Skocz do zawartości

przemekp

Użytkownik
  • Postów

    508
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez przemekp

  1. 20:55 | nSport+ | Bordeaux - Olympique Lyon (T.Smokowski - S.Białas) :jupi:

    To chyba właśnie wcześniej wspomniany Krzysztof Marciniak (jeśli dobrze poznałem) teraz komentuje ze Stefanem Białasem, a nie Tomasz Smokowski :wink:@Artek1008, Oczywiście nie piszę tego, żeby specjalnie wyłapywać jakieś błędy tylko tak z ciekawości dla informacji, bo kogoś innego też to może ciekawić :wink:

    Edit: I mecz NBA Toronto Raptors - New York Knicks z Wojciechem Michałowiczem komentuje Waldemar Kijanowski, a nie Hubert Radke :wink:

    Niedziela, 21.12:

    21:35 | Canal+Sport | Toronto Raptors - New York Knicks (W.Michałowicz - H.Radke) :D

  2. Tak - testowa wersja strony Polsat News miała praktycznie identyczny układ wizualny jak strona Muzo.tv :arrow:http://tvpolsat.info/news.php?readmore=4207 :) Jakbyś zerknął w informacje o stronie Muzo.tv to zauważyłbyś, że tam więcej razy pada "polsat_news", bo po prostu widnieje w linkach wielu elementów graficznych z tej strony, widocznie nie chciało im się zmieniać :wink:

  3. Witam :D Czas na rozpiske komentatorów Piszcie swoje opinie co do duetów i wyboru meczów ;)

    Co do NBA to fajnie, że wreszcie pokażą mecz świetnego zespołu Portland Trail Blazers i to z Mistrzem San Antonio Spurs :) Ale jeśli chodzi o kolejne mecze to raczej słabo, bo dadzą aż 2 mecze jakiegoś beznadziejnego New York Knicks, który obecnie ma bilans 5-22 :/ I ostatnio nie pokazali hitu Zachodniej Konferencji, w którym grali wicelider Memphis Grizzlies z... liderem Golden State Warriors :/ A komentarz Pani Dydek rzeczywiście jest łagodnie mówiąc irytujący :|

    Jeśli chodzi o transmisje piłkarskie to ciekawe, czy będą mogli transmitować mecz z tej najbliższej kolejki ligi hiszpańskiej: Real Madryt - Sevilla FC (który został przełożony na 4 lutego z powodu Klubowych Mistrzostw Świata) mimo, że wybrali już 4 mecze z tej kolejki? :wink:

    A Rafałowi Nahornemu to szkoda, że nie dali jeszcze meczu Liverpool - Arsenal to już miałby komplet w tej kolejce :D

     

    Jak pokażą puchar to mniej będzie transmisji z ligi francuskiej.

    To dlaczego nie mogli tak kupić praw, żeby Puchar był tak jakby osobno, tzn. pokazywanie meczów pucharowych nie skutkowałoby zmniejszeniem się ilości transmisji meczów ligowych? :wink:

  4. Co do Viacom pełna zgoda, ale twierdzenie, że Paramount będzie ambitniejsze to już trochę wróżenie z fusów. Zresztą i tak wszystko wyjdzie w praniu :).

    No toż to chyba wszystko jest lepsze od programów typu "Hot or Not", "VIVA Mjuzik Kłiiiz", "Kolejno odlicz, czyli Viva 10 naj" itp., które obecnie serwuje Viacom Blink!, więc nie rozumiem jak można wątpić w to, że Paramount Channel HD będzie ambitniejszy od tego czegoś :mrgreen:

  5. 18 lat grania i zarabiania na poziomie LM - na taki luksus Milan, Juventus czy Inter nigdy nie mogły liczyć, bo... grały zawsze w bardziej konkurencyjnej i intensywnej lidze. Nawet teraz kiedy ta liga nieco obniżyła poziom to wciąż rozgrywa 4 mecze więcej niż Bundesliga (bez tak dużej przerwy zimowej jak w Niemczech). Sama liga włoska też jest specyficzna. Przez lata grało w niej setki wybitnych napastników z Włoch i zagranicy, ale mało któremu udało się przekroczyć 30 goli w sezonie (od lat 50. XX wieku udało się to tylko Luce Toniemu). Najlepsze kluby też nie zwykły strzelać po około 100 goli na sezon jak bywa to np. w Hiszpanii. Wynika to z tego, że drużyny z dolnych rejonów tabeli nie tracą [beep] bramek jak czynią to ich vis-a-vis w innych ligach. Piję do tego do czego Rafał Stec nawiązuje odnośnie Mourinho w pierwszym akapicie tego artykułu:

    http://rafalstec.blox.pl/2012/05/Imperium-wloskie.html

     

    Nawet ten dominator ostatnich lat - Juventus w ciągu ostatnich trzech sezonów rozegrał ponad 100 meczów ligowych z czego może ze dwa zakończyły się wynikami typu 7:0, 6:1.

    No rzeczywiście jest w tym trochę prawdy, bo np. często się widzi, że taki Bayern Monachium gromi w lidze swoich rywali, nawet z górnej części tabeli, a w przypadku Juventusu prawie w ogóle tego nie widać (no w tym sezonie jak na razie tylko raz się trafiło 7:0 z Parmą FC).

