Nawet jeśli prędkość będzie wystarczająco wysoka, to wciąż zostaje korekta błędów, która zawsze negatywnie wpływa na opóźnienia.
O ile nie ma to znaczenia dla treści telewizyjnych, tak w grach jest to odczuwalne i co więcej, wysoka półka sprzętu gamingowego promuje się przede wszystkim jak najniższymi opóźnieniami.
Inna sprawa, że złącza HDMI i tak służą już tylko po to, by podłączać konsole czy komputer gamingowy. Treści video i tak lecą ze streamingu, a domową kolekcję filmów na płytach najwygodniej wrzucić gdzieś do NAS i odtwarzać bezpośrednio w TV.
Treści video to i tak najwyżej 100 Mb/s skompresowanego strumienia zapisanego na płycie Bluray. Najlepszą jakość uzyskamy, gdy przesyłamy skompresowany strumień wprost z nośnika, a dekompresją zajmuje się kodek wbudowany w TV, bo jest zoptymalizowany pod konkretną matrycę.
Tak czy inaczej pokazuje to jak bezsensowne jest to bezprzewodowe pudełko. Raz, że nic nie wnosi w zastosowaniach gdzie ma sens, bo zwykłe WIFI wystarcza w zupełności, a dwa w gamingu zwiększy opóźnienia i jeśli jakimś cudem nie zastosują kompresji stratnej (w co wątpię).