Skocz do zawartości

Serie A


sławek2121
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Przeciętny AC Milan wygrywa szczęśliwie z Lazio Rzym. Jednak co Milanowi po LM skoro tam jest mnóstwo piłkarzy do wymiany, nie tylko z ławki ale i ze składu podstawowego. Dla ligi lepiej jakby był remis. Ale również lepiej gdyby Lazio nie awansowało do europejskich pucharów. To jest przeciętna drużyna, gdzie nazwa jest mocniejsza niż zespół.

Juventus (zgodnie z przewidywaniem) myślał o rewanżu. SPAL wykorzystało sytuację i zdobyło cenne punkty w walce o utrzymanie. Dla Juve ten mecz miał niewielkie znaczenie. Cel numer 1 to puchar uszaty.

Roma zaś dzięki wygranej jeszcze się może łudzić o walkę miejsc 3/4.

 

Dziś derby Genui i (wreszcie) spadek Chievo? :P

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z taką grą to nie mają po co wracać. Skończą szybciej niż się komuś wydaje.

 

Lazio w tym sezonie to jedna wielka kompromitacja.  Wtopa z pewnym spadkowiczem :doh:

 

Spodziewacie się ogromnych ruchów trenerskich? Juventus potrzebuje, Roma, Lazio, Udinese, Genoa, Inter, Milan.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2019 o 11:22, wislok napisał:

Mam wrażenie,że tytuł zbytnio nie cieszy. 

 

Z jednej strony bardziej by cieszył, gdyby awansowali do półfinału.

Z drugiej strony cel numer 1, droga po trupach była znana od transferu Ronaldo. A nie tylko nie ma LM, a jest odpadnięcie w słabym stylu w ćwierćfinale.

 

Może, gdyby Juventus grał nadal w LM i miał tyle samo punktów co Napoli, to można by było się łudzić jeszcze o emocje. Cała liga zagrała słabiej, dlatego liga i Juventus potrzebują mocnego Interu i Milanu (nie Napoli bo oni są zero tituli).

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lazio pierwszym finalistą Pucharu Włoch. W tych rozgrywkach liczę na Atalantę Bergamo. Milan jak United, po prostu zero kreatywności , brak pomysłu na grę, brak lidera, który poderwałby zespół, wolna, schematyczna, czytelna gra. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, wislok napisał:

Lazio pierwszym finalistą Pucharu Włoch. W tych rozgrywkach liczę na Atalantę Bergamo. Milan jak United, po prostu zero kreatywności , brak pomysłu na grę, brak lidera, który poderwałby zespół, wolna, schematyczna, czytelna gra. 

Ciekawe kiedy skończą te eksoerymenty i zatrudnią prawdziwego trenera a nie kolejnego byłego piłkarza w ramach programu nowy Guardiola.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2019 o 11:22, wislok napisał:

Mam wrażenie,że tytuł zbytnio nie cieszy. 

Dla większości włoskich klubów był to nieudany sezon. Nie ma co się oszukiwać. Nawet Atalanta, która celuje w swój najlepszy wynik w historii tj. Puchar Włoch + awans do Ligi Mistrzów miała wielkiego doła z powodu nieudanych eliminacji do fazy grupowej Ligi Europy. Wystarczy sobie przypomnieć jak słabo piłkarze z Bergamo rozpoczęli ligową kampanię. No i jak na ironię zapowiada się na to, że najlepiej ten sezon zakończą, bo tak "na oko" wyglądają w tym momencie najlepiej, ale wracając do meritum...

 

...w tym sezonie poszczególne kluby miały tylko momenty, zrywy. Inter potrafił wygrać z Tottenhamem, zremisować z Barceloną, a nawet mógł zatrzasnąć drogę Anglikom do fazy pucharowej, ale w ostatniej kolejce zremisował bodaj u siebie z... PSV, które to pokonał wcześniej na wyjeździe. Juventus miał wielki wieczór w 1/8 finału z Atletico. Jednak porażka z Ajaksem jest chyba najdotkliwszą tego typu od czasu... Stambułu. Co innego jest przegrać i odpaść z Bayernem czy Realem, a co innego z Galatasaray czy Ajaksem. Z całym szacunkiem dla tych dwóch klubów. 

 

Napoli do ostatniej kolejki było niepokonane w grupie śmierci, ale w ostateczności zabrakło jednej bramki do awansu. Można zwalać to na los, bo ten nie oszczędzał i rywale włoskich klubów byli w tym sezonie zazwyczaj mocniejsi niż słabsi: Barcelona, Liverpool, Tottenham, Manchester United, PSG, Real Madrid, Atletico to tylko niektóre jakie wydobyłem z pamięci, ale inny wniosek jaki mi się nasuwa jest taki, że kluby Serie A są wciąż bardzo niestabilne. Dlatego w jednym roku wiele osób szumnie wykrzykuje hasła o renesansie Serie A, a w kolejnym o słabości ligi.

