Skocz do zawartości

Netflix – oferta programowa


enski
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

''Dom z papieru'' widziałem, jest to bardzo dobry serial trzymający w napięciu do samego końca.

 

A co do ''Wiedźmina'' to dobrze, że będzie wybór pomiędzy lektorem, dubbingiem a napisami i chwała za to Netflixowi, od którego powinny się uczyć stacje telewizyjne typu TVP, Polsat, TVN, TV Puls, CANAL+ czy HBO.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Conan napisał:

Produkcje Netflixa mają największą liczbę nominacji do Złotych Globów. Biorąc pod uwagę zarówno filmy i seriale jest ich łącznie 34.

https://naekranie.pl/aktualnosci/zlote-globy-2020-wyniki-nominacje-filmy-polska-joker-1575887868

 

 

 

 

Tak wygląda ranking nominacji dla poszczególnych dystrybutorów i producentów. Netflix wygrywa zarówno w filmach kinowych jako dystrybutor, i jako producent telewizyjny.

 

DYSTRYBUTORZY FILMÓW KINOWYCH
Netflix 17
Sony Pictures Entertainment & Sony Pictures Classics 10
Walt Disney Studios Motion Pictures 6
Warner Bros. Pictures 6
Lionsgate 5
Universal Pictures 5
NEON 4
Amazon Studios 3
Paramount Pictures 3
United Artists Releasing 3
A24 2
Focus Features 2
Fox Searchlight Pictures 2
LD Entertainment / Roadside Attractions 1
STXfilms 1
 
NOMINACJE DLA PRODUCENTÓW TELEWIZYJNYCH
Netflix 17
HBO 15
hulu 5
Prime Video 5
FX Networks 4
Apple TV+ 3
Showtime 3
BBC America 2
USA Network 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.12.2019 o 10:33, swordfish napisał:

 

Tak wygląda ranking nominacji dla poszczególnych dystrybutorów i producentów. Netflix wygrywa zarówno w filmach kinowych jako dystrybutor, i jako producent telewizyjny.

W serialach powinien mieć jeszcze więcej nominacji. Całkowicie zignorowano na przykład "When They See Us", który był jednym z najlepiej ocenianych produkcji tego roku. Jharrel Jerome słusznie dostał za swoją rolę Emmy, sam serial też miał kilkanaście nominacji do tej nagrody. Decyzja Hollywoodzkiego Stowarzyszenia Prasy Zagranicznej w tym przypadku jest co najmniej zaskakująca.

 

Wczoraj obejrzałem "Marriage Story" i co tu dużo pisać. To nie tylko najlepszy film Netflixa, ale prawdopodobnie najlepszy film anglojęzyczny jaki zobaczyłem w tym roku. Pod względem emocji i aktorstwa to prawdziwa perełka. Uwielbiam takie kameralne dramaty.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rasheed

Jak na trwający 3,5 godziny i jednak dość niszowy film to naprawdę świetny wynik. "Bird Box" przykładowo miał 80 milionów po 4 tygodniach, serial "Sex Education" 40 mln. także po takim czasie.

"Chernobyl" od HBO z kolei miesiąc po premierze pierwszego odcinka mial niecałe 9 mln. widzów.

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to rzeczywiście jest to dobry wynik, choć nie zgodzę się że to film niszowy. Jak dla mnie gangsterski film Scorsese z Pacino, Pesci czy De Niro z ogromnym budzetem, efektami komputerowymi nie jest czymś niszowym. Co innego taka "Historia małżeńska", tu jestem ciekaw jakie sa wyniki oglądalności (albo raczej klikalności bo nie wiem czy oni liczą wejścia na dany film czy np. ciągłe oglądanie przez ileś minut).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film świetny. I nie niszowy, po prostu kinom nie spodobało się że film idzie szybko na streaming i go nie pokazywały, więc i niewiele w nich zarobił. Planowałem oglądać przez parę dni ale się wciągnąłem i obejrzałem w ciągu jednego dnia, z paroma przerwami. Co do wyniku 26mln to trzeba jeszcze dodać że uwzględnia się tylko te konta, które wyświetliły min 80% filmu. A jedno konto to czasem kilka osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niszowość tego filmu determinuje czas trwania, który wymusiłby podział w kinach co najmniej na dwa akty, a sale zapchał razem z reklamami na ponad 4h. To, że reprezentuje "wymarły" gatunek filmowy trochę też.

