Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

A czemu by nie mogli przenieść Skandalu właśnie na niedzielny wieczór? Serial ten dalej cieszy się dobrą reputacją w USA, a Dwójka marginalizuje go tak, jak przez lata traktowała CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas (patrz: emisja w godzinach nocnych).

W sumie to nawet gdyby się dało zrobić czterogodzinne pasmo z hitowymi serialami amerykańskimi, można jeszcze do niego dodać Grimm i Czarną listę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli tak, to na pewno nie w TVP2.

 

Co do amerykańskich seriali w TVP2 - no właśnie. Strasznie marginalizują. "Skandal" - dzisiaj 23:55. Trochę za póżno. Mogliby zrobić takie pasmo np. zamiast Lisa w poniedziałki. Grimm - to samo, wtorek 00:05. O tych godzinach to większość już idzie spać, a nie ogląda telewizję...

 

Dziś zamiast Lisa relacja z "Róż Gali" 2015.

 

Zastanawia mnie także, co z Panoramą. Na pewno wyleci Hanna Lis. Jestem tego pewny, że odejdzie. Zostaną się Racewicz, Kielczyk i Wolny. Nie wiem, czy czwarty prezenter byłby potrzebny. Ale zamiast Lis widziałbym jednego z prezenterów z OTV.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam Lis znów musi się tłumaczyć : http://wybranowski.dorzeczy.pl/id,7589/KRRiT-zajmie-sie-Tomaszem-Lisem.html

Z tym hejtem mają rację. Bo nie chodzi o to,że Lis ma inne poglądy, chodzi o sposób ich wyrażania. Niestety jego wpisy są pełne takiej pogardy, poniżania, obrażania. Naprawdę mi osobiście jest przykro, bo przez wiele lat go ceniłem, to jaki zawód uprawia czyli dziennikarz wymaga opanowania, pewnego doboru słów. Argument,że Ci tamci tak się odnoszą nie jest argumentem. Powinien nie zniżać się do ich poziomu. Było to widać jak krytykował część środowiska dziennikarskiego za reakcję po zamachach w Paryżu. Właśnie zrobił to w  formie pogardy, poniżania, obrażania. Naprawdę nie wiem czy taka osoba powinna pracować w TVP- takimi zachowaniami naraża na szwank dobre imię TVP. Także dlatego już po zakończeniu umowy z TVP myślę,że raczej nie znajdzie on zatrudnienia w głównych stacjach komercyjnych. Szkoda, bo gdyby porzucił sposób wyrażania, a skupił się na przekazie było by dużo lepiej, bo inteligentny jest i np. z jego argumentacją merytoryczną odnośnie tego wpisu dotyczącego Paryża się zgadzam tylko,że zostało to przykryte tymi uwagami w stosunku do innych dziennikarzy. 

Edytowane przez wislok
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Lisa jako pracownika TVP2 (na kontrakcie?, ale na antenie) tu jest dość dobrze, bo zwięźle opisane, za co ma teraz kłopoty:
KRRiT zajmie się Lisem
Jest to trochę offtop, ale tylko trochę, bo Lis jako pracownik TVP jest oglądany jako osoba publiczna przez całą Polskę! Jego sposób przedstawiania wydarzeń budził od zawsze szerg moich wątpliwości. Nie zapomnę, gdy Lis miał się okazać kandydatem na Prezydenta RP lata temu. Po prostu ktoś będący prezenterem i zarazem dziennikarzem opiniotwórczym nie powinien nigdy tworzyć tych opinii na antenie publicznej telewizji. A Lis to robi od dawna. Miejsce takich prezenterów i dziennikarzy jest w mediach prywatnych, a nie publicznych. A tu jeszcze dochodzą skandaliczne w mojej opinii tweety, o których sam Lis myśli, że nikt tego nie czyta. Nie mówię, że dziennikarz, prezenter nie może mieć swoich poglądów politycznych, czy innych. Uważam, że nie powinien ich używać w swojej pracy. Dla mnie przykładem dziennikarza, prezentera posiadającego takie poglądy, których ukrytego przemycania unika lub ewentualnie wyraźnie zaznacza swoją postawę, to jest właśnie Pospieszalski. Ten zawsze stara się tylko inicjować dyskusję na antenie i wyraźnie zaznacza, gdy chce przedstawić swoją opinię, że to jest jego prywatna opinia. Zawsze Pospieszalski prezentował w moich oczach i uszach najwyższe standardy w przedstawianiu problemu, zawsze z wysoką kulturą. Według mnie Lis się dawno temu określił w mediach i jego sposób na to określenie był zbyt długo tolerowany. Muszę jeszcze dodać, że uważam, że zarówno Lis oraz zestawiany z nim najcześciej Pospieszalski, są niestety twarzami i osobami z określoną rozpoznawalnością (Lis również dzięki swojej aparycji modela) i ją zawdzięczają obecności na antenie TVP. Dlatego zgadzam się z opiniami, że po reformie telewizji publicznej jakikolwiek dziennikarz i prezenter powinien mieć zakaz pracy poza mediami publicznymi w trakcie umowy, aby unikać konfliktu interesów niezależności i opiniotwórczości, bo taki subtelny konflikt istnieje. W mojej ocenie całej tej śmieszno-strasznej sytuacji Lis stał się wręcz ikoną mediów i teraz musi się zmierzyć sam ze sobą przez swoje opiniotwórcze zapędy i szerzenie swoich prywatnych oraz ostatnio bardzo kontrowersyjnych poglądów, na których całkiem spore pieniądze zarabia.
 
EDIT: To już jest naprawdę raz śmieszne, a raz straszne:

 

 

A teraz proszę mi pokazać, czy Pospieszalski gdzieś coś pisze po Twitterze, bo nie mogłem znaleźć nic, poza dwoma kontami, na których nic nie ma. Natomiast pozostała zawartość twittera Lisa jest jeszcze ciekawsza.

Edytowane przez Homo Satiens
  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Co do amerykańskich seriali w TVP2 - no właśnie. Strasznie marginalizują. "Skandal" - dzisiaj 23:55. Trochę za póżno. Mogliby zrobić takie pasmo np. zamiast Lisa w poniedziałki. Grimm - to samo, wtorek 00:05. O tych godzinach to większość już idzie spać, a nie ogląda telewizję...