     

    Status Atletico Madryt był o niebo inny niż obecnie. Kiedy w sezonie 2009/2010 Atletico wygrywało LE to w La Lidze było zwykłym średniakiem bez szans na miejsce w TOP4. Wiesz ile punktów na finiszu rozgrywek Atletico Madryt straciło do mistrza? 52 punkty... sezon 2011/2012? Nie wiele mniej: 44 punkty...

     

    FC Porto... hmm zaraz, zaraz ale czy to nie FC Porto i Atletico Madryt są zawsze stawiane jako przykład na to, że pieniądze nie grają? Że nie dysponując wielkim budżetem na transfery można awansować do finału Ligi Mistrzów. Mówimy więc o europejskich kopciuszkach (w skali najlepszych klubów europejskich), które miały sezon konia.

     

    Sevilla? Wielki klub? Ostatni tytuł mistrza Hiszpanii - 1957 rok...

    Sukcesy w Pucharze Europy/Lidze Mistrzów? Brak...

     

    A wygrywała Puchar UEFA, Ligę Europejską w latach które cały czas hejtuję...

    Chodziło mi bardziej o to, że jednak tą Ligę Europejską wygrywały ostatnio zespoły z czołowych lig, czyli hiszpańskiej i angielskiej, nawet portugalską też można zaliczyć do mocnych lig, a nie jacyś przedstawiciele np. ligi rosyjskiej, czy ukraińskiej jak to się wcześniej zdarzało.

     

    Widocznie to już jakaś norma. Widocznie czasy kiedy Pireus robił za dostarczyciela punktów odeszły do lamusa. Nie nazwałbym więc klubu z Grecji "takim Olympiakosem", bo z tym Olympiakosem jest taka sama historia jak z Bayernem. Od x lat są dominatorem ligi greckiej i stałym uczestnikiem LM. Bogacą się, stać ich na interesujące transfery. Sprzedają swoich piłkarzy za niezłe pieniądze. Rozwijają się i efekty mam powyżej.

    Ano rzeczywiście patrząc na same wyniki meczów Olympiakosu rozgrywanych u siebie to w zasadzie więkzość wygrywają, tam nawet jeszcze 2 razy z Arsenalem Londyn potrafili wygrać (sezony: 2011/2012 i 2012/2013), czy z Benficą Lizbona w poprzednim sezonie. Dziwne - niby to teoretycznie słabszy zespół, a taki niepozorny.

     

    Co rozumiesz przez słowo słaba?

     

     

    2014/2015

    Manchester City 1:1 AS Roma

     

     

    2013/2014

    Arsenal FC 2:0 SSC Napoli

    SSC Napoli 2:0 Arsenal FC

     

    (...)

    Zawsze można odbić piłeczkę w drugą stronę:

    2014/2015

    SSC Napoli - Athletic Bilbao 1:1

    Athletic Bilbao - SSC Napoli 3:1

    Olympiacos FC - Juventus 1:0 (wiem, że już dużo pisaliśmy o Olympiakosie, ale jednak wynik to wynik)

    PFC CSKA Moskva - AS Roma 1:1

     

    2013/2014

    FC København - Juventus 1:1

    Juventus - Galatasaray AŞ 2:2

    Galatasaray AŞ - Juventus 1:0

    PSV Eindhoven - AC Milan 1:1

    Ajax Amsterdam - AC Milan 1:1

    AC Milan - Ajax Amsterdam 0:0

    Borussia Dortmund - SSC Napoli 3:1

     

    2012/2013

    Juventus - FC Shakhtar Donetsk 1:1

    FC Nordsjælland - Juventus 1:1

    AC Milan - RSC Anderlecht Bruksela 0:0

    Málaga CF - AC Milan 1:0

    AC Milan - Málaga CF 1:1

    AC Milan - FC Zenit Sankt Petersburg 0:1

    SC Braga - Udinese Calcio 1:1

    Udinese Calcio - SC Braga 1:1

     

    2011/2012

    FC Internazionale Milano - Trabzonspor AŞ 0:1

    Trabzonspor AŞ - FC Internazionale Milano 1:1

    FC Internazionale Milano - PFC CSKA Moskva 1:2

    Olympique de Marseille - FC Internazionale Milano 1:0

    FC BATE Borisov - AC Milan 1:1

    FC Viktoria Plzeň - AC Milan 2:2

     

    2010/2011

    FC Twente Enschede - FC Internazionale Milano 2:2

    Tottenham Hotspur FC - FC Internazionale Milano 3:1

    SV Werder Bremen - FC Internazionale Milano 3:0

    FC Internazionale Milano - FC Schalke 04 Gelsenkirchen 2:5

    FC Schalke 04 Gelsenkirchen - FC Internazionale Milano 2:1

    Ajax Amsterdam - AC Milan 1:1

    AC Milan - Ajax Amsterdam 0:2

    AC Milan - Tottenham Hotspur FC 0:1

    Tottenham Hotspur FC - AC Milan 0:0

    AS Roma - FC Basel 1893 1:3

    CFR 1907 Cluj - AS Roma 1:1

    AS Roma - FC Shakhtar Donetsk 2:3

    FC Shakhtar Donetsk - AS Roma 3:0

    SV Werder Bremen - UC Sampdoria Genua 3:1

     

    I to są tylko wyniki z Ligi Mistrzów - jakby poprzeglądać wyniki z Ligi Europejskiej to pewnie też trochę by się znalazło "wybitnych" wyników włoskich zespołów.