 

Rok temu mieliśmy bardzo emocjonującą walkę o mistrzostwo za sprawą Juve i Napoli. Ekstremalne mecze Juventusu z Realem i Barcelony z Romą na poziomie ćwierćfinałów LM + sympatyczną przygodę Atalanty w LE. A przecież rok wcześniej mieliśmy jeszcze Juventus w finale LM. Włoskie kluby wysyłają bardzo pozytywne sygnały (zwłaszcza w tej drugiej części kończącej się już dekady), ale jeszcze na krótką metę, bo jak widać wciąż nie rozsiadły się na dobre w europejskiej czołówce. 

 

Mimo wszystko ten sezon we Włoszech się jeszcze nie skończył i wciąż wiele przed nami. Arcyciekawa walka o koronę króla strzelców, o awans do Ligi Mistrzów, o utrzymanie w Serie A oraz o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej na drugoligowym froncie i przede wszystkim interesująco zapowiadający się finał Coppa Italia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juventus potrzebuje zawodników na innej pozycji niż bramkarz.  Gdyby poszli w tym kierunku, a pomineli przez to obrońcę, pomocnika czy napastnika to na pewno nie byłby to krok o wygranie czegoś więcej niż trofeum w Italii.

 

I niespodziewanie mamy walkę o 4 miejsce.  Za grę na pewno nie należy się Lazio, Torino, czy Milanowi. Jak już to fajnie by było zobaczyć projekt Atalanta.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.04.2019 o 22:57, Sorek21 napisał:

Dokładnie. Nie można patrzeć tylko na efekt końcowy,liczy się styl w jakim osiągnięto zamierzony cel. Niestety to już nie cieszy przez granie [beep]opiłki przez  90% sezonu.

 

#AllegriOUT

Stojąc gdzieś pośrodku mi też nieco bliżej jest do hashtagu AllegriOUT aniżeli AllegriSTAY jednak nie uważam żeby w klubie przejmowali się stylem. 

 

Juventus to typowy korpoklub, gdzie inwestorów czy innych akcjonariuszy interesuje efektywność, a nie efektowność. Styl gry tej drużyny w żaden sposób nie wpływa na liczbę sprzedanych biletów czy karnetów. Ta od wybudowania nowego stadionu stoi na tym samym wysokim poziomie. Można jedynie zastanawiać się czy ewentualna joga bonito wpłynęłaby na sprzedaż pamiątek, sponsoring czy prawa telewizyjne (szczerze wątpię co pokazuje przykład Manchesteru United).  

 

Tak naprawdę akcjonariusze jeśli nie zadowoleni to na pewno są bardzo ukontentowani obecnym stanem. Juventus co sezon przywozi do gabloty średnio dwa puchary, bije rekordy, zarabia pieniądze, rozwija się, zwiększa swój zasięg, rozbudowuje swoją infrastrukturę, realizuje nowe projekty, rozszerza swoją działalność i odnosi sukcesy na wielu płaszczyznach (patrz: choćby na Juventus Women ---> 2 rok działalności ---> 3 trofea). Jasne, że brakuje tej Ligi Mistrzów. Wątpię jednak żeby z powodu tego pucharu miałby ktoś wykonywać jakieś bardzo nerwowe ruchy, zwłaszcza takie narażające status hegemona na krajowym podwórku, bo tak naprawdę na tym statusie klubowi też musi bardzo zależeć. Kolejne mistrzostwa = większe pieniądze, a większe pieniądze to teoretycznie lepsze transfery. Coroczna gra w Lidze Mistrzów to również większa stabilizacja finansowa i większe możliwości na rynku. Zresztą do dziś mam w głowie wywiad z Mourinho po zwycięstwie Juventusu na Old Trafford: "Agnelli powiedział mi, że chce wygrać co najmniej 10 mistrzostw z rzędu":

 

Podobny obraz

 

Dlatego styl nikogo tam pewnie ani grzeje, ani ziębi. Zarząd bardziej może zaniepokoić pewna bardzo delikatna tendencja zniżkowa względem poprzednich sezonów: 

 

Sezon 2014/2015 ---> ScudettoCoppa ItaliaFinał LM, przegrany Supercoppa Italiana
Sezon 2015/2016 ---> ScudettoCoppa ItaliaSupercoppa Italiana, 1/8 finału LM
Sezon 2016/2017 ---> ScudettoCoppa ItaliaFinał LM, przegrany Supercoppa Italiana
Sezon 2017/2018 ---> ScudettoCoppa Italia, Ćwierćfinał LM, przegrany Supercoppa Italiana
Sezon 2018/2019 ---> ScudettoSupercoppa Italiana, Ćwierćfinał LM, Ćwierćfinał Coppa Italia 

 

Idąc prawem serii w tym sezonie Juventus powinien osiągnąć co najmniej finał Ligi Mistrzów. Niestety jak wiadomo ta seria, gdzie mistrz Włoch za kadencji Allegriego co dwa lata melduje się w ostatnim meczu sezonu Champions League została przerwana.  

 

Wiadomo, że jeśli Juventus grałby najbrzydszy futbol w Europie i taka gra przynosiłaby puchary Europy to niewielu miałoby coś przeciwko. Walory artystyczne w tej sytuacji nie miałyby znaczenia.

