Skocz do zawartości

Kanały, które pomimo zapowiedzi, nigdy się nie pojawiły


Poland
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W tym temacie będziemy rozmawiali o stacjach o których mówiono i były do nich nawet koncesje ale nigdy nie ruszyły. Ja pamiętam że jednym z nich była TV Fortuna której to temat dalej jest drążony przez jego pomysłodawcę czyli pana Wojciecha Pijanowskiego. Inny niezrealizowany projekt to Comedy 1 który miał emitować komedie a jego nadawcą miało być bodajże Zone odpowiedzialne wówczas m.in za Romanticę. A wy jakie znacie stacje tego typu - zapraszam was serdecznie do dyskusji :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 1998 roku miała ruszyć w ramach platformy satelitarnej "Wizja TV" polska wersja językowa kanału Knowledge TV, ale niestety nic nie wyszyło.

 

Ja pamiętam jeszcze dwa projekty stacji telewizyjnych do DVB-T: CTV (kanał sieci kablowych który chyba miał być takim nowoczesnym ATV)

 

CTV ruszył i nadawał około 4 lata w sieci UPC, o dokładniej w miastach Jaworzno ( miasto nadawania, do którego głównie miał być przekaz), Chrzanów, Olkusz i Bukowno. Projekt został zastąpiony przez kanał dlaCiebie.TV, który jest dostępny w UPC w całej aglomeracji GOP.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

W 2008 roku pewien użytkownik napisał na forum tvnfakty.pl, że mają wystartować 2 kanały Telewizji Puls: Puls News i Puls Rozrywka. Jednak te kanały nigdy nie wystartowały.

Inne kanały TV, które miały wystartować:

  • iTVN West (niedostępny w Polsce)
  • TVP Dokument (otrzymał koncesję na nadawanie)
  • TVP Premium HD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam 5 pozycji :

-Moto Polsat -miał być to sportowy kanał motoryzacyjny Polsatu z transmisjami min. z F1 i WRC. Jednak po wystartowaniu TVN Turbo,Polsat zarzucił ten projekt.

-Planete Thalassa-znany we Francji kanał poświęcony głównie żeglarstwu. Miał się pojawić także w Polsce w Cyfrze+ jednak tak się nie stało.

-Fishing & Hunting-kanał poświęcony myślistwu i łowiectwu. Kanał dostępny w ramach platformy DIGI.TV działającej min. w Czechach,Słowacji i Rumunii. Nawet były testy polskiej wersji językowej. Jednak kanał nigdy nie wszedł oficjalnie do Polski.

-Polsat Sport Weekend-kanał uzupełniający ofertę głównych anten kanałów sportowych Polsatu,czyli Polsatu Sport i Polsatu Sport Extra. Projekt zawieszony.Jednak jako jedyny ma jeszcze szansę na realizację ( o ile Polsat zakupi jakieś ważne prawa sportowe).

-TVP Dokument -kanał tematyczny od TVP miał zastąpić TVP Historia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
ponadregionalna NTP + nie wystartowali

To chyba w końcu powstało pod nazwą tvn.

 

NTP + to Wojciech Fibak ,Mirosław Chojecki Gabriel Meretik i ktoś jeszcze :)

TVN to wymyslił Jan Wejchert natomiast Mariusz Walter wymyslił nazwę TV 7

Walter jest numerologiczną 7 więc wyjaśnia to wszystko

Acha jeszcze o koncesje starały się Antena 1 ,Ogólnopolska Telewizja Prywatna i Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe (dzisiejsi właściciele ESKA TV Polo TV I Fokus TV)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Kilka domen zarejestrowanych przez CP kilka lat temu

polsatfightbox.pl
tvbajki.pl
tvdzieci.pl
polsatok.pl
polsatkino.pl
mobilnypolsat.pl

erka.fm/tv
zerkaj.com

Ta pierwsza wygląda jakby CP miało zamiar współtworzyć ten kanał na wzór Viasatów. Ktoś wie co to mogła być ta erka? Protoplasta muzo.tv?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
  • 1 rok później...

Odkopuję temat

Ja bym oprócz Polsatu dał koncesje NTP + (CME) i  albo Antena 1 albo TV 7

7 stycznia 1994 Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ogłosiła, że Zygmunt Solorz wygrał wyścig po koncesję na ogólnopolski program telewizyjny. Pokonał potentatów medialnych z całego świata.

Polsat zebrał kapitał ponad 10 mln dolarów (250 mld starych złotych)

Jakie sumy deklarowali konkurenci?

- Antena 1, w tym Time Warner i sieci ABC, CNN - 25 mln dolarów;

- TV 7: Elektrim, CLT z Luksemburga, Reuters - 30 mln dolarów;

- Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe - 53 mln dolarów;

- NTP Plus w tym Wytwórnia Filmów Dokumentalnych, amerykańskie CME - 20 mln dolarów

I jeszcze coś z GW

WALKA O KANAŁ

[podpis] Anna BIKONT; Edward KRZEMIEŃ; Rys. Mirosław Owczarek
Gazeta Wyborcza nr 118, wydanie z dnia 22/05/1993, str. 8
Prywatną telewizję ogólnopolską zobaczymy najwcześniej na przełomie 1994 i 1995 r. Dziś trwają gorączkowe podchody i przetargi, kto z kim i jaką złoży ofertę. Kraj. Rada Radiofonii i Telewizji zapowiedziała, że ogłosi na przełomie maja i czerwca, na jakich warunkach sprzeda przestrzeń w eterze przeznaczoną na komercyjne telewizje.

Krajowa Rada najprawdopodobniej zaoferuje prywatnym nadawcom telewizyjnym jeden kanał ogólnopolski i wiele kanałów lokalnych, których liczbę będzie ograniczało "wolne miejsce w eterze". Eksperci Rady nie wykluczają, że za rok pojawi się techniczna możliwość uruchomienia jeszcze jednego ogólnopolskiego programu.

Od ogłoszenia przez Radę konkursu, przez co najmniej trzy miesiące, będzie można składać oferty. Tak więc jesienią dowiemy się oficjalnie, kto chciałby dostać koncesję na trzeci telewizyjny program ogólnopolski. Nie ma co liczyć, że Rada podejmie decyzję w tym roku.