     

    Czy Ty jestes jakis ograniczony czy cos? Ranking UEFA liczy sie do 5 sezonow wstecz! Nikogo nie obchodzi taki sezon 2006/2007 w ktorym AC Milan wygral LM. Marudzisz, ze liga niemiecka jest niesprawiedliwie przed wloska w rankingu - obecnie sytuacja jest taka, ze w ciagu ostatnich 5 sezonow zarownow Wlosi i jak Niemcy zgarneli po 1 tytule, ale Niemieckie kluby wygrywaja zdecydowanie wiecej meczow niz Wlosi oraz dochodza do decydujacych faz europejskich pucharow (tak jak napisalem w porownaniu od cwiercfinalow LM i LE), wiec tu nie ma sie co dziwic.

    Żeby była jasność jeszcze raz przypomnę, że już w lutym 2011 roku było wiadomo, że Bundesliga zyska jedno miejsce więcej w Lidze Mistrzów kosztem Serie A, więc na to wychodzi, że dalsze wyniki z tego sezonu (czyli 2010/2011) i następnych i tak już nie miały wpływu na taką sytuację. Więc sezon 2006/2007 chyba się mieści w tych 5 latach licząc wstecz od sezonu 2010/2011, co nie?

  6. Chciałbym uprzejmie przypomnieć, że progres klubów niemieckich w LM zbiegł się z chwilą kiedy Niemcy w niewyjaśnionych dla mnie okolicznościach otrzymali czwartą miejscówkę uprawniającą do gry w el. LM. Mimo, że na nią nie zasłużyli, bo jak już wcześniej napisałem:

    Tak, wiem, przyjąłem to do wiadomości, bo już któryś raz to piszesz. Rozumiem, sam nawet przyznałem w którymś poście, że jeśli brać pod uwagę wyniki tylko z LM i właśnie tylko z tych lat, o których mowa to Serie A rzeczywiście wypada lepiej. Co do tej chwili, kiedy Niemcy otrzymali czwarte miejsce w LM to spójrzmy może też w drugą stronę? Dlaczego akurat z tą chwilą włoskie kluby zaczęły dołować? Przecież jeśliby to była silna liga to przecież chociaż jeden zespół powinien zostać w czołówce, a tu ciągle szybko odpadają.

     

    Napoli też nawet nie wyszedł z grupy? Ale zobacz w jakich okolicznościach.

     

    Napoli ugrało 12 punktów, tyle samo co Arsenal i Borussia Dortmund. O braku awansu zadecydowała jedna bramka.

    No tak, to wszystko prawda, ale to nie oznacza, że wtedy zespół Napoli był lepszy od tych zespołów, a co najwyżej był na tym samym poziomie co Arsenal i Borussia. A przecież gdyby liga włoska była taka strasznie dobra, to przecież Napoli mógłby sobie nabić więcej punktów i nie martwić się o jakieś małe tabelki, nieprawdaż?

     

    Potem przyszła oczekiwana wygrana z Kopenhagą, a w ostatniej kolejce Juventus przegrał w anormalnych warunkach z Galatasaray:

     

    Jak widzimy na załączonym obrazku w przerwie meczu Galatasaray - Juventus tureckie służby porządkowe celowo zniszczyły murawę na połowie bramki na którą miał atakować mistrz Włoch. Na załączonym obrazku widzimy też, że druga połowa, na którą miał atakować mistrz Turcji była w o wiele lepszym stanie.

     

    Ten mecz to był skandal i nie powinien był się odbyć. Warunki równego współzawodnictwa nie zostały spełnione w drugiej połowie meczu. Połowie decydującej w której padł ów gol dla Galaty.

    Znów to sławetne tłumaczenie o złych warunkach atmosferycznych... Przecież obie ekipy grały w takich samych warunkach. Ok - jeśli służby celowo zniszczyły jedną połowę boiska w przerwie to rzeczywiście jest jakiś argument, ale bez przesady - mimo wszystko to tylko jakieś Galatasaray...

    A jeśli murawa została celowo zniszczona to Włosi powinni złożyć skargę do UEFA (sygnał z kamer chyba też jest dostępny w przerwach, więc chyba wszytko powinno być nagrane).

     

    A dlaczego odpuszczały? Powtarzać się nie zamierzam więc jak nie wiesz to odsyłam do moich wcześniejszych postów.

     

    Winą za to obarczam UEFA, która najpierw monstrualnie obniżyła rangę Pucharu UEFA kosztem Ligi Mistrzów, a potem stworzyła Ligę Europejską, która jest synonimem pucharu pocieszenia, pucharu dla ubogich, pucharu rozpaczy, że nie wspomnę o "gów :censored: pucharze" jak zwykł nazywać go właściciel Napoli.

    http://www.weszlo.com/2014/09/18/biznes ... cieszenia/

     

    Wczoraj mieliśmy znowu powtórkę z historii gdzie np. Torino, któremu powinno mega-zależeć, bo...

