Skocz do zawartości

Mistrzostwa Świata w piłce nożnej Rosja 2018 - kwalifikacje


olek122
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Aguero i Higuain hamulcowymi? Jakoś wcześniejsi selekcjonerzy potrafili ich odpowiednio wkomponować. Po prostu obecny selekcjoner tego nie potrafi...i nie rób z Messiego jakiegoś bożka, bo nie ma nawet połowy bramek strzelonych przez najlepszego strzelca eliminacji CONMEBOL - Cavaniego. 

 

cavani 9 spotkan  messi 5 spotkan 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że ówcześni pomocnicy Maradony, to byli klasowi zawodnicy, przynajmniej w reprezentacji(Valdano i Burruchaga),

Dzisiejsi partnerzy Messiego są lepsi i bardziej uznani niż Valdano i Burruchaga w tamtych czasach. 

 

Aguero, Higuain, Di Maria to są gwiazdy największych europejskich lig z wielokrotnie większym przebiciem niż Valdano i Burruchaga w tamtych czasach. Naprawdę zwalanie na to, że Messi nie ma z kim grać brzmi kuriozalnie, bo nie ma drugiej takiej reprezentacji dysponującej tak olbrzymim potencjałem ofensywnym jak Argentyna w ostatnich kilku latach: Messi, Aguero, Higuain, Pastore, Di Maria, wcześniej Tevez, Lavezzi teraz Dybala, w odwodzie Icardi, Correa, 

 

Problemem współczesnej Argentyny nie są piłkarze tylko jej selekcjonerzy. Najlepsi argentyńscy trenerzy pracują gdzieś indziej. 

 

Lewandowski w reprezentacji Polski za Fornalika i Smudy też grał słabo lub średnio. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli trener nie umie wyciągnąć najlepszego z danej grupy piłkarzy to on jest problemem. Reprezentacja Argentyny to masę indywidualności, chyba najwięcej na całym świecie i tu jest problem bo trzeba zrobić z tych ludzi jedną drużynę. Ale wbrew pozorom ja Bauzy bym nie skreślał to specyficzny trener, jeśli popatrzymy na jego wyniki to są dość bardzo  przeciętne ale mimo to ma 2 zdobyte Copa Libertadores. Jego drużyny nie grały efektownie, ale męczyły się i ciułały tak jak Argentyna teraz, czy Portugalia u nas na Euro i też jestem zdania, że oni muszą się przemęczyć te Euro a na MŚ mogą być z jednym faworytów ale na pewno nie po ładnej grze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Problemem współczesnej Argentyny nie są piłkarze tylko jej selekcjonerzy. Najlepsi argentyńscy trenerzy pracują gdzieś indziej. 

 

 

Tu pełna zgoda. Tym bardziej dziwi fakt, że Sampaoli po sukcesie z Chile nie został selekcjonerem Argentyny. Dla mnie to byłby najlepszy wybór, ze względu na preferowany styl gry(bo na pewno nie Simeone) oraz podkreślanie niemal w każdym wywiadzie jak genialnym zawodnikiem jest Messi. Zresztą teraz w Sevilli też ten trener pokazuje się z jak najlepszej strony. W tym całym bałaganie tylko Leo żal... Tytuł mistrza świata, to byłaby wisienka na torcie, choć dla mnie to i tak najlepszy piłkarz, zdecydowanie stawiam go wyżej od Maradony, który tak naprawdę miał tylko jedne, przyznaję wspaniałe, ale tylko te mistrzostwa w 1986 roku. Poza tym grał na peryferiach futbolu i w karierze klubowej niewiele osiągnął.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bierzecie jednego pod uwagę Sampaoli czy Simeone to są duże indywidualności, pod porządkujący wszystko pod siebie, a kadrze Argentyny jest zbyt dużo indywidualności żeby mogło to wypalić. Mogłoby ale pod jednym warunkiem pozbyciu się większości tych "starych" gwiazd  i wsadzenie na konia np Dybalę. Bo reprezentacja z Messim, Di Marią, Higuainem itd na pewno nie dałby się tak podporządkować jak działo się w/w przypadkach a to jest klucz do sukcesu tych trenerów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym całym bałaganie tylko Leo żal... Tytuł mistrza świata, to byłaby wisienka na torcie, choć dla mnie to i tak najlepszy piłkarz, zdecydowanie stawiam go wyżej od Maradony, który tak naprawdę miał tylko jedne, przyznaję wspaniałe, ale tylko te mistrzostwa w 1986 roku. Poza tym grał na peryferiach futbolu i w karierze klubowej niewiele osiągnął.

Maradona grał w innych czasach, w innej rzeczywistości. Drużyny klubowe były wtedy znacznie bardziej wyrównane niż w czasach Messiego. W samej Serie A w której grał Diego Armando były limity obcokrajowców. Na boisku mogło przebywać dwóch może trzech piłkarzy z zagranicy. W takich warunkach ciężko o stworzenie drużyny takiej jak Barcelona czy dzisiejszy Real. Nie mówiąc już o tym, że Serie A w czasach Maradony była znacznie bardziej konkurencyjna i nieprzewidywalna od dzisiejszej La Ligi, gdzie w ostatnich 10 latach na pierwszych dwóch miejscach mieliśmy tylko dwie drużyny, które nie nazywają się Barcelona lub Real.   

 

Ilu silnych klubowych rywali Barcelona miała przez te wszystkie lata? Policzyłbyś je wszystkie pewnie na palcach dwóch rąk. Sytuacja na Starym Kontynencie w latach 80. XX wieku była znacznie inna. Było z 50 drużyn, które mogły wygrać któryś z europejskich pucharów. Choćby Steaua Bukareszt. W Serie A mistrzem był Hellas Verona, a jej czołowy piłkarz dwa sezony z rzędu bił się o złotą piłkę. 