 

To, że teraz pokazywały go nieliczne kina to oczywiście kwestia tego ile kopi udostępnił Netflix (mało) bo ich jedyny interes w tym był taki, żeby nikt nie kręcił nosem przy okazji kwalifikowai "Irishmana" do nagród, a nie żeby zarobić na biletach bo by się nie dało tak czy inaczej ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długość "Irlandczyka" - 3 godziny 29 minut

 

"Władca Pierścieni: Powrót Króla" - 3 godziny 21 minut

"Titanic" - 3 godziny 14 minut

 

 

Jak widać "Irlandczyk" jest tylko nieznacznie dłuższy od innych filmów, które były grane w kinie i odnosiły sukcesy frekwencyjne. Pamiętam, że "Titanica" oglądałem w kinie w 1998 i już wtedy był przed nim blok reklamowy znacznie wydłużony (ok. 20 minut). Nikt wtedy nie myślał o tym, aby dzielić "Titanica" na dwie części. Tłumy spokojnie waliły drzwiami i oknami. Nikt nie wychodził z sali do końca projekcji.  W czasach, gdy multipleksy dopiero w Polsce startowały "Titanic" rzeczywiście zapchał dominujące u nas kina 1-salowe. Najlepsze kino w moim mieście grało  tylko "Titanica" przez 3 miesiące.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety widownia w kinach przez Instagram, TikToka, Youtuba i takie tam ma trochę inne przyzwyczajenia i wymagania niż 15 lat temu.

 

"The Hateful Eight" w wersji 3h miało 12-minutową przerwę, "Avengers: Endgame" to film wybitnie rozrywkowy a i tak długo rozważano taką samą możliwość.

W przypadku "Blade Runner 2049" za jeden z głównych powodów niepowodzenia filmu uznawano jego długość, itd itp. "Irlandczyk" poległby w kinach z tego samego powodu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale jako kino-maniak gorszych bredni dawno nie słyszałem... co ma długość filmu do widowni? :) 

Jeśli chodzi o filmy długie to można je dalej podzielić na tematycznie popularne... albo "próba siły".


Tematycznie popularne stały się kinowo filmy długie np te na podstawie Tolkiena - Władca Pierścieni, Hobbit... no i historyczne wyciskacze łez: Titanic, Lista Schindlera, Braveheart, Troja itp. Filmy te pomimo długości miały rewelacyjną frekwencję. 

Sci-Fi to tematyka ukierunkowana nie każdy ją lubi... w odróżnieniu od filmów przygodowych Sci-Fi (Avengers, Avatar itp). Z długich filmów Sci-Fi to chyba tylko udało się ostatnio Interstellar ale on tematycznie nie był tak ciężki jak Bladerunner 2049... który trwa prawie 3 godziny i miał świetną frekwencję. Ale dla przykładu taki Bladerunner w 1982 roku też nie był hitem - nie miał takiej super frekwencji a z czasem stał się pomimo wszystko klasykiem. Dla mnie to właśnie film "próba sił".

Jak można napisać że długi film jest spisany na straty? Haha... :) Wystarczy dziś aby nowe filmy Avatar miały po 3 i pół godziny... i zobaczysz co się będzie działo w kinach. Nikt nawet nie piuknie że film jest za długi... :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, herman78 napisał:

Sorry ale jako kino-maniak gorszych bredni dawno nie słyszałem... co ma długość filmu do widowni? :)

To trochę lektury "do poduszki":

 

https://yougov.co.uk/topics/lifestyle/articles-reports/2015/09/26/note-producers-perfect-movie-length-under-2-hours

"New YouGov research reveals that the ideal movie length is below the current average. 55% of British people say the ideal movie is under two hours long, with the most popular running time between an hour and a half and two hours. "

 

A pierwszy "Avatar" to akurat w co drugiej recenzji był opisywany jako o wiele za długi ;).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Sorry ale jako kino-maniak gorszych bredni dawno nie słyszałem... co ma długość filmu do widowni?   

Nie jesteś wyrocznią. Trendy są takie jak przedstawił [mention=21084]bugmenot[/mention], filmy o których pisałeś, to lata 90/00 wtedy była inna widownia, przede wszystkim było inne konsumowanie treści.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym chyba jest, pokolenie youtubowe jest przyzwyczajone do krótszych filmików, klikania i używania kilku aplikacji na raz. Ciężko im się skupić przez dłuższy czas. W ogóle ciężko nadażyć za współczesnymi widzami. Przykład z sąsiedniego miasta. Jest Kino Helios i kino finansowane przez miasto. Ten sam film wyświetlany jest w pewnym tygodniu w obydwu kinach o podobnych porach. W Heliosie cena ok 27 zł w drugim kinie 16 zł. W Heliosie przed seansem ok 25 minut reklam, w drugim kinie max 1 zwiastun. Wydawać by się mogło ze w Heliosie będa pustki i wszyscy pójdą do drugiego kina. Było odwrotnie. Pewnie z powodu popcornu i innych przekąsek i faktu, że Helios jest w galerii handlowej. Czyli to wszystko co odstrasza większość 40+, dla młodych jest magnesem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może inaczej...dziś nie potrafią zrobić dobrego dwu godzinnego filmu...więc gdzie sens pisać o trzy godzinnym?Pamiętacie choćby "Gorączka" z Pacino itp..ja przy "Irlandczyku" usnąłem...zwyczajnie usnąłem.

 

Niekoniecznie problemem jest YT czy inne pokolenie a zwyczajnie nuda w Hollywood..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...