Skocz do zawartości

Bartek

Użytkownik
  • Postów

    1467
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bartek

  1. Dzisiejszy PressSerwis informuje o zaskakującym ruchu - TVN złożyła w KRRiT wnioski o wydanie koncesji dla dwóch kanałów - TVN Fabuła i TVN Sport. Jak oceniacie taki ruch? W kontekście sprzedaży całej grupy ma to sens, ale biorąc pod uwagę istnienie AleKino+, Sport+ - zdecydowanie nie.
  2. Bartek

    Jakie media publiczne?

    Ostatnio przez media wszelakie przetacza się dyskusja nt. mediów publicznych. Zresztą każdy z nas widzi, że w TVP nie dzieje się najlepiej. Stąd moje pytanie - Jak powinny wyglądać według Was media publiczne? Osobiście napisałem swego czasu dwie notki na ten temat na salonie24. Treść jednej z nich wklejam poniżej, by rozpocząć dyskusję na postawiony temat. ----------------- Ostatnie dni przyniosły kolejny dowód, że w Polsce media publiczne nadal są na horyzoncie żądnych władzy polityków. I choć nie jest to żadne zaskoczenie, to jednak ciągle oglądając tego typu wojenki, czuje się wstyd i pogardę. To prawda, że wcale nie lepiej jest poza naszymi granicami. Telewizja publiczna w wielu krajach przechodzi kryzys. Na Łotwie w ostatnich dniach zrezygnowano z udziału w Eurowizji, bo stacja LTV nie jest w stanie opłacić składki członkowskiej. Także w tym roku padła macedońska telewizja publiczna MRT. We Włoszech telewizje wszelkiej maści kontroluje Silvio – magnat medialny, właściciel koncernu Mediaset, a jednocześnie premier kontrolujący Rai. Obok tego mamy „zamach” na publiczne media francuskie, jaki przeprowadził w ostatnich tygodniach prezydent tego kraju Nicolas Sarkozy. Teraz czas na polską TVP. Tylko od naszych polityków zależy, jak brzydko przejmą oni władzę w telewizji publicznej. Mam nadzieję, że obecna ekipa rządząca nie skupi się na „planie minimum” jaki realizowała poprzednia władza w 2006 roku i postawi też na kompleksową reformę rynku mediów, bo ta również jest w Polsce potrzebna. Czas bowiem skończyć z mydleniem oczu i postawić sprawę jasno. Dziś TVP to podmiot, który na rynku walczy prawie na równi z nadawcami komercyjnymi. Walczy z nim nie tylko o prawa sportowe czy o umowy z największymi światowymi wytwórniami, ale także na rynku własnej produkcji komercyjnej i na rynku reklam. Świadczyć o tym może chociażby ostatni wyrok w sprawie wytoczonej przeciwko TVP przez TVN. Wytoczony proces dotyczył łamania prawa przez TVP poprzez dzielenie programów na części, by w ten sposób ominąć prawo zakazujące emisji reklam u nadawcy publicznego. TVP wykorzystuje obecnie wszelkie swoje możliwości komercyjne i często skutecznie walczy z komercyjną konkurencją. Przykłady? Od kilku lat TVP produkuje najchętniej oglądane polskie seriale. Należą do nich „M jak miłość” czy „Londyńczycy”. I o ile produkcje można nazwać komercyjnym sukces to niewiele mają one wspólnego z misją. I tu leży pies pogrzebany – powiedzą niektórzy. Bo problemem TVP jest przede wszystkim brak konkretnych ram w których ma się poruszać. Bo nigdy nie wiadomo, co można misją nazwać i jak zdobywać nań pieniądze. Telewizja publiczna to z jednej strony TVP Kultura i TVP Polonia, z drugiej – osławione już „Gwiazdy tańczą na lodzie” i mydlane seriale. Nowa ustawa powinna ustawić TVP w konkretnie wytyczonym miejscu na rynku i określać konkretne zadania. Być może szokującym niektórych z Państwa będzie informacja, że amerykańska telewizja publiczna – PBS – utrzymuje się z datków prywatnych (!) darczyńców (!!) oraz z ogólnonarodowych zbiórek podobnych do naszej WOŚP ! Działa przy tym jako organizacja non-profit (inaczej niż TVP, która jest spółką prawa handlowego) zrzeszająca ponad 350 amerykańskich stacji lokalnych. Nie emituje żadnej polityki – nawet w jej serwisie informacyjnym polityka nie jest głównym