 

Dzisiejsza Barcelona to jedna z kilku ekip w Europie tak bardzo naszpikowanych gwiazdami z zagranicy. W tamtych czasach takie ekipy właściwie nie istniały. 

 

Maradona miał znacznie trudniej sięgać po puchary, bo ciągnął Napoli, wcale nie takie prowincjonalne, bo jednak transferowy rekord wszech czasów potrafiło pobić aż trzykrotnie, a sam Neapol to miasto z trzecią największą liczbą mieszkańców we Włoszech, większą niż choćby Turyn. 

 

Maradona nie grał na peryferiach futbolu. Maradona grał w lidze, którą można porównać do NBA: Maradona, Platini, Zico, Van Basten, Rummenigge, Boniek, Rossi, Passarella, Larsen, Altobelli, Socrates, Rijkaard, Rush, Brehme, Schillaci, Matthaus, Gullit, Bertoni, Caniggia, Pruzzo, Briegel, Laudrup, Vialli, Kieft, Hateley, Graziani, Careca, Baresi, Klinsmann, Maldini, Polster, Giordano, Rui Barros, Virdis, Voller, Baggio, Balbo, Serena, Dunga, Zenga, Muller, Massaro, Falcao, Cabrini, Francescoli, Zenga, Tardelli, Scirea, Skuhravy, Gentile, Simone, Bergomi, Mancini, Antognoni, Conti, Vierchowod itp. itd. 

 

Zdobywcy Złotej Piłki, Mistrzowie Świata, Europy, gwiazdy MŚ, EURO, zdobywcy europejskich i światowych pucharowych w klubowej piłce. W latach 80. każdy kapitan, który podnosił Puchar Świata był piłkarzem Serie A, większość królów lub wicekrólów strzelców mundialu czy EURO to byli piłkarze Serie A. 

 

W dzisiejszych czasach znaczna część z nich byłaby skumulowana w kilku klubach, a reszta kopałaby gdzieś zagranicą. W tamtych czasach oni wszyscy byli porozrzucani niemal we wszystkich włoskich klubach. Przykładowo Caniggia - jedna z pierwszoplanowych gwiazd mundialu 1990 był piłkarzem średniaka z Bergamo i grał w tym średniaku z Bergamo nawet po udanych MŚ. W dzisiejszych czasach już dawno temu kopałby gdzieś w Realu Madryt. 

 

Maradona w tamtych czasach nie tylko nie grał na peryferiach futbolu, ale miał Ligę Mistrzów w niemal każdą niedzielę. 

 

Pomijam już to, że Maradona grał w znacznie cięższych czasach dla napastników i piłkarzy ofensywnych. Bez tylu kamer co teraz, bez opieki medycznej na takim poziomie co teraz, bez parasoli sędziowskich dla najlepszych piłkarzy, bez tych wszystkich akcji fair play. Przeciwko obrońcom nieprzebierającym w środkach (jak Goikoetxea czy Gentile). Kiedyś powstała taka świetna książka o Widzewie Łódź, jego przygodzie w europejskich pucharach, polecam każdemu te fragmenty o rywalizacji Łodzian z Juve w Turynie. Relacja naocznych świadków tamtych wydarzeń najlepiej ukazuje czym była rywalizacja z włoską drużyną w tamtych czasach. Włosi nie przebierali w środkach nawet poza boiskiem. Prowokowali, robili przeciwnikom pod górkę nawet w hotelu. 

 

Tutaj znalazłem jeden z fragmentów pewnego artykułu:

 

 

Z Widzewem włoski obrońca grał ostro, często faulował, ale nie dostał nawet żółtej kartki. Pięta tak wspomina pojedynki z Gentile: - Prowokował, pluł w twarz, gdy upadliśmy razem, podawał mi rękę i stawał na stopie. Gdy sędzia nie patrzył, podbiegał i uderzał w plecy pięścią.

 

 

W Serie A to była codzienność. Dla Maradony to była codzienność. Dziś te różne akcje byłyby nie do pomyślenia. 

 

 

 

 

On to^^ robił zwykłymi tradycyjnymi piłkami, w cięższych butach, na gorszych jakościowo murawach.

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałem program na Eleven o Maradonie właśnie i on sam przyznał, że Napoli było prowincjonalną drużyną, która była w cieniu takich gigantów jak Juve, Milan czy Inter. Oczywiście zgadzam się z tym, że wtedy Serie A była najlepszą ligą świata i wygranie jej było dużą sztuką, ale mimo wszystko w pucharach europejskich grali słabo, triumf w P. UEFA to jednak trochę mało, a w Pucharze Europy odpadali na bardzo wczesnym etapie. Ja świetnie pamiętam Maradonę z 1986, nawet z gry w Barcelonie, ale jakoś w ogóle nie przypominam go sobie w barwach Napoli. Świetnie kojarzę Juve z Bońkiem i Platinim, Milan z Gullitem, Van Bastenem i Rijkaardem. Napoli totalnie nie pamiętam. Trochę nawet tego żałuję, bo to był wielki zawodnik, ale jednak sam idąc do Neapolu trochę się skazał na przeciętność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałem program na Eleven o Maradonie właśnie i on sam przyznał, że Napoli było prowincjonalną drużyną, która była w cieniu takich gigantów jak Juve, Milan czy Inter. Oczywiście zgadzam się z tym, że wtedy Serie A była najlepszą ligą świata i wygranie jej było dużą sztuką, ale mimo wszystko w pucharach europejskich grali słabo, triumf w P. UEFA to jednak trochę mało, a w Pucharze Europy odpadali na bardzo wczesnym etapie. Ja świetnie pamiętam Maradonę z 1986, nawet z gry w Barcelonie, ale jakoś w ogóle nie przypominam go sobie w barwach Napoli. Świetnie kojarzę Juve z Bońkiem i Platinim, Milan z Gullitem, Van Bastenem i Rijkaardem. Napoli totalnie nie pamiętam. Trochę nawet tego żałuję, bo to był wielki zawodnik, ale jednak sam idąc do Neapolu trochę się skazał na przeciętność.

