Skocz do zawartości

Czy lekarze i nauczyciele kpią z nas?


Piotr
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wykształcenie rzecz w dzisiejszych czasach nie miarodajna.

 

Jest mnóstwo ludzi z zawodowym wykształceniem którzy maja firmy i zarabiają krocie (właśnie np. tacy byli robotnicy którzy pogłówkowali i się wybili) A taki koleś po studiach (czytaj lekarz lub nauczyciel) to myśli że ludzie będą przed nim klękać albo traktować go lepiej od robotnika?? To że koleś po zawodówce ma firmę to jest tylko jego zasługa on na to zapracował wymyślił i stworzył. Jeszcze nie wiadomo czy ktoś z rządu nie wymyśli czegoś i jego interes w ciągu np. 2 miesięcy zniknie z rynku... A i tak bywa.

 

Wiec czemu ma taki lekarz zarabiać więcej?? Jak sobie spokojnie pracuje. A to że on studiował a taki robotnik rozkręcał firmę nawet dokładając do niej przez 5 lat to co za różnica??? Ten przez 5 lat inwestował i ten tylko jeden w siebie (nauka) a drugi w firmę.....

 

Don_Mag

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zostaje do zapłaty np. 22% VAT-u plus 19% podatku dochodowego. "Tylko" :)

 

A propos nadgodzin: jakoś tak się dziwnie składa że 99% nadgodzin i prywatnych praktyk jest nieopodatkowane. W przypadku lekarzy często to zaś wygląda w ten sposób, że przyjmuje się 6 osób na godzinę np. po 50zł bez podatków.

 

@DonMaq

Nauczyciel ma 40h pracy a w tym te 16 czy ileś tam godzin nauki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale podatku VAT i dochodowego to też nie płacą (a z ZUS-em to jest teraz bardziej skomplikowane musi się przekroczyć jakiś próg)

 

A co do nadgodzin to policz ile pracuje robotnik a ile nauczyciel albo lekarz (co do lekarza nie jestem pewien ale chyba ma mniejszy wymiar godzin niż 40h w tygodniu) Nauczyciel to masz (sorry nie wiem dokładnie) ale 16 (tyle ma wykładowca nauczyciel chyba trochę więcej) godzin?? Do tego dla nauczyciela godzina trwa 45minut a nie 60!!!! Nadgodziny??? Ja bym powiedział dobicie do 1 całego etatu.

 

A taki robotnik jak przyjdzie po 8 godzinach harówy to myślisz że jest zdolny to par godzin jeszcze pracy???

 

Don_Mag

 

Ps. Wysnuje teorie że jak by lekarze płacili z łapówek VAT i podatek dochodowy, a nauczyciele odprowadzali te podatki z korepetycji to by nie było dziury budżetowej ale ich to nie obchodzi lepiej strajkować że jeszcze mało i mało...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę że Ty masz jakieś swoje prawo bo tak różowo to nie wygląda.... A to żeby sobie odliczyć koszty to trzeba mieć FIRMĘ a nikt takiej firmy nie zakłada jeśli udziela korepetycje. Bo jak sie ma firmę to przy tym tępię zmian trzeba mieć firmę księgową a to by dało następną prace i ruch na rynku.

 

Don_Mag

 

Ps. Ale odchodzimy od tematu bo z firmą to było odnośnie 60zł/h malarza a tu piszemy o nauczycielach i lekarzach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od prawie dwudziestu lat prowadzę własną firmę i nie zatrudniam księgowej. Nie ja wytknąłem, że nauczyciele nie płacą podatków za korepetycje i ZUS-u. Staram się uświadomić Wam, że zarejestrowanie działalności przez nauczyciela nic nie zmieni oprócz kolejnej sterty druków do wypełnienia, przy tak małych dochodach jakie mają można bez problemu wpędzić się w takie koszty, że będzie się cały czas na stratach.

Chętnie rozpisujemy się o oczywistych przywilejach, z których korzystają pedagodzy, jeśli ten zawód jest tak atrakcyjny to nic nie stoi na przeszkodzie samemu spróbować. Ja nawet za 5000 złotych nie uczyłbym [beep]ów.

 

Edytowanie:

Tak się składa, że to nauczyciele pomimo sielankowej pracy, są grupą najbardziej dotkniętą chorobami zawodowymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy czasem nie ma tak że ta firma nie jest w Polsce?? Ale sam VAT musieli by odprowadzić od tych korepetycji a to by sie nazbierała spora suma.

