Skocz do zawartości

Nasze scenariusze do seriali i własnego pomysłu


Rekomendowane odpowiedzi

Stworzyłem ten wątek, aby każdy kreatywny na forum się pojawił z ukrycia. :mrgreen:8) Ja ostatnio dużo piszę scenariuszy do Kiepskich, więc mogę jeden z lepszych opublikować.

Zamieńmy się na pracę!

SCENA I

(Ferdek i Waldek siedzą w pokoju gościnnym popijając piwo. Pstrykają pilotem po kanałach i po pewnym czasie stwierdzają, że nic ciekawego nie leci.)

WIVWA Jakaś, Zupełnie inna: [Rap] YO MADA FAKA, Jeee, BICZES ON DE BICZ, IN DE KLAB, FAK Jee!

Ferdek: Murzyny gupie, zupełnie inne.

TeWuPe Jeden: A teraz pogadamy o przyrodzie dzieci! (wydobywa się krzyk dzieci)

Ferdek: G*wno dla niedorozwojów.

Reklama na Murzyn TeleVirzyn: A teraz zaprezentujemy wam piwo...

Ferdek: Tak, tak! (z uśmiechem)

Reklama na Murzyn TeleVirzyn: ...bezalkoholowe

Ferdek: Eeee... (traci uśmiech)

Waldek: Tatu, daj pilota.

Ferdek: Dobre, masz.

WyjEjczŁan: (szatanistyczne darcie) Umcia-umcia, pękłaa gumciaaaaa!!! Bo do [beep]yy z biedroniuńciaaaa!

Ferdek: Gupie wydarcie [beep]! Dalej!

TuMiałEn Stajl: Rozbieranko dziewczyneczki! HyHyhaha, HyHyhaha (tańczący [beep]) Robimy zaje stylizację! Taką słitaśną

Waldek: (Śmiech) Głupi, śmieszny [beep]ek!

Ferdek: Może śmieszny, ale Cycu przełącz. Ja nie bede [beep]ty idącego na dwa fronty, tańczącego erosomańsko w okół durnych bab oglądał co się szczerzy jakby se muchy w zębach wydłubywał w reklamie od pasty do zębów, kręcąc palcem w nosie, no.

(Waldek zaśmiał się z wypowiedzi Ferdka i przełączył dalej)

ForFanTiVi: [Rap] Pięć ciastek. Du ju hir mi, meeen? Pięć ciastek.

Ferdek: Lubię MC Młotka, ale nie mam dziś humora, by trzepotać nogami jak on. Dalej...

Polsat HD: Truuudne Spraaawyy. (koniec czołówki) W programie: "Mięsny jeż, mięsny jeż. Ty go zjesz, ty go zjesz!"

Waldek: <śmiech>

Ferdek: Przełącz Cycu, widziałem.

Esrka TeFau: A teraz Pitbull i jego utwór "I heving sex ływ mylion biczes rajt nał" z płyty "PitPornWorld"

Ferdek: Cycu, przełącz mnie te erosomany, albo daj mnie pilot!

Waldek: No masz (Waldek podaje pilot tatusiowi)

Dysgej Czanel: Hej Monisia. Daj mi te pomatkię, bo usta mi wysysychają jakbym na pustyni była, no. I chce se sułitasnie wyglądydać. (w tle słychać niepochamowany śmiech.)

Ferdek: To nie jest kurde śmieszne! To jest tragiczne! Wyłanczam!

(Ferdek i Waldek siedzą w ciszy i pijąc piwo zastanawiają się co zrobić.)

Ferdek: Walduś, wiesz co?

Waldek: Co?

Ferdek: Nudzę się, a ty?

Waldek: No, trochę.

Ferdek: Wiesz... (Ferdek łyka browara) browar się kończy, mamy mało kasy... (Ferdek się zastanawia) Może byśmy tak jakiego interesa zrobili?

Waldek: No dobre... ale jakiego?

Ferdek: Zara ja coś skombinuję. (Ferdek się głęboko zastanawia) Wiesz, moglibyśmy se robić u sąsiadów, albo z...

Waldek: Nie...

Ferdek: Czekaj Walduś, zara ja coś skombinuję... (Tak jak wyżej) Byśmy se tak zamienili się na dzień pracami, a na następny dzień inaczej, na odwrót i w ogóle.