Do zawodów stają zachodni potentaci telewizyjni [kapitał zagraniczny], których ustawa zmusza do poszukiwania polskich partnerów - tylko 33 proc. kapitału może pochodzić z zagranicy. Wiadomo, że wystartuje Bertelsmann, mówi się o Murdochu, Berlusconim, Warnerze. To światowa czołówka rekinów mass mediów.

Z polskiej strony pierwsza zaczęła się organizować, już ponad dwa lata temu, [Telewizja ,NTP']. Od kilku miesięcy wiadomo, że staną też w szranki ITI i Zygmunt Solorz, właściciel telewizji satelitarnej telewizja ,Polsat'.

Świeżą sensacją jest wiadomość, że powstało konsorcjum Super Television, grupujące, prócz ITI, silną grupę polskich biznesmenów i banków. Ma do nich dołączyć jeden z zachodnich potentatów. Nie jest wykluczone, że i Solorz znajdzie się w tej grupie. Jeżeli konsorcjum utrzyma się do czasu złożenia oferty, trudno będzie ich przebić.

Ile można stracić

Jedno jest pewne: telewizja nie przynosi szybkich zysków.

Jakie pieniądze są potrzebne do jej uruchomienia? - 400 mln dolarów na początek, miliard do czasu zrównoważenia kosztów i zysków, czego można się spodziewać po siedmiu latach - słyszymy w biurze jednego z zachodnich potentatów. U Bertelsmanna twierdzą, że po trzech, czterech latach można się już w Polsce spodziewać zysków, a do tej pory trzeba by zainwestować 300 mln dolarów. Polscy kandydaci są przekonani, że na początek wystarczy mniej: w NTP mówią o 80 mln dolarów, w ITI o 50 mln. Solarz twierdzi, że sam posiada kapitał założycielski, który wystarczy - 20 mln dol.

Tak naprawdę nikt nie wie, ile trzeba. Ministerstwo Łączności wymienia sumę miliarda dolarów, z czego połowę miałby wynieść koszt budowy nadajników.

Na pytanie, dlaczego więc jest tylu chętnych do inwestowania w polską telewizję, Gabriel Meretik (NTP), francuski dziennikarz telewizyjny, odpowiada: - Po pierwsze, dla prestiżu. Po drugie, są głupcy, którzy uważają, że na tym zarobią. Po trzecie, dla ubocznych zysków politycznych i gospodarczych: potentaci mediów z reguły wykorzystują telewizję do reklamowania swoich innych firm.

Zachodni potentaci mówią, że Polska jest największym potencjalnym rynkiem w Europie Wschodniej i dobry prywatny program lawinowo uruchomi rynek reklamowy. A więc się opłaci.

Dobry, zły, gorszy

Nie jest powiedziane, że operacja musi się udać. W telewizji światowej nastał czas kryzysowy i np. francuska "Piątka", w którą zainwestował pokaźnie Berlusconi, włoski magnat telewizyjny, zaczęła nadawać jesienią 1991 roku, a w marcu 1992 padła. Jeżeli pierwsza prywatna telewizja okaże się niewypałem, trzeba będzie szukać kolejnego oferenta, a telewizja publiczna zachowa pozycję monopolisty.

Radę Radiofonii i Telewizji wyposażono w straszak: możliwość odebrania koncesji. Jest zobowiązana do pilnowania ustalonych norm, np. wypełniania 30 proc. czasu antenowego emisji produkcją krajową. Ale kiedy już przyzna koncesję, jej wpływ na program będzie ograniczony. - Rada nie ma być cenzorem, tylko ma rozszerzyć możliwości swobodnej wypowiedzi - mówi Bolesław Sulik z Rady.

Telewizja prywatna może się opierać na quizach i western-spagetti - przez lata reprezentowała ten model włoska telewizja Berlusconiego - albo łączyć rozrywkę z ambitnym, różnorodnym repertuarem - tu niedościgłym wzorcem jest angielski Channel IV, konkurujący skutecznie z dwoma państwowymi kanałami BBC.

Kto się boi prywatnej telewizji?

Sami członkowie Krajowej Rady mówią, że decyzja o przyznaniu ogólnopolskiej częstotliwości może być przeciągana bez końca.

- Prywatna telewizja jest niezależna od władzy, a władza tego nie lubi - mówi Andrzej Zarębski z Rady. Posłowie, obawiając się utraty kontroli nad tak potężnym narzędziem propagandy, jakim jest obecnie telewizja, będą zapewne naciskali na Radę, by ze swoimi decyzjami wstrzymała się przynajmniej do rozstrzygnięcia przyszłych wyborów sejmowych. Na ile Rada, wybrana z klucza politycznego przez prezydenta, Sejm i Senat, składająca się przede wszystkim z polityków, a nie fachowców, będzie ulegać takim naciskom?

Niedawno mówiło się, że o trzeci ogólnopolski program wystąpią ojcowie salezjanie (na mocy ustawy regulującej stosunki państwo-Kościół nie musieli czekać na ustawę o telewizji). - Co będzie, gdy się teraz zgłoszą? - pytamy. Członek Rady uśmiecha się: - Po raz pierwszy Kościół musiałby wpuścić kogoś z zewnątrz do zbadania stanu jego finansów.

Na początku była chała

Eksperci telewizyjni nie mają wątpliwości, że prywatna "Trójka" wystartuje z bardzo niskiego pułapu. To reguła sprawdzona przez ostatnie 15 lat powstawania prywatnych stacji na Zachodzie. W pogoni za masowym widzem (oglądalność = reklamy = pieniądze) w telewizjach prywatnych na początku dominowała tania rozrywka, głupawe seriale, teleturnieje, sport i seks. Niektóre z czasem poprawiały jakość.

Co więcej, telewizje prywatne ciągną w dół telewizje publiczne, które w ten sam sposób walczą o utrzymanie zysków z reklam. I tak francuska publiczna Antene 2 coraz mniej się różni od prywatnej TF1, w której quizom nie ma końca.

Berlusconi wszedł przebojem na rynek mediów we Włoszech nadając na okrągło amerykańskie seriale. - W 1980 r. 70 proc. w Canale 5 stanowiły programy amerykańskie - mówi Emmanuel Gout, przedstawiciel włoskiego potentata w Polsce. - Od trzech lat 70 proc. czasu wypełniają już nasze programy, europejskie.

