Czyli co... paradokumenty, reality-shows, celebrity-shows i po x-razy przemielone filmy. Dziękuję, postoję... Coraz bardziej nabieram przekonania, że oferta NTC jest kiepska nie ze względu na ilość kanałów, ale z powodu fatalnych gustów telewidzów. Widz szukający ambitniejszych produkcji odpłynął już w kierunku serwisów streamingowych, a przy NTC zostali przeważnie tacy z podejściem "niech coś leci w tle" - taki typ konsumpcji mediów znany wcześniej z radia...