Waldek: Na przykład tatuś?

Ferdek: Czekaj Cycu, daj wymyśleć... (szybkie przemyślenie) No na przykład ja se wezme pracę listonosza, a ty tej mendy Paździocha na bazarze.

Waldek: A czemu ty se na ten przykład nie weźmiesz pracy na bazarze?

Ferdek: Waldek... Cie pogięłło jak Jagiełło? Ja i Paździoch... (Waldek strzela se w czoło ręką) no. (myśli) Albo se już inaczej żem wymyślił!

Waldek: No jak?

Ferdek: No dajmy na to zaczniemy od jutra, co nie? (Waldek kiwa głową twierdząco) No i ja se pójdę na listononosza, a ty do Boczka skręcać kichie, dobre?

Waldek: No dobre. I co dalej?

Ferdek: No i dalej wchodzi pojutrze. Zamieniamy wuchji. Ja se biorę wykręcanie kich i robienie kiełubas, a ty se bieresz pracę biustonosza, dobre?

Waldek: No, no.

Ferdek: No a potem trzeci dzień pracy. Ty idziesz dla Paździocha pomóc z gaćmi na bazarze, a ja idę na pielęgniarkę, (Ferdek się wyprostowuje) i na tym kończymy.

Waldek: Zara! No a czwarty dzień z zamianką?

Ferdek: No przecie żem wszystkie wymienił... (łykną browara i wymignął się od pracy z Paździochem)

Waldek: No może...

Wchodzi Halina.

Halina: Ferdek! Rusz [beep]ę do roboty, bo mnie zaraz jasna [beep]a weźmie! Cały dzień harówy na nic!

Ferdek: Halincia, po co się drzesz? Przecie mam pomysła, hiehiehie!

Halina: I trzymam cię za słowo.

Waldek: No jak nie jak tak. (Ferdek i Waldek się uśmiechają)

 

SCENA II

[Następny dzień. Ferdek wraz z Edziem wchodzą na korytarz. Ferdek jest zdyszany.]

Ferdek: Nie no... no... No ja panie Edziu już żem się zdyszał.

Edzio: Czym?

Ferdek: No tym... ekh (przerywa Ferdek) Rozwożeniem listów. Już chyba na tych rowerkach za[beep]aliśmy dobry kilmometr, jak nie lepiej.

Edzio: Ale o co panu chodzi? Dopiero żeśmy dwa domy odwiedzili, w tym tą kamienicę.

Ferdek: Muszę odpocząć, panie Edziu.

Edzio: Ale nam to mogą z pensji potrącić, i to słono. Bo nie po to się uczono, żeby [beep]o dziś robiono.

Ferdek: [beep]a tam, byleby co kolwiek zarobić... Mogie iść do domu?

Edzio: A pewnie, ale ze mną.

Ferdek: No to panie, korytarzem!

(Idą i nagle Edzio staje, kładzie list Paździochowi i idzie do Ferdka)

Ferdek: No szybciej panie! (zamyka drzwi)

(Na korytarz wchodzi Paździoch z torbami od bazaru. )

Marian: Co tu się święci? [mała przerwa] O, list!

(Marian podnosi list o własnych siłach i wchodzi do domu)

 

SCENA III

[Dwaj listonosze siedzą w kuchni i ucztują przerwę wódką.]

Ferdek: No to... Listy, ciasta, gupie dyrdymały, oby nam się porty miejsca trzymały.

Edzio: Oby!

Łykają wódkę.

Edzio: Na drógą nóżkę. Ludzie listy piszą, aż ich bardzo gęsto, obyśmy popijawy robili w Poczcie Polskiej, i to bardzo często.

Ferdek: Święte słowa, panie Edziu, święte słowa.

Obydwoje łykają wódkę. Nagle nastaje cisza i siedzą tak minutę.

Ferdek: To wracamy do roboty?

Edzio: Tak.