Tyle że [silvio] Berlusconi stworzył włoską wersję seriali i teleturniejów, jeszcze bardziej prostackich niż amerykański pierwowzór. Z czasem dopiero zaczął kupować z telewizji państwowej nie tylko najbardziej popularnych prezenterów od rozrywki, ale też renomowanych dziennikarzy politycznych (trzeba się jeszcze przyzwyczaić do tego, że np. dramatyczny program o gwałtach na Bośniaczkach jest przerywany reklamami). Dopiero w 1991 r. telewizja Berlusconiego dorobiła się własnego serwisu informacyjnego.

We [Włochy] partie podzieliły się strefami wpływów w mediach - jeden kanał państwowej telewizji jest związany z chadekami, drugi z socjalistami, trzeci jest komunistyczny. Pytamy Gouta, jakie informacje podawała telewizja Berlusconiego, który jest zaprzyjaźniony z Bettino Craxim, podejrzanym o korupcję liderem socjalistów. - W chadeckiej RAI-1 można się było wszystkiego dowiedzieć o aresztowaniach socjalistów, w socjalistycznej RAI-2 o aresztowaniach chadeków. Myśmy podawali dobrą, szybką informację o wszystkich, i na tym wygraliśmy. Przebijamy oglądalnością dzienniki państwowej RAI.

W [Niemcy] prywatną telewizję dopuszczono, po długich debatach, w pierwszej połowie lat 80. i - jak wszędzie - dramatycznie spadła oglądalność telewizji publicznej. Niemiecka telewizja publiczna, znana z wybitnych programów dokumentalnych, zaczęła bronić się nadawaniem jeszcze bardziej wulgarnych programów niż te, które ma na swoim koncie telewizja prywatna.

[silvio] Bertelsmann, właściciel kilku prywatnych stacji, w tym największej RTL, dopiero po paru latach, kiedy odniósł niekwestionowany finansowy sukces, zaczął bardziej dbać o jakość. Niedawno założył ambitny program VOX. Gwarantem jakości są tu niemieckie znane tygodniki, które mają swoje "okienka". "Twórcy VOX uważają - pisał Adam Krzemiński w "Polityce" - że warto robić programy publicystyczne, nawet oglądane przez 150 tys. widzów, jeżeli mogą być alternatywą dla programów o kopulacji w parku czy mistrzach karate".

Zachodni potentaci mediów mają różną renomę, ale każdy z nich inwestuje także w przedsięwzięcia, które - jak liczą - poprawią ich publiczny obraz. Bertelsmann ma VOX i poważne wydawnictwa. Murdoch, poza szmatławymi popołudniówkami, jest właścicielem londyńskiego "Timesa". Berlusconi jest mecenasem włoskiego filmu i La Scali.

W Polsce zachodnim potentatom zależeć będzie, by jak najmniejszym kosztem zdobyć rynek reklam. O tym, co widz zobaczy na ekranie, zadecyduje polski partner: czy będzie chciał nadawać tzw. kaszankę z przepastnych filmotek, które ma każdy zachodni potentat, czy będzie go stać intelektualnie i finansowo na coś więcej.

Jeden z krajowych oferentów powiedział nam bez ogródek, że sprawę jakości odłoży na później, kiedy telewizja zacznie na siebie zarabiać. Tu nie ma niebezpieczeństwa równi pochyłej, która zabija gazety - trudno zatrzymać spadek nakładu, gdy w kioskach piętrzą się nie sprzedane egzemplarze. Widz ma w ręku przełącznik kanałów i pstrykanie nic go nie kosztuje. Jeśli program prywatnej telewizji będzie stawał się atrakcyjniejszy, widz częściej będzie do niego wracał.

Ale nie ma co się łudzić, że oferta "Trójki" olśni. Długo "Trójka" nie dorówna publicznej telewizji.

A la italiana

Na razie wszyscy obiecują, że będzie ambitnie i narodowo. Tymczasem polski widz może podpatrzyć, co ma do zaproponowania telewizja prywatna oglądając telewizja ,Polonia 1' - sieć 13 telewizji lokalnych, w których udziałowcem jest Nicola Grauso.

Nie wygląda to zachęcająco.

Grauso zapytany, czy zamierza starać się o koncesje na telewizję ogólnopolską, broni swojej koncepcji stworzenia takiej telewizji jako zrzeszenia lokalnych stacji. Czyli tego, co już w Polsce ma.

Taka kadłubowa ogólnopolska telewizja wydaje się Grausowi wystarczać. - Najlepszy system to gdyby dwa kanały miała telewizja publiczna, jeden - Kościół, a w każdym mieście byłoby jak najwięcej telewizji lokalnych. Wtedy byłoby demokratycznie. Co zrobili dla Polski Bertelsmann czy Fibak, którzy chcą teraz, by państwo podarowało im 300 mln dolarów, bo tyle jest warta koncesja? Przyznanie jej byłoby faktem spekulacyjnym.

Rozsyłanie programu na kasetach, by w tym samym czasie były emitowane w różnych miastach (wspólny blok reklamowy) - czyli dokładnie to, co robi dziś w Polsce Grauso - posłużyło kiedyś Berlusconiemu do złamania obowiązującego w latach 70. we Włoszech zakazu posiadania prywatnej sieci telewizyjnej. Kasety rozwozili chłopcy na motorowerach. Berlusconi działając metodą faktów dokonanych zmusił władze do wyrażenia zgody na stacje prywatne. Gdy ustawa weszła w życie, był już monopolistą.

Nasi rozmówcy zgodnie twierdzą, że Grauso równa się Berlusconi. - Włoski potentat wszedł do polskich mediów tylnymi drzwiami: przez pośrednika, który dyskretnie wykupił udziały w stacjach lokalnych - mówią u konkurencji.

Stanowczo zaprzeczyli temu sam Nicola Grauso i Emmanuel Gout od Berlusconiego.

Grauso twierdzi, że, owszem, od 15 lat współpracuje z Berlusconim, drukuje jego gazety, natomiast tylko część programu "Polonii 1" pochodzi z filmoteki Berlusconiego.

Berlusconi deklarował w 1991 r., że chce tu stworzyć trzeci kanał telewizji. Gout opowiada, że jego szef od września '89 wysyłał do krajów Europy Wschodniej grupy desantowe: do Czechosłowacji, Polski, Rosji (Gout, z wykształcenia sowietolog, wspomina, że postawił wtedy na Jelcyna, choć oczy Zachodu zwrócone były na Gorbaczowa). - Studia nad krajami Europy Wschodniej trwały już półtora roku, a ustawy wciąż nie było. Łagodnie zaczęliśmy się wycofywać. Może za dwa, trzy lata poważnie się zaangażujemy. Teraz naszym nowym podejściem jest [,PubliPolska' agencja reklamowa] [filia firmy reklamowej Berlusconiego - PubliItalia; dostarcza blok reklamowy "Polonii 1"].

