Skocz do zawartości

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej Rosja 2018 - turniej finałowy


Pepek94
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mo Salah:

 

It was a very tough night, but I'm a fighter. Despite the odds, I'm confident that I'll be in Russia to make you all proud. Your love and support will give me the strength I need.

 

 

Edytowane przez eLBeG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paolo Guerrero jednak zagra na mundialu:
http://sport.tvp.pl/mundial2018/37454236/mundial-2018-kapitan-peru-jednak-zagra-pomogl-szwajcarski-sad

Bez niespodzianek w ostatecznej kadrze Japonii, gwiazdy wróciły do łask po zmianie trenera:
http://sport.tvp.pl/mundial2018/37452269/rywale-polakow-odkryli-karty-gwiazdy-wracaja-do-gry

 

Edytowane przez ezequiel93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę wcześnie na obstawianie, ale niestety nie widzę Argentyny w finale, chyba że Messi zagra jak Maradona w 1986, tylko kto będzie Valdano i Burruchagą? Dybala to nie jest ten format gracza, poza tym dubluje się z Leo. Szkoda, że nie jedzie Icardi, bo znowu w ataku będzie grał "błyszczący" w najważniejszych meczach Gonzalo. Problemy z obsadą bramki, niepewna obrona, mało kreatywna pomoc, nieskuteczny Higuain. Iście mieszanka wybuchowa.

Ja obstawiam, że w finale będzie ktoś z trójki Hiszpania, Brazylia i Niemcy. Francuzi mają nieprawdopodobnie utalentowanych zawodników, ale nie przekonuje mnie ich trener.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomnę tylko, że przez całe eliminacje Argentyna bez Messiego nie istniała i to on w dużej mierze zapewnił im końcowy awans na turniej.

Ja klasycznie stawiam na dobry wynik Hiszpanów, którzy w finale zagrają z Brazylią, a o trzecie miejsce spotkanie Francji z Niemcami ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o potencjał, to największy mają moim zdaniem Francuzi, ale czy go wykorzystają? Nawet finał EURO2016 przegrali z Portugalią na własnym boisku.

Dzisiaj kilka niezłych sparingów:
Niemcy-Austria(18, TVP Sport)
Anglia-Nigeria(18:15, Eleven Sports 1)
Belgia-Portugalia(20:45), Polsat Sport News)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z kolei mam nadzieję, że objawi nam się jakiś czarny koń tych Mistrzostw. 

Pod względem potencjału najlepiej wyglądają na ten moment Francuzi i Brazylijczycy. Z kolei Niemcy to drużyna, która poniżej pewnego poziomu nie zejdzie ale nie chciałbym, żeby wygrali cały turniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę wcześnie na obstawianie, ale niestety nie widzę Argentyny w finale, chyba że Messi zagra jak Maradona w 1986, tylko kto będzie Valdano i Burruchagą? Dybala to nie jest ten format gracza, poza tym dubluje się z Leo. Szkoda, że nie jedzie Icardi, bo znowu w ataku będzie grał "błyszczący" w najważniejszych meczach Gonzalo. Problemy z obsadą bramki, niepewna obrona, mało kreatywna pomoc, nieskuteczny Higuain. Iście mieszanka wybuchowa.

Przypominam, że Messi w najważniejszych meczach reprezentacji Argentyny też nigdy nie błyszczał. 

 

Nigdy nie strzelił bramki w fazie pucharowej Mistrzostw Świata. 

 

Nigdy nie wygrał finału w koszulce dorosłej reprezentacji Argentyny więc usprawiedliwianie jego słabości w ten sposób jest nie na miejscu. 

 

Valdano i Burruchaga? Sam Higuain ma prawie tyle samo bramek co ta dwójka w finałach MŚ. 

 

Dybala? Niepowodzenia Messiego kładziesz na barki rezerwowego reprezentacji Argentyny dla którego mundial w Rosji będzie pierwszym w jego karierze? 

 

Problemem Messiego nie są jego partnerzy z ataku, bo ci paradoksalnie są znacznie lepsi od tych których miał wokół siebie Maradona. Problemem Messiego jest to, że nie jest Maradoną.  

Ja obstawiam, że w finale będzie ktoś z trójki Hiszpania, Brazylia i Niemcy. Francuzi mają nieprawdopodobnie utalentowanych zawodników, ale nie przekonuje mnie ich trener.