tematem. Nie emituje debat, programów publicystycznych – zostawiając to mediom komercyjnym. Skupia się tylko na edukacji i dokumencie (emitując także chociażby „Ulicę sezamkową”). Notabene być może dlatego nie ma też najwyższej oglądalności. Obraz PBS jest jednak przykładem dokładnego określenia pozycji, jaką ma na rynku zajmować telewizja publiczna. Struktura PBS na pewno nie musi być wzorem, tym bardziej, że i nasze realia są zdecydowanie różne. Amerykanie nie znają jednak pojęcia abonament i uważając, że także Polacy powinni o nim zapomnieć, przechodzę do skomentowania przedstawionych projektów z moim wyobrażeniem Telewizji Publicznej. W ciągu tych paru miesięcy pojawiły się dwa projekty ustawy medialnej - projekt Platformy Obywatelskiej oraz ustawa przygotowywana w ramach inicjatywy obywatelskiej. Oba projekty mają cechy wspólne, wiele w założeniach je łączy, są też kwestie zupełnie pominięte. Przy czym nie znamy jeszcze szczegółów projektu obywatelskiego, gdyż nie został on jeszcze w całości zaprezentowany (a przynajmniej ja nie dotarłem do niego). Zacznijmy od ogólnej pozycji, jaką zajmować ma na rynku TVP. Oba projekty w zasadzie ustawiają TVP na gorszej pozycji niż media komercyjne. Nie dając prawa do pełnej emisji reklam każą TVP konkurować o dotacje z tworzonego Funduszu Misji Publicznej. Sama idea funduszu jest mi bardzo bliska. Problemem telewizji jest więc wybór modelu działania: albo tworzymy organizację non-profit w stylu amerykańskiej PBS albo pozwalamy TVP na wszelkie działania komercyjne i dajemy te same narzędzia, które do dyspozycji mają stacje komercyjne. Uważam, że drugi model jest ciekawszy i szczególnie w kulturze przyda się konkurencja o środki. Nie rozumiem chociażby, dlaczego takie kanały jak Kino Polska czy Wojna i Pokój bądź Discovery Historia TVN miałyby nie korzystać z pieniędzy publicznych, gdy prawa do nich ma też TVP! Bo przecież cała ramówka kanału Kino Polska ma za zadanie zachęcić widza do oglądania polskich produkcji. Czy nie jest to misja, jaką ma czynić TVP? Nie zgadzam się więc z dr Karolem Jakubowiczem, którego opinię na swoim blogu przytoczyła p. Janina Jankowska ((http://janinajankowska.salon24.pl/106736,index.html). Problemem nie jest bynajmniej istnienie samego funduszu, a sposób jego finansowania oraz dzielenia środków. Ów dzielenie środków powinno następować w sposób czysty i transparentny – najlepiej bez udziału polityków. Tak – to hasło dosyć śmieszne i trudne do realizacji, przy czym dziś nie jesteśmy świadkami lepszej sytuacji. Przy czym warto powiedzieć, że przynajmniej część telewizji komercyjnych nie zdecyduje się na nachalną promocję przyznającej jej środki władzy – bo mimo pozorów woli dbać o własną kieszeń i prezentować program, który trafi do odbiorcy. System finansowania takiego funduszu nie musi być jednolity. Tym bardziej, że ów instytucję należałoby połączyć z już istniejącym Polskim Instytutem Sztuki Filmowej. Ja opowiadam się za modelem przedstawionym przez Platformę Obywatelską. Po pierwsze dlatego, że jest to krok w stronę samofinansującego się budżetu zadaniowego – mamy zadanie, na którego wykonanie pieniądze czerpiemy z tej samej branży. Po drugie ściągalność takiego podatku jest stuprocentowa. Po trzecie – dużo prostsza i tańsza od ściągania drobnej opłaty od co najmniej 15 mln obywateli, bo choćby złotówka opłat administracyjnych w tym wypadku da kwotę, którą Grupa ITI wydaje na roczną działalność Religia.TV! Tym bardziej system abonamentu nie ma sensu, gdy miałaby to być opłata bardzo niska, jak proponuje stowarzyszenie „Uwolnij media”. Im niższa bowiem opłata tym większy procent przeznaczony na opłaty administracyjne. Fundusz może też czerpać dochody z innych źródeł – ze sprzedaży praw do produkcji finansowanych z funduszu, z dotacji