     

    - awansowało do LE kuchennymi drzwiami zastępując Parmę

    - wróciło do europejskich pucharów po X latach

    - trybuny stadionu w Turynie wypełniły się wiernymi tifosi

    - ma szansę na awans z pierwszego miejsca

    - ma szansę awansować już po 5. kolejce

    - gra z liderem grupy

     

    ...wystawia na wpół rezerwowy skład na Brugię, bez Gilleta, Glika, Vivesa, Peresa i Quagliarelli, bo dla Torino priorytetem jest liga i zbliżające się derby z Juventusem.

     

    Z tego powodu dla mnie te rozgrywki Ligi Europejskiej stają bezsensowne, wyglądają jak jakiś nieśmieszny dowcip. To jest poniżające i to poniżające dla obu stron. Zarówno dla reprezentantów wielkich lig, jak i reprezentantów tych mniejszych lig takich jak Polska. Bo my się tutaj podniecamy, cieszymy dobrą grą Legii, a takie Torino gra na zaciągniętym hamulcu i śmieje się UEFIE w twarz stawiając mecze ligowe ponad europejskimi pucharami. Kiedyś hasło "europejskie puchary" to było coś! Dzisiaj jest tylko Liga Mistrzów, Europejska Liga Śmiechu i tyle. I to jest śmiech przez łzy, bo Liga Śmiechu ma decydujące znaczenie w kontekście liczby uczestników w Champions League. Ktoś kto tworzył ranking UEFA i jego zasady z logiką miał niewiele wspólnego.

    Bez przesady, jaki puchar dla ubogich - zobaczmy, kto wygrywał LE właśnie od czasu zmiany Pucharu UEFA na Ligę Europejską: 2009/10 - Atlético Madryt, 2010/11 - FC Porto, 2011/12 - Atlético Madryt, 2012/13 - Chelsea Londyn i 2013/14 - Sevilla FC. Czy to naprawdę są biedne kluby, czyli jakieś małe klubiki, średniaki? No nie, wręcz przeciwnie - to są wielkie i utytułowane kluby, szczególnie Chelsea, czyli to chyba jednak nie było aż tak bardzo poniżające dla nich grać w LE skoro chciało im się grać na 100% o finał i go wygrać.

    A co do zachowania włoskich klubów to tylko świadczy o poziomie i mentalności Serie A. Jakby dany klub był naprawdę mocny to przecież dawałby sobie radę i w lidze i w europejskich pucharach. Oczywiście nie mówię akurat, że Torino miałoby wygrać z Club Brugge, a zaraz z potem z Juventusem, ale odwrotnie to już tak (czyli Juve powinien wygrywać z zespołami pokroju Club Brugge i Torino bez problemu), ale skoro Juventus nie potrafi sobie poradzić np. na wyjeździe z takim Olympiacosem Pireus (porażka) to ja nie mam pytań... Jeśli chodzi o Juventus w LM to na CANAL+ Sport był ciekawy obrazek:

    5ui9AaW.jpg

    To jest chyba wymowne. Oczywiście porażki z Realem Madryt, czy Atlético Madryt można zrozumieć, ale żeby przegrać z Galatasaray czy wspomnianym Olympiacosem i tylko zremisować z jakąś FC Kopenhagą? Oczywiście rozumiem, że Olympiacos pokonał też Atlético, ale problem w tym, że Mistrz Hiszpanii odrobił sobie te punkty na kim? Na Juventusie. Takie porażki na pewno nie powinny się przytrafiać zespołowi aspirującemu do walki o półfinał LM, czyli wychodzi na to, że Juventusu po prostu na to nie stać, co tylko potwierdza, że Serie A jest w kryzysie.

     

    Albo tak jak Real zdeklasował, zniszczył, zmiażdżył, upokorzył, zdeklasował, sponiewierał w zeszłym sezonie Juventus... xD

    Tylko trzeba podkreślić, że to były mecze fazy grupowej a nie pucharowej i to jednak ma trochę inne obciążenie, więc Real nie musiał się wysilać, tym bardziej widząc, że Juventus ma tylko 2 punkty (bo Real z Juve grali akurat w 3. i 4. kolejce).

  7. Niestety derby Mediolanu zawiodły, a gra Torresa to jakieś nieporozumienie. To już kolejny mecz ligi włoskiej, który nie zachwycił mnie poziomem.

    No rzeczywiście to nie był zbyt ciekawy mecz. Co do Torresa to jego ostatnie lata są bardzo dziwne - już po odejściu z Liverpoolu praktycznie przestał istnieć, przecież pamiętamy jak w Chelsea był wyśmiewany, aż dziwne, że taki Milan go chciał. Ale nie tylko on zawodzi na całej linii, ale także napastnik właśnie tego drugiego zespołu, Interu Mediolan - Rodrigo Palacio, który w tamtym sezonie strzelił przecież aż 19 bramek, a w tym w 13 rozegranych meczach strzelił ich jak na razie... 0, dramat.

    Wiadomo, że derby Mediolanu to już obecnie po prostu nie może być to samo, co kiedyś - pozycje, które zajmują w tabeli oba kluby z Mediolanu są adekwatne do ich gry, to są po prostu średniaki ze środka tabeli. A pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno te zespoły regularnie grały w Lidze Mistrzów...