Nie wiem jak z ''Skandalem'', ale ''Grimm'' we wtorki to powtórki z wakacji, a nie premiera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pospieszalski nic nie pisze na Twitterze bo zapewne nie ma ani czasu, ani ochoty. A jednak te 2 rzeczy są potrzebne by prowadzić takie konto na tym portalu. Wiem coś o tym bo sam często "tweetuję" i obserwuję wiele kont, w tym także Lisa. Często jego tweety są kontrowersyjne. Zastanawia mnie w tej kwestii jedna rzecz: czy TVP ma jakieś swoje wewnętrzne przepisy na temat aktywności swoich pracowników w mediach społecznościowych? Wydaje mi się, że nie ma, a uważam że jednak coś powinno być ustalone, jakieś ogólne zasady. Oczywiście nie na zasadzie cenzury. Ale można postawić albo na przejmowanie odpowiedzialności typu "nasz pracownik- my za jego wpisy odpowiadamy", albo też iść w drugą stronę: "opinie są prywatne, a nie całej TV". Która opcja jest lepsza? To już zależy od punktu widzenia.

 

Wielu dziennikarzy udzielających się na Twitterze ma na koncie adnotację "tylko prywatne opinie". Może warto wprowadzić taki przepis, aby dziennikarze TVP, chcący się udzielać na Twitterze, musieli obowiązkowo umieszczać taki przypis? Nie dziwię się TVP że jak dotąd nie ma żadnych reguł w tej kwestii, gdyż tam zapewne nie przypuszczano że Twitter będzie miał tak kolosalną siłę rażenia. Nie sądzę że Lis myśli, iż nikt nie czyta jego wpisów. On ma ponad 310 tysięcy obserwujących.

 

Jeśli chodzi o kwestię zwolnienia Lisa i Pospieszalskiego: omawialiśmy to na zajęciach z marketingu politycznego u mnie na studiach i doszliśmy do następujących wniosków. W zasadzie to nie mówi się, że ktoś ze zwalnianych z pracy może na tym skorzystać, ale "miękkie lądowanie" ma zapewnione tylko jeden z dwóch. Czyli Lis. Można mieć o nim różne zdanie. Można go lubić, albo nienawidzić (choć swoją drogą niektórzy na Twitterze ostro z tym przeginają, ale to nie tyczy się tylko T.Lisa), ale niezależnie od tego trzeba przyznać, że jest to jeden z najbardziej znaczących dziennikarzy w Polsce. To już jest marka. I nie przekreślałbym tutaj możliwości zatrudnienia w innej stacji. A nawet jeśli go nie zatrudnią, to i tak jest wciąż naczelnym "Newsweeka" (a co by nie mówić, to obecnie lider rynku, prawie 150 tysięcy sprzedanych egzemplarzy tygodniowo) i twórcą portalu "naTemat". Pospieszalski natomiast jest w nieco gorszej sytuacji. Obecnie poza programem w TVP Info publikuje tylko felietony muzyczne w "Do Rzeczy". Kto wie, może zatrudnią go w TV Republika? Albo może będzie mógł pisać artykuły polityczne?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Lisa - faktycznie, wyrażanie poglądów... W ogóle się teraz zastanawiam, czy takie osoby powinny mieć program w Dwójce. Za takie poglądy to Lis powinien od razu wylecieć z TVP2. No ale...

 

Chciałem wrócić do Hanny Lis. Nie wiem, co z nią dalej. Czy odejdzie, jak jej mąż? W Polsacie też, jak Lis odchodził z "Co z tą Polską", to wtedy Lis /jeszcze Smoktunowicz/ odeszła z "Wydarzeń". Tu może być podobnie.

 

Grimm? Wydaje mi się, że nie dokończyli emisji wakacyjnej. Skandal podobnie. Nie wyemitowali ostatnich odcinków, wypadły bowiem przez mecze.

 