Wszyscy mówią o Grauso źle. Twierdzą, że dane, które podaje dziennikarzom - o zainwestowaniu tutaj 40 mln dolarów i stworzeniu ponad tysiąca miejsc pracy - są wzięte z sufitu.

Przedstawiciel Bertelsmanna mówi o "Polonii 1": - Berlusconi pokazał, jak sobie wyobraża pracę na terenie Polski. Zdegradował polskie ośrodki do roli odtwarzacza własnych wodewilów. A miał szansę być poważnym oferentem.

Grauso przyjmuje nas w apartamencie warszawskiego ekskluzywnego Bristolu. Mówi o sobie bardzo dobrze, używając licznych przenośni: - Jestem marynarzem, który żegluje na morzu przy 10 stopniach Beauforta. Królowa wołała piratów i dawała im tytuł szlachecki, ja na to czekam, bo tyle już zrobiłem dla Polski.

Polski RTL czy polski VOX?

Z wielkich swoje karty odkrył tylko Bertelsmann, który jasno mówi, że będzie się starał o trzeci kanał i że szuka polskich partnerów.

Zadbał o swój image w Polsce. Właśnie tu zorganizował w marcu seminarium "Elektroniczne media", na którym byli obecni ministrowie i przedstawiciele mediów z Europy Wschodniej, a odwiedził je sam prezydent Wałęsa.

- Wszyscy przychodzą do nas. Zastanawiamy się, kogo wybrać - mówi Jan M. Stanley, przedstawiciel UFA Bertelsmanna na Polskę. - Nas interesuje tylko telewizja ogólnopolska, regionalna to nie jest poważny biznes, podobnie jak nie są nim mniejsze kraje - Czechy czy Węgry.

Stanley zapewnia nas, że Bertelsmann w Polsce już nie popełni dawnych błędów, nie będzie wabił widza tanią rozrywką.

Być może, ale do ambitnego VOX-u Bertelsmann musi sporo dokładać. Zyski przynoszą mu stacje, w których filmy różnej jakości przeplatają się ze sportem.

I Polska, i Chiny?

O zamierzeniach Ruperta Murdocha niewiele wiadomo. Słyszymy, że jedyną jego aktywnością w Polsce jest pilnowanie, co ma tu zamiar zrobić jego światowa konkurencja.

Murdoch pokazał się w 1990 r., następnie mianował swoim przedstawicielem Radosława [Radek] Sikorskiego, późniejszego wiceministra obrony w rządzie Olszewskiego. Sikorski twierdził wtedy, że Murdoch jest zainteresowany kupieniem tu i prasy, i telewizji. Prasy nie kupił. Na pytanie, czy Murdoch stara się o trzeci ogólnopolski kanał, jego obecny przedstawiciel Leszek Dziumowicz (autor filmów dokumentalnych, współpracujący z podziemną TV, a potem państwową) odpowiada: - News Corporation od przeszło trzech lat obserwuje z sympatią i zainteresowaniem rynek mediów w Polsce.

[Rupert] Murdoch szykuje ponoć ekspansję na Chiny, może więc Polską nie jest bardzo zainteresowany. Od polskich kontrahentów wiemy jednak, że przedstawiciel Murdocha prowadzi z nimi negocjacje w sprawie "Trójki". Sondażowo czy poważnie? W każdym razie dyskretnie.
Supergrupa

O ITI mówiono od dawna jako o kandydacie do "Trójki". Teraz firma wzmocniła swoją pozycję, montując grupę polskiego kapitału Super Television ("To robocza nazwa, w przyszłości nie będzie się nazywała tak pretensjonalnie" - mówi Walter).

Walter prosi, by w składzie Super TV nie eksponować jego osoby. - Przy 20 poważnych partnerach, jeżeli firmie ITI przypadnie kilkanaście procent udziałów w Super TV, to już będzie dobrze - mówi. - Może się zdarzyć, że jedna z firm wykupi dużą część udziałów i to ona będzie miała głos decydujący w sprawie, komu powierzyć zbudowanie programu.

Ale kiedy rozmawiamy z innymi zainteresowanymi, polskimi i zachodnimi, mówią: "telewizja Waltera". Pewnie dlatego, że reszta polskich udziałowców nie miała nic wspólnego z biznesem telewizyjnym, a nazwisko [Mariusza] Waltera kojarzy się wszystkim z telewizją.

Zarówno jeden z właścicieli ITI Jan Wejchert, jak i większość pozostałych udziałowców Super TV należy do prestiżowej Polska Rada Biznesu (jej członkowie muszą się wykazać co najmniej 10 mln dolarów obrotu rocznie).

Walter jest znany jako twórca popularnego w latach 70. telewizyjnego "Studia 2", od lat pracuje na wizerunek solidnego niezależnego. Odszedł w stanie wojennym z telewizji, współtworzył ITI, pierwszą w kraju prywatną firmę wideo, wypowiedział walkę kasetowemu piractwu. Ma opinię jednego z najlepszych polskich specjalistów od mediów. Atutem ITI są wielkie zbiory kaset i wieloletnie kontakty z poważnymi firmami dystrybucji filmów. ITI to też produkcja filmowa, mają gotowe, nowoczesne zaplecze.

Propozycja stworzenia trzeciego programu przez konsorcjum Super Television wydaje się poważna. Ale czy Rada nie zabierze się do lustracji, ile dzisiejszym udziałowcom wydano ongiś legitymacji partyjnych? Bo przecież Witold Zaraska, szef Exbudu, poważnego udziałowca, startował w 1989 r. z listy PZPR do Senatu, a - jak życzliwie przypomniał ktoś z konkurencji - czerwoną legitymację nosił sam Walter.

Lizaki z satelity

Zygmunt Solorz, właściciel polskiej telewizji satelitarnej, ma 37 lat, ale wygląda na dużo mniej. Koszulka z krótkimi rękawami i wielka złota bransoleta, sympatyczny, przyjmuje nas ze swoim kierownikiem artystycznym Tadeuszem Drozdą, który okazuje się być w rzeczywistości taki sam jak na ekranie: podaje na przywitanie rękę, drugą dłubie w zębie.