    Jako ciekawostkę warto zauważyć, że w tych ostatnich derbach Mediolanu jeśli chodzi o podstawowe składy obu drużyn to wyszło w nich łącznie tylko... 4 Włochów :D Mattia De Sciglio, Stephan El Shaarawy i Giacomo Bonaventura w Milanie; Andrea Ranocchia w Interze :wink:

  8. Chciałeś chyba napisać "walczyć o wygranie Ligi Mistrzów", bo Juventus mimo wszystko był w tym półfinale LE i bądź co bądź otarł się o finał.

    No i właśnie bardzo mnie wkurzyło to, że nie awansowali do tego finału, który przecież był rozgrywany na ich stadionie w Turynie - no jak można było zaprzepaścić taką szansę i odpaść z jakąś Benficą Lizbona :/

     

    To, że Juventus nie wyszedł z grupy nie świadczy o sile danej ligi, bo jeśliby tak było to:

     

    2011/2012 - mistrz Niemiec nie wychodzi z grupy

    2012/2013 - mistrz Anglii nie wychodzi z grupy

    2012/2013 - zdobywca Ligi Mistrzów nie wychodzi z grupy

    2013/2014 - mistrz Włoch nie wychodzi z grupy

    2014/2015 - mistrz Anglii i mistrz Włoch nie wychodzą z grupy (???)

     

    albo moje ulubione przykłady:

     

    2010/2011 - lider Bundesligi nie wychodzi z grupy Ligi Europejskiej

    2013/2014 - 13. drużyna Serie A awansuje do 1/8 finału Ligi Mistrzów

    Szkoda, że nie odniosłeś się również do początku zacytowanego fragmentu, na który pisałeś powyższą wypowiedź, bo właśnie przede wszystkim chodziło mi o to, że z Bundesligi chociaż Bayern jest w stanie walczyć o wygranie Ligi Mistrzów, a z Serie A nie ma żadnego takiego zespołu i to jest prawda. Więc absolutnie nie miałem na myśli tego, że nie wyjście z grupy Juventusu świadczy o sile ligi włoskiej, choć oczywiście to może wiele mówić. A te przykłady, które podałeś to oczywiście wszystko się zgadza, ale trzeba zwrócić uwagę na fakt, że ligi, z których są te kluby (czyli angielska i niemiecka) są na tyle mocne, że jeśli odpadnie jeden klub (nawet mistrz, czy obrońca tytułu) to praktycznie zawsze znajdzie się inny klub, który dojdzie daleko w LM. Czyli z tych przykładów - w sezonie 2011/2012 Mistrz Niemiec Borussia Dortmund nie wyszedł z grupy, ale za to Bayern Monachium doszedł aż do finału; w sezonie 2012/2013 Mistrz Anglii Manchester City i zdobywca Ligi Mistrzów Chelsea Londyn nie wyszli z grupy i co prawda w tym sezonie żaden inny angielski klub daleko nie doszedł, ale to pewnie dlatego, że z grupy nie wyszły aż 2 zespoły, a zresztą i tak w 1/8 finału Arsenal odpadł z tryumfatorem LM, czyli z Bayernem Monachium, a Manchester United z półfinalistą LM, czyli z Realem Madryt.

    A liga włoska co? Nie ma się co oszukiwać - jak już odpada potencjalnie najsilniejszy przedstawiciel tej ligi, którym obecnie niewątpliwie jest Juventus to nie ma co liczyć na inne zespoły. Właśnie w tym poprzednim sezonie pozostałe drużyny - SSC Napoli też nawet nie wyszedł z grupy, a AC Milan bardzo wyraźnie poległ już w 1/8 finału z Atlético Madryt.

    A do tej listy ulubionych przykładów w tym sezonie chyba będzie można już dopisać: wyjście z grupy LM Borussii Dortmund, czyli drużyny z drugiej połowy tabeli Bundesligi, która w pewnym momencie była nawet na... ostatnim miejscu :D

     

    A czy to ma jakieś znaczenie? Nie przypominam sobie żebym robił Ci jakieś wymówki, że Borussia Dortmund awansowała w zeszłym sezonie do 1/8 finału kosztem Napoli tylko dlatego bo miała lepszy stosunek bramek.

    No tak, masz rację. Jeszcze co do tej Borussii, to w tym sezonie 2012/13, co doszli aż do finału to praktycznie nie powinni w nim grać, bo w ćwierćfinale Málagę CF wyeliminowali fuksem - w pierwszym meczu było 0:0, a w rewanżu Borussia przegrywała u siebie 1:2 do... 90+1 minuty, ale niestety właśnie wtedy wyrównali, a dwie minuty później ustalili wynik meczu na 3:2... Bardzo szkoda mi było wtedy tej Málagi...

     

    To działa też w obie strony. Włosi mieli o jedno miejsce więcej w LM, więc mieli więcej szans na tego typu wpadki.

    Ale jeśli chodzi o same eliminacje LM to szanse były takie same, bo obie ligi mają po jednym miejscu w kwalifikacjach.

     

    Fajne mecze, niespodziewane wyniki, a to, że Roma zebrała frycowe od Bayernu to już inna sprawa. Ile to było? 1:9 w dwumeczu? Barcelona od Bayernu Heynckesa dostała oklep na poziomie półfinału LM 0:7 zgłoś się i też musiało być. Takie rzeczy się zdarzają. Przypominam, że Galatasaray w zeszłym sezonie awansował do 1/8 finału dostając w grupie łupnia od Realu 2:10. Dwumecze w fazie 1/8 finału pomiędzy Schalke, a Realem czy PSG, a Bayerem wyglądały podobnie. Widocznie to już taki trend.