Po tych słowach panowie wyszli i poszli do wyjścia. Edzio zaczął śpiewać:

Edzio: Ludzie listy piszą, ziemniaki skrobają. Robią to tak często, że do mnie też je wysyłają. [x3]

Ferdek: (przy drugim razie z Ferdkiem z lekko przekręconym tekstem) Ludzie listy piszą, browary wypijają. Robią to tak często, że do mnie też je wysyłają. x2

[Gdy panowie wychodzą z korytarza śpiewając przyśpiewkę z mieszkania wychyla się Paździoch]

Marian: Co ten nierób robi w Poczcie Polskiej? Przecież go od tak chop siup nie wezmą. [lekka przerwa i śmiech] Pewnie go doschło, że aż wreszcie zmądrzał, hehe, robotnik od siedmiu boleści. [zamknął drzwi wciąż się szczerząc]

SCENA IV

[Tymczasem u Waldka i Boczka w rzeźni]

Boczek: Nie Walduś. Źle tą kichę skręcasz.

Waldek: No panie... Jak to źle.

Boczek: No pokaż mi tu tą kiełubasię. [Waldek podaje Boczkowi swe dwa wyroby] No popatrz. [boczek wali mocno kiełbasą] Roz[beep]cyła się, czyli żeś źle ją zrobił.

Waldek: No dobre. No to daj pan skończyć tom drugom.

Boczek: To rób, bo kaśka leci, w [beep] jeża!

SCENA V

[Pod koniec dnia Waldek czeka na Ferdka, który jeszcze siedzi w Poczcie Polskiej. W końcu przybywa.]

Waldek: Tatuś! Przyszłeś se kurde! No nareszcie, bo już żem się martwił, że cie tam kontem normalnie po łebie biją.

Ferdek: Nie bój żaby synek, chodź do kuchni.

(z mieszkania wychodzi Paździoch.)

Marian: Panie, a czy ja będę maczał w tym trochę rączki?

Ferdek: Trzeciego dnia panie, trzeciego dnia.

Marian: No i dobrze. A w jaki sposób, jeśli mogę spytać?

Ferdek: Cycu będzie u pana zapylał.

Marian: No i dobrze. Niech się uczy fuchy, póki nie za stary!

Ferdek: I gitara!

 

SCENA VI

W kuchni. Ferdek i Waldek podliczają swój zarobek, by kupić se browary i inne towary.

Ferdek: To Cycu, ja żem zarobił sto złoty z piątaczkiem, a ty?

Waldek: No jak żeś to powiedział to trochę mi żal... Pięć złoty...

Ferdek: Cycu. Nie ma się co smucić! Ważne, że se 110 złoty zarobiliśmy. A jak tego piątaka zarobiłeś?

Waldek: Bo żem zrobił dwie kiełubasy, ale do [beep], bo sie rozpiżdżały, no i kuniec. A ty tatuś jak żeś takom sumkę zarobiłeś?

Ferdek: Cały Wrocław żem rowerkiem przejechał i listy roznosił. A po powrocie taki zdyszany byłem, że (Ferdek trzęsie rękami) o, tak mnie się trzęsły rąki, o. (kończy machać rękami.) To co? Idziemy na browara?

Waldek: Tatuś, przecie pierwsza w nocy jest.

Ferdek: Monopolowy otwarty całodobowo Walduś! (mówi głośno z uśmiechem i nagle mówi ciszej) Tylko mamy nie obudź i możemy iść, hyhy, kurde, no. (pokazuje głową jak wyjść.)

Waldek i Ferdek idą na paluszkach do drzwi, po cichu otwierają i wychodzą. Drzwi się zamykają trzaskając.

Halina: (nagle się zrywa z łóżka) Co się k***a dzieje!!? (kładzie się z powrotem)

SCENA VII

Rankiem. Ferdka budzi budzik i nagle zrywa się z łóżka i zaczyna śpiewać.

Ferdek: Pobudka wstać, koniom wódy dać! Ja już trombię pół godziny, a wy śpicie s*****syny!

Halina: I czego się drzesz?

Ferdek: No do roboty idziemy, co nie?

Halina: Czy ja się nie przesłyszałam? Ty, nierób wieloletni idziesz do roboty?

Ferdek: Ehe.

Halina: Nie no... zatkało mnie... normalnie nadeszła wiekopomna chwila! Mariolka, dawaj aparat, trzeba to utrwalić filmem!

Mariolka: Po co?