Uzgadniają przy nas szczegóły przedsięwzięcia. [Tadeusz] Drozda mówi, że zatrudnią 100 osób, Solorz poprawia, że 300. Solorz: "Kupię taką, co robi filmy, jak to się nazywa...", Drozda: "...wytwórnię filmową".

Poza telewizyjnym chałturszczykiem - Drozdą - najbliższymi współpracownikami Solorza w telewizyjnym biznesie są: Wiesław Walendziak ("Bez znieczulenia", w latach 80. podziemny publicysta), Barbara Pietkiewicz (dawna szefowa wrocławskiego ośrodka telewizji), Piotr Nurowski (były etatowy pracownik KW PZPR i były konsul).

Solorz jak na razie nie kojarzy się z jakością. [Telewizja ,PolSat'] emituje filmy i seriale, zazwyczaj kategorii C, ma bardzo mało programów własnych. Solorz uważa, że jego wizytówką jest legalność jego przedsięwzięć: program nadaje z satelity w Holandii, za zgodą królowej holenderskiej, nie wchodząc w konflikt z polskim prawodawstwem.

- Namawiano nas, byśmy program PolSatu puszczali przez prywatne nadajniki naziemne, ale nie chcieliśmy "piratować". Zakładamy, że przestrzeganie prawa się opłaci - mówi jeden z jego dyrektorów.

- Jak w szkole miałem praktyki, zarabiałem miesięcznie 350 zł - opowiada Solorz. - Mama mówiła: "kup sweter". A ja nic nie wydawałem i po trzech miesiącach uzbierałem na wyjazd do NRD. Zauważyłem tam, że Polacy kupują lizaki, 50 fenigów sztuka. Woziłem lizaki, potem bluzki.

Gdy skończył techniczną szkołę, udało się Solorzowi wyjechać na Zachód, choć miał iść do wojska. - Nie powiem jak, ale paszport dostałem.

W Niemczech mieszkał ponad dziesięć lat, pracował m.in. w firmie budowlanej. Od 1983 r. prowadzi interesy w Polsce - w 1990 r. wykorzystałem okazję, jaką daje przejście z jednego systemu w drugi - mówi. Za ruble transferowe sprowadzał dacie, olcity, wartburgi. Sprzedawał je za mocną złotówkę. Miał kilkakrotne przebicie na każdym samochodzie.

- Unikam rozgłosu - mówi. - Po pierwszym wywiadzie, jakiego udzieliłem, miałem przez półtora roku kontrolę. Wokół handlu rublami transferowymi narobiło się w Polsce dużo szumu, a przecież wszystko było legalne. Wstrzymano nam przez zawiść możliwość sprowadzenia samochodów do Polski. Uruchomiłem taki sam interes w Czechosłowacji i wszyscy tam są mi wdzięczni.

Solorz twierdzi, że jest w lepszej sytuacji od innych. Oni mają plany, on - osiągnięcia. - Od roku już inwestujemy w telewizję, kupiliśmy tysiące godzin filmów, mamy hity, seriale, transponder na satelicie, antenę nadawczą.

Rozkręca sprzedaż olcitów do Chin. Buduje dom towarowy w centrum Wrocławia - ma być najnowocześniejszy w Polsce. Prowadzi interesy w sposób nietuzinkowy: - Nigdy nie wziąłem żadnego kredytu. Nie używam żadnych biznesplanów, bo to tylko papier, a ja opieram się na faktach - wygłasza. Ma opinię osoby z bożym darem do robienia pieniędzy. Twierdzi, że interesy dobrze mu idą, ale danych nie ujawnia.

Solorz pytany o swój ewentualny udział w Super TV, mówi: - Prowadzimy rozmowy. Nas interesuje zgromadzenie polskiego kapitału, ale na bazie naszych osiągnięć. Jestem przeciwko zagranicznym udziałowcom, chyba że ich udziały byłyby symboliczne.

Zamiar na siłę

[Telewizja ,NTP'] już dawno prezentowała zarys programu prywatnej telewizji, urządzała konferencje prasowe, zabiegała o sympatię parlamentarzystów. Po roku oczekiwania jej założyciele nie wytrzymali nerwowo: [Mirosław] Chojecki i [Michał] Komar wraz z [,STEI' f-ma] [Nicole] Grauso uruchomili w grudniu '92 [Nowa Telewizja Warszawa].

Brak zaplecza finansowego widać na ekranie: poza dużą liczbą polskich filmów, co można zaliczyć na plus, byle jaki serwis informacyjny, słabi dziennikarze, amatorszczyzna. Siłą pirackiej NTW jest natomiast to, że od pierwszego wydania była w stanie ściągnąć do siebie polityków, ministrów, znanych ludzi kultury.

Mirosław Chojecki, były współwłaściciel i dyrektor NTW, twierdzi, że wycofał się z niej po półtora miesiąca, gdy pojawiły się szanse, że wreszcie coś ruszy z ustawą o telewizji i będzie mógł tworzyć stację ogólnopolską.

Siłą Niezależnej Telewizji Polskiej jest bezkonkurencyjny zestaw nazwisk w Radzie Programowej - elita polskiej kultury. W NTP reprezentowane jest całe spektrum solidarnościowe: jedni zaprzyjaźnieni z Mazowieckim, inni - z Olszewskim. NTP wygrałoby na pewno, gdyby zastosowano te same kryteria, co przy sprzedawaniu tytułów prasowych po likwidacji RSW: im więcej listów z poparciem - biskupów, władz solidarnościowej proweniencji - tym większe były szanse na sukces.

- W NTP są nazwiska, nie ma pieniędzy - twierdzą zgodnie konkurenci. I zauważają z zadowoleniem, że blask nazwisk NTP przyćmiła marna jakość programów [Nowa Telewizja Warszawa].

[Mirosław] Chojecki o NTW mówi: - Nie sposób robić dobrą telewizję bez dużych pieniędzy, a tych inwestować nie warto, kiedy nie wiadomo, co będzie jutro. O [Telewizja ,NTP']: - To jest całkiem odrębne przedsięwzięcie od NTW.

Kto jeszcze, z kim jeszcze?