     

    Już nie wspomnę o El Clasico gdzie Casillas wyciągał piłkę z siatki aż sześć razy czy Wojtek Szczęsny osiem, a to wszystko działo się nie w dwumeczu tylko w jednym meczu.

    Co do tego wyniku Galatasaray, szczególnie tej klęski u siebie z Realem aż 1:6 to tylko jak najgorzej świadczy o Juventusie, że nie potrafił ich pokonać nawet w Turynie, a co tu dopiero mówić o wyjeździe. To chyba jednak coś znaczy.

     

    Przejdźmy do faktów i przeanalizujmy skład tak wychwalanej przez Ciebie Romy:

    To przeanalizowałeś formacje podając tylko kilka nazwisk, a nie chociaż cały optymalny podstawowy skład. Słabsze punkty łatwo wskazać, ale dobrych piłkarzy już nie? Według mnie tacy zawodnicy jak np. Daniele De Rossi, Miralem Pjanić, Radja Nainggolan, Gervinho, Kevin Strootman, Mattia Destro, czy Ashley Cole to są naprawdę świetni piłkarze i niejeden inny klasowy zespół chętnie widziałby ich w swoim składzie.

     

    Gdzie masz dominacje reprezentantów ligi niemieckiej i portugalskiej? No, gdzie?

    Może chodziło mo nie tylko o samych zwycięzców z danych sezonów, ale też np. o półfinalistów i finalistów? Bo jednak tak daleko też trzeba umieć dojść.

    Liga Mistrzów UEFA:

    2004/2005 - Bayern Monachium: ćwierćfinał

    2005/2006 - żaden niemiecki klub nie doszedł do ćwierćfinału

    2006/2007 - Bayern Monachium: ćwierćfinał, ale porażka z późniejszym tryumfatorem, czyli z AC Milanem

    2007/2008 - FC Schalke 04 Gelsenkirchen: ćwierćfinał

    2008/2009 - Bayern Monachium: ćwierćfinał, ale porażka z późniejszym tryumfatorem, czyli z FC Barceloną

    2009/2010 - Bayern Monachium: finał

    2010/2011 - FC Schalke 04 Gelsenkirchen: półfinał

    2011/2012 - Bayern Monachium: finał

    2012/2013 - Bayern Monachium: zwycięzca, Borussia Dortmund: finał

    2013/2014 - Bayern Monachium: półfinał

     

    Puchar UEFA/Liga Europejska UEFA:

    2004/2005 - Sporting Lizbona: finał

    2005/2006 - FC Schalke 04 Gelsenkirchen: półfinał

    2006/2007 - SV Werder Bremen: półfinał

    2007/2008 - Bayern Monachium: półfinał

    2008/2009 - SV Werder Bremen: finał, Hamburger SV: półfinał

    2009/2010 - Hamburger SV: półfinał

    2010/2011 - FC Porto: zwycięzca, Sporting Braga: finał, Benfica Lizbona: półfinał

    2011/2012 - Sporting Lizbona: półfinał

    2012/2013 - Benfica Lizbona: finał

    2013/2014 - Benfica Lizbona: finał

    Także można powiedzieć, że dominacja Bundesligi (a właściwie Bayernu Monachium) w Lidze Mistrzów trwa od 5 lat, bo od tamego sezonu 2009/2010 Bayern Monachium regularnie gra co najmniej w półfinale (raz wyręczył go zespół Schalke 04). Może według Ciebie dominacja to nie jest właściwe słowo, bo to jednak nie jest taka miażdżąca dominacja, żeby wygrywali co roku LM, ale jednak minimum półfinał to chyba nie jest jakaś błahostka.

    Co do ligi portugalskiej no to widać, że przedstawiciele tej ligi w Lidze Mistrzów praktycznie nie istnieją. Liga Europejska to co innego, szczególnie w ostatnich czterech sezonach portugalskie zespoły pokazują na co je stać i trzeba im oddać, że prezentują się znakomicie.

     

    Inter? No tu akurat sprawa wyglada dobrze, w lidze sobie radza, zaliczyli nawet jeden gwalt bodajze 7:0, w LE bez porazki - grupa raczej niewymagajaca, ale pewnie ja wygraja i to wyraznie.

    Inter Mediolan sobie radzi w lidze? To dlaczego zwolnili trenera Waltera Mazzarriego?

  9. To chyba wręcz skandal, że nie będzie transmisji z rozpoczynającego się o godzinie 16:00 meczu trzeciego Manchesteru City z piątym Swansea City, a jutro będzie np. mecz jakiegoś Hull City (15 miejsce) z Tottenhamem Hotspur (12 miejsce) :/ Jeśli chodzi o to, że o tej samej porze jest mecz Chelsea Londyn - West Bromwich Albion, to przecież mogli sobie ten jeden mecz Chelsea odpuścić, bo i tak WBA jest dopiero trzynasty w tabeli, więc prawdopodobnie będzie to mecz do jednej bramki :|

  10. Przecież właśnie TVP HD miał zmienić nazwę na TVP Premium HD, ale jak wiadomo ta zmiana została przesunięta w czasie - ciekawe ile jeszcze będziemy musieli czekać :/

  11. Genialnych wynikach? :lol2: To u góry nazywasz genialnymi wynikami? :lol:

    Ja nie pisałem o tym u góry, tylko o wynikach od sezonu 2009/10. A co do tych Twoich podsumowań, to może warto się temu bardziej przyjrzeć.