Halina: Bo to po prostu na zdjęciu nie wiarygodnie będzie wyglądać!

Mariolka: No, masz.

Halina: (Stoi z aparatem) No, mów!

Ferdek: Idę do roboty pomóc Boczkowi w kręceniu kichy [fałszywy uśmiech]

Halina: Dzieci, oklaski! [z tyłu słychać klaszczącego Waldka, Mariolkę i Babkę] Brawa, brawa...

 

SCENA VIII

10. godzin później. Ferdek z Boczkiem robią kiełbasy w masarni.

Boczek: Panie Ferdku! Wyśmienicie! Jak pan to robi?

Ferdek: Myśli pan, że wiem? Tylko pan się mojej babie nie wygadaj, bo mnie jeszcze do jakiegoś odśnieżania wezmie, i będę miał wszystko nadwyręreżone jak [beep]yknę na lodzie.

Boczek: Spokojnie panie. Nic a nic nie powiem. Ale pańskie kiełbasy... mmm... wyborne, w [beep] jeża!

Ferdek: Panie, według przepisu mej babci.

Boczek: Rozalii?

Ferdek: Nie babki, Panie... baabciii.

Boczek: Jak się nazywała?

Ferdek: No... Ferdynanda, czy jakoś tak... Nie ważne panie. Ubijaj pan świniaka, a ja se będę te kiełbasy robił, dobre?

Boczek: Pewnie, a do tego? ...

Ferdek i Boczek: Browar! (stukają w swe puszki)

 

SCENA IX

U Waldka. Waldek z Edziem wchodzą na korytarz swego piętra kamienicy.

Edzio: Jak ktoś może tak zhańbić Pocztę Polską Cycu?

Waldek: No, a-a-ale...

Edzio: Nie ma żadnego ale!

Waldek: A mogę se przerwe zrobić?

Edzio: Nie myśl o żadnej przerwie,

bo jest zapisane w moim nerwie,

żeby zasadzić ci kopa w [beep]ę

mym kanciastym butem!

Waldek: No dobre... dobre...

Obydwoje wychodzą z korytarza. Z mieszkania wychodzi Paździoch.

Marian: Ej! A mój list od siostrzenicy? Miała mi coś ważnego do powiedzenia.

Edzio: Przeminął z wiatrem przez tego łysego typka obok mnie.

Marian: Waldek! Jak mogłeś?

Waldek: No a-a-a-a-ale-e...

Marian: Pfu! Nie mogę na ciebie patrzeć! - wchodzi z powrotem do domu trzaskając drzwiami.

Edzio: Chodź Cycu! Raus!

Waldek: No przecie idę. [drzwi się zamykają].

SCENA X

W nocy w kuchni. Ferdek i Waldek podliczają pieniądze.

Ferdek: No, Walduś. To dziś ile zarobiłeś?

Waldek: No nomalnie... złotówkę i kopa w [beep]ę.

Ferdek: Uuu... To się chyba rozpłaczesz. Ja dostałem w masarni 75 złoty za nowy przepis na parówki "ParFerdki" i ich wykonanie. Do tego mam dostawać rentę w wysokości 75 złoty miesięcznie za ten świetny przepis.

Waldek: Tatuś. Jutro się kurde postaram!

Ferdek: Oby! A teraz do monopolowego.

Waldek: Ja vól, browar alkohol!

Ferdek: A jak!

 

SCENA XI

Następnego dnia Waldek przychodzi z Paździochem na bazar.

Marian: To jak Waldemarze Stanisławie Kiepski, gotowy?

Waldek: No tak panie, no ale co mam robić?

Marian: Skoro chcesz coś zarobić, to musisz się niestety narobić. Idę na parę godzin połazić po mieście, i na kawkę, a ty pilnuj bazaru, rób reklamy bazaru i sprzedawaj gatki, tylko po cenie, którą ustaliłem... najwyżej w wyższej, poniemajesz?

Waldek: No... chyba taak.

Marian: No to dobrze. No to Raus, i do roboty!

Waldek: Aus Vidersen!

Marian: Tak, do widzenia...

 

SCENA XII

Marian wraca z kawki po 5. godzinach. Widzi zrujnowany bazar, a w okół niego stojącego Waldka z parasolem.