 

A tak na marginesie mam dość parę (nawet w rodzinie) nauczycieli i naprawdę nie narzekają więc po tym wiem że źle im nie jest. A jak było by można te kurs pedagogiczny zrobić (już byłem na etapie zapisywania się kiedy dowiedziałem się że trochę sie pozmieniało i mógł bym tylko w zawodówkach i technikach uczyć) to bym się nie zastanawiał i został bym nauczycielem informatyki i na boku firmę

 

Don_Mag

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem jest w innej materii:

 

Wymagania nauczycieli rosną, a jakość nauczania spada (co widać). Oczywiście nauczyciele zawsze winą obarczają program, reformy, mało godzin - wszystko, byleby nie siebie.

 

Na świecie przyjęło się tak, że podwyżki się dostaje, jak dobrze wykonuje się swoje obowiązki. Ani w jednym, ani w drugim przypadku tak nie jest. Dostanie się do lekarza specjalisty graniczy z cudem (w przychodni państwowej, bo w prywatnej tego samego lekarza spotkamy w każdej chwili, o ile sypnie się groszem). Na zabiegi czeka się miesiącami.

Poziom nauczania leci na łeb, na szyję, na studiach pojawia się coraz więcej osób, które powinny zostać cofnięte do podstawówki. Brakuje przesiewu, a nauczyciele zamiast to zatrzymać, przepychają na dwójach klasy do klasy.

 

Nie można oczywiście generalizować - są tacy lekarze, którzy są fachowcami w pełnym tego słowa znaczeniu i do tego potrafią się uśmiechnąć, coś miłego powiedzieć. To samo nauczyciele - są tacy, co piszą programy autorskie, stawają na głowie, żeby zainteresować ucznia przedmiotem i żeby sam zechciał poszperać za czymś, a są tacy, co przyjdzie z łaski swojej, siądzie i myśli, że jeśli wprowadzi terror na lekcji to wszyscy pokochają naukę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam byłem kiedyś uczniem i co do poziomu nauczania to nie obwiniał bym też nauczycieli za to. Ogólnie dzisiejsza młodzież jest leniwa, widać nie widzi celu w nauce nie chce się wybić. Woli wkładać kosze na głowę nauczycieli niż się wykazać. To nie jest wina samych nauczycieli ale faktycznie np. rządu a tym bardziej takiego jednego pana co ma co dzień to lepszy pomysł jak dokręcić śrubkę (uczniom ale pośrednio też nauczycielom) albo co by tu zmienić żeby mnie pokazali w wiadomościach. Ale także rodzice nie są bez winy podobnie media.... No taka już prawda nauczyciel czy wychowawca chociaż by stał na głowie to sam nic nie zrobi. A co to takiej debaty że poziom leci w dół to powiedział bym że terror to wprowadzali starzy nauczyciele Ci nowi po studiach typowo pedagogicznych w 90% byli fair i potrafili nauczyć i wymagać.

 

Co do lekarzy nie mam zdanie bo mam prostą receptę na te problemy nie chorować. Ale fakt faktem szwagier ostatni miał przejścia szpitalne i jeden tekst który powtarzał w kółko to było coś takiego: Ku**** czemu ja tyle tej kasy rocznie oddaje na podatki?? A jak trzeba iść do lekarza to i tak muszę zapłacić. I powiedzcie komu tu jeszcze jest mało. Ale co do fachowości naszych rodzimych lekarzy to ja bym już był ostrożny bo za granicą są naprawdę cenieni.

 

Don_Mag

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam nic przeciwko temu aby zarówno lekarze jak i nauczyciele nie dorabiali sobie po godzinach.

W dalszym ciągu sądzę, że obydwa zawody wymagają więcej pracy, zaangażowania i poświęcenia jak to się na pierwszy rzut oka się wydaje, a jeśli komuś trudno utrzymać się z pensji lub ma większe wymagania to do zwiększenia swoich przychodów miałyby służyć godziny nadliczbowe z tym, że (no właśnie) dalej wykonywane w miejscu swojego zatrudnienia. Aby przypadkiem nie dochodziło do konfliktów interesów, prywatnie dorabiać można by było tylko w profesji nie związanej bezpośrednio z pracą zawodową np. pisanie książek, prowadzenie badań naukowych, itp. W innym przypadku powinna powstać zapora podatkowa dla dodatkowych dochodów.