Z perspektywy czasu Massimiliano Allegri okazał się idealnym następcą Antonio Conte. Wykonał to czego się po nim niewielu spodziewało, czyli wyniósł drużynę na jeszcze wyższy poziom. Teraz wydaje się, że naturalnym jego następcą powinien być Zinedine Zidane, który z Realem dokonał rzeczy historycznej wygrywając trzy finały LM z rzędu. Wiadomo już, że to w najbliższym czasie już się nie zdarzy, a szkoda, bo Francuz wydawał się nie tylko znakomitym kandydatem, ale także przedłużeniem myśli szkoleniowej Conte i Allegriego. Jego Real bowiem oparty był na podobnej filozofii tj. grze kompaktowej, znakomitym przygotowaniu fizycznym oraz taktyce której odzwierciedleniem był styl gry za jaki nomen omen często Madrytczycy byli krytykowani (zwłaszcza w lidze). Czyż nie tak? Także jeśli ktoś oczekiwałby po Juventusie Zidane'a jakiejś braziliany to srogo mógłby się zawieść. 

 

Jeszcze kilka miesięcy temu stałem w jednym rzędzie z osobami, którym bliżej było do zwolnienia Allegriego jednakże obecnie raczej bliżej mi do grupy osób niezdecydowanych, a wszystko z powodu powrotu Zidane'a do Realu. Francuz wydawał mi się idealnym kandydatem. Obecnie takiego idealnego kandydata nie znajduję. We Włoszech takiego nie ma. Nawet ewentualny powrót Conte to byłoby takie trochę cofanie się w tył. 

 

Czytałem o Guardioli. Cóż jeśli Agnelli, Nedved i Paratici rzeczywiście chcą w najbardziej drastyczny sposób zmienić filozofię, myśl szkoleniową tej drużyny to chyba nie ma lepszego kandydata. Bardziej spodziewałbym kogoś takiego za kilka lat gdy w klubie nie będzie już Chielliniego czy Ronaldo. Obaj jakoś nie bardzo pasują mi do osoby Katalończyka. Natomiast sam Guardiola wcześniej czy później wyląduje w Serie A. Nic mam co do tego wątpliwości. Zna język, grał w dwóch włoskich klubach, co roku odwiedza Włochy czy to na wakacjach (Adriatyk, okolice Pescary) czy konferencjach trenerów, ma tutaj przyjaciół czy nawet mentorów (Zeman xD). Jeśli w lidze włoskiej nic się nie zmieni i wciąż będziemy mieli ligę jednej drużyny to pewnie jego wybór będzie oczywisty ---> Juventus, a wymagania takie jak w Bayernie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak grający Milan to nawet nie tyle do Ligi Mistrzów co w ogóle do Ligi Europy może się nie załapać.

 

W hymn Champions League na Stadio Grande Torino też jakoś nie wierzę i moim zdaniem to czwarte miejsce padnie łupem Atalanty lub Romy. Pierwsi mają super wiosnę, ale Romy Ranieriego bym nie skreślał. Ten trener nie raz dał się już poznać jako ktoś kto potrafi coś szybko zepsuć, ale też i zbudować. W przypadku Romy może chodzić o to drugie. Widziałem w ostatnich meczach Rzymian pewną iskierkę nadziei. Przestali przegrywać, kwiecień mogą zaliczyć do udanych, a na dodatek kalendarz do końca rozgrywek mają nie najgorszy. Wyjazd do Genoi  i trzy mecze z drużynami, które właściwie już o nic nie grają. Nawet ten Juventus (w 36 kolejce, który przyjedzie do Rzymu) nie wygląda tak strasznie. 

 

Tak w ogóle to Juventus będzie na finiszu rozgrywek rozdawał karty. W ostatnich czterech kolejkach zagra z Torino, Romą i Atalantą. Nie wierzę, że wszystkich pokona, ale też nie wierzę, że ze wszystkimi przegra. Rekord 102 punktów podopieczni Allegriego już nie pobiją jednak Cristiano Ronaldo wciąż ma szansę na koronę króla strzelców. Odpadnięcie Juve z Champions League to fatalna wiadomość dla każdego neutralnego kibica w Polsce, bo raz, że Szczęsny był ostatnim Polakiem w tych rozgrywkach, a dwa to Ronaldo na finiszu sezonu nie będzie się oszczędzał, a to zła wiadomość dla Krzysia Piątka, bo to już nie tylko za rywala będzie miał Zapatę i Quagliarellę, ale też CR7. Taki obrót spraw to też zła informacja dla walczących z Juventusem - Torino, Romą i Atalantą, bo Portugalczyk będzie chciał sobie powetować przedwczesne odpadnięcie z Europy. 

 

Przypominam sobie sezon 2014/2015, gdzie Carlos Tevez prowadził przez większość sezonu w klasyfikacji strzelców i pewnie sięgnąłby po koronę króla strzelców gdyby nie świetna kampania Juventusu w Lidze Mistrzów, gdzie im bliżej najważniejszych meczów w Europie tym Argentyńczyk był oszczędzany aż w końcu zostać doścignięty przez Lucę Toniego i Mauro Icardiego. Podobnie byłoby pewnie z Cristiano.

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...