ministerstw (Obecnie np. MSZ dofinansowuje kanał TVP Polonia, Ministerstwa Edukacji i Sportu dofinansowują programy TVP) czy z kar, na które będą skazywane stacje nieprzestrzegające prawa. Kolejnym aspektem, jaki należałoby poruszyć to regionalizacja stacji publicznych. Ostatnie ruchy na rynku medialnym pokazują, że w Polsce nadawcy coraz bardziej przyglądają się rynkom lokalnym. Mamy już 3 duże projekty komercyjne – istniejącą od wielu lat poznańską WTK, dynamicznie rozwijającą się śląską TVS i nowy projekt Grupy TVN – TVN Warszawa oraz kilka mniejszych lokalnych projektów - szczecińską TV7, radomską Dami czy łódzką Toyę. Także TVP myśli o stworzeniu odrębnych stacji metropolitarnych. Osobiście jestem za stworzeniem nowej spółki na zasadach podobnych do amerykańskiej PBS. Nowa spółka – nazwijmy ją MR – byłaby stowarzyszeniem lokalnych stacji telewizyjnych (TVR) i radiowych (PR). Kto wie, może udałoby się jej stworzyć także ogólnopolskie pasmo informacyjne czy ogólne. W ten sposób bowiem mogłaby zdobywać dodatkowe fundusze na produkcję, bowiem nowy projekt ustawy medialnej oddaje tylko telewizje regionalne samorządom, które niekoniecznie będą w stanie poradzić sobie z jej utrzymaniem. Tymczasem stworzeniem Archiwum Misji Publicznej jest już ukłonem w stronę nadawców komercyjnych. Szczególnie TVN postulował swego czasu stworzenie tego typu instytucji i udostępnienie także innym niż TVP materiałów stworzonych przez rokiem 1992. TVP jest instytucją III RP, więc argument o udostępnieniu archiwum komunistycznej TP jest do zaakceptowania, tym bardziej, że być może znajdą się ludzie, którzy z ów archiwum zrobią pożytek większy niż TVP. Także nadawcom komercyjnym trzeba przyznać rację – TVP bardzo często utrudnia korzystanie z tego archiwum, nawet mimo faktu, że na udostępnieniu tym zarabia niemałe pieniądze. Projekt udostępnienia archiwum w Internecie realizuje od niedawna także BBC i jest to jak najbardziej idea słuszna. Ewentualnym problemem pozostają finanse. Według nowej ustawy ów Archiwum będzie czerpać zyski z udostępniania materiałów oraz z ich dystrybucji. Czy to wystarczy? Obecnie na świecie trwa sczytywanie starych taśm do formatu HD. Także TVP może się pochwalić przygotowaniem nowej wersji „Janosika”, którego emisją zajmuje się obecnie TVP HD. W momencie utworzenia Archiwum takie projekty też zapewne będą mieć miejsce – tylko czy pieniędzy starczy na sczytanie całego Archiwum? Na pewno nie. Gdyby jednak prawa do tego typu działań mieli też TVP i nadawcy komercyjni to jestem jak najbardziej za. Pozostaje jeszcze kwestia regulacji rynku mediów. Obecne zadania KRRiTV nie są adekwatne do obecnego stanu rynku. KRRiTV nie musi już wydawać koncesji satelitarnych, bo w zasadzie nie ma to najmniejszego sensu, dziedzinę koncesji można spokojnie przenieść do Urzędu Komunikacji Elektronicznej, który byłby w stanie kompleksowo zarządzać dobrem, jakim są częstotliwości. Skoro robi to w dziedzinie telekomunikacji, to dlaczego ma się nie zajmować też częstotliwościami radiowymi i telewizyjnymi, tym bardziej, że dzięki temu może tworzyć kompleksowy obraz w tej dziedzinie. Zadaniem KRRiTV powinno być jedynie strzeżenie niezależność Funduszu oraz pilnowanie mediów komercyjnych w zakresie wykonywania przez nich prawa medialnego. Niektórzy powiedzą, że to się sprowadzi do prywatyzacji mediów publicznych. Jeśli reforma się nie powiedzie to rzeczywiście pozostaje chyba tylko TVP prywatyzować, tak jak sprzedano pierwszy kanał francuskiej telewizji publicznej – TF1 czy węgierską TV2. Z kolei jeśli Fundusz Misji Publicznej się sprawdzi to nie będziemy potrzebować publicznej telewizji, bo jej obowiązki przejmą nadawcy prywatni. Dla widzów rozwiązanie to jak najbardziej korzystne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...