    2010/2011

    SV Werder Bremen 5 punktów

    UC Sampdoria Genua - nie awansowała

     

    2009/2010

    Juventus Turyn 8 punktów

    VfL Wolfsburg 7 punktów

     

    2008/09

    SV Werder Bremen 7 punktów (tylko 1 punkt straty do Interu)

    ACF Fiorentina 6 punktów

    FC Schalke 04 Gelsenkirchen - nie awansował, ale odpadł z Atlético Madryt

     

    2007/08

    SV Werder Bremen 6 punktów

    SS Lazio Rzym 5 punktów (w grupie na ostatnim miejscu za Werderem)

    VfB Stuttgart 3 punkty

     

    2006/07

    SV Werder Bremen 11 punktów (tylko 1 punkt straty do FC Barcelony)

    Hamburger SV 3 punkty

    AC Chievo Verona - nie awansował (odpadł ze słabym PFC Levski Sofia)

     

    Więc jeśli chodzi u udział w LM klubów z Serie A to też nie zawsze było idealnie - w każdym z tych sezonów zawsze albo jeden klub nie wychodził z grupy, albo nawet nie awansował do LM. Co do klubów z Bundesligi to rzeczywiście było parę wpadek (szczególnie tylko te 3 punkty Hamburgera i Stuttgartu) i patrząc na samą Ligę Mistrzów tylko w tych sezonach, o których mowa to chyba rzeczywiście wydaje się, że Włosi wypadli trochę lepiej, ale to też nie była totalna kompromitacja niemieckich drużyn. 2 razy zabrakło tylko 1 punktu, żeby zrównać się z 2. zespołem. Zresztą nie zapominajmy, że Włosi mieli o jedno miejsce więcej w LM, więc mieli przewagę. Ale strata Włochów jednego miejsca w LM na rzecz Niemców chyba jednak mimo wszystko okazała się pozytywna, bo jak już wcześniej pisałem, Bayern ciągle jest w absolutnej czołówce i na dodatek Borussia Dortmund raz genialnie zagrała i też doszła aż do finału. No a włoskie zespoły grają raczej bardzo słabo tak jakby same przyznawały, że rzeczywiście to nie im, a Niemcom należą się 4 miejsca w LM.

     

    Wcześniej tj. w 1/8 finału Inter Mediolan wyeliminował... Bayern Monachium.

    Zapomniałeś dodać, że dzięki bramkom zdobytym na wyjeździe...

     

    A Borussia MG odpadła z Dynamem Kijów. Zdarza się.

    Tylko, że w przypadku Bundesligi od sezonu 2006/07 do dziś to tylko 2 razy się zdarzyło (oprócz Borussii jeszcze Schalke 04 o czym wyżej pisałem), a w przypadku Serie A to zdarzyło się aż 5 razy.

     

    Korzysta na tym cała liga, ale jedynym klubem zdolnym bić się z najlepszymi w Europie przez długie, długie lata jest tylko Bayern.

    No właśnie o to chodzi - tutaj jest chociaż Bayern, a z Serie A to nie ma żadnego klubu, który byłby zdolny bić się z najlepszymi w Europie :lol2: Np. w tamtym sezonie Juventus... nawet nie potrafił wyjść z grupy haha :brawo: Jak mi przykro :D

  12. W 2008 roku Bayern Monachium przegrał z Zenitem, 4-0 w rozgrywkach Pucharu UEFA. Wtedy było to coś więcej niż tylko kompromitacja. Rok wcześniej Milan wygrał Ligę Mistrzów, a dwa lata później również i Inter. Włosi w czasach rzekomego kryzysu mieli dwa triumfy w Champions League, Niemcy dla porównania na triumf w tych rozgrywkach czekali od 2001 roku. Mimo to, to właśnie Niemcy trzy lata później, a dokładnie w 2011 roku wyprzedzili Włochy w rankingu UEFA.

     

    Widzisz tu logikę?

     

    Nie? To znak, że doszliśmy do sedna sprawy. Bayern zapewne olał te rozgrywki, bo były dla niego :censored: warte, ale inne kluby takie jak np. Werder ciułały te punkciki do rankingu, ciułały i po latach mimo, że żadna z niemieckich drużyn tych rozgrywek nawet nie wygrała Niemcy przeskoczyli kraj, którego przedstawiciele w XXI wieku cztery razy wygrywali Champions League. Wystarczyło tylko tłamsić w rundach wstępnych różne Trnawy i Slovany żeby zrzucić z piedestału kraj którego reprezentanci zdobyli dwa razy więcej Pucharów Europy. Jak inaczej to nazwać jeśli nie >>> błąd systemowy <<< Ktoś kto opracowywał te zasady się rypnął i teraz pozerzy i loserzy spijają z tego śmietankę.