- Rok temu rozmowy z polskimi partnerami były księżycowe. Każdy był przekonany, że dostanie częstotliwość - mówi nam przedstawiciel jednego z zachodnich potentatów. - Każdy układ jest możliwy i nawet najbardziej nieprawdopodobne fuzje mogą się zdarzyć, np. połączenie wszystkich polskich oferentów.

Mariusz Walter mówi, że w imieniu grupy inwestorów ITI od dwóch miesięcy zajmuje się tylko wiązaniem różnych nitek. - To układanie puzzli, w których liczba elementów znacznie przekracza cierpliwość przeciętnego gracza. Jak układać biznesplan, kiedy nie wiadomo np., co znaczy 30 procent produkcji polskiej: czy chodzi o polskich producentów, polskich aktorów, polski scenariusz? Albo: czy będą, poza europejskimi normami, jakieś dodatkowe ograniczenia emisji reklam? Jak więc przewidzieć zyski? To są równania z trzema niewiadomymi.

Pytany, czy nie warto by połączyć wszystkich poważnych polskich ofert, by stworzyć jedną, nie do odrzucenia, Walter mówi: - Jak pogodzić interesy ludzi, z których każdy ma inne wyobrażenie o programie i o biznesie?

Zdaniem Waltera stosunkowo najłatwiej połączyć grupę menedżersko-programową z grupami kapitałowymi.

- Do której z tych kategorii chciałby Pan zaliczyć Solorza? - pytamy.

- To pytanie ilustruje skalę piętrzących się przed nami trudności - odpowiada Walter.

Dopiero gdy [Kraj. Rada Radiofonii i Telewizji] ustali warunki i ułoży przepastny kwestionariusz, oferenci będą mogli zabrać się na dobre do pracy.

Kiedy dwa lata temu składano do Min. Łączności podania o przyznanie częstotliwości, zgłosiło się ponad 200 chętnych do założenia prywatnej telewizji. Dziś, zdaniem Waltera, wszystkich chętnych - i do telewizji ogólnopolskiej, i do regionalnych - nie będzie więcej niż 15. Większość odpadnie już przy biznesplanie.

Biznesplan wymaga szczegółowych i bardzo kosztownych badań - np. potencjalnego rynku reklam, preferencji widzów, rozwiązań technicznych - a wiarygodność finansowa oferenta powinna być udowodniona przez niezależne firmy doradcze. Walter ocenia, że sporządzenie biznesplanu dla ogólnopolskiej telewizji musi kosztować pół miliona dolarów. Są to przecież pieniądze, które muszą zainwestować wszyscy, a koncesję dostanie tylko jeden.

Prywatny Kościół w globalnej wiosce

Jak ma wyglądać telewizyjna "Trójka"? Słowem-kluczem jest: "komercyjna", a więc taka, która ma się sama utrzymać. Musi to oznaczać znacznie więcej rozrywki, filmów, gier niż w telewizji publicznej.

Jedni uważają, że tak być powinno. Inni - że łatwe programy są haraczem, który trzeba zapłacić, zanim stworzy się coś ambitnego.

- Żaden ze specjalistów państwowej telewizji nie ma doświadczenia w robieniu telewizji komercyjnej, gdzie sztuka polega na zachowaniu równowagi między jakością i opłacalnością - twierdzi Stanley od Bertelsmanna.

Jasno swoją wizję telewizji przedstawia [Emmanuel] Gout od Berlusconiego: - Rolą telewizji publicznej jest informacja i edukacja, w dalszym planie - rozrywka; rolą prywatnej - przede wszystkim rozrywka i zdobywanie rynku reklamowego, co napędza rozwój ekonomiczny kraju.

- Hasło: "trzeba dać ludziom to, co chcą" jest czystą demagogią - mówi Bolesław Sulik, znany reżyser filmowy, członek Rady. - Telewizja w demokratycznym kraju musi dostarczać jak najszerszą ofertę.

- Telewizja ma siłę Kościoła w średniowieczu: kształtuje wyobraźnię - mówi Sulik. - Są dwie formuły prowincjonalności: albo pozostanie w zaścianku, skąd nie wiadomo, jak świat wygląda, albo włączenie się w kulturę masową Zachodu, którego nie interesuje nasze widzenie świata.

Będziemy żądać podania ramówki tygodniowej i rocznej, i starannie badać, czy oferenci mają środki. Krajowa Rada nie dopuści, żeby telewizje konkurowały ze sobą w taki sposób: ja ciebie "Dynastią", a ty mnie "Isaurą" - mówi dalej Sulik. - Nie wystarczy kupowanie starych filmów. Wyznaczymy obowiązującą wszystkich proporcję nowych programów do starych.

Zależy nam na dobrej telewizji prywatnej, która zdynamizuje telewizję publiczną - stwierdza Sulik. - Niewykluczone, że będziemy im wręcz chcieli ułatwić start. Telewizja państwowa nie może przerywać programu reklamami, a telewizji prywatnej zapewne na to zezwolimy.

Wizje telewizji

- Niezależna Telewizja Polska chce mieć filmy, sport, rozrywkę, ale największy nacisk stawia na informację: kilka dużych dzienników, co pół godziny skrót najważniejszych wiadomości - mówi Chojecki. NTP chce budować swoje programy publicystyczne na najlepszych wzorcach, jak "Meet the press", "L'heure de verite". Wiele programów ma być nadawanych "na żywo".

Koncepcję [Zygmunta] Solorza przedstawia nam jego kierownik artystyczny Tadeusz Drozda. - Dominować będą filmy, czyli to, co ludzie chcą ogladać. Między filmami będziemy nadawać sport, teleturnieje, gry, zabawy, dużo show, będzie klub widzów, zwykli ludzie będą na ekranie. Informacja na żywo, 3-5 minut.

Solorz dodaje, że uruchomi "biznesowy koncert życzeń": reklama i rozrywka za małe pieniądze. - Cena reklam w telewizji zabija polski biznes. U nas biznesmen zapłaci 40 mln za 5 minut, opowie o sobie i w prezencie zaserwuje coś widzom, np. ktoś znany zaśpiewa piosenkę.

- Ludzie mają powyżej uszu włosko-amerykańskich filmów - mówi Walter. - Przyszłość należy do produkcji polskiej. Potwierdzają to badania oglądalności polskich filmów i programów. Wyobrażam sobie telewizję z wieloma polskimi programami, silną informacją, sportem i "programami pomocy" - jak wypełnić kwestionariusz podatkowy, jak założyć firmę. Partner zagraniczny powinien pomagać w zarządzaniu. Nie chcemy takiego, który jako podstawowy kapitał wniesie kilka tysięcy filmów. Powinien też być w stanie pomóc wyszkolić ludzi.