Higuain  został podsumowany przez  własną publiczność.  Gdy grał w Madrycie  strzelał mniej  goli   a teraz gra w Juve a wcześniej  w Napoli.  Czemu więc we Włoszech strzela więcej? Bo gorsza liga.

W Argentynie on strzela tylko  drużynom typu Bolivia. Gdy przychodzi meczyk z taką Brazylia  czy Chile to jego nie ma.

Obecnie w ogóle jest zjazd z formą większości . Banega poszedł do Serie A  i co? kolejny który zachorował na beznadzieje Serie A  .  Nic nie wnosił  jako pomocnik.

Di Maria  robił za defensywnego pomocnika w meczu z Kolumbia i aż komentatorzy się dziwili  . Może znalazł nowego siebie?  :D

 

Mówicie o tym czemu Sampaolego nie wybrali. Tu chodzi o $$$. Argentyny nie stać na trenera. Poza tym Sevilla go już  zabrała  a gdyby odmówił to jego by to kosztowało. Widać co zrobił z Chile a co robi obecny trener Chile. Gdzie jest Sevilla a jak zaczynała.

 

 

Nie  lubie porównywać przeszłości i watunkuch jakich nie było z obecnym futbolem. Bo w latach 90s   było dużo  mniej talentów  dużo mniej meczy i klubów.  Kiedyś było problemem wymienić 10 piłkarzy takich jak Van Basten  czy Henry jeśli chodzo o napastników.  A teraz mamy ich na pęczki  typu Lewy Suarez  Aguero  Cavani  . Są warunki  dużo lepsza opienia medyczna  i efekty mamy.Pomijam  możliwości na murawie.

 

Daj mi zawodnika 3ciego nie licząc  CR  i Leo którzy latami utrzymuje swoją wielkość.Czyli strzelają regularnie po 50 goli w sezonie.

 

 

Identycznie jest z NBA .Jedynie gorzej z sędziowaniem

Podziękuj Messiemu. 

 

Tajemnicą poliszynela jest, że Icardi nie jest powoływany, bo "mały" go nie akceptuje z powodu jego skandali obyczajowych. 

 

Napiszę tylko tyle, że Maxi Lopez to bardzo dobry kumpel Messiego. 

CR7  nie trawi  Moraty a jakoś  Zidane wpuszcza go za Benzeme  który też swoje fochy ma.  Upa nie trener w Argentynie  tyle w temacie.

Edytowane przez asiafan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio oglądałem program na Eleven o Maradonie właśnie i on sam przyznał, że Napoli było prowincjonalną drużyną, która była w cieniu takich gigantów jak Juve, Milan czy Inter. 

Napoli to prowincja przede wszystkim pod względem gabloty wypełnionej pucharami w porównaniu do dorobku Milanu czy Juventusu. Wszystko inne z prowincją ma niewiele wspólnego. Sam Maradona wolał w tamtym czasie grę dla Napoli niż dla Barcelony. 

 

Maradona nie był też pierwszym wielkim nazwiskiem w historii klubu. Jeszcze przed przyjściem Argentyńczyka Partenopei potrafili sięgać po takie nazwiska jak Sivori, Altafini, Zoff czy też Krol, a to byli przecież albo mistrzowie i wicemistrzowie Świata albo mistrzowie Europy albo zdobywcy Złotej Piłki albo ci którzy o tą ZP walczyli.  

 

Napoli było też pierwszym europejskim klubem spoza Anglii, który w 1952 roku pobił światowy rekord transferowy. Klub z Neapolu w kolejnych latach bił ten rekord jeszcze dwa razy. 

 

Neapol pod względem liczby ludności ustępuje tylko Rzymowi i Mediolanowi. 

 

Careca, Alemao, Maradona, Bagni, Giordano, Ferrara, Cannavaro, Blanc, Zola, Ayala, Di Canio, Fonseca, Thern, Boghossian, Cruz, Asanović, Padovano, Edmundo, Rincon, Jankulovski, Amoruso, Pavon, Higuain, Cavani, Lavezzi, Hamsik, Ranieri, Benitez, Boskov, Lippi. 

 

Napoli przez lata potrafiło sprowadzać wielkie nazwiska i produkować wielkie nazwiska. 

ale mimo wszystko w pucharach europejskich grali słabo, triumf w P. UEFA to jednak trochę mało

Napoli przed transferem Maradony miało na koncie zaledwie dwa zdobyte Puchary Włoch. Po jego przyjściu z czasem potrafiło ustrzelić w jednym sezonie dublet. W kolejnym sezonie wygrać Puchar UEFA, a w następnym dołożyć kolejne mistrzostwo Włoch. 

 

Trudno to porównywać z Messim, bo Leo żyje w innej rzeczywistości. W bardziej wygodnej rzeczywistości. 