Deschamps gdzie był tam zawsze miał wyniki:

 

 

AS MONACO

- finał Ligi Mistrzów (to do dziś największe osiągniecie Monaco w historii Pucharu Europy / LM)

- triumf w Pucharze Ligi

- trener roku w Ligue 1

 

JUVENTUS FC

- dość pewny awans do Serie A i mistrzostwo Serie B (pomimo kompletnie rozsypanego zespołu, kilkudziesięciu-kilkunastu minusowych punktów na starcie)

 

OLYMPIQUE MARSEILLE

- mistrz Francji (1x) - do dziś to ostatnie wielkie trofeum zdobyte przez ten klub

- triumf w Superpucharze Francji (2x)

- triumf w Pucharze Ligi (3x)

 

REPREZENTACJA FRANCJI

- finał Mistrzostw Europy (wygrana w półfinale z aktualnym mistrzem świata - Niemcami, 2-0)

 

 

Miał znacznie bardziej spektakularne osiągi jako piłkarz, gdyż jako kapitan wznosił m.in.

 

- puchar MŚ

- puchar LM 

- puchar ME

 

...ale jako trener zrobił wyniki chyba większe niż wielu od niego oczekiwało. Z Monaco zrobił coś kosmicznego wprowadzając ten klub do finału LM. Później poskładał rozsypany Juventus. Następnie wygrał Ligue 1 z Marsylią po blisko 20 latach przerwy. W 2012 roku objął reprezentację Francji i trzeba przyznać, ze w porównaniu do 2010 i 2012, gdzie Francja nie wyszła z grupy MŚ i porażce w ćwierćfinale ME wyprowadził ją na prostą. 

 

Dobry mundial 2014, gdzie minimalnie przegrał z późniejszym mistrzem świata - Niemcami (0:1) i jeszcze lepsze EURO, gdzie zrewanżował się Niemcom w półfinale. W wielkim finale minimalnie przegrał po dogrywce z Portugalią. Widać więc stały progres.  

 

I co warte podkreślenia... w potyczce z Benzemą i Nasrim to raczej on miał rację. Nasri dziś jest w zasadzie nikim (szczerze mówiąc nawet nie wiem gdzie on gra, musiałbym zajrzeć do wujka Google, ale nie zrobię tego, bo mało mnie to interesuje), a Benzema w obecnym sezonie strzelił... 12 bramek we wszystkich rozgrywkach więc gdyby nie tamten pozaboiskowy incydent dziś "DeDe" miałby sporą zagwozdkę czy zabrać Algierczyka w takiej formie na MŚ. 

 

 

Koniec końców uważam Didiera za bardzo dobrego trenera i selekcjonera. 

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On nie jest Maradoną, jest od niego o klasę lepszy. Messi nie błyszczał w najważniejszych meczach? W pojedynkę zapewnił awans na MŚ. Nie strzelał w fazie pucharowej mówisz? Za to asystuje stwarzając setki, których pokraki z drużyny często nie są w stanie wbić do bramki. Można nie lubić Messiego, ale żeby twierdzić, że jest słabszy od Maradony?

Edytowane przez Mr. Orbita
Słownictwo, docinki pod adresem innych użytkowników - regulamin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie ze Messi nie jest lepszy od Maradony. O wybitnosci pilkarzy mozna sie przekonac zwlaszcza podczas meczow reprezentacjnych,  w szczegolnosci na najwazniejszych imprezach. Reprezentacje jako druzyny ktore nie sa tak zgrane jak zespoly klubowe w duzo wiekszym stopniu sa uzaleznione od pojedynczych pilkarzy, ich genialnosci.

 

Dla fanow Messiego fakty sa bezlitosne. Na niwie reprezentacyjnej Messi nie ma startu do Maradony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odbijając piłeczkę Maradona nie ma startu do Pele, bo ten zdobył trzy mistrzostwa. Przecież to absurd. Maradona miał jeden udany(wybitny) turniej, w piłce klubowej nie wygrał praktycznie nic grając w jakimś prowincjonalnym klubiku. Messi błyszczy od dobrych 10 lat bijąc kolejne rekordy. Różnica jest jedna- jak Maradonę w finale wyłączył Matthaus, to mógł liczyć właśnie na Valdano czy Burruchagę, a w ostatnich mistrzostwach Higuain i Palacio spartolili patelnie. I to jednak Messi został wybrany na najlepszego piłkarza ostatnich MŚ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko co ma do tej dyskusji Pele? 

 

Messi został najlepszym piłkarzem MŚ? Messi (2014), Forlan (2010), Zidane (2006), Kahn (2002)... wszyscy to gwiazdy reklamowe głównego sponsora FIFA World Cup, czyli Adidasa. Żaden w tych latach, które dałem w nawiasach nie wygrał pucharu świata, 3/4 z nich spaprało finał swojej drużynie. Messi nic wielkiego nie pokazał w ostatnim finale. Forlan przegrał z Urugwajem mecz o III miejsce, Zidane stuknął Materazziego, Kahn wypluł piłkę po strzale Rivaldo, którą na bramkę zamienił Ronaldo. Cztery lata wcześniej ten sam Ronaldo również został wybrany MVP, gdzie zawiódł (na całej linii) w finale mundialu, a Brazylia przegrała 0-3 z Francją Zidane'a. Można więc powiedzieć, że ta nagroda to od ponad 20 lat coś w rodzaju nagrody pocieszenia. 

 

 

Co do Maradony to grał on w innych czasach, w innej rzeczywistości. Drużyny klubowe były wtedy znacznie bardziej wyrównane niż w czasach Messiego. W samej Serie A w której grał Diego Armando były limity obcokrajowców. Na boisku mogło przebywać dwóch może trzech piłkarzy z zagranicy. W takich warunkach ciężko o stworzenie drużyny takiej jak Barcelona czy dzisiejszy Real. Nie mówiąc już o tym, że Serie A w czasach Maradony była znacznie bardziej konkurencyjna i nieprzewidywalna od dzisiejszej La Ligi, gdzie wygrywa właściwie tylko Barcelona i od czasu do czasu Real i Atletico.  

 

Ilu silnych klubowych rywali Barcelona miała przez te wszystkie lata? Policzyłbyś ich wszystkich pewnie na palcach dwóch rąk. Sytuacja na Starym Kontynencie w latach 80. XX wieku była znacznie inna. Było z 50 drużyn, które mogły wygrać któryś z europejskich pucharów. Choćby Steaua Bukareszt. W Serie A mistrzem był Hellas Verona, a jej czołowy piłkarz dwa sezony z rzędu bił się o złotą piłkę. Widzew Łódź w pięć lat ograł Manchester City, Manchester United, Juventus czy Liverpool. 

 

Dzisiejsza Barcelona to jedna z kilku ekip w Europie tak bardzo naszpikowanych gwiazdami z zagranicy. W tamtych czasach takie ekipy właściwie nie istniały. 

 

Napoli, wcale nie takie prowincjonalne, bo jednak transferowy rekord wszech czasów potrafiło pobić aż trzykrotnie, a sam Neapol to miasto z trzecią największą liczbą mieszkańców we Włoszech, większą niż choćby Turyn. 

 

Maradona nie grał na peryferiach futbolu. Maradona grał w lidze, którą można porównać do NBA: Maradona, Platini, Zico, Van Basten, Rummenigge, Boniek, Rossi, Passarella, Larsen, Altobelli, Socrates, Rijkaard, Rush, Brehme, Schillaci, Matthaus, Gullit, Bertoni, Caniggia, Pruzzo, Briegel, Laudrup, Vialli, Kieft, Hateley, Graziani, Careca, Baresi, Klinsmann, Maldini, Polster, Giordano, Rui Barros, Virdis, Voller, Baggio, Balbo, Serena, Dunga, Zenga, Muller, Massaro, Falcao, Cabrini, Francescoli, Zenga, Tardelli, Scirea, Skuhravy, Gentile, Simone, Bergomi, Mancini, Antognoni, Conti, Vierchowod itp. itd. 

 

Zdobywcy Złotej Piłki, Mistrzowie Świata, Europy, gwiazdy MŚ, EURO, zdobywcy europejskich i światowych pucharowych w klubowej piłce. W latach 80. każdy kapitan, który podnosił Puchar Świata był piłkarzem Serie A, większość królów lub wicekrólów strzelców mundialu czy EURO to byli piłkarze Serie A. 

 

W dzisiejszych czasach znaczna część z nich byłaby skumulowana w kilku klubach, a reszta kopałaby gdzieś zagranicą. W tamtych czasach oni wszyscy byli porozrzucani niemal we wszystkich włoskich klubach. Przykładowo Caniggia - jedna z pierwszoplanowych gwiazd mundialu 1990 był piłkarzem średniaka z Bergamo i grał w tym średniaku z Bergamo nawet po udanych MŚ. W dzisiejszych czasach już dawno temu kopałby gdzieś w Realu Madryt. 

