grzybek03 Opublikowano 13 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2007 Plebejska, rządowa, publiczna... Widzowie nie lubią telewizji narzucającej im sądy A że w każdym mieszkaniu jest najlepsze narzędzie oceny – pilot, trudno się dziwić coraz gorszym wynikom oglądalności zarówno publicystyki, jak seriali i programów informacyjnych TVP. Z jednej strony, przepisy nakazują telewizji publicznej, jak każdej spółce prawa handlowego, wypracowywanie zysku, z drugiej, jako firmie korzystającej z pomocy publicznej, nie zezwalają jej na wytwarzanie zysków; wręcz nakazują inwestowanie wpływów w program. Przy takiej sprzeczności przepisów, rozsądne i zgodne z logiką zarządzanie firmą jest właściwie niemożliwe. W dodatku, jako nadawca publiczny TVP podlega też obowiązkom wynikającym z przepisów unijnych, nakazujących m.in. przejrzystą działalność firm korzystających z pomocy publicznej, którą jest abonament radiowo-telewizyjny zbierany na mocy ustawy przez Pocztę Polską i rozdzielany przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Powszechnie krytykuje się sposób weryfikacji płatników abonamentu i jego zbieranie przez Pocztę, jak też zarabianie przez nią przy tej okazji. Sam abonament traktowany jest jako swego rodzaju podatek, a widzowie nie wiedzą, co mogą dostać w zamian za jego uregulowanie. Uciekinierzy z telewizji plebejskiej TVP ma dziś prawie 3,5 tys. pracowników etatowych w Warszawie oraz 1,5 tys. w szesnastu oddziałach terenowych. To i tak mniej o ponad 2 tys. niż w 2001 r. Poza tym, jest też blisko 8 tys. współpracowników, głównie dziennikarzy i twórców, ale też osób odpowiedzialnych za organizację pracy, emisję, technikę i zapewnienie miejsca TVP na polskim rynku telewizyjnym. Organizacje pracownicze – związki zawodowe i twórcze – domagają się wypracowywania jak największego zysku, by móc uzyskać tzw. trzynastki, czyli właśnie nagrody z zysku. To zresztą powszechnie stawiany telewizji zarzut – finansowana z abonamentu, wypracowuje zysk rozdawany w formie nagród pracownikom. Tymczasem pieniądze na płace pochodzą z tzw. przychodów pozaabonamentowych. Zresztą, z racji coraz mniejszych wpływów z abonamentu w ostatnich latach, składają się one na zaledwie jedną trzecią przychodów i tym samym wydatków TVP. Co też ważne, lwia część abonamentu przeznaczana jest na utrzymanie ośrodków terenowych – drogich i niespełniających kryteriów ośrodków kultury. Absurdem, choć ekonomicznie niezbędnym, jest zarabianie dzięki realizacji programów dla konkurencji – stacji komercyjnych (studio TVP w krakowskim Łęgu realizujące programy dla TVN czy wozy transmisyjne z wielkimi znakami TVP obsługujące programy Polsatu). Oczywiście, na konkurencyjnych antenach nie pada słowo na temat tego, że jakiś program wyprodukowano z pomocą TVP, np. w pomieszczeniach wynajmowanych na potrzeby konkretnego programu komercyjnej stacji. Walka o widza, czyli konieczność przyciągnięcia go jak najpopularniejszymi programami (co z kolei umożliwi ściągnięcie jak największej ilości reklam i zarobienie na stworzenie ciekawego programu, nowych kanałów tematycznych, interesujących tak widzów, dla których są przeznaczone, jak tych, którzy uciekają od telewizji plebejskiej) sprawia, że władze TVP co i rusz muszą odpierać zarzut komercjalizacji telewizji publicznej i marginalizacji ("wpuszczaniu w kanał”) najbardziej wartościowych programów. Nie zwraca się jednak uwagi, że rynek medialny w Polsce, Europie i na świecie w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmienił się diametralnie. Widza już się do niczego nie zmusi. Przy "starych” formach oglądania pozostanie wielu ludzi starszych, do których publiczna telewizja też, oczywiście, musi docierać. Misją TVP jest jednak ułatwianie dotarcia tej właśnie grupie do innych form oglądania – kanałów tematycznych właśnie. Telewizja, szczególnie publiczna, musi więc odpowiedzieć na pytania, jak sprostać oczekiwaniom widzów niewybrednych i wymagających, młodych i starych, wykształconych bardziej i mniej, a jednocześnie skąd mieć pieniądze na tworzenie atrakcyjnego programu i jak to pogodzić z pełnieniem misji i oczekiwaniami polityków, którzy z reguły domagają się czegoś zupełnie innego niż widzowie. Polscy politycy wciąż są bowiem przekonani, że kto ma telewizję, ten ma władzę. Tymczasem rzeczywistość jest inna niż wyobrażenia polityków i wielu komentatorów medialnych. Na przełomie lat 2005/06 najwięcej widzów odeszło od "wielkich telewizji”, czyli głównych kanałów TVP, TVN i Polsatu, nie do innych stacji, lecz do kanałów specjalistycznych, do których uzyskali dostęp dzięki operatorom kablowym i sieciom satelitarnym. Jak wynika z badań preferencji widzów, taki przepływ, w dobie coraz powszechniejszego dostępu do internetu szerokopasmowego i wyspecjalizowanych kanałów, jest nieunikniony. A widzowie telewizji do tej pory najbardziej popularnych będą, po pierwsze, od nich uciekać, po drugie, będą stanowili najstarszą część widowni. Że to się już nie zmieni, w lot zrozumiały TVN i Polsat, błyskawicznie tworząc nowe kanały. Tymczasem TVP wciąż postrzega się i ocenia jedynie przez zawartość Jedynki i Dwójki, choć dobre opinie zbiera utworzona dwa lata temu TVP Kultura. Szkoda, że TVP Sport wciąż dostępny jest tylko dla nielicznych, a hucznie otwarta tuż przed wyborami samorządowymi TVP Historia to twór nieistniejący. źródło: http://www.onet.pl Co o tym sądzicie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotr-em Opublikowano 13 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2007 Sądzę, że się zgadzam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotr Opublikowano 14 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2007 Dorzucę trzy grosze. Miałem ostatnie dwa wtorki pecha. Włączyła mi się Misja specjalna. Mówiąc wprost jest mi niedobrze jak to coś widzę. Ile razy włączę to zawsze opluwają konkurencję. Solorz współpracownik, Nurowski TW, ITI finansowane nie wiadomo przez kogo. Nie chodzi o to czy to prawda czy nie. Ale o to, że publiczna tv ma setki innych zadań niż atakowanie konkurencji, wręcz podejmowanie prób zdyskredytowania jej. To budzi mój wstręt. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skr Opublikowano 14 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2007 Misja Specjalna... hmm bardzo ciekawy temat Program ten w opinii innych dziennikarzy z innych mediów ma bardzo negatywną opinię. Autorką programu jest Anita Gargaś, (kiedyś w działaczka Solidarności, ale tego odłamu radykalnego, była dziennikarka Gazety Polskiej) która od "zawsze" tropi afery tak się składa że zawsze obrywa "konkurencja" polityczna i dziennikarska. Inna sprawa, mimo iż wiele osób "oberwało" od tego programu to tylko Solorz wytoczył im proces Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dzoas Opublikowano 14 Lutego 2007 Udostępnij Opublikowano 14 Lutego 2007 Autorką programu jest Anita Gargaś Gargas się nazywa a nie Gargaś.Co do programu to sztampowa produkcja made in TVP zgnoić wszystkich którzy mają inne zdanie i jeszcze mają pretensje jak zwróci im sie uwagę.Jescze jeden powód aby tej władzy nie lubić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.