Skąd pieniądze?
- Potrzebny jest niesamowity oddech finansowy na kilka lat, zanim przestanie się tracić - mówi [Jan. M.] Stanley od Bertelsmanna.

Zdaniem zachodnich inwestorów nikt w Polsce nie ma takich pieniędzy. Zagraniczne banki dadzą duże pieniądze zapewne tylko tym, którzy zwiążą się z poważnym partnerem zachodnim.

Tylko Solorz jest przekonany, że na początku poradzi sobie sam, bez zachodnich pieniędzy. - My czujemy ten kraj, tu żyjemy, i wiemy, jaką tu telewizję robić. Głównym naszym atutem jest to, że jesteśmy kapitałem czysto polskim. Zachodni kapitał będzie chciał przejąć i narzucić swoje.

Na ile realistyczne finansowo są zamierzenia polskich oferentów?

Niezależna Telewizja Polska ma tymczasem kupione prawa do kilkuset filmów. Liczy na leasing sprzętu od Thompsona, kredyt z Europejskiego Banku Atalliego. Liczy też na przejęcie z czasem 20 mln dolarów rocznie zysku z reklam (jedna trzecia wpływu z reklam publicznej telewizji) i na zyski z gier, quizów, wydawnictw. By uzyskać 20 mln dolarów kredytu, muszą mieć 10 mln dolarów własnego kapitału. A udziałowcy nie są dość majętni. Ponoć Fibak jeździ teraz po świecie i próbuje coś uskładać.

- NTP ma piękny projekt, ale żeby go zrealizować, musiałaby zarabiać na reklamach tyle, ile wszystkie inne stacje razem wzięte - mówi przedstawiciel zachodnich mediów. - To jest logika Europy Środkowej i Wschodniej: brak własnych funduszy i poważnych partnerów łączy się z przekonaniem, że aportem do spółki może być koncesja, przyznana dlatego, że starający się o nią są postaciami-symbolami ze świata kultury czy polityki.

- Nas interesuje tylko wejście w spółkę z konsorcjum polskich poważnych firm gospodarczych - mówi jeden z zachodnich kontrahentów. - To nie muszą być ludzie z branży. Koncesja na telewizję nie oznacza jeszcze sukcesu, to nie jest koncesja na drukowanie pieniędzy.

Komu Rada będzie rada?

To że Kraj. Rada Radiofonii i Telewizji została wybrana z klucza politycznego, budzi obawy, że jej decyzja zapadnie pod wpływem nacisków politycznych. Wydaje się, że takie niebezpieczeństwo grozi bardziej prywatnym telewizjom regionalnym. Tam są mniejsze pieniądze, ale silniejsze związki lokalnego kapitału z miejscowymi politykami. W telewizję ogólnopolską muszą być zaangażowane zbyt duże pieniądze, by określić ich polityczny znak.

- Przechodzimy od sytuacji, kiedy polityka kierowała pieniędzmi, do sytuacji, w której pieniądze będą kierowały polityką - uważa Andrzej Zarębski. - Bójmy się raczej, że ktoś kupi częstotliwość i wraz z nią wpływy polityczne. Może się zdarzyć, że to partia będzie zależna od właściciela wielkiej telewizji, a nie odwrotnie.

Gdyby koncesje na stacje radiowe i telewizyjne rozdzielono przed dwoma laty, zastosowano by zapewne ten sam klucz polityczny, jak przy podziale tytułów prasowych RSW. - Powinniśmy z tego doświadczenia skorzystać - mówi Zarębski. - Pisma, które przekazano z klucza politycznego, albo szybko zostały odsprzedane w prywatne ręce albo padły. Dlatego najważniejsze, by ten, kto kupuje koncesje, miał prawdziwe pieniądze. Ich nie zastąpi żadne poparcie polityczne.

Brzmi dobrze. Ale czy inni członkowie Rady będą mieli równie zdrowy rozsądek?

Wcale nie wiadomo, która z opcji przeważy w Radzie: część jest za silną telewizją prywatną, inni obawiają się, że telewizja publiczna na tym straci.

Niewykluczone, że wyjściem kompromisowym dla Rady będzie przyznanie jedynie częstotliwości stacjom regionalnym, które dopiero sfederowane, pod okiem Rady, mogłyby nadawać wspólny program ogólnopolski. Tak powstawał, pod nadzorem brytyjskiej rady, pierwszy prywatny kanał angielski ITV.

- Dopiero po analizie zgłoszeń podejmiemy decyzję, czy jest komu dać koncesję na prywatną telewizję ogólnopolską - mówi [bolesław] Sulik.

˛ Silvio BERLUSCONI - właściciel Finninvest, trzeciej grupy kapitałowej we Włoszech. Na początku lat 60. wybudował modelowe osiedle mieszkaniowe w Mediolanie i wyposażył je w telewizję kablową. Dziś ma trzy kanały włoskiej telewizji, duże udziały w telewizji hiszpańskiej i niemieckiej (DSF), wytwórnie filmów i wideokaset, 300 kin, sieć sklepów, największe włoskie wydawnictwo Mondadori. Jest właścicielem drużyny piłkarskiej AC Milan, najlepszej i najkosztowniejszej drużyny świata.

Nicola GRAUSO - właściciel lokalnej stacji telewizyjnej na Sardynii. Kupił 40 proc. udziałów w [,Życie Warszawy']. Potem bez rozgłosu zainwestował w 13 lokalnych stacji telewizyjnych w Polsce (formalnie do Grauso należy 33 proc. udziałów w każdej z nich).

W marcu ogłosił, że tworzą one sieć telewizja ,Polonia 1' i wprowadził obowiązek nadawania przez nie w godzinach największej oglądalności identycznego 6-godzinnego bloku. Składa się on z programów pośledniego sortu, np. "Niewolnica Isaura".

Początki fortuny BERTELSMANNÓW sięgają połowy ubiegłego wieku. Bertelsmann zbił majątek na wydawaniu i kolportażu Biblii. Po II wojnie światowej firma Bertelsmann inwestowała w wydawnictwa. Dziś jest to spółka akcyjna. Zarządza nią zięć Bertelsmannów Gerd Mohn. Spółka ma wiele firm telewizyjnych, wydawniczych, muzycznych w 40 krajach świata i cztery programy telewizyjne w Niemczech: RTL1, RTL2, VOX, Premiere. Ma także udziały w telewizjach w Ameryce Południowej i Azji.