 

On funkcjonuje w lidze, gdzie przez lata nie było wielkiej konkurencji i gra w drużynie wyglądającej jak dream team. Układ sił w Europie również jest znacznie inny niż kiedyś. Kto w ostatnich latach miał realną szansę na wygranie LM? Barcelona, Real, Bayern, Atletico, Juventus. Wcześniej mieliśmy Inter, Barcelonę, Borussię, Bayern, Chelsea i Manchester United. Ledwie kilka klubów. W czasach Maradony ta konkurencja w europejskich pucharach była znacznie większa. Praktycznie co sezon po europejskie puchary sięgał ktoś inny. Jak już wspomniałem Steaua poleciała na finał Pucharu Europy praktycznie bez kibiców. Cały stadion był przeciwko niej i potrafiła wygrać z Barceloną. Inne to były czasy, inna specyfika. Jasne, że jeśli będziemy oceniać Napoli Maradony przez pryzmat obecnych czasów to dojdziemy do wniosku, że ta drużyna wygrała niewiele, ale w tamtych czasach i w tamtych realiach było to naprawdę ogromne osiągnięcie. Już samo to, że potrafili przełamać prymat klubów z Północnych Włoch jest dużą sztuką. 

Trochę nawet tego żałuję, bo to był wielki zawodnik, ale jednak sam idąc do Neapolu trochę się skazał na przeciętność.

Lata Maradony spędzone w Napoli to były najlepsze lata w jego karierze. 

 

A poszedł do Neapolu, bo Neapol najwięcej za niego zapłacił. Wierzę, że również jego indywidualny kontrakt był w tamtym czasie najwyższy lub jeden z najwyższych na świecie.

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróble ćwierkają, że w dużej mierze opłacany przez mafię :). W większości jestem się w stanie z Tobą zgodzić, ale żal pozostał, że ja straciłem go z oczu. Niezależnie od naszych sądów był wielkim piłkarzem, pewnie największym w swoich czasach, podobnie jak Leo obecnie. Dla mnie jest trzech wielkich, których miałem okazję oglądać na bieżąco(niestety tylko Messiego na żywo, na stadionie Camp Nou), w kolejności- Maradona, Ronaldinho i Messi. Tylko oni mieli ten boski błysk, tyle że dwaj pierwsi, takie jest moje zdanie, nie do końca wykorzystali dany im potencjał(narkotyki, skandale, imprezy). Teraz niezwykle intrygująco zapowiada się kariera Gabriela Jesusa. Ciekawe jak zaprezentuje się w MC u Guardioli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Zidane był lepszym i ważniejszym piłkarzem od Messiego. Zizou to piłkarz spełniony niemal na każdym polu. Nie pamiętam, który inny piłkarz grałby z taką finezją i elegancją jak Francuz. Nie pamiętam też, który inny piłkarz miałby taki wpływ na drużyny w których grał. 

 

Ronaldinho to już w ogóle. Przez ile lat Ronaldinho grał na kosmicznym poziomie? 2 sezony? W międzyczasie skompromitował się na MŚ 2006. Z kolei na mundialu w 2002 roku został przyćmiony przez duet Ronaldo - Rivaldo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie Zidane był lepszym i ważniejszym piłkarzem od Messiego. 

Nie żartuj, proszę. Ja od Zidane'a wyżej cenię nawet Platiniego. Wiem, nie był mistrzem świata, ale oprócz Maradony, nie pamiętam nikogo, kto by tak zdominował jeden turniej, w tym wypadku ME w 1984. Oczywiście, że Ronaldinho grał wspaniale tylko przez krótki czas, ale był pierwszym piłkarzem, który mógł kosztować 100 mln. Poza tym dzięki jego grze tak naprawdę głośno stało się o Barcelonie- on był jej liderem, zaprowadził ją na sam szczyt, co nie udało się choćby Maradonie. Dla mnie był wielki, genialny, spektakularny itd. itp. World Soccer Magazine nie bez przyczyny dała mu tytuł piłkarza dekady. Oglądanie tych trzech piłkarzy to była uczta dla oczu. Dla mnie są najlepsi i już.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żartuj, proszę. Ja od Zidane'a wyżej cenię nawet Platiniego. 

Nie żartuję. Jestem śmiertelnie poważny. Dla mnie to najlepszy piłkarz ostatniego 25-lecia. 

 

Sprawdził się w trzech silnych ligach, we wszystkich został doceniony. Wygrał wszystko w Hiszpanii i we Włoszech. Strzelał bramki w finale Mistrzostw Świata (98') i Ligi Mistrzów ('02) będąc najlepszym piłkarzem tych finałów. Poprowadził Francję do finału EURO (2000) i MŚ (2006). Grał w trzech finałach LM, cztery razy był wybierany najlepszym piłkarzem (1x wg France Football i 3x wg FIFA).

 

Błyszczał w najważniejszych meczach, a właśnie o to w tym sporcie chodzi. 

 

Poza tym epizodem z Materazzim jego kariera jest właściwie nienaganna. Nie można się do niczego przyczepić jak to bywa w przypadku Messiego, Platiniego czy wielu innych legend. 

 

Osobiście żaden piłkarz nie wywarł na mnie takiego wrażenia jak Zizou. Żaden inny piłkarz z tej półki nie miał takiego repertuaru sztuczek, żaden nie miał takiej maestrii i kontroli nad piłką co Francuz.

Oczywiście, że Ronaldinho grał wspaniale tylko przez krótki czas, ale był pierwszym piłkarzem, który mógł kosztować 100 mln. Poza tym dzięki jego grze tak naprawdę głośno stało się o Barcelonie- on był jej liderem, zaprowadził ją na sam szczyt, co nie udało się choćby Maradonie. 