 

Maradona w tamtych czasach nie tylko nie grał na peryferiach futbolu, ale miał Ligę Mistrzów w niemal każdą niedzielę. 

 

Pomijam już to, że Maradona grał w znacznie cięższych czasach dla napastników i piłkarzy ofensywnych. Bez tylu kamer co teraz, bez opieki medycznej na takim poziomie co teraz, bez parasoli sędziowskich dla najlepszych piłkarzy, bez tych wszystkich akcji fair play. Przeciwko obrońcom nieprzebierającym w środkach (jak Goikoetxea czy Gentile). Kiedyś powstała taka świetna książka o Widzewie Łódź, jego przygodzie w europejskich pucharach, polecam każdemu te fragmenty o rywalizacji Łodzian z Juve w Turynie. Relacja naocznych świadków tamtych wydarzeń najlepiej ukazuje czym była rywalizacja z włoską drużyną w tamtych czasach. Włosi nie przebierali w środkach nawet poza boiskiem. Prowokowali, robili przeciwnikom pod górkę nawet w hotelu. 

 

Tutaj znalazłem jeden z fragmentów pewnego artykułu:

 

Z Widzewem włoski obrońca grał ostro, często faulował, ale nie dostał nawet żółtej kartki. Pięta tak wspomina pojedynki z Gentile: - Prowokował, pluł w twarz, gdy upadliśmy razem, podawał mi rękę i stawał na stopie. Gdy sędzia nie patrzył, podbiegał i uderzał w plecy pięścią. 

 

W Serie A to była codzienność. Dla Maradony to była codzienność. Dziś te różne akcje byłyby nie do pomyślenia. 

 

 

 

 

 

 

On to^^ robił zwykłymi tradycyjnymi piłkami, w cięższych butach, na gorszych jakościowo murawach, rywalizując z rywalami, którzy autentycznie łamali graczom ofensywnym nogi. 

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj Adam Nawałka o godzinie 14 ogłosi ostateczny skład Reprezentacji Polski na mundial. Według Sport.pl skreśleni zostaną: Skorupski, Kędziora, Kamiński, Frankowski, Szymański, Żurkowski, Dawidowicz, Kurzawa i Wilczek.

Nie wiem na ile to wiarygodne źródło, ale wygląda na to, że Nawałka zaufa bardziej doświadczonym graczom. Niemal wszystkie objawienia Ekstraklasy zostały skreślone na tej liście. W kadrze będą natomiast zawodnicy, którym Nawałka ufa, a byli ostatnio pod formą - Jędrzejczyk, Peszko, Mączyński.

Mam nadzieję, że rzeczywiście selekcjoner skreślił Kamińskiego, a postawił na Bednarka. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście nie powinna zdarzyć się taka sytuacja jak za Engela czy Janasa, że wydawałoby się pewniacy jak "Franek łowca bramek" nie pojechali. Może trochę szkoda Szymańskiego czy Żurkowskiego, ale jestem pewien, że ich czas jeszcze przyjdzie. Z przecieków wynika, że coraz lepiej radzi sobie Jędza. Może ktoś się skusi i wykupi go z Legii po udanym Mundialu? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Peszko nie zasługuje na powołanie, nie ma do tego podstaw sportowych.

Również uważam, że sportowo nie powinien jechać, ale sądzę, że pojedzie. Są jednak ważniejsze sprawy, który piłkarz pojedzie jako dwudziesty trzeci, i tak tylko kataklizm spowoduje, że będzie musiał grać więcej niż 5 minut w meczu. :)

 

Młodzi zawodnicy fajnie, że poznali kadrę, spędzili trochę czasu w tej drużynie. Będą wiedzieli, że do nich należą kolejne lata w tej kadrze. ;)

 

Engel i Janas swoimi powołaniami mocno namieszali, a potem zostali mocno zjechani po porażkach przez opinię publiczną. Ja nie zamierzam tutaj krytykować Nawałki po powołaniach, wszystko zweryfikuje potem boisko... :) On i jego  sztab biorą kasę i wiedzą najlepiej jakie umiejętności ma dany zawodnik i na ile mu się przyda. :)

 

Joachim Loew nie zabrał na mundial między innymi Leroya Sane:

De1rV5QW0AAdVg7.jpg

Edytowane przez ezequiel93
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...