potrawy do stołu. Po każdym kliencie dezynfekcja stołu i krzeseł. Myślę, że w takiej restauracji zakażenie się koronawirusem jest dużo mniejsze niż w pełnej ludzi galerii handlowej, gdzie jak to u nas przed świętami nie ma wolnych miejsc na parkingu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie popadajmy w paranoję. Skoro nikt nie pilnuje limitów w kościołach, sklepach to dlaczego mielibyśmy się przejmować tym, że nikt nie będzie pilnował limitu w restauracji ? Ludzie chcą żyć a do tego musi być praca, więc jak zamykamy wszystko to liczmy się z tym, że przez kolejne 5 lat będziemy wychodzić z tego kryzysu na czworakach. Sam tu byłem zwolennikiem określonych restrykcji ale nie zamykania. Wystarczy DDM, limity w budynkach i to wszystko. Jeśli w kinie są odstępy pomiędzy widzami to nikt nie ma prawa się zarazić, tak samo w siłowniach czy restauracjach. To nie ebola. Chodziłem z wirusem prawdopodobnie 2 dni do pracy, przed wystąpieniem objawów. Nikogo nie zaraziłem ale zachowywany był wymóg maseczek i dystans. Nie trzeba było zapobiegawczo zamykać całego zakładu do marca przyszłego roku.

 

bugmenot: niektóre sklepy praktykują liczenie w ten sposób, że wystawiają tylko tyle koszyków i wózków ile jest miejsc w sklepie. Niestety trzeba wtedy pilnować by ludzie brali koszyki ale to już jest łatwiejsze od liczenia.

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sklepie raczej nie ma bliskiego i stałego kontaktu z konkretną osobą. Człowiek się minie i tyle. Nawet w kolejce nie stoi się z reguły długo. Co innego restauracja, bar, pizzeria, kino czy pub.

 

Cała Europa zaczęła od pubów i gastronomii, ale widzę, że tutaj są lepsi eksperci. Składaliście już CV na doradców zachodnich rządów? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Beks napisał:

 

Byłem z żoną i synem w lipcu w mojej ulubionej restauracji. Stoliki stały w pewnych odstępach od siebie i było ich mniej niż zazwyczaj.  I właśnie pilnowały limitu kelnerki. Max 4 osoby na stolik. Gdy ktoś wchodził i nie było miejsc, kazali wyjść na zewnątrz i zaczekać. Maseczki można było zdjąć tylko gdy już podano potrawy do stołu. Po każdym kliencie dezynfekcja stołu i krzeseł. Myślę, że w takiej restauracji zakażenie się koronawirusem jest dużo mniejsze niż w pełnej ludzi galerii handlowej, gdzie jak to u nas przed świętami nie ma wolnych miejsc na parkingu. 

Pełna zgoda.

Gdyby wszystko otworzyli,  to byłaby krytyka, że za wcześnie itd.

Gdyby wszystko zamknęli to protest , że zarzynają gospodarkę.

I..wybrano pośrednie wyjście.

Jedni się cieszą ( czyli ja, bo umożliwiono powrót do normalnej pracy) a inni niestety mogą się liczyć nawet z bezrobociem.Niestety. 

 

Edytowane przez lukimann
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, jaszek napisał:

W sklepie raczej nie ma bliskiego i stałego kontaktu z konkretną osobą. Człowiek się minie i tyle. Nawet w kolejce nie stoi się z reguły długo. Co innego restauracja, bar, pizzeria, kino czy pub.

 

Cała Europa zaczęła od pubów i gastronomii, ale widzę, że tutaj są lepsi eksperci. Składaliście już CV na doradców zachodnich rządów? :)

Cała Europa pokazała że rządzą nami kompletni idioci nie mający nic do zaoferowania...nie ma jednego kraju który zrobił to jak należy..i ba..dalej popełniają kolosalne błędy...

Myślę że ta pandemia wykończy wielu polityków bez względu na kraj w którym rządzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walkę z COVID-19 przegrał Tomasz Kuc - wieloletni dziennikarz mediów publicznych:

 

https://radioolsztyn.pl/nie-zyje-byly-prezes-radia-olsztyn-tomasz-kuc-mial-58-lat/01541326#

15 godzin temu, Rasheed napisał:

a zapowiadane nieoficjalnie zamknięcie stoków narciarskich też popierasz ?

Pewnie, że tak. Bo stoki = schroniska, hotele, restauracje, itp. Ludzie będą gromadzić się tłumnie wszędzie, gdzie będzie można się ogrzać i coś zjeść (i oczywiście wypić i pobiesiadować). Nie mówiąc już o wszystkim, co znajduje się np. na Krupówkach. Chyba nie sądzisz, że wszyscy turyści będą od rana do nocy jeździć na nartach i potem grzecznie pójdą spać.

 

Mało tego, popieram też decyzję ws. szkół. Wreszcie konkretna. Jako ojciec trójki dzieci w wieku szkolnym uważam, że lepszej decyzji nie można było podjąć. Uważam nawet nieśmiało, że tak mogłoby zostać nawet na stałe. Tam, gdzie ferie zimowe zaczynały się wcześniej (druga połowa stycznia), okres szkolny pomiędzy Nowym Rokiem a feriami i tak był jedną wielką fikcją, wystawiano jedynie oceny i poprawiano zaległości. I i II semestr nie muszą być oddzielone feriami. Powinny być moim zdaniem jedne ferie zimowe, trwające od 23 grudnia do około połowy stycznia. II semestr powinien zaczynać się zaraz po pierwszym (po weekendzie) i wszędzie tak samo (np. okolice połowy lutego). Teraz jest bałagan. I semestr jednych trwa miesiąc krócej niż innych. Po prostu takie miesięczne zimowe wakacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Gdy większość sklepów w polskich galeriach jest zamknięta, niemieckie przygraniczne centrum zaprasza Polaków na świąteczne zakupy. "Żadnej kwarantanny, żadnych obostrzeń" - zapewnia. [...]

Centrum handlowe powołuje się na wytyczne władz landu, czyli Brandenburgii. Te dopuszczają "mały ruch graniczny". A to oznacza zwolnienie Polaków wjeżdżających do Niemiec z obostrzeń. Jest jednak warunek: na terenie Brandenburgii można przebywać nie dłużej niż 24 godziny."

 

https://finanse.wp.pl/koronawirus-niemieckie-centrum-handlowe-zaprasza-polakow-nie-ma-zadnych-obostrzen-6576625033972480a

 

Prawie jak powrót do lat 80 i wyjazdów do RFN na zakupy.

No ale dobrze, że Polska to taki bogaty kraj, że nie musi trzymać otwartych centrów handlowych i tak narażać ludzi jak Niemcy ;)...

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może inaczej...zamknij wszystko ale jak Ci braknie chleba to zwyczajnie umieraj z głodu w biedzie bo żeby ta służba zdrowia miała za co Cię leczyć to ludzie musza pracować i wydawać. No chyba że nadal

na garnuszku mamy jesteś i nie rozumiesz jak to działa;)

Edytowane przez umek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

https://www.money.pl/gospodarka/koronawirus-w-korei-pld-jeden-dzien-w-polsce-to-u-nich-jak-cala-epidemia-6577668426423136a.html

 

"Zarówno Korea Południowa, jak i inne kraje azjatyckie, radzą sobie lepiej z epidemią, bo tu jest po prostu wszystko poukładane. Są odpowiednie procedury, nikt nie czeka na żadne konferencje polityków, każdy od razu wie, co ma robić. Komunikaty [o obostrzeniach] są od razu publicznie ogłaszane. A ludzie się szybko podporządkowują - opowiada twórca startupów, m.in. SEEDiA.city - firmy produkującej ławki solarne."

 

Tu macie napisane w jaki sposób opanować szybko epidemię. Teraz żadne żale nie pomogą. Za późno moim zdaniem.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę coraz większą frustrację ludzi, którzy mieli w nosie obostrzenia bo np. "a premier w lipcu powiedział". Wiele razy pisałem, że żadne jęki i żale już nie pomogą, za późno. To jest właśnie, jak sądzę, ten bat, który ludzie sami na siebie ukręcili.

 

I teraz przedsiębiorcy będą w Korei się odkuwać i bogacić, a w Polsce bankrutować i jęczeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo to jest najważniejsze dla tych, którzy z tych nart żyją. Z czego mają żyć ? Nie da się na dłuższą metę non stop drukować pieniędzy, których i tak dla wszystkich nie starcza (wiele osób, np  aktorzy teatralni nie otrzymują postojowego)  Wkrótce odczujesz skutki tego druku a te skutki będzie odczuwać również służba zdrowia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja skończyłem ciężkie studia (geodezję i geoinformatykę) w 2010 roku. Trafiłem na rzekomą koniunkturę (Euro 2012). Przez przekręty przy budowach na to wydarzenie poległo wielu podwykonawców, w tym po części i ja. Długi spłacałem do 2016 roku. Wielu innym się nie udało do dziś. Dzisiaj jestem przebranżowiony, nie narzekam. Moja obecna praca z geodezją nie ma nic wspólnego.