    Chyba raczej trzy razy w XXI wieku przedstawiciele Włoch wygrywali Champions League (bo AC Milan dwa razy - w 2003 r. i 2007 r. oraz Inter Mediolan w 2010 r.). A mówienie, że Włosi stracili jedno miejsce w Lidze Mistrzów na rzecz Niemiec niesłusznie chyba jest troszkę niesprawiedliwe. Skoro sprawa dotyczy straty miejsca w LM to może skupmy się właśnie na LM. A więc - w sezonie 2009/10 Bayern Monachium doszedł aż do... finału (w którym przegrał właśnie z włoskim Interem), w następnym sezonie 2010/11 FC Schalke 04 Gelsenkirchen doszedł aż do półfinału (zresztą w ćwierćfinale wyeliminował... Inter Mediolan), no i w kolejnym sezonie 2011/12 Bayern Monachium znowu doszedł aż do finału, a w tych trzech sezonach Niemcy mieli w LM właśnie tylko 3 reprezentantów, więc można powiedzieć, że dostali dodatkowe miejsce na następny sezon 2012/13 po właśnie genialnych wynikach z poprzednich lat. Zresztą Włosi w obu sezonach LM przed stratą tego czwartego miejsca po prostu je marnowali, bo: w sezonie 2010/2011 w 4. rundzie eliminacji, tzw. play-offs Sampdoria Genua odpadła z... no właśnie z kim? Z Werderem Brema! A w sezonie 2011/12 Udinese Calcio w tej ostatniej rundzie odpadł z Arsenalem Londyn. Więc i tak w tych dwóch sezonach Włosi mieli 3 zespoły. I co było dalej jeśli chodzi o decydującą rundę eliminacji LM? W następnym sezonie 2012/13, Włosi mając już tylko 3 zespoły na LM to nawet... ten 3 zespół Serie A nie potrafił awansować do LM! :shock: A konkretnie był to znów Udinese Calcio, którego wyeliminował raczej słaby Sporting Braga. W sezonie 2013/14 no AC Milan jakoś wyeliminował PSV Eindhoven. No a w tym sezonie chyba jeszcze wszyscy pamiętają, co się stało - SSC Napoli odpadł z... Athleticiem Bilbao, który w tym sezonie gra niestety beznadziejnie. Czyli Włosi znowu mają tylko 2 zespoły w fazie grupowej Champions League. A jak wygląda sytuacja niemieckich klubów w LM od czasu zyskania czwartego miejsca? Niemcy cały czas trzymają wysoki poziom, a szczególnie Bayern - w obu sezonach Bayern Monachium dochodził co najmniej do... półfinału - w 2013 r. wygrany finał z... Borussią Dortmund, a w 2014 r. przegrany półfinał z Realem Madryt. Więc widać i to chyba nawet wyraźnie, że włoskie kluby raczej dołują, a niemieckie wręcz przeciwnie - przecież od sezonu 2009/10 regularnie co sezon jakiś niemiecki klub dochodzi co najmniej do... półfinału, a to chyba o czymś świadczy :wink:

  13. To ani trochę nie przypomina sytuacji z CP, gdyż tam paczka BBC po prostu nagle z końcem stycznia 2011r wyleciała z CP. Po prostu nie przedłużono umowy. Nie było mowy o tym, że stacje stały się z dnia na dzień niegwarantowane. Pamiętaj jeszcze o jednym, nc+, to nie CP. nc+ dba o poszerzanie oferty programowej podczas gdy CP sporadycznie coś dołącza, a teraz po zmianie prezesa może być jeszcze gorzej. I coś czuję, że teraz będą jeszcze bardziej skupiać się na sieci Plus i Internecie LTE, a oferta pay TV zejdzie na dalszy plan.

    No ja nie wiem, czy tak nagle, bo BBC już 18 stycznia poinformowało, że ich kanały zostaną usunięte z oferty CP 1 lutego, więc trochę czasu pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami było. Co do faktu, że kanały BBC wtedy nie przestały być gwarantowane to chyba dlatego, że wtedy CP jeszcze nie bawił się w te całe niegwarantowania kanałów, dopiero chyba jakość później zaczął się ten cały "boom" na niegwarantowanie kanałów, tudzież na nadawanie kanałów promocyjnie (jak zwał tak zwał) i nc+ bardzo gorliwie podchwyciła to dobrodziejstwo :wink:

  14. I nie tylko kanały Comedy Central są niegwarantowane, masa kanałów jest niegwarantowana, ale zasadnicza różnica jest taka, że większość kanałów jest niegwarantowana albo od dnia powstania nc+, albo od dnia dołączenia danego kanału do oferty, a kanały BBC przestały być gwarantowane nagle w czasie trwania (prawdopodobnie kończącej się) umowy BBC z nc+. No ale może to nie ma żadnego znaczenia. Po prostu to trochę przypomina mi sytuację z CP :wink:

  15. A co to ma do rzeczy, że negocjują nowe warunki umowy? Jeśli nawet w ogóle nie myślą o wycofaniu tych kanałów to po co tak nagle przestali je gwarantować, i to wszystkie - nawet BBC HD, BBC Lifestyle i BBC CBeebies? Po wynegocjowaniu nowych warunków kanały po prostu nadal byłyby w ofercie, a najwyżej te nowe zastąpiłyby dotychczasowe w ramach tzw. rebrandingu :wink:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...