Ale może się mylę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie ja też, ale póki podwyżki chcą faktycznie Ci co mało zarabiają, a jak wyskakuje mi lekarz na ekranie, który na codzień jeździ nowiutkim Mercedesem, robi na dwa fronty (czyli dorabia) i on chce podwyżke? Moja odpowiedź brzmi: NIECH SOBIE OSZCZĘDZA, albo sprzeda Merca - będzie opływał w bogactwa.

 

Ogólnie w wypadku lekarzy dorabianie, czyli praca w publicznym i prywatnym jednocześnie to w mojej opinii nie moralne. Nie dość, że bierze pensję z dwóch miejsc, to jeszcze w ten sposób blokuje miejsca pracy młodym po studiach, do tego jeszcze bardziej chce spompować pieniądze z sektora publicznego, a jak pisałem wyżej - na proste zabiegi niekiedy trzeba czekać w kolejkach po kilka miesięcy! I weź tu płać na publiczną opiekę zdrowotną, jak właściwie czegoś takiego nie ma, bo jak przychodzi co do czego, to za wszytko się płaci.

 

Podwyżki: tak, ale tym, którzy faktycznie mało zarabiają (w wypadku lekarzy, przy nauczycielach akurat różnica płac nie jest tak koszmarnie duża i w sumie przydałoby się każdemu nieco podnieść płace)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wam powiem to comojej żonie. Jest coś takiego jak sytuacja, kiedy coś zdarza się zbyt często, to pomomo wcześniejszej aprobaty społecznej, zaczyna męczyć, przestaje być ciekawe i co najważniejsze przestaje mieć poparcie społeczne, bo ludzie zaczynają zadawać sobie pytanie: o co im znowu chodzi,przecież dopiero co strajkowali. Taka jest psychologia społeczna. I ja też już dochodzę do tego etapu. O co tym lekarzom znowu chodzi!?!

Tym bardziej, że sam mam w rodzinie kilku lekarzy i wcale im źle nie jest!!!

 

Sam chciałbym mieć tyle kasy co oni!!! I wcale się aż tak nie napracują!!! Wierzcie mi.

 

No w końcu każda wizyta, to 50-70 zł (x 10 osób dziennie=500-700 zł dziennie).

 

Ja też chciałbym taką dniówkę. A też studiowałem ładnych parę lat i co mi po mgr i całej reszcie?!? Mogę się tylko pośmiać, że ja to nie "magister", ale "magazynier". Z moją dniówką, tak to widzę.

 

Dlatego droga Aniu, Danusiu i Andrzejku (lekarze w mojej rodzinie) oraz wszyscy lekarze dajcie już sobie siana - DOŚĆ!!!!! :twisted::twisted::twisted: :twisted: :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi Drodzy! Początkujący nauczyciel, zaraz po studiach na pełnym etacie zarabia na rękę nieco ponad 500 zł. Dalej mówię o nauczycielu poloniście na stażu. Jego obowiązki to nie tylko odpykanie 18 godzin tygodniowo w szkole. Przez pierwszy rok musi robić konspekty z każdej lekcji, a wierzcie mi, że to jest bardziej czasochłonne niż prowadzenie samych lekcji. Do tego dochodzi poświęcenie swojego czasu poza szkołą na sprawdzanie prac domowych, na przygotowywanie testów, sprawdzianów i ich sprawdzenie, ocenienie. Najczęściej nauczycielowi-poloniście przypada prowadzenie jakiegoś koła zainteresowań: dziennikarskiego, teatralnego, czy gazetki szkolnej... To też wymaga przygotowania i poświęcania prywatnego czasu. I myślę, że jeśli taki nauczyciel dostał by nadgodziny, to chyba musiałby zrezygnować z życia prywatnego, co dla mnie jest paranoją. Ciekawe, jak ze swojej pensji samotny nauczyciel ma zapłacić czynsz i utrzymać się przez miesiąc? Może któryś z lekarzy by spróbował?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcą. 500 zł nauczyciela stażysty to naprawdę nie są wielkie pieniądze. To nie jest tak jak ktoś we wcześniejszych postach napisał, że godzina nauczyciela wynosi 45 minut. A na 15 minutowej przerwie z tego wynika, że dzieci mogą się pozabijać, bo nauczyciel ma przerwę. Te konspekty, testy, sprawdzania to naprawdę kupa czasu. Zapamiętajmy nauczyciel pracuje 40 godzin tygodniowo (czasami więcej w tym 18 godzin zajęć dydaktycznych). Należy zapamiętać wreszcie, że w szkole niestety w tej chwili ważniejszy jest papierek włożony w odpowiednim miejscu w koszulkę niż samo dziecko.

 

Kolego @Don Mag widzę, że podstawowa umiejętność kształtowana w tej chwili w szkołach, tj. czytanie ze zrozumieniem kuleje. Ja we wcześniejszym poście pisałem wyraźnie o malarzu, który po godzinach prywatnie przyszedł pomalować mieszkanie. Więc proszę nie pisać o podatkach, ZUS i tym podobnych rozchodach. Naprawdę wystarczy tylko trochę pomyśleć i zrozumiesz ten tekst. Fachowcem jest nie tylko malarz, murarz, elektryk itp. ale również lekarz czy nauczyciel.

 

Edycja Mr. Orbita: Nie dość, że post pod postem, to wjazd osobisty. Dwa punkty regulaminu. Ostrzegam ostatni raz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na konkrety. Tu piękny wykaz płac nauczycieli już na umowie o pracę z roku 2006.

 

http://www.pracuj.pl/kariera-zarobki-ra ... 95.htm#top

 

Cztery strony. Do 1000 zł zarabia tylko niecałe 5% nauczycieli (a do 500 zapewne coś koło błędu statystycznego)

 

Szkoda, że lekarzy tam nie podsumowali.

 

Dwa obrazki wstawię tu

 

w3-w-nauka.jpg

 

To wynagrodzenia samych nauczycieli, z odcięciem reszty pracujących w szkolnictwie.

 

t4-w-nauka.jpg

 

Wzrost wynagrodzenia nauczycieli wraz ze stażem.

 

Proszę o komentarza gdzie te "500 zł", bo takie teksty robią wodę z mózgu osobom, które nie mają pojęcia o zarobkach i później wypisują jak to wielce ukrzywdzeni nauczyciele zarabiają po 500 zł co ma się nijak do stanu prawdziwego. Po pierwszym roku zaledwie 10% zarabia poniżej 1000 PLN, a są tacy, co zarabiają po 1 roku powyżej 1400 zł.

 

Nie mówię, że zarobki z tabel są duże, bo nie są i podwyżki by się przydały, ale bez wciskania kitu proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba do końca nie wiecie co piszecia. Kolejki na zzachodzie są i to dłuższe niż w POLsce . W szwecji do specjalisty czeka się ok 6mcy . Podobnie jes w holandii. Jednak tam lekarze to grupa zawodowa ktora zalabia bardzo dobrze. Myślę , zę warto byłoby unormalizować to podobnie jak jes w wielu krajach eropejskich . Nie mamy się co [porównywać z innymi krajami europejskimi z tzw zachodu . Tam jest wielu ubezpieczycieli . W p;olsce stricte tylko ZUS . Zauważcie , że ludzie którzy wykupili prywatne ubezpiecznenia nie czekają w kolejkach lub w bardzo krótkich . W Holandii plekarz może pracować albo w Szpitalu albo prowadzi tylko prywatną praktykę i tak powinno być w Polsce . Jednak władza nie godzi się na to dając lekarzom po specjalizacji ok 2000brutto w Panstwowych szpitalach. Dlatego kwitnie PRYWATA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcą. 500 zł nauczyciela stażysty to naprawdę nie są wielkie pieniądze. To nie jest tak jak ktoś we wcześniejszych postach napisał, że godzina nauczyciela wynosi 45 minut. A na 15 minutowej przerwie z tego wynika, że dzieci mogą się pozabijać, bo nauczyciel ma przerwę. Te konspekty, testy, sprawdzania to naprawdę kupa czasu. Zapamiętajmy nauczyciel pracuje 40 godzin tygodniowo (czasami więcej w tym 18 godzin zajęć dydaktycznych). Należy zapamiętać wreszcie, że w szkole niestety w tej chwili ważniejszy jest papierek włożony w odpowiednim miejscu w koszulkę niż samo dziecko.

 

A czy ktoś mówił że początki są łatwe?? Wszędzie na początku jest ciężko pokaż mi prace w której na starcie dostajesz 2000zł bez doświadczenia czy znajomości???? Nie ma takiej (przynajmniej ja takiej nie widziałem). Wiec czemu tym nauczycielom miało być łatwiej co to jakaś lepsza grupa zawodowa czy jak?? Maja dołączyć do górników, policjantów, strażaków i spółki jeszcze??? Co po 25 latach na emeryturkę odchodzą (nie w pełnym wymiarze ale dorobić sobie jeszcze 3 razy tyle też mogą - następny ewenement który mi sie nie podoba)

 

Kolego @Don Mag widzę, że podstawowa umiejętność kształtowana w tej chwili w szkołach, tj. czytanie ze zrozumieniem kuleje. Ja we wcześniejszym poście pisałem wyraźnie o malarzu, który po godzinach prywatnie przyszedł pomalować mieszkanie. Więc proszę nie pisać o podatkach, ZUS i tym podobnych rozchodach. Naprawdę wystarczy tylko trochę pomyśleć i zrozumiesz ten tekst.

 

No to trochę inna sytuacja jest. A jak nie spytałeś przed wykonaniem usługi ile on chce za godzinę to już możesz mięć żal do siebie. I na przyszłość nie nazywał bym kogoś który po 12h pracy i o 12 w nocy czyta posty że nie umie przeczytać ich ze zrozumieniem.

 

Don_Mag

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mr Orbita, kto robi wodę z mózgu to nie wiem. Przecież wszędzie w każdych źródłach podawany jest zarobek brutto. A więc wiadomo, że na rękę każdy dostaje ok 34% mniej. Zwróćmy również uwagę na inne dodatki np dodatek wiejski, który nauczyciel w mieście nie dostanie (a w zestawieniu jest ujęty, bo jest to składnik wynagrodzenia brutto czy dodatek motywacyjny, który zależy od gminy. Naprawdę skończmy duskusję, która nie ma sensu i zbędne porównania. Droga wolna zmieniać zawód i koniec.[/url]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odejmując nawet 34% (choć nie wiem z czego Ci to wychodzi, bo mi wychodzi 28% licząc ZUS, NFZ i Skarbówkę od kwoty 1000 zł, czyli zostaje na czysto ponad 700, a nie 500) od 1000 500 nie uzyskasz, a to tylko jakiś niewielki odsetek pracujących nauczycieli i to tylko na starcie, bo wraz ze stażem jak widać pensje rosną :!:

 

Powtarzam - jest to mało, ale to nie 500 - nie robić z ludzi głupków.

 

Właśnie części nauczycieli i lekarzy przydałoby się zmienić zawód - kilka miesięcy w pocie i syfie po 8 lub 12 godzin w fabryce u prywaciarza, który na słowo podwyżka reaguje "zwalniam Pana" by się im przydało. A teraz pracować tak muszą nawet ludzie po studiach, którzy po prostu nie znaleźli zatrudnienia w swoim zawodzie.

 

Jeszcze górników mogę zrozumieć. W sumie nauczyciele pół biedy (chociaż nikt mi nie wmówi, że praca nauczyciela jest w wakacje równie ciężka co w trakcie roku szkolnego), ale lekarzy nie rozumiem (szczególnie tej części krzyczącej najgłośniej o podwyżki, a zarabiającej już nie mało).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mr Orbita wszelkie opłaty wynoszą ok. 34,4% i uważam, że Administrator powinien te rzeczy wiedzieć (a więc jeszcze ponad 34%). Druga sprawa to odczytywanie danych zawartych w tej tabeli i na wykresie. Przecież tam pisze wyraźnie wynagrodzenie do 1000 zł (nie 1000 zł). Proszę skończyć dyskusję i zakończyć temat. A swoją drogą ja mam w zwyczaju, jak się na czymś nie znam, to się nie odzywam. Skoro @Mr Orbita się nie zna, więc nie powinien się odzywać. Powtarzam, proszę zmienić zawód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jest też inna kolumna w tabeli - powyżej 1400 i jeszcze jedna - powyżej 1800. I nadal dotyczy to tylko pierwszego roku pracy, a co z kolejnymi - tam już kwoty wzrastają przecież.

 

Proponuje odwrotnie - nauczyciele niech sobie zmienią zawód - kilka miesięcy w fabryce za często mniejsze pieniądze daje do myślenia.

 

Co do potrąceń - http://www.pracuj.pl/Kalkulatory/kalkul ... datki.aspx

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do nadgodzin to policz ile pracuje robotnik a ile nauczyciel albo lekarz (co do lekarza nie jestem pewien ale chyba ma mniejszy wymiar godzin niż 40h w tygodniu)

Trochę mniej niż 40 godzin. Dzienny wymiar w służbie zdrowia to 7 godzin 35 minut. Osoby pracujące przy np. promieniowaniu dziennie pracują około 5 godzin. Te 7,35 godziny to i tak nie wychodzi, bo to się lekarz urwie wcześniej aby zdążyć do swojej prywatnej kliniki czy na dyżur w innym szpitalu.

Nie można oczywiście generalizować - są tacy lekarze, którzy są fachowcami w pełnym tego słowa znaczeniu i do tego potrafią się uśmiechnąć, coś miłego powiedzieć.

Owszem, jest tych dobrych dużo. Jednak są też niedouczeni lub po prostu partacze. Niektórzy młodzi lekarze nie powinni nimi być, pomylili powołanie. Z kolei inni, starzy, powinni przejść już dawno na emeryturę, pożytek z nich żaden ale trzymają się dzielnie stołka (bo im się to opłaca).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mr Orbita, proszę nie przyrównywać danych w tabeli w innych kolumnach. Powiem, że są sprzątaczki po zakładach, co zarabiają po 500 zł na rękę, a są również co zarabiają (za tą samą pracę) przeszło 2000 zł. Sam pisałeś, że wcale ilość nie równa się jakość (przy innej okazji). Ciekawe, że kilka postów do tyłu jak z 60 zł pozostało 30 zł (podatki 50%), to się nie czepiałeś, a teraz chcesz udowodnić, że 34% to za dużo. Ten robotnik w tych smarach też niektóry zarabia po 2000 zł na rękę.

Do przedmówcy 7 godz. 35 min wcale nie równa się 7,35 godz.

Zakończcie bzdurny temat. Jak powiedziałem wcześniej: wszędzie jest dobrze, gdzie nas nie ma!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mr Orbita, proszę nie przyrównywać danych w tabeli w innych kolumnach.

 

A to czemu - to tych co mają dużo należy jeszcze wzbogacać podwyżkami? 35% jest powyżej 1400 tylko w pierwszym roku pracy. Jeśli ktoś dostaje mniej - zwolnić się i zatrudnić w innej szkole. Proste.

 

Do przedmówcy 7 godz. 35 min wcale nie równa się 7,35 godz.

 

Ile różnicy? Jakieś 5 minut - straszne. Zresztą chyba jasne co miał @pitter na myśli - drobny błąd.

 

Jak powiedziałem wcześniej: wszędzie jest dobrze, gdzie nas nie ma!!!

 

No widać, że do fabryki wstąpić przyjemności nie miałeś. Kto nie zaznał prawdziwej roboty w pocie czoła, syfie, przez 8 godzin z przerwą 15 minut, nie zrozumie nigdy, że krzyków dzieci do ciężkiej pracy porównać się nie da.

 

Na zakończenie dwa przykłady ciężkiej pracy nauczycieli:

 

- kilka dni temu na TVN 24 pokazywali jak to uczniowie w jednej ze szkół uprawiali na korytarzu "seks analny" (widać, że na TVN 24 nie znają się, bo na filmie było co innego). W tym czasie nauczyciele popijali kawkę w pokoju nauczycielskim - to jak jest z tymi przerwami? Z mojego doświadczenia wygląda to tak, że zwykle wyślą jednego, dwóch pedagogów, a reszta siedzi w pokoju i bezpieczeństwo dzieci ma w głębokim poważaniu

 

- uczyła mnie pewna przemiła pani, którą jednak wykorzystam jako przykład ciężkiej pracy. Miała ona zeszycik (na oko miał on jakieś 30 lat - mocno zniszczony) z zapisaną treścią wykładów. Lekcja polegała na dyktowaniu z kajetu i pisaniu. Co rok treść nie ulegała zmianie - jaki jest tu wkład pracy? Jednorazowy, bo wystarczyło to raz napisać i klepać rok w rok. Mimo całego szacunku dla tej Pani - szalenie miła osoba, to stwierdzam, że się nie przemęczała, a przecież zarobki z roku na rok z uwagi na staż rosną.

 

Ot dwa przykłady ciężkiej pracy nauczycieli.

 

Póki co jeszcze tym razem uważam, że podwyżki się im należą, ale poparcie społeczne się wyczerpuje i widać to w wypadku lekarzy, którzy o podwyżki proszą już ktoryś raz i zapewne ponownie je dostaną, bo żaden rząd nie potrafi twardo się postawić, ale ludzie pokazują swoje niezadowolenie (jak obrzucenie jajkami protestujących lekarzy w jednym z miast). Czemu jednym ciężko pracującym pensje mają rosnąć, a innym także ciężko pracującym, ale nie umysłowo, a fizycznie nie?

 

Z uwagi na liczne prośby temat zostaje zamknięty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...