Barcelona w czasach Maradony to miała tylko wybitnych trenerów, Maradonę i Schustera:

https://ca.wikipedia.org/wiki/Temporada_1982-1983_del_FC_Barcelona

https://ca.wikipedia.org/wiki/Temporada_1983-1984_del_FC_Barcelona

 

Nie żebym był ignorantem, ale ja naprawdę nie znam żadnego z tych hiszpańskich piłkarzy. Kojarzę może jednego, dwóch... 

 

Niektórych graczy nie rozpoznaje nawet katalońska wikipedia. Trudno porównywać to do ekipy Ronaldinho, gdzie obok Brazylijczyka był Deco, Eto'o, Larsson, Giuly, Puyol, Xavi itp.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym Zizou był lepszy od powiedzmy Pirlo? Też zdobył MŚ, wielokrotnie wygrywał LM, gdzie nie poszedł tam od razu partnerzy grali lepiej. Jego podania, rzuty wolne, karne to była maestria. Choć ja z włoskich piłkarzy najwyżej cenię Roberto Baggio- piłkarz natchniony, zupełnie różny od typowych włoskich napastników typu Rossi, Schillaci czy Inzaghi. Niestety niestrzelony rzut karny jest cieniem na jego karierze, niemalże takim samym jak Deyny.

A co do Zidane'a wyszperałem stary felieton Stanowskiego(wiem, że go nie lubisz, ale przeczytać warto) http://weszlo.com/2015/12/29/jak-co-wtorek-krzysztof-stanowski-140/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czym Zizou był lepszy od powiedzmy Pirlo? Też zdobył MŚ, wielokrotnie wygrywał LM, gdzie nie poszedł tam od razu partnerzy grali lepiej. Jego podania, rzuty wolne, karne to była maestria. Choć ja z włoskich piłkarzy najwyżej cenię Roberto Baggio- piłkarz natchniony, zupełnie różny od typowych włoskich napastników typu Rossi, Schillaci czy Inzaghi. Niestety niestrzelony rzut karny jest cieniem na jego karierze, niemalże takim samym jak Deyny.

A co do Zidane'a wyszperałem stary felieton Stanowskiego(wiem, że go nie lubisz, ale przeczytać warto) http://weszlo.com/2015/12/29/jak-co-wtorek-krzysztof-stanowski-140/

 

@Arkon - Stanowski to taki Tomasz Lis piłki nożnej. Wybacz, ale za bardzo nie interesuje mnie jego zdanie. Naczytałem się już w swoim życiu dość jego artykułów i to niemal za każdym razem była jedna wielka manipulacja, rażący brak obiektywizmu i kolesiostwo. 

 

Przypomnijcie mi gdzie on teraz pomieszkuje? W Barcelonie? Aha. 

Zastawę śniadaniową ma w jakich barwach? Blaugrany? Aha. 

Masowo wyśmiewa wszystkie ligi piłkarskie za wyjątkiem? La Ligi? Aha. 

Najwięcej czasu poświęca? Jednym i tym samym tematom. Barcelonie, Legii, PZPN-owi, La Lidze. 

 

Dla mnie to nie jest wiarygodna postać ani tym bardziej autorytet. Bardziej nazwałbym go człowiekiem z problemami (wiecie jakimi). Do dziś zresztą pamiętam jego tekst w którym miał się przedstawić, powiedzieć wszystkim dzień dobry i do widzenia http://weszlo.com/news/8291-No_to_co_Chyba_najwyzszy_czas_sie_poznac po czym zaczął rzucać w różne osoby mięsem dookoła. Wyciągać jakieś brudy. Atakować. [beep]. Rzucać się na ludzi tak jakby tłumił coś przez wiele lat i chciał wreszcie wykrzyczeć wszystko całemu światu. Zostać usłyszanym. Zrobiło mi się chłopa trochę żal, bo on chyba naprawdę musiał zostać kiedyś skrzywdzony. W pewnym momencie psychika nie wytrzymała, no i spłodził takie nie wiadomo co. Nie wiadomo co, bo jak pewnie zauważyliście link nie działa. Autor zapewne szybciej pisał niż myślał i później się tego wstydził. Zresztą całe weszlo się tym ce[beep]e. Autorzy wstydzą się swoich artykułów. Nie podpisują ich. Jak więc można polegać na ich opinii skoro oni się jej wstydzą na co dzień? 

 

 

W czym Zizou był lepszy od powiedzmy Pirlo? Też zdobył MŚ, wielokrotnie wygrywał LM, gdzie nie poszedł tam od razu partnerzy grali lepiej. 

A czy Pirlo lub Xavi zostali kiedyś docenieni? Dostali Złotą Piłkę? Nagrodę FIFA? 

 

Pirlo czy też Xavi to byli wybitni reżyserzy gry, ale Zidane był kimś więcej. Grał wyżej, bo był bardziej kompletnym piłkarzem. Był nie tylko reżyserem, ale też liderem, dryblerem, podającym, strzelcem. Strzelał prawą nogą, lewą nogą, zdobywał bramki ze stałych fragmentów gry i robił to wszystko w najważniejszych meczach przeciwko wielkim drużynom:

 

Finał MŚ '98

- 2 bramki

- przyćmiony Ronaldo

- wybitna gra przeciwko Mistrzowi Świata - Brazylii

 

Ludzie oglądając jego niektóre popisy zastanawiali się w których naprawdę koszulkach grają Francuzi, a w których Brazylijczycy (mowa też o ćwierćfinale mundialu 8 lat później). 