http://centruminformacji.tvp.pl/22774190/liga-europejska-z-legia-i-lechem-w-tvp2- wiadomo, kto co skomentuje w czwartek. Miło, że Laskowski z meczem Lecha, ale to było do przewidzenia.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie, to Pospieszalski nic nie pisze na Twitterze, bo ma odpowiednie zapisy w umowie i je respektuje. Po prostu przypuszczam, że jest "zakneblowany". Jeśli nie jest, jak przypuszczam, to tylko świadczy o jego doskonałym warsztacie dziennikarskim! @Kirk, skoro masz konto na TT, to wiesz, że limit znaków w jednym ćwierknięciu to raptem chyba 160 znaków, jeśli dobrze pamiętam i to jest odpowiednik SMS, tyle że dla ogółu w świat. Lis buduje swój warsztat na niskich pobudkach i on sam mówi o tym otwarcie, o czym na końcu tej mojej krótkiej wypowiedzi. Jestem w pełni przekonany, że ta kontorwersyjność jego ćwierknięć i programów jest celowa i zamierzona, bo tak poza swoim wyglądem modela (model ma przyciągać wzrok, bo nosi przeważnie na sobie drogie ubrania, które reklamuje) właśnie tworzy swoją rzeczywistość medialną. Słowem Lis kreuje postawy i światopogląd. Robi to najczęściej zarówno w swoich wypowiedziach publicznych, ale przede wszystkim w nieustannym sporze. Sadza gości w swoich programach w większej liczbie w okręgu. Wtedy niektórzy siedzą na wprost siebie i chyba nawet najczęściej o przeciwnych racjach. Nic z takiego starcia na wizji nie wynika na koniec poza bałaganem w głowach nieukształtowanych i młodych odbiorców. Ostatecznie Lis przyprawia to szczyptą swoich tez zawartych w pytaniach i zręcznym (nie odmawiam mu tego, bo to jest jego naczelna przewaga), szybkim analizowaniem wypowiedzi i strzałem pytaniem, kierującym wypowiedź gościa w określoną stronę. Lis jest w tym mistrzem, ale jeśli zna się tylko podstawy manipulacji pytaniem, widać to gołym okiem. Ba! Starsi ludzie w ogóle go nie słuchają, bo od razu widzą, że mają do czynienia z lepszym spryciarzem (nie będę używał słów pejoratywnych, ale starsi siedząc po drugiej stronie kabla uzywają ich wprost kierując do telewizora :) , a widziałem to na własne oczy!). Te jego sztuczki erystyczne są bardzo dobre i nie odmawiam mu profesjonalizmu i znawstwa w tym temacie. Ale są zarazem sztuczkami słabymi i na najniższych instynktach budowanymi, bez rozeznania istoty problemu. Tylko powierzchowność problemu jest zaprezentowana i tylko i wyłącznie jako tło w mojej zmęczonej już tym percepcji. Jaki problem można omówić w 30-50 minut? Można najwyżej zrobić to, co robi Lis konfiktując dwie strony, czyli przedstawienie (show), albo można chociaż starać się przedstawić fakty podane z kilku źródeł, zdanie świadków zdarzeń i kilka opinii od zaproszonych gości na koniec. Ten drugi sposób pokazuje w swoim programie właśnie Pospieszalski. To kolosalna różnica między tymi dwoma dziennikarzami-prezenterami w mojej ocenie.
Zwróć jeszcze uwagę, że czasem Pospieszalski mówi w programie, co sam czuje i wtedy opowiada o sobie bardzo krótko. Lis zawsze doprowadza do konfliktu między gośćmi i kontroluje ten konflikt przez zadawanie pytań. Dobór gości też ma znaczenie, bo u Pospieszalskiego są zawsze zróżnicowani (czasem nie przychodzili, jeśli dobrze pamiętam) i siedzą w rzędzie (tak zapamiętałem), a u Lisa pojawiają się pozornie zróżnicowani. Nie będę wymieniał nazwisk, ale jak widziałem kilka osób z poprzedniego parlamentu posadzonych razem u Lisa, to już wiedziałem, że będzie masło maślane lub jakiś konflikt.
@Kirk, bardzo dobrze zauważyłeś, że wielu dziennikarzy ma na TT taki właśnie dopisek. Mają taki dopisek z uwagi na statuty i regulaminy wraz z zapisami umownymi u swoich pracodawców-nadawców, choć uprawiają swój zawód u prywatnych, a nie publicznych nadawców. Zatem nie trzeba wcale żadnych dodatkowych regulacji. Na antenie prowadzą tacy dziennikarze, prezenterzy wywiady z gościem, gośćmi, a niektórzy prowadzą przesłuchania lub usiłują pytaniami doprowadzić do wyciągnięcia odpowiednich stwierdzeń u gościa, gości albo wręcz wciskają swoje prywatne przekonania na siłę w ten sposób, że oczekują pozytywnej odpowiedzi na pytanie i potwierdzenie tezy w nim zawartej!

Dla wszystkich tradycyjnych do niedawna mediów, jak TV, radio i prasa, nowe media elektroniczne to wręcz w kuriozalnych przypadkach zagrożenie lub nic wartego uwagi. TVP bawiło się w seriale (cienkie według mnie) i cyfryzację, a regulacje w umowach między dziennikarzami, prezenterami są na pewno!

Twitter nie ma wcale kolosalnej siły rażenia swoją objętością, czy 160 znakami w pojedynczym ćwierknięciu. Twitter jest zwyczajnie szybszy od mediów tradycyjnych i dobrze o tym wiesz, ale może nie byłeś świadomy? Dlatego TT stał się nośnikiem informacji jeszcze przed jej publikacją w tradycyjnym, głównym kanale. Potol i strumień jest zawsze bardziej narwisty niż jakakolwiek dostojna rzeka. A Lis i Twitter to jakaś wybuchowa mieszanka. Zwróć uwagę może na komentarze pod każdym jego ćwierknięciem :) Pomyśl teraz, kim jest 310 tys. obserwujących? Według mnie to w pewnej i znacznej ilości poszukiwacze absurdu, bo trzeba wiedzieć, że z TT, jak i z tego forum nie korzystają ludzie niezainteresowani czymś konkretnym, a tylko taka swoista elita. Tutaj elita od techniki satelitarnej, od zawartości mediów, od wspomnień w hyde parku, a na TT od szybkich newsów i prywatnych opinii osób publicznych i przy okazji przyjaciół, znajomych. Chyba nawet kiedyś na początkach Twittera nikt nie widział w nim takiej siły rażenia tradycyjnych mediów informacjami, jak to ma obecnie. To jest zwykły efekt kuli śnieżnej i podobnie jest w mojej opinii z kontem TT Lisa.
Kwestia zwolnienia obu naraz jest w mojej opinii ruchem na oślep, świadczy o braku rozeznania i prawdopodobnie o najzwyczajniejszym oderwaniu od rzeczywistości. Nie wiele to zmieni, skoro ma się sporo zmienić :) W miękkie lądowania nie wierzyłbym, bo takich pieniędzy, jakie Lis zgarnia teraz, to już nie zarobi nigdzie w najbliższej przyszłości. Ja słyszałem o około 100 000 zł (słownie: stu tysiącach) za jeden odcinek na tydzień! Tu sprawdza się powiedzenie, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bardzo dobrze to tłumaczy zachowanie pewnych użytkoników Twittera ;) , a przy tym w naturze zawsze na określone akcje należy spodziewać się reakcji. Jeśli takie wnioski są wyciagane na wykładach, jak na przykład, że trzeba przyznać, że Lis "to jeden z najbardziej znaczących dziennikarzy w Polsce", to takie stwierdzenie jest tylko zupełnie innym od mojego podsumowania działaności Lisa, ponieważ ja uważam jak wyżej, że on "stał się wręcz ikoną mediów i teraz musi się zmierzyć sam ze sobą przez swoje opiniotwórcze zapędy i szerzenie swoich prywatnych oraz ostatnio bardzo kontrowersyjnych poglądów, na których całkiem spore pieniądze zarabia." Różnica jest taka, że nawet najbardziej znaczący dziennikarz nie chciałby chyba nigdy, inaczej, nigdy nie powinien chcieć pozostać ikoną mediów. Choćby z uwagi na to, że dziennikarz to tylko człowiek. A człowiek myli się! A dziennikarz to tylko zawód, to rzemieślnik podający zebrane informacje. Poprzez ikonę rozumiem symbol, do którego należy się odnosić z określoną powagą. Tak właśnie, a nie inaczej, wylansował się sam Lis, aby budzić zaufanie jako dziennikarz w przeszłosci i wypada sobie zadać pytanie, czy na pewno strał się ze wszech miar być bezstronnym wtedy? A może do tej oceny należałoby to zbadać i prześledzić? Ja posiłkuję się tylko moją pamięcią. Ale rolą dziennikarza nie jest budzenie zaufania, aby kreować swój światopogląd (lub w skrajnych przypadkach, co gorsze, przykładowo nie tylko swój światopogląd, a jeszcze kogoś innego) wśród publiczności, bo to jest już rola opiniotwórczego publicysty o określonych poglądach. Rolą takiego dziennikarza nie jest doprowadzanie do konfliktów w rozmowach i wywiadach, bo to nie ma żadnego związku nawet z rolą prezentara, ani tym bardziej publicysty. Bowiem prezenter przedstawia, a więc prezentuje na przykład wydarzenia w głównym, wieczornym podsumowaniu, które jest przygotowane przez zespół oczywiście bezstronnych dziennikarzy. Bowiem publicysta przedstawia, nie tylko swoje poglądy, ale pownien je dla przykładu porównać do poglądów, wobec których jego zdanie stoi w opozycji. Dlatego wyjaśniając i rozwijając moją myśl i porównanie Lisa jako swoistej ikony mediów chciałbym zauważyć, że nie wiem, czy on jest jeszcze dziennikarzem, czy już prezenterem, czy może jednak stał się publicystą, czy jednak może jest jakimś ludowym redaktorem redagującym nieustanny spór w wojnie polsko-polskiej? Na pewno wiem, że musi się zmierzyć ze swoim nimbem jako ikona dziennikarstwa w Polsce.
@Kirk, na pewno masz mnóstwo wątpliwości i możesz uznać powyższe moje słowo pisane za bełkot, ale zapewniam Ciebie, że po tych słowach samego Lisa wykazujących chyba prawie absolutny brak szacunku dla publiczności, dla widza, dla godności innego człowieka, może coś więcej zrozumiesz, cóż takiego ja mogłem mieć na myśli? Przypuszczam, że już to widziałeś, ale jeśli nie, to polecam zachowanie kopii! :) Oto są słowa samego Lisa, do których obiecałem na koniec wrócić, a więc najpierw w wymownym skrócie:

A tu chyba całość:

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lis ma sporo racji, więc nie traktuje swoich widzów poważnie, merytorycznie, bo by nie miał oglądalności. Tylko mam wrażenie,że jak mówił o chamie, głupcu i prostaku to teraz te słowa można by zastosować do niego. Mnie naprawdę zastanawia,że pisze te wszystkie tweety i nie jest zażenowany językiem jakiego używa. Jeszcze raz wyrażam swoje ubolewanie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W innym wątku cytat, że TVOP jest misyjne. Z jednej strony - promuje młodych wykonawców, którzy mają szansę na karierę. Przykłady? Nykiel, Sobierajski, Sarsa itd. Pewnie tegoroczny zwycięzca też zrobi jakąś karierę. No ale ja bym nie uznał tego programu za misyjny. Misyjny to może być na przykład teleturniej "1 z 10". A to takie show muzyczne.

 

Rodzinka.pl misyjna, ja też bym tego tak nie powiedział. Podobnie z O mnie się nie martw.

 

Co do The Voice of Poland, w sobotę mamy finał. http://centruminformacji.tvp.pl/22774191/final-6-edycji-the-voice-of-poland

 

Tymczasem kolejna seria dopiero za rok. http://www.wirtualnemedia_pl/artykul/kolejna-edycja-the-voice-of-poland-dopiero-za-rok

No i bardzo dobrze. Zgodzę się z Kapuścińskim. Takie BBC ma "Strictly Come Dancing". Też robią jedną edycję na rok. I co? Program się nie nudzi, wyniki dalej rewelacyjne i tak dalej. Tak samo powinno być i u nas. A tu taki Polsat wałkuje MBTM co sezon. Ludziom to się nudzi i chcą coś innego. TVN nie liczę, bo od lat jeden program jest wiosną, jeden jesienią.

 

Ciekawe, o jakie nowości chodzi Kapuścińskiemu. Nie wiem, co trafi wiosną. Ale skoro nie show rozrywkowe, to co?

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maciejolku na jakiej podstawie stwierdzasz,że MBTM się ludziom nudzi?? Ma z tego co się orientuję stabilną widownię zadowalającą TV Polsat. No teraz wysyp w radiu osób z The Voice of Poland :Sarsa, Nykiel, Smykiewicz. Nie wiem czy wspominałeś o tym : http://muzyka.onet.pl/newsy/posluchaj-swiatecznej-piosenki-margaret-i-choru-the-voice-of-poland/1c684b

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczące są te spadki?? Czy nie dotyczy to także innych programów - The Voice of Poland czy Mam Talent. Format się sprawdził, ma wierną widownię, Polsat nie ma innego formatu, więc.. Choć sam nie oglądam już MBTM od kilku edycji. 

Jednak to temat TVP2. Jutro jak za dawnych lat, wieczór z piłką nożną w dwójce. Szkoda,że to tylko dwie kolejki.. ale zawsze miłe wspomnienia wrócą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że Margaret nagrała piosenkę z uczestnikami The Voice. Ładnie. Widownia MBTM spada, bo program robi się nużący w oglądaniu - sezon w sezon to leci. Ale widownia ciągle zadowala Polsat.

 

Wracając do misji TVP2, jeśli uznamy, że The Voice of Poland daje początek karierom takich jak np. Nykiel, Sarsa, że promuje młodych, zdolnych, to chyba jest misja. Czyli to jednak program misyjny. Jeden z dziesięciu - też misja. Pytania z różnych dziedzin, wiedza. Familiada? Tu już bym powątpiewał, czy to misja. Postaw na milion - no niby wiedza, no ale... A seriale? Jak już tak idziemy, to uznamy Na sygnale za serial misyjny, bo "pierwsza pomoc!" "praca pogotowia ratunkowego!", a "Barwy szczęścia"? "Życie polskich rodzin!" No ale czy te seriale są MISYJNE, wątpię.

 

Faktycznie, dziś jak dawniej dwa mecze w Dwójce. Już tak było w wakacje. Dwie kolejki, no ale zawsze coś. ;)

 

Do programu dla prasy ramówki świąteczne Dwójki dodali:

http://www.tvp.pl/prasa/programTVP2/p1223_T2D.txt- wstawiam, bo o 20:40 "Sami swoi". I znów pytanie, czy wersja kolorowa, czy czarno-biała. I czy to oznacza, że powtórzą całą trylogię Kargulów i Pawlaków. Możnaby było, bo kolejna środa to 30.12., a potem Trzech Króli. Ale co z serialami? Miesiąc przerwy to trochę za dużo /mówię o środowych/.

http://www.tvp.pl/prasa/programTVP2/p1224_T2D.txt- Wigilia. Dalej nie rozumiem Barw szczęścia w wigilię. Jakby to był odcinek świąteczny, to jeszcze, no ale...

http://www.tvp.pl/prasa/programTVP2/p1225_T2D.txt- same filmy, kabarety, specjalna Familiada, kolędy i jakieś "Opowieści wigilijne Dwójki'...

http://www.tvp.pl/prasa/programTVP2/p1226_T2D.txt- II Dzień Świąt, to samo.

 

Coś słabe te święta w Dwójce w tym roku.

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wigilia, zwłaszcza tak od 16:00 to już w pełni świąteczny dzień, a TVP 2 chyba myśli, że powszedni. 

 

A MBTM oglądałem 1,2,3, może jeszcze trochę czwartą serię potem już praktycznie nic, dla mnie to pędzi za szybko, ja tak myślałem, ze to mineły 5, czy 6 edycji, a teraz będzie już 11.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw odpowiedź na to co napisał kolega @Homo Satiens, a potem skomentuję sprawy bieżące.

 

W zasadzie to nie wiemy, czemu Pospieszalski nic nie pisze. Możliwe że żadne z jego kont nie jest nawet przez niego stworzone. Więc nie sugerowałbym tutaj od razu zapisów w umowie, ale jako przypuszczenie to może być. Rozwiązaniem zagadki byłaby osobista wypowiedź Pospieszalskiego. Może ma jakiegoś e-maila?

 

Twitter ma limit 140 znaków na jeden wpis (nie dotyczy wiadomości prywatnych), więc nawet jeszcze mniej niż podałeś. Można nawet uznać że to taka forma SMS (chociaż obecnie komórki przyjmują większy limit znaków na 1 wiadomość sms, chyba nawet koło 300, nawet mój dość stary Samsung ma limit ustalony na 1836 znaków, ale jakoś to dzieli przy wysyłce, ale nie wiem jak, bo nigdy takiego długiego nie puściłem, a przynajmniej nie kojarzę żebym takiego pisał). W takiej formie w zasadzie nie ma zbytnio miejsca na jakieś pogłębione analizy, chyba że puścisz kilka tweetów pod rząd. Znacząca wielkość wpisów wielu użytkowników jest oparta na emocjach. Więc Lis nie jest jedynym, który wybił się na TT poprzez kontrowersyjność. Dla przykładu: Rafał Ziemkiewicz, ceniony przeze mnie publicysta (nawet jeśli się z nim czasem nie zgadzam, to czytając jego teksty, wiem że mam do czynienia z porządnym potraktowaniem tematu, a nie tylko jeździe po czym czego się nie lubi), często publikuje tweety dość kontrowersyjne. Zresztą, ja mu tego nie mam za złe. Tak jak nikomu. Każdy robi to na Twitterze co chce, i pisze o tym co chce.

 

Co do dopisku, to co prawda u osób w polskich mediach spotyka się to głównie przy pracownikach stacji komercyjnych, ale to z tego względu, że bardzo nieliczna grupa dziennikarzy TVP ma tam konta (można ich na palcach 2 rąk ewentualnie policzyć). Za to np. wśród dziennikarzy publicznej BBC wygląda to inaczej. Tam każdy praktycznie prezenter i dziennikarz mają założone konto. Czasem nawet ci, którzy nie mieli wcześniej, mają tak jakby "firmowe", bo przed nazwą użytkownika mają napisane BBC. I tam jest są dopiski w "bio" (opisie użytkownika) typu "RT is only RT", lub "RT is for interest, not for endrosement" (RT - czyli retweet  - tylko dla zainteresowania, nie dla poparcia), czy też "My opinions, not BBC's". Można nawet zauważyć że BBC promuje ich profile. Wystarczy obejrzeć np. początek jakiegokolwiek programu na BBC World News. Przy pokazywaniu belki z imieniem i nazwiskiem wyskakuje druga, z nazwą konta na Twitterze. Znak czasów.

 

Tego że Twitter obecnie jest najszybszym nośnikiem informacji, jestem świadomy odkąd mam tam konto (ponad 2 lata), zresztą mogłeś to, @Homo Satiens, zaobserwować w nocy z 13 na 14.11 tutaj na forum, gdy podawaliśmy newsy. Wszystko to było dzięki Twitterowi. Zgadzam się z porównaniem z kulą śnieżną, ale nie dotyczy to tylko samego Lisa. To jest o wiele większe grono ćwierkających z obu stron "barykady" medialnej. Poza tym obecnie jest to bardzo dobry model kontaktu między prowadzącym a widzem. Przykładem jest Michał Rachoń, zachęcający do pisania do niego podczas prowadzenia swojego programu w TV Republika. Dawniej tak dobrze nie było. Były co prawda różne metody audiotele, wiem bo pamiętam jeszcze te czasy, ale nie był to kontakt bezpośredni.

 

Czy komentarze innych piszących wynikają z pieniędzy, jakie dostaje Lis? Owszem. Ale to nie jest moim zdaniem jedyna przyczyna. Inną jest to, że wielu ludzi po prostu nienawidzi Lisa. Może z odmienności poglądów, może z zazdrości (wynikającej z kasy, ale nie tylko, bo także z tego że Lis coś osiągnął). Te komentarze czasem przeglądam. I praktycznie wszystkie to hejt. I to z gatunku takich, że nie mogę tu tego cytować bo Admin by mnie wywalił. Oczywiście nie chcę tutaj wyjść na kogoś, kto się użala nad Lisem "oj, jaki biedny, hejtują go". Bo hejt jest niestety zjawiskiem tak powszechnym jak biegunka - każdy się zetknął z tym i wielu doświadczyło osobiście.

 

Wnioski z wykładów jak i to co napisałeś o ikonie mediów to prawda. Tyle że ani Ty, ani ja, ani mój wykładowca nie odkryliśmy Ameryki. Bo Lis jest ikoną już od wielu lat. Można go nie lubić, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że nie każdy potrafiłby tak kierować programem informacyjnym, by w ciągu kilku lat zachwiać monopol Wiadomości TVP. A Lisowi to się udało, i to szybciej niż Polsatowi. Tak szczerze mówiąc to program informacyjny Solorza zaczął mieć jakąś pozycję dopiero w 2003, po podpisaniu umowy z CNN, a i tak dopiero za rządów Lisa w tej stacji Wydarzenia mogły zacząć konkurować na równych zasadach. Więc jednak Lis coś osiągnął. A czy on nie chciałby być legendą... mam w domu jego książkę, "Nie tylko Fakty". Jest tam fragment o tym, jak na początku lat '90 ktoś z TVP mówi do niego, raczkującego jeszcze dziennikarza "Pan nigdy drugim Walterem Cronkitem nie zostanie". Gdy Lis dowiedział się, kim była ta wymieniona postać, w zasadzie zapragnął tego by być jego polskim następcom. Potem to u niego się umocniło, gdy będąc na stypendium w USA oglądał amerykańskie dzienniki telewizyjne (właśnie stamtąd pochodzi jakieś 90% rozwiązań wdrożonych w Faktach).

 

Oczywiście do Cronkite'a nie ma co go porównywać. Ale myślę że pod względem kontrowersyjności mógłby spokojnie stanąć w jednym szeregu z Jeremym Paxmanem i Enrico Mentaną.

 

@Homo Satiens, Twojego wpisu nie uznaję za bełkot, zresztą żadnych wpisów, o ile są rzeczowe, nie uznałbym takim mianem. Co do słów Lisa, to one tyczą się nie tylko programów publicystycznych (choć w zasadzie prawie wszystkie obecnie się opierają na pyskówce a nie zawartości merytorycznej), ale także innych pozycji w polskiej TV, myślę że nie muszę wymieniać, o co mi chodzi. Wiele rzeczy jest tworzonych właśnie dlatego że widz nie myśli. Oczywiście nie każdy, ale jednak nie można zaprzeczyć popularności banalnych i miernych programów.

 

Jeszcze taka uwaga techniczna: jakbyś mógł, to pisząc kolejne ciekawe, merytoryczne posty, to proszę Cię, rób entery i dziel to na akapity. Wtedy łatwiej to się czyta. Szanuj oczy bliźniego swego jak siebie samego ;)

 

A teraz bieżące sprawy Dwójki.

 

Familiada to w zasadzie rozrywka i tam nie ma misji zbytnio. Prędzej w "Postaw na milion", bo tam jednak pytania wymagają od zawodników posiadania wiedzy. Też nie rozumiem tego, że Dwójka nadaje "Barwy szczęścia" w Wigilię. Może nie chcą być w tyle z odcinkami? Ale o takiej godzinie to oni pchają się w zasadzie pod walec o nazwie "Kevin". Na 99% liderem oglądalności będzie Polsat, bo znowu jakieś 4 miliony zechce zobaczyć przygody sprytnego chłopca (i mówiąc szczerze, ja też, to jednak tradycja, nawet jeśli się pamięta nawet to, kiedy przerwą film blokiem reklamowym). A te "Opowieści wigilijne Dwójki" - myślę że to będzie jakiś program studyjny z gwiazdami, w którym będą jakieś wspomnienia świąteczne, gadki o ulubionych potrawach i inne tego typu rzeczy, przeplatane kolędami i pastorałkami.

  • Popieram 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Familiada - tu się zgodzę. Postaw na milion misyjny? Z jednej strony wiedza, no ale z drugiej - czasem rozrywkowy prowadzący. Barwy szczęścia - też nie rozumiem, w Wiglię jest, w Sylwestra z kolei nie ma. Gdzie tu logika? Nie wiem jak z ramówką Dwójki na 30 grudnia. Jeśli będą stałe środowe seriale, to już ich nie rozumiem. Kolejna środa to 6 stycznia i seriale pewnie wypadną, bo Trzech Króli. No chyba że... Zobaczymy.

 

W ogóle w ramówce mamy poza tymi opowieściami Wigilijnymi także koncert kolęd w Wigilię z Pelplina o 16:50. Jakieś kolędy są też o 18:55 w I Dzień Świąt.

 

W ogóle trzeba uznać, co w Dwójce jest misyjne, a co nie jest misyjne. Od ostatniego spisu minęły dwa lata. Na przykład - czy seriale Dwójkowe są misyjne? Jeśli tak, to jakie. Na razie to teleturnieje podzieliliśmy. A inne programy?

 

Przykładem dzisiejszy wieczór.

O mnie się nie martw - 20:10. Czy ma to walory misyjne? Nie jestem pewien.

Rodzinka.pl dzisiaj o 21:05. Oczywiście polecam. Ale czy to misja? Mam wątpliwości.

Latający Klub 2 to już nie jest misja. To jest rozrywka. Dodam, że dzisiaj ostatni odcinek w tym sezonie. Jeszcze będzie wydanie świąteczne i sylwestrowe, ale skuszę się tylko jeżeli będą to premierowe materiały, a nie powtórki z całego roku.

 

Czy WOŚP też jest misją? Oczywiście że tak. Nadmieniam, bo... http://www.wirtualnemedia_pl/artykul/wiecej-relacji-z-24-finalu-wosp-w-telewizji-polskiej-przygotuje-je-100-ekip-reporterskich

Będzie więcej relacji w Dwójce. Na plus, co prawda ciągle mniej niż np. 10 lat temu, ale i tak się cieszę. Z kolei cały koncert z Placu Defilad w TVP Rozrywka. Też plus.

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolędy były zawsze w Dwójce, więc to mnie nie dziwi. Przeczuwam że w tych "Opowieściach wigilijnych" to będzie więcej gadania niż śpiewania. Chociaż to dalej tylko moje przypuszczenia, bo jak na razie nie mamy oficjalnych informacji.