Marian: Co... co... co żeś zrobił [beep]u?

Waldek: No bo żem kopnoł w deskę, aż se normalnie gwóźdź się wziął i poluzował. Potem na tego gwoździa usiadły dwie grube muchy i sie nomalnie gwóźdź wykrzywił. No to ja je se chciałem odgonić, i żem zasadził kopa w wystającego gwoździa, no i wtedy wzieło coś zaczęło trzaskać no i, no i...

Marian: I?

Waldek: I... I SRUUUUUUUU... (pokazuje jak zapadał się bazar)

Marian: Tak być nie będzie! Będziesz bulił! Nie ma kołaczy bez rozprawiaczy!

Waldek: Ale...

Marian: I koniec kropka!

 

SCENA XIII

Tymczasem Ferdek z Haliną pracują w szpitalu.

Ferdek: To Halina my se tylko siedzieć musimy i ewentualnie nocniki rozdawać z basenami dla chorych?

Halina: Nie, ja mam dzisiaj wolne. To ty to musisz robić w tym fajnym stroju pielęgniarki... (Halina zaczęła się śmiać z koleżankami z pracy).

Ferdek: HEhe, kurde, boki zrywać! [zażenowany Ferdek].

SCENA XIV

Ferdek z Haliną wracają do domu z pracy. Na korytarzu zaś stoi zdenerwowany Paździoch z Waldkiem.

Ferdek: Dobry. Czego?

Marian: Tego! (Marian pokazuje zdjęcie zrujnowanego bazaru z Waldkiem w środku)

Ferdek: Co mi pan pokazuje jakie gruzy?

Marian: To mój bazar, a tu jest pański głupi synalek!

Ferdek: O kurde... Walduś... Ile czeba zabulić?

Marian: 1000 złotych i do tego pan jutro idzie do mnie do roboty, hahahaha...

Ferdek: Nieeeeeeeeeee...

 

SCENA XV

Następnego dnia. Ferdek się o coś opiera. Nagle kamera się oddala i widać Ferdka na bazarze.

Ferdek: Muszę panie? Te gacie gorzej śmierdzą niż plastik Chiński!

Marian: Musisz! To kara za złe wychowanie synka!

Ferdek: Nie no...

Marian: Hasło?

Ferdek: Zakatrupię pana... (Ferdek zaczyna się wydzierać) GACIE, GACIE, CIEPŁE GACIE! TYLKO NA TYM BAZARZE, PAŹDZIOCHOWYM JAJMARZE!

Marian: Bravissimo! To ja se pójde na kawkę.

Ferdek: Zadław się pan.

Marian: Nawzajem sąsiedzie, hrehehee...

Po tych słowach Marian odchodzi. Ferdek zaś się namyśla po czym podnosi palca:

Ferdek: A ja mam pomysła, hyhy!

 

SCENA XVI

Marian wraca. Widzi uśmiech na twarzy Ferdka sprzedającego obuwiami jak ciepłymi gaćmi, i ciepłymi gaćmi też.

Marian: Panie Ferdku. Widzę, że pan się wkręcił w tą robotę jak gwódź do trumny.

Ferdek: Bo panie, stwierdziłem, że podniesę ceny za [beep]o Chińskię i dostaniemy więcej kasy panie! Trzeba trochi główkować, nie?

Marian: Prawda panie! To ile żeś już pan zarobił?

Ferdek: Ooo, panie. Cztery tysiaki, i tak jak się umawialiśmy 50% moje.

Marian: Ale od tych dwóch tysięcy muszę niezmiernie uciąć tysiąc.

Ferdek: Bo?

Marian: A pański synalek, mówi to panu coś?

Ferdek: Eh, niech będzi. No to podnosimy jeszcze do czegóś ceny?

Marian: Może te porwane kozaczki, co pan na to?

Ferdek: Wyżarte prze mole?

Marian: Korniki, bo z drewnianą podeszwą.

Ferdek: 1000?

Marian: 900.

Ferdek: Stoi.

 

SCENA XVII

Następnego dnia Ferdek siedzi w fotelu, a w okół jego i Waldusia jest 100 6-paków piwa "Mocny Full".

Ferdek: Otwieramy następne Walduś?

Waldek: No jak nie jak tak, hehe.

Ferdek: (trzask) To za kasę uczciwie zarobioną.

Waldek: No jak nie jak tak tatuś. Albo za kasiorkę, którą se teraz uczciwie trzepiemy.

Ferdek: Jak nie jak tak Walduś, no! (krzyknął z uśmiechem i razem z synem strzelił piwami o siebie jak przy toaście).

Nagle ktoś puka.

Ferdek: Przez okno! (zaśmiał się z synem) Żartowałem, kominem! (znowu się zaśmiał) Znowu żartowałem, otwarte jest!

Nagle wchodzi czterech gości:

- Jan Gołąb - szef Poczty Polskiej, Wrocławskiej - łysy gość z głupim wyrazem twarzy

- Janusz Spaślak - szef masarni "U Janusza i Arnolda" - otyły gość z kaniblaczym wyrazem twarzy

- Ireneusz [beep]ziboczkiem - ordynator szpitala, w którym pracuje Halina - koleś z nadwagą i okularkami wściekły na połowę personelu

- Marian Janusz Paździoch - bazarowiec - niezmiernie łysa głowa z niezmiernie małpią twarzą (widok na zdenerwowanego Paździocha)

Marian: To tu!

Ferdek: A kim panowie są jeśli se można wiedzieć?

Ireneusz: Ireneusz [beep]ziboczkiem, ordynator, miło mi.

Janusz: Janusz Spaślak, masarnik, miło mi.

Ferdek: Ale ma pan spoconą rękę.

Janusz: Przykro mi.

Jan: Jan Gołąb, Poczta Polska, znamy się chyba.

Ferdek: No raczej kurde.

Marian: A ja się przedstawiać nie muszę, bo jestem pańskim sąsiadem...

Ferdek: ...i mendą bazarową. (Paździoch patrzy na niego małpim wzrokiem, jakby chciał go rozszarpać) Dobra, pany, czego wy chcecie. Nie widzicie, że żem jestem zajęty z synem?

Marian: Czym?

Ferdek: A co mam za plecami?

Marian: Browary, i to cały stos.

Ferdek: No więc masz pan odpowiedź.

Jan: Ale my w pilnej sprawie. Otóż kamery zarejestrowały, że najpierw pan pracował, a potem kradł dla danej firmy, czy bazaru.

Ferdek: Ja?! Ja kurde?! Nie macie dowododu, szuje!

Jan: Janek, puść kasetę widełło.

Janusz: Już Jasiu.

Ferdek ogląda kasetę. Nagle w pewnym momencie widać, że ktoś się podszywał za Ferdka, bo miał źle przyklejoną maskę.

Ferdek: Oszust, oszust kurde! Kompromisacja, kompromisacja!

Marian: Jak to?

Ferdek: Przewiń Cycu. - Waldek przewija - Pauuza! O! Przyjrzyjcie się kurde!

Jan, Janusz i Ireneusz: Rzeczywiście! Przepraszamy. Dać pieniądze?

Marian: Nie! On już wystarczająco dużo dostał! Na dowód - wskazuje palcem na piwa - browary!

JJiI: Ale i tak damy panu, panie Ferdku 100 złotych, dobrze?

Ferdek: No jak nie jak tak! - Ferdek bierze pieniądze, a wszyscy we czwórkę wychodzą.

Nagle zza konta wychodzi Edzio.

Edzio: Ale jaja, ja pierniczę. Zamiast ochrzan dostał dyszkę.

Ferdek: Nie dyszkę, tylko stówę... a poza tym Won Mnie Stąd!

Edzio: Już idę Ferdasie Wszechmogący, swych browarów wnet broniący.

Ferdek: No. I gitara. - Ferdek wziął się za liczenie kasy.

Waldek: Tatuś. Ale jak to kurna możliwe, że ty tyle kasiory żeś natrzepał, jak ty największy ze mną leń w Polsce jesteś?

Ferdek: Walduś, Cycu. Powiem ci krótko i rozsądnie, żebyś zrozumiał. Bo na tym świecie Walduś, to są kurde rzeczy, o których się nawet samym fizjologom we śnie nie śniło. (śmiech)

Waldek się śmieje

Edzio na korytarzu:

Edzio: Czy na jawie, czy też we śnie, głupi ma zawsze szczęście. (wzrusza ramionami)

 

SCENARIUSZ: Przemysław Adam Załuski

07.2012(cały scenariusz)/04.2013(poprawki)

 

Jak go oceniacie? :D

Wy też jakiś zapodajcie, jeśli napisaliście. :)

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie pamiętam. Pamiętam, że pisałem go chyba 3 dni, a poprawki zrobiłem w jeden dzień. Razem 4 dni, a co?

 

Aż mnie taka inicjatywa przekonała do napisania własnego scenariusza na jeden odcinek. :D

A proszę bardzo. :D O czym będzie? :)

 

Przeczytałem tylko pierwszą scenę, a widzę, że to macie napisane na osiemnaście. :)

Nie, źle policzyłeś, jest 17. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...
  • 2 miesiące temu...
  • 1 rok później...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widać że masz duży potencjał. W scenariuszach Twojego autorstwa aż kipi od różnych odniesień i aluzji do rzeczywistości. Widzę też że często nawiązujesz do poprzednich odcinków. Fragment o chlebie w "Głupkowatych związkach pomiędzyludzkich" bardzo przypomina podobny dialog o ogórku z odcinka "Ogór", natomiast "Arka Ferdiego" jest podobna w tematyce do odcinka "Armagiedon". Mi akurat takie nawiązania się bardzo podobają, zwłaszcza że u Ciebie to dobrze wyszło. Fajne jest też to, że przy scenach toastów wstawiasz świeże teksty, i nie idziesz na łatwiznę, dając w takich momentach odgrzewane "Rym cym cym z du... dym".

Dobry motyw dałeś też przy odcinku "Utalentowani Pupcińscy". Choć swoją drogą zastanawiam się, czy nie powinno być raczej "Utalentowani Kiepscy", bo Jolasia przyjęła nazwisko Waldka przecież. Ale kit z tym. Spodobała mi się przeróbka piosenki Tatu. Przy czytaniu się zastanawiałem jednak, czy nie lepiej podmienić Waldka na Mariolkę, żeby to ona występowała z Pupcią jako duet lesbijek. Ale ogólnie odcinek też fajny, nieźle dołożyłeś tym wszystkim talent-showom. Nieźle też Ci wychodzą aluzje polityczne, widać że starasz się obśmiać każdą ze stron sceny politycznej, nie używając dosłownych nazwisk, tylko ich przerobionych wersji.

 

Doceniam też to, że każdy odcinek ma sens i ma morał, który jest jednocześnie puentą odcinka, i nie jest wrzucany na siłę, tylko stanowi jedną całość z całą akcją odcinka. Ocena: 8/10 (za całość), czekam na kolejne próbki Twojej twórczości :)

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Dobry motyw dałeś też przy odcinku "Utalentowani Pupcińscy". Choć swoją drogą zastanawiam się, czy nie powinno być raczej "Utalentowani Kiepscy", bo Jolasia przyjęła nazwisko Waldka przecież. Ale kit z tym. Spodobała mi się przeróbka piosenki Tatu. Przy czytaniu się zastanawiałem jednak, czy nie lepiej podmienić Waldka na Mariolkę, żeby to ona występowała z Pupcią jako duet lesbijek. Ale ogólnie odcinek też fajny, nieźle dołożyłeś tym wszystkim talent-showom.
 

 

 

Z tym "Utalentowani Pupcińscy" to nawiązanie do przezwisk zagorzałych fanów starych odcinków, których też czasem obśmiewam lekko w swoich scenariuszach jak jest powód i tematyka. :razz: Sam się przyznam kiedyś byłem zagorzałym fanem, który krytykował jak idzie nowe odcinki z wyjątkami, ale od jakiegoś roku zacząłem patrzeć również na przesłanie odcinków i aluzje do rzeczywistości, przez co odcinki na prawdę zyskały na wartości. Niektóre nawet były przeze mnie znienawidzone, a teraz je bardzo lubię. :)
A Waldek jako "lesbijka" to taka (myślę że) niewinna aluzja do tych nowoczesnych chłopców w rurkach i kozakach, i przy okazji obśmianie trochę tej nad wyraz tolerancji, która się przerodziła w hipokryzję. Dlatego on MUSIAŁ tu być, a nie Mariolka :P
Ogólnie rzecz biorąc dziękuje za rzetelną, zagrzewającą do pracy ocenę, i jak najbardziej nowe scenariusze jeszcze się pojawią. :) :)
Edytowane przez PharellMan
  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, to pod takim kątem to wziąłeś w tym scenariuszu. Bo mi chodziło o względy estetyczne i po części o nawiązanie do zespołu. Duet Jolasia-Mariolka bardziej by mi przypominał oryginalny zespół :)

Ale to mojej oceny nie zmienia, a nawet dodaje opcję alternatywnej wersji, a to chyba dobrze, jeśli tekst daje do myślenia i pobudza wyobraźnię :D

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

http://pl.pharellmans.wikia.com/wiki/Przewidywalne_wybory

Zapraszam do przeczytania i ocenienia nowego odcinka Świata według Małolpeszych. Tylko prosiłbym nie wstawiać ich jutro i pojutrze ze względu na ciszę wyborczą. Zapiszcie se wtedy w notatniku i opublikujcie po wyborach jeśli można. :) Ewentualnie bez szczegółów partyjnych

Edytowane przez PharellMan
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.facebook.com/SwKpoSwojemu

Prosiłbym o wypromowanie strony Kiepskiego Słuchowiska. Im większa popularność, tym większe szanse na dodatkowe głosy (chociażby żeńskie, których brakuje), oraz większa możliwość na rozpoczęcie w końcu jakiegoś czysto swojego projektu przynajmniej głosowego.

  • Popieram 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://pl.pharellmans.wikia.com/wiki/Przewidywalne_wybory

Zapraszam do przeczytania i ocenienia nowego odcinka Świata według Małolpeszych. Tylko prosiłbym nie wstawiać ich jutro i pojutrze ze względu na ciszę wyborczą. Zapiszcie se wtedy w notatniku i opublikujcie po wyborach jeśli można. :) Ewentualnie bez szczegółów partyjnych

 

Przeczytałem i muszę przyznać że fajnie Ci to wyszło. Masa aluzji politycznych, a takie bardzo cenię. Zauważyłem też że dialogi Waldusia z Ferdkiem w salonie piszesz w stylu tych dawnych odcinków z lat 99-2004. Zresztą podobne odczucie miałem przy samej postaci Waldka, że to jest jego pierwsza wersja. I to bardzo mi się podoba. Co do tytułu gazety to mam zastrzeżenie. To co wymyśliłeś to nie było złe, ale ja bym w takim odcinku użył tytułu, który padł już kiedyś w serialu, czyli "Gó... Prawda". Myślę że byłby odpowiedniejszy ;) I jeszcze jeden zgrzyt: gdzie Boczek i listonosz Edzio? Zwłaszcza listonosz tutaj mógłby to jakoś spuentować. A Boczek też dodałby kolorytu. Ale poza tym odcinek fajny i zabawny, miło się go czytało.

  • Popieram 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam taki pomysł aby powstał forumowy serial o nazwie "Dobre czasy złe czasy" na podstawie słynnego serialu "Gute Zeiten Schlechte Zeiten"

Na nowym wątku każdy z was może tworzyć wątki do nadchodzących odcinków!!!!

A oto lista bohaterów

1.Gołaszewscy - Mariusz, Olga (dziewczyna Mariusza), Pan X

2.Leśnikowie - Krzysztof, Gosia (ćorka Krzysztofa)

3.Zielińscy - Marek (ojciec Patrycji), Patrycja

4.Retmanowie - Bartosz, Izabela, Zuzia (córka Bartosza i Izabeli)

5.Witkowie - Krystyna, Eugeniusz

6.Żukowscy - Kinga, Rafał, Franek (syn Kingi i Rafała)

7.Chrzanowscy - Adam, Katarzyna, Marta

8.Sawiccy - Teofil, Roma

9.Karolina Brzozowska

10.Nowakowie - Emil, Magda

11.Długoszowie - Antoni, Łukasz (2-letni wnuk Antoniego)

12.Moranowie - Tatiana, Zbigniew, Michel (ojciec Tatiany i Zbigniewa)

 

Co wy na to żeby powstał ten serial ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...