 

Często zwalasz niepowodzenia Messiego na innych. Bo ten nie strzelił, bo tamten nie wykorzystał sytuacji, bo to czy tamto. Zidane nie miał takich dylematów, bo sam brał sprawy w swoje ręce. Nie polegał na napastniku Stéphanie Guivarc'hu, który zagrał bardzo słabo w finale MŚ. 

 

Zizou aż do tego jednego meczu również rozgrywał naprawdę słaby turniej. Był krytykowany, nie strzelał bramek, w międzyczasie został zdyskwalifikowany na kilka spotkań. Mimo to w finale potrafił zagrać koncertowo. Patrząc na historię MŚ niewielu pomocników potrafiło zagrać tak dobrze w wielkim finale MŚ. 

 

Mundial 1998, EURO 2000, EURO 2004, Mundial 2006 

1 asysta z RPA (faza grupowa)

1 gol z Brazylią (finał)

1 gol z Brazylią (finał)

1 asysta z Danią (faza grupowa)

1 gol z Hiszpanią (ćwierćfinał)

1 gol z Portugalią (półfinał)

1 gol z Anglią (faza grupowa)

1 gol z Anglią (faza grupowa)

1 asysta z Chorwacją (faza grupowa)

1 asysta ze Szwajcarią (faza grupowa)

1 gol z Hiszpanią (1/8 finału)

1 asysta z Hiszpanią (1/8 finał)

1 asysta z Brazylią (ćwierćfinał)

1 gol z Portugalią (półfinał)

1 gol z Włochami (finał)

 

Przeważająca liczba silnych drużyn^^

 

9 goli

6 asyst

 

złoty medal MŚ

srebrny medal MŚ

 

złoty medal ME

 

W piłce klubowej wygląda to równie okazale. Jego bramka z finału LM 2002 to jedna z najpiękniejszych jeśli nie najpiękniejsza bramka w finale europejskiego czempionatu. Nie mówiąc już o tym ilu wielkim klubom strzelał Zidane gole. Nie będę ich wypisywał, bo to nie ma sensu. Jeśli napiszę, że ośmieszył obronę Ajaksu i wjechał do bramki to popukacie się w czoło mając przed oczami ten Ajax, który mamy obecnie. Napiszę, że zerwał siatkę z Interem to będzie to samo. Wspomnę o Deportivo to będzie to samo. Po prostu inne drużyny wiodły prym kiedyś, a inne wiodą prym teraz. 

 

Mimo wszystko to co napisałem to jest tylko jakiś tam wierzchołek góry lodowej, bo Zidane'a trzeba było przede wszystkim oglądać. Ocenianie go po przez poleganie na statystykach to w jego przypadku jest bardzo mylące i krzywdzące. Bardzo znamienne jest to, że Stanowski wypisał swoją dziesiątkę najlepszych piłkarzy i jedynym pomocnikiem w tym towarzystwie jest właśnie... Zidane. 

 

1 - kryterium Stanowskiego jest groteskowe, bo dla niego najważniejsze jest to co piłkarz uosabia na co dzień. Tak jakby mecze z Getafe, Mainz, Chievo czy innym Watfordem miały jakieś wielkie znaczenie dla kariery piłkarza. Piłkarz jak każdy sportowiec powinien mieć priorytety. Dla mnie priorytetem wielkich piłkarzy byłyby w tym momencie wielkie mecze na mundialu, mistrzostwach kontynentu, Lidze Mistrzów i w ligach krajowych. Tak samo jak dla wielkich lekkoatletów imprezą docelową powinny być Igrzyska Olimpijskie czy Mistrzostwa Świata. Bo czy lekkoatleta zostanie zapamiętany z wygrania 100 mityngów czy z 1 złota olimpijskiego? 

 

2 - Stanowski napisał: Osobiście wyżej cenię osiągnięcia klubowe niż reprezentacyjne, ponieważ uważam, że dzisiaj piłka klubowa jest na wyższym poziomie, najlepsze klubowe zespoły są znacznie bardziej doszlifowane i składają się z większej liczby gwiazd niż reprezentacje

 

A ja osobiście cenię i futbol reprezentacyjny, i futbol klubowy na mniej więcej jednakowym poziomie. Oczywiście rozumiem, że wielcy piłkarze z małych krajów jak George Weah nigdy nie mieli szans na zaistnienie w futbolu reprezentacyjnym, gdyż przyszło im się urodzić w takich krajach, a nie innych. Niemniej jednak dziś jeszcze bardziej z podziwem myślałbym o George'u Weah gdyby jednak udało mu się awansować z Liberią do MŚ. Byłby to chyba pierwszy taki awans tego kraju na mundial tak jak pierwszym Pucharem Świata dla Francji był ten zdobyty przez Zidane'a i jego kolegów. Tak w ogóle to przypomnijcie sobie w jakich okolicznościach Francja wygrała tamten Puchar Świata. Ta drużyna cztery lata wcześniej nie potrafiła awansować na mundial. 26-letni Zidane był naturalnym następcą nie byle kogo, bo samego Erica Cantony. Mistrzostwo Świata do 1998 roku wygrało tylko sześć reprezentacji: Urugwaj, Włochy, Brazylia, Niemcy, Anglia i Argentyna. Potem Francja i Hiszpania - i tak naprawdę to na tych reprezentacjach w pierwszej kolejności spoczywa presja wygrania tego pucharu. Piłkarze, którzy reprezentują barwy tych krajów nie powinni mieć wymówek takich jak Weah czy Giggs. Skoro grasz dla wielkich reprezentacji i wielkich klubów to będziesz w ten sposób rozliczany. Choćby po to żeby nie doprowadzać do takich dyskusji jak ta na weszlo czy ta z udziałem naszym, bo jak widać głosy są mocno podzielone. 

 

Punktu 3 i 4 już nie będę rozwijał, bo nie widzę sensu. 

 

 

I generalnie nie lubię takich rankingów, bo one są bardzo niesprawiedliwe dla bramkarzy, obrońców i wielu pomocników. W tym przypadku dla Zidane'a. 

 

W ogóle nigdy nie przepadałem za tą ideą Złotej Piłki. Wolałbym oceniać piłkarzy bardziej pod kątem pozycji na których grają. Takie generalizowanie, uogólnianie, dyskryminowanie i wrzucanie każdego do jednego worka nie uważam za dobre.  

 

Już lepsze byłoby wybieranie najlepszych graczy pod kątem formacji:

 

Najlepszy napastnik? Messi

Najlepszy pomocnik? Zidane

Najlepszy obrońca? Maldini

Najlepszy bramkarz? Buffon

 

Szach mat^ powiedzmy, że to najlepsi piłkarze ostatnich 25 lat według mnie biorąc pod uwagę całokształt. 

Edytowane przez Project_ALF
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawdę wyżej cenisz Zizou niż Messiego!? To aż nieprawdopodobne. Dla mnie Leo to ZDECYDOWANIE najlepszy piłkarz XXI wieku. Nie wiem czy lepszy od Maradony, tu można się sprzeczać, ale od Zidane'a!?

Pewnie nie pamiętasz jak grał Platini, ale jego wyczyny były niewiarygodne. W ówczesnej Serie A, czyli na owe czasy bezapelacyjnie najsilniejszej lidze świata, był trzykrotnie królem strzelców!!! Grając w środku pola. Strzelił najwięcej goli w jednym turnieju o ME. Nie zapominajmy też o jego fantastycznych asystach. Zresztą 3 razy był też wybierany piłkarzem roku w Europie. Dwukrotnie najlepszym piłkarzem przez World Soccer Magazine(Maradona tylko raz, oczywiście w 1986, podobnie Zidane). Dla mnie najlepszy francuski piłkarz, z tych których widziałem, zdecydowanie lepszy od Zidane'a. Nie zapominajmy też, że bez jego reform polski klub prawdopodobnie nie zagrałby w Lidze Mistrzów. Wielka postać na boisku i poza nim.

Edytowane przez Arkon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko pamiętaj takie plebiscyty są czysto subiektywne wybory. A co by nie mówić o CR czy LM to oni wykręcają liczby czy goli czy asyst takie jakie piłkarze osiągali w latach 40,50,60 stąd można powiedzieć, że dlatego tak zdominowali naszą erę.

 

Co do Zidana to dobry piłkarz, nawet bardzo ale ja osobiście uważam, że Francuzi mieli co najmniej 3 lepszych piłkarzy w tamtych czasach Viera, Deschamps i Makelele ale rola ich na boisku dyskwalifikowała ich ze zdobywania laurów. I też uważam, że bez Zidana zdobyli by ten mundial ale bez Viery czy Deschampsa nie bi dzięki nim on mógł nas zachowywać swoją bajeczną grą na tym mundialu.

 

A co do LM on już powoli kończy. A same plebiscyty to bardziej ranking popularności niż szukanie tego najlepszego. Tutaj jest ciężki temat i każdy ma swoje racje.

Bo gdyby każdy nas pokazał swoją 10 najlepszych, to te 10 byłby różne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Już niedługo po długiej przerwie powracają mecze eliminacyjne do przyszłorocznego Mundialu, w którym będzie się działo w 5. kolejce eliminacji w strefie europejskiej:

24 marca 2017

Grupa D:

18:00 Gruzja - Serbia (Dinamo Arena im. Borisa Pajczadzego, Tbilisi)

20:45 Austria - Mołdawia (Stadion im. Ernsta Happela, Wiedeń)

20:45 Irlandia - Walia (Aviva Stadium, Dublin)

Grupa G:

20:45 Włochy - Albania (Stadion im. Renzo Barbery, Palermo)

20:45 Liechtenstein - Macedonia (Rheinpark Stadion, Vaduz)

20:45 Hiszpania - Izrael (El Molinon, Gijon)

Grupa I:

18:00 Turcja - Finlandia (Nowy Stadion, Antalya)

20:45 Chorwacja - Ukraina (Stadion Maksimir, Zagrzeb) HIT DNIA

20:45 Kosowo - Islandia (Stadion im. Loro Boriciego, Szkodra) - zamiast w Kosowie z powodu braku odpowiedniego stadionu

 

25 marca 2017

Grupa A:

18:00 Szwecja - Białoruś (Friends Arena, Solna)

20:45 Bułgaria - Holandia (Stadion Narodowy im. Wasyla Lewskiego, Sofia)

20:45 Luksemburg - Francja (Stadion im. Josy'ego Barthela, Luksemburg)

Grupa B:

18:00 Andora - Wyspy Owcze (Stadion Narodowy, Andorra la Vella)

18:00 Szwajcaria - Łotwa (Stade de Geneve, Genewa)

20:45 Portugalia - Węgry (Estadio da Luz, Lizbona) HIT DNIA

Grupa H:

18:00 Bośnia i Hercegowina - Gibraltar (Stadion Bilino Polje, Zenica)

18:00 Cypr - Estonia (Stadion GSP, Nikozja)

20:45 Belgia - Grecja (Stadion im. Króla Baldwina, Bruksela)

 

26 marca 2017

Grupa C:

18:00 Azerbejdżan - Niemcy (Stadion Republikański im. Tofika Bachramowa, Baku)

18:00 San Marino - Czechy (Stadion San Marino, Serravalle)

20:45 Irlandia Północna - Norwegia (Windsor Park, Belfast)

Grupa E:

18:00 Armenia - Kazachstan (Stadion Republikański im. Wazgena Sargsjana, Erywań)

20:45 Czarnogóra - Polska (Stadion Miejski, Podgorica)

20:45 Rumunia - Dania (Cluj Arena, Kluż-Napoka) HIT DNIA - zamiast w Bukareszcie z powodu licznych incydentów, jakie wydarzyło się podczas meczu Rumunia - Polska

Grupa F:

18:00 Anglia - Litwa (Stadion Wembley, Londyn)

20:45 Malta - Słowacja (Stadion Narodowy, Ta' Qali)

20:45 Szkocja - Słowenia (Hampden Park, Glasgow)

 

Zatem hitami dnia wg mnie są: Chorwacja - Ukraina (starcie uczestników ostatniego Euro 2016), Portugalia - Węgry (okazja do rewanżu za Euro 2016) oraz Rumunia - Dania (trza zwrócić uwagę na formę Rumunów przed meczem eliminacyjnym z naszymi w czerwcu).

 

PS: W strefie Oceanii reprezentacja Wysp Salomona została ukarana walkowerem za to, że przez pomyłkę wystawił zawieszonego zawodnika Henry'ego Fa'arodo. Więc wynik meczu Tahiti - Wyspy Salomona już jako 3:0 zamiast 1:0.

Edytowane przez Pepek94
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Oto, co będzie się działo od 23 marca do 29 marca w ramach eliminacji do Mundialu w Rosji spoza strefy europejskiej, dodatkowo w dniu 26 marca nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni dla czasu warszawskiego (do 26 marca o godz. 2:00 zegarki zostaną przesunięte o godzinę do przodu)

Strefa azjatycka

Grupa A:

23.03. 12:35 Chiny - Korea Południowa (Stadion Helong, Changsha)

23.03. 13:00 Syria - Uzbekistan (Stadion im. Tuanku Abdula Rahmana, Seremban) - zamiast w Syrii ze względów bezpieczeństwa spowodowane wojną

23.03. 17:00 Katar - Iran (Stadion im. Dżasima bin Hamada, Doha)

---

28.03. 13:00 Korea Południowa - Syria (Stadion Sangam, Seul)

28.03. 14:00 Iran - Chiny (Stadion Azadi, Teheran)

28.03. 15:00 Uzbekistan - Katar (Stadion Bunyodkor, Taszkient)

Grupa B:

23.03. 13:00 Irak - Australia (Stadion PAS, Teheran) - zamiast w Iraku ze względów bezpieczeństwa spowodowane wojną w Iraku

23.03. 13:00 Tajlandia - Arabia Saudyjska (Stadion Rajamangala, Bangkok)

23.03. 16:30 Zjednoczone Emiraty Arabskie - Japonia (Stadion im. Hazzy bin Zayeda, Al-Ain)

---

28.03. 11:00 Australia - Zjednoczone Emiraty Arabskie (Allianz Stadium, Sydney)

28.03. 12:35 Japonia - Tajlandia (Stadion w Saitamie)

28.03. 19:30 Arabia Saudyjska - Irak (King Abdullah Sports City, Dżudda)

 

Strefa Oceanii

Grupa A:

25.03. 01:00 Fidżi - Nowa Zelandia (Churchill Park, Lautoka)

28.03. 08:35 Nowa Zelandia - Fidżi (Westpac Stadium, Wellington)

Grupa B:

23.03. 07:00 Papua-Nowa Gwinea - Tahiti (Stadion im. Sir Johna Guise'a, Port Moresby)

29.03. 07:00 Tahiti - Papua-Nowa Gwinea (Stade Pater, Pirae)

 

Strefa południowooamerykańska

23.03. 21:30 Kolumbia - Boliwia (Stadion Metropolitarny im. Roberto Mendeza, Barranquilla)

24.03. 00:00 Paragwaj - Ekwador (Stadion Obrońców Chaco, Asuncion)

24.03. 00:00 Urugwaj - Brazylia (Stadion Stulecia, Montevideo)

24.03. 00:30 Argentyna - Chile (Stadion Monumental im. Antoni Vespucio Libertiego, Buenos Aires)

24.03. 00:30 Wenezuela - Peru (Stadion Monumental, Maturin)

---

28.03. 22:00 Boliwia - Argentyna (Stadion im. Hernando Silesa, La Paz)

28.03. 23:00 Ekwador - Kolumbia (Stadion Olimpijski Atahualpa, Quito)

29.03. 00:00 Chile - Wenezuela (Stadion Monumental im. Davida Arellano, Santiago)

29.03. 02:45 Brazylia - Paragwaj (Arena Corinthians, Sao Paulo)

29.03. 04:15 Peru - Urugwaj (Stadion Narodowy, Lima)

 

Strefa północnoamerykańska

25.03. 00:00 Trynidad i Tobago - Panama (Stadion im. Hasely'egio Crawforda, Port of Spain)

25.03. 02:50 Meksyk - Kostaryka (Estadio Azteca, Meksyk)

25.03. 03:30 Stany Zjednoczone - Honduras (Avaya Stadium, San Jose)

---

28.03. 23:05 Honduras - Kostaryka (Stadion im. Francisco Morazana, San Pedro Sula)

29.03. 01:00 Trynidad i Tobago - Meksyk (Stadion im. Hasely'ego Crawforda, Port of Spain)

29.03. 04:00 Panama - Stany Zjednoczone (Stadion im. Rommela Fernandeza, Panama)

Edytowane przez Pepek94
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...