 

Co do tego spisu programów misyjnych, to on będzie subiektywny, bo zależeć to będzie od odczucia. Ja mam pewne wątpliwości co do "Pytania na Śniadanie". Bo o ile za misyjne można uznać poruszanie tematów typu "Jak wypełnić PIT żeby się nie pomylić", to już temat w stylu "Pani Iksińska mówi o swojej nowej płycie" mi nie pasuje do misji. Natomiast do programów misyjnych na pewno dopisałbym "Magazyn Expressu Reporterów".

 

Co do "Latającego Klubu 2", to sądzę, że premierowe materiały będą raczej w świątecznym wydaniu, natomiast sylwestrowe będzie sklejką numerów z całego roku z dogranymi komentarzami (coś tak jak rok temu było). Przy okazji w te święta także premierowy program Kabaretu Skeczów Męczących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolędy mnie nie dziwią, co roku przecież są.

 

Doliczam Magazyn Ekspresu Reporterów do misyjnych. Sam od kilku lat oglądam. Wiele reportaży z tego programu miało swój dalszy ciąg. Pytanie na śniadanie - z jednej strony misyjne, no ale z drugiej to mamy tematy o celebrytach, goszczą gwiazdy. Więc czy to jest misyjne, bym wątpił.

 

Oczywiście czekam na kolejne głosy w kwestii "TVP2 - jakie programy są misją".

 

Rodzinka.pl obejrzana. Szybko leci czas. Wczorajszy odcinek już tradycyjnie dobry. A za tydzień już ostatni odcinek VII sezonu.

O mnie się nie martw - coraz lepiej. Też za tydzień koniec serii. Marcin w problemach, bo został zatrzymany...

Latający Klub 2. Tu się pokuszę o małe podsumowanie, bo za nami II sezon. Trzyma ciągle jakiś poziom, chociaż słabiej niż wiosną. Nie wiem, czy mam takie odczucia, że powoli kabaret w Dwójce się wypala. Zdarzały się jesienią skecze w ogóle mnie nieśmieszące. Ale to były tylko wybrane. Widać to też po wynikach oglądalności, że powoli wygasa "boom na kabarety". Ludzie szukają czegoś nowego. Czy będzie III sezon "LK2", nie wiem, ale pewnie tak. Zobaczymy po wynikach.

 

A dzisiaj finał The Voice of Poland VI. Nie mam faworyta, szczerze przyznam... Jutro też coś podsumuję...

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpierw odpowiedź na to co napisał kolega @Homo Satiens, a potem skomentuję sprawy bieżące.

 

W zasadzie to nie wiemy, czemu Pospieszalski nic nie pisze. Możliwe że żadne z jego kont nie jest nawet przez niego stworzone. Więc nie sugerowałbym tutaj od razu zapisów w umowie, ale jako przypuszczenie to może być. Rozwiązaniem zagadki byłaby osobista wypowiedź Pospieszalskiego. Może ma jakiegoś e-maila?

 

Twitter ma limit 140 znaków na jeden wpis (nie dotyczy wiadomości prywatnych), więc nawet jeszcze mniej niż podałeś. Można nawet uznać że to taka forma SMS (chociaż obecnie komórki przyjmują większy limit znaków na 1 wiadomość sms, chyba nawet koło 300, nawet mój dość stary Samsung ma limit ustalony na 1836 znaków, ale jakoś to dzieli przy wysyłce, ale nie wiem jak, bo nigdy takiego długiego nie puściłem, a przynajmniej nie kojarzę żebym takiego pisał). W takiej formie w zasadzie nie ma zbytnio miejsca na jakieś pogłębione analizy, chyba że puścisz kilka tweetów pod rząd. Znacząca wielkość wpisów wielu użytkowników jest oparta na emocjach. Więc Lis nie jest jedynym, który wybił się na TT poprzez kontrowersyjność. Dla przykładu: Rafał Ziemkiewicz, ceniony przeze mnie publicysta (nawet jeśli się z nim czasem nie zgadzam, to czytając jego teksty, wiem że mam do czynienia z porządnym potraktowaniem tematu, a nie tylko jeździe po czym czego się nie lubi), często publikuje tweety dość kontrowersyjne. Zresztą, ja mu tego nie mam za złe. Tak jak nikomu. Każdy robi to na Twitterze co chce, i pisze o tym co chce.

 

Co do dopisku, to co prawda u osób w polskich mediach spotyka się to głównie przy pracownikach stacji komercyjnych, ale to z tego względu, że bardzo nieliczna grupa dziennikarzy TVP ma tam konta (można ich na palcach 2 rąk ewentualnie policzyć). Za to np. wśród dziennikarzy publicznej BBC wygląda to inaczej. Tam każdy praktycznie prezenter i dziennikarz mają założone konto. Czasem nawet ci, którzy nie mieli wcześniej, mają tak jakby "firmowe", bo przed nazwą użytkownika mają napisane BBC. I tam jest są dopiski w "bio" (opisie użytkownika) typu "RT is only RT", lub "RT is for interest, not for endrosement" (RT - czyli retweet  - tylko dla zainteresowania, nie dla poparcia), czy też "My opinions, not BBC's". Można nawet zauważyć że BBC promuje ich profile. Wystarczy obejrzeć np. początek jakiegokolwiek programu na BBC World News. Przy pokazywaniu belki z imieniem i nazwiskiem wyskakuje druga, z nazwą konta na Twitterze. Znak czasów.

 

Tego że Twitter obecnie jest najszybszym nośnikiem informacji, jestem świadomy odkąd mam tam konto (ponad 2 lata), zresztą mogłeś to, @Homo Satiens, zaobserwować w nocy z 13 na 14.11 tutaj na forum, gdy podawaliśmy newsy. Wszystko to było dzięki Twitterowi. Zgadzam się z porównaniem z kulą śnieżną, ale nie dotyczy to tylko samego Lisa. To jest o wiele większe grono ćwierkających z obu stron "barykady" medialnej. Poza tym obecnie jest to bardzo dobry model kontaktu między prowadzącym a widzem. Przykładem jest Michał Rachoń, zachęcający do pisania do niego podczas prowadzenia swojego programu w TV Republika. Dawniej tak dobrze nie było. Były co prawda różne metody audiotele, wiem bo pamiętam jeszcze te czasy, ale nie był to kontakt bezpośredni.

 

Czy komentarze innych piszących wynikają z pieniędzy, jakie dostaje Lis? Owszem. Ale to nie jest moim zdaniem jedyna przyczyna. Inną jest to, że wielu ludzi po prostu nienawidzi Lisa. Może z odmienności poglądów, może z zazdrości (wynikającej z kasy, ale nie tylko, bo także z tego że Lis coś osiągnął). Te komentarze czasem przeglądam. I praktycznie wszystkie to hejt. I to z gatunku takich, że nie mogę tu tego cytować bo Admin by mnie wywalił. Oczywiście nie chcę tutaj wyjść na kogoś, kto się użala nad Lisem "oj, jaki biedny, hejtują go". Bo hejt jest niestety zjawiskiem tak powszechnym jak biegunka - każdy się zetknął z tym i wielu doświadczyło osobiście.

 

Wnioski z wykładów jak i to co napisałeś o ikonie mediów to prawda. Tyle że ani Ty, ani ja, ani mój wykładowca nie odkryliśmy Ameryki. Bo Lis jest ikoną już od wielu lat. Można go nie lubić, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że nie każdy potrafiłby tak kierować programem informacyjnym, by w ciągu kilku lat zachwiać monopol Wiadomości TVP. A Lisowi to się udało, i to szybciej niż Polsatowi. Tak szczerze mówiąc to program informacyjny Solorza zaczął mieć jakąś pozycję dopiero w 2003, po podpisaniu umowy z CNN, a i tak dopiero za rządów Lisa w tej stacji Wydarzenia mogły zacząć konkurować na równych zasadach. Więc jednak Lis coś osiągnął. A czy on nie chciałby być legendą... mam w domu jego książkę, "Nie tylko Fakty". Jest tam fragment o tym, jak na początku lat '90 ktoś z TVP mówi do niego, raczkującego jeszcze dziennikarza "Pan nigdy drugim Walterem Cronkitem nie zostanie". Gdy Lis dowiedział się, kim była ta wymieniona postać, w zasadzie zapragnął tego by być jego polskim następcom. Potem to u niego się umocniło, gdy będąc na stypendium w USA oglądał amerykańskie dzienniki telewizyjne (właśnie stamtąd pochodzi jakieś 90% rozwiązań wdrożonych w Faktach).

 

Oczywiście do Cronkite'a nie ma co go porównywać. Ale myślę że pod względem kontrowersyjności mógłby spokojnie stanąć w jednym szeregu z Jeremym Paxmanem i Enrico Mentaną.

 

@Homo Satiens, Twojego wpisu nie uznaję za bełkot, zresztą żadnych wpisów, o ile są rzeczowe, nie uznałbym takim mianem. Co do słów Lisa, to one tyczą się nie tylko programów publicystycznych (choć w zasadzie prawie wszystkie obecnie się opierają na pyskówce a nie zawartości merytorycznej), ale także innych pozycji w polskiej TV, myślę że nie muszę wymieniać, o co mi chodzi. Wiele rzeczy jest tworzonych właśnie dlatego że widz nie myśli. Oczywiście nie każdy, ale jednak nie można zaprzeczyć popularności banalnych i miernych programów.

 

Jeszcze taka uwaga techniczna: jakbyś mógł, to pisząc kolejne ciekawe, merytoryczne posty, to proszę Cię, rób entery i dziel to na akapity. Wtedy łatwiej to się czyta. Szanuj oczy bliźniego swego jak siebie samego ;)

 

A teraz bieżące sprawy Dwójki.

 

Familiada to w zasadzie rozrywka i tam nie ma misji zbytnio. Prędzej w "Postaw na milion", bo tam jednak pytania wymagają od zawodników posiadania wiedzy. Też nie rozumiem tego, że Dwójka nadaje "Barwy szczęścia" w Wigilię. Może nie chcą być w tyle z odcinkami? Ale o takiej godzinie to oni pchają się w zasadzie pod walec o nazwie "Kevin". Na 99% liderem oglądalności będzie Polsat, bo znowu jakieś 4 miliony zechce zobaczyć przygody sprytnego chłopca (i mówiąc szczerze, ja też, to jednak tradycja, nawet jeśli się pamięta nawet to, kiedy przerwą film blokiem reklamowym). A te "Opowieści wigilijne Dwójki" - myślę że to będzie jakiś program studyjny z gwiazdami, w którym będą jakieś wspomnienia świąteczne, gadki o ulubionych potrawach i inne tego typu rzeczy, przeplatane kolędami i pastorałkami.

Lajk za Ziemkiewicza. Pospieszalski?? Wcale bym się nie dziwił gdyby po prostu nie odnajdował się w cyberprzestrzeni. Nie każdy jest fanem portali społecznościowych i radzi sobie tak swobodnie w internecie.  Choć prowadził bloga, bo troszkę poszperałem : http://janpospieszalski.salon24.pl/posts/0,4,wszystkie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adam Michnik namawia Tomasza Lisa żeby po zdjęciu jego programu w TVP2 trafił do ''Gazety Wyborczej'':
http://www.wirtualnemedia_pl/artykul/adam-michnik-zapraszamy-tomasza-lisa-do-gazety-wyborczej-trzeba-przetrwac-konfrontacje-z-nowa-wladza-wideo

 

A tymczasem chciałbym nieco powiedzieć o ''Latającym Klubie Dwójki'' - według mnie jest to świetny program kabaretowy, chociaż w ostatnim odcinku pokazano odgrzewane kotlety typu skecz o wywiadówce szkolnej w wykonaniu Kabaretu Młodych Panów i Kabaretu Smile (ten skecz był prezentowany podczas tegorocznego Kabaretonu w Mrągowie), czy skecz z drugiego odcinka ''Latającego Klubu Dwójki'' o nauczycielach w wykonaniu Kabaretu na Koniec Świata (w skeczu tegoż kabaretu wystąpili znany z reklamy ''Rankomatu'' i filmu ''Dziewczyna z szafy'' Sebastian Stankiewicz i aktorka dubbingowa Izabela Dąbrowska). Jedynie co mi się podobało w ostatnim odcinku to parodia piosenki ''Sii'' pt. ''Chandelier'' na początku programu.

 

Mam nadzieję, że w trzecim sezonie ''Latającego Klubu Dwójki'' Góral i Jabbar będą nadal ten program kabaretowy prowadzić, mimo iż zapowiadali w ostatnim odcinku że odchodzą.

Edytowane przez Frontowiec
  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...