 

W 2012 roku nikt mnie nie pytał z czego będę żył. Wtedy dużo się nauczyłem. Przede wszystkim tego, żeby liczyć tylko na siebie.

 

Od początku epidemii minęło wiele miesięcy. W tym czasie sporo się wydarzyło. Po pierwsze - był czas się przygotować. Po drugie - było dużo okazji, żeby dołożyć swoją cegiełkę do walki z epidemią. Do tego potrzeba wyrzeczeń - kilka miesięcy w całym życiu. A co było? Wyśmiewanie latem ludzi w maseczkach, bicie motorniczych i sprzedawczyń, wszechobecne tłumy, komunie w restauracjach, przenoszenie wesel z powiatów czerwonych do zielonych, dyskusja o maseczkach, etc.

 

Jesienią były/są zaś inne rzeczy - chodzenie chorym do roboty, wysyłanie dzieci do szkół, gdy rodzic czeka na test, okłamywanie sanepidu, unikanie kwarantanny, lekceważenie procedur w DPS-ach i szpitalach, dużo można wymieniać.

 

I tak mamy to, co mamy. Zdyscyplinowani Czesi pokonali szczyt zachorowań w mig i teraz będą się odkuwać. A u nas będzie inaczej - trwanie w stanie "do kitu, ale stabilnie" może nawet do wiosny. Towarzyszyć temu będzie jęk, frustracja, krzyk. Będzie też wiele dramatów życiowych.

 

Ale szkoda mi tylko tych odpowiedzialnych oraz tych, co musieli najgorzej zostać uderzeni obostrzeniami. Cwaniaczków i mądrali, co są najmądrzejsi i uważają się, że wiedzą lepiej, jakoś mi szczególnie nie szkoda.

 

Ludzie ludziom zgotowali ten los moim zdaniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, jaszek napisał:

Ja skończyłem ciężkie studia (geodezję i geoinformatykę) w 2010 roku.

 

1 godzinę temu, jaszek napisał:

W 2012 roku nikt mnie nie pytał z czego będę żył. Wtedy dużo się nauczyłem. Przede wszystkim tego, żeby liczyć tylko na siebie.

Mnie też zaraz po studiach nikt nie pytał jak będę żył. Ale wtedy nie miałem swojej rodziny, mieszkania, a pomoc zawsze oferowali rodzice. Każdy start w życiu łatwy nie jest.

Ale na litość nie porównuj tego z ludźmi mającymi po 40 50 i więcej lat, którzy zbudowali swoje biznesy np. hotele, pensjonaty, stoki i z tego żyją i mają na utrzymaniu dom, rodziny i dzieci i niejeden być może kredyt na głowie, spłacający zainwestowane pieniądze w biznesy ich życia.

Jak się mają przebranżowić? Sprzedać pensjonat i wyjechać do Warszawy zamiatać ulicę? Bo jaka praca czeka ich w miejscowości turystycznej?

 

Tak prosto się klepie banialuki w internecie, a życie to zupełnie coś innego.

Edytowane przez dvbtowiec
  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym to nie jest kwestia przekwalifikowania się pojedynczych osób. Wtedy nie byłby to taki problem. To bardzo liczna grupa osób z turystyki, gastronomii, kultury, siłowni i osób które z nich żyją (np. firma transportowa, która realizowała przewozy wycieczkowe). Przy okazji zamknięcia stoków mówi sie, że w Wiśle ok 95% osób zyje z zimowej turystyki. To na jaką branżę mają się przebranżowić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto mówi o przebranżowieniu się? Wystatczyłoby zacząć od choćby "nieobchodzenia" obostrzeń związanych z organizacją wesel. To drobnostka, ale jakże ważna. Jak powiat ostródzki trafił nagle do strefy czerwonej, to miejscowy hotel, mający "filie" w innych powiatach, pomagał przenosić konferencje i wesela do sąsiedniego powiatu, gdzie też ma swój hotel. To ma być odpowiedzialność? To, co wtedy zarobił, dzisiaj traci. Warto?

 

To nie była odosobniona praktyka. Wielu cwaniaczyło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jaszek Nie byłoby warto, gdyby za ograniczeniami szły osłony. Skoro nie idą, to ludzie kombinują, bo jak sam napisałeś (dopasowując wypowiedź do liczby mnogiej)

2 godziny temu, jaszek napisał:

nikt ich nie pytał z czego będą żyć.

zatem robią co mogą żeby przeżyć i utrzymać miejsca pracy, dom, rodzinę.

Edytowane przez dvbtowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...