W Polsce spółkę reprezentować będzie UFA wytw. film., znana już przed wojną wytwórnia filmowa, którą Bertelsmann kupił kilkanaście lat temu. Spółka stara się o koncesję w Polsce wraz z Havasem, właścicielem francuskiej prywatnej telewizji Canal Plus.

Bertelsmann ma już w Polsce wydawnictwo geograficzne wyd. ,GEOCENTER', ,Telemagazyn' i pismo ,Claudia'.

Rupert MURDOCH - Australijczyk, magnat prasowy i telewizyjny. Po opanowaniu rynku mediów w Australii zainwestował w Anglii, a później w wielu innych państwach świata. Firma News Corporation, w której ma 51 proc. udziałów, to dziesiątki tytułów prasowych na trzech kontynentach, telewizje kilkudziesięciu krajów, filmowa wytwórnia amerykańska Twentieth Century Fox.

W 1986 r. udało się Murdochowi złamać strajk sześciu tysięcy angielskich drukarzy, którzy protestowali przeciwko zwolnieniom po wybudowaniu nowoczesnej drukarni.

NIEZALEŻNA TELEWIZJA POLSKA nie prowadzi żadnej działalności. Jest raczej biurem projektowym: powołano ją w celu uzyskania koncesji na ogólnopolską telewizję. Akcjonariuszami są m.in.: Mirosław CHOJECKI, w latach 70. członek Komitetu Obrony Robotników, twórca drugiego obiegu wydawniczego w Polsce, emigrant polityczny, w latach 80. organizator paryskiego wydawnictwa książek Kontakt i filmów Video-Kontakt; Gabriel MERETIK, francuski dziennikarz telewizyjny, autor książki "Noc Generała" o polskim 13 grudnia; Wojciech FIBAK, były tenisista, biznesmen, właściciel kilku tytułów prasowych w Polsce. Udziałowcami NTP są także m.in.: Wytwórnia Filmów Dokumentalnych Warszawa, wyd. ,Czytelnik', ,TOR' studio filmowe Krzysztofa Zanussiego, ,Gazeta Bankowa', wyd. ,Arka Press', wyd. Andrzej Bonarski.

SUPER TELEVISION - tworzone właśnie konsorcjum, którego celem jest uzyskanie koncesji na prywatną telewizję ogólnopolską. Inicjatorem jest ITI: największy dystrybutor kaset wideo w Polsce, produkcja filmów reklamowych, studio filmowe. Do Super Television przystąpili biznesmeni: Janusz KULCZYK (szef firmy Kulczyk Tradex), Jerzy STARAK (Comindex i Italcom), Paweł OBRĘBSKI, firmy: ITI, ,Warta' SA i ,Exbud' SA oraz grupa polskich banków. Prowadzone są rozmowy o przystąpieniu do Super Television m.in. z Zygmuntem Solorzem (PolSat), Zbigniewem Niemczyckim (Curtis International), [,Żywiec' SA i ,Elektrim' SA].

Część udziałowców ([Jan] Wejchert, Kulczyk, [Witold] Zaraska, Obrębski) jest w zarządzie Polskiej Rady Biznesu.

Zygmunt SOLORZ - właściciel pierwszej polskiej [telewizja ,PolSat'] (działa od września '92). Na razie dokłada do niej ze swojej [,SolPol' f-ma] - handel, produkcja odzieży, transport, import samochodów. Jest właścicielem warszawskiej popołudniówki "Kurier Polski".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie napiszę znacznie więcej kanałów, które miały możliwość zaistnienia :)

 

1. NTC:

 

a) Pierwszy konkurs:

 

- CTV - kanał grupy Cable Television Networks

- Kino Polska Nostalgia -  stacja od SPI International Polska o charakterze filmowo-dokumentalnym

- RMF TV - kanał, który miał być konkurencją na Eska TV, czyli telewizyjna wersja radio RMF FM

- U-TV - kanał od grupy Stavka sp. z o. o. Kanał ten wystartował, lecz pod inną nazwą TTV nadającą do dziś. Drugim właścicielem aktualnie jest jeszcze Grupa TVN oraz

- Machina TV - od grupy PM Point Group z charakterem rozrywkowym.

 

B) Drugi konkurs:

 

- Polsat Kino - od Telewizji Polsat sp. z o. o. Dziś taki kanał istnieje, lecz pod nazwą Polsat Film

- Telekino - TV FILM Sp. z o. o., spółka grupy ZPR, Stowarzyszenia Filmowców Polskich i Kino Świat Sp. z o. o. oraz

- Kino 5 - Mediasat Sp. z o. o., spółka Polcast Television 

 

Jako kanał wyspecjalizowany filmowy wygrał kanał Stopklatka TV (Stopklatka S.A., spółka (Kino Polska TV SA, należąca do grupy SPI International i Agora S.A.)

 

- Polsat Kids - Telewizja Polsat sp. z o. o.

 

Jako kanał wyspecjalizowany dla dzieci wygrał kanał TVP ABC (Telewizja Polska S.A.)

 

- Radiotelewizja - Wieczorna.pl Sp. z o. o. oraz

- kanał grupy Media Works S.A. - spółka PM Point Group SA, którego nazwa nie była nigdy podana publicznie

 

Jako kanał wyspecjalizowany społeczno-religijny wygrał kanał TV Trwam (Fundacja "Lux Veritatis")

 

- Telewizja Nowa - Apella S.A.

- 4fit.tv - 4fun Media S.A.

- Wprost - Media Works S.A. - spółka PM Point Group S.A. i Astro S.A.

- TVE - TVR Sp. z o. o. oraz

- DMAX - Discovery Communications Europe Ltd.

 

Jako kanał wyspecjalizowany edukacyjno-poznawczy wygrał kanał Fokus TV (TV Spektrum Sp. z o. o. spółka grupy ZPR)

 

2. Kanały od poszczególnych grup telewizyjnych

 

- TVP Dokument, TVP International, TVP Premium, TVP Sport Max, TVP Film, (TVP Sport Premium, TVP Muzyka i TVP Klasyka - planowane na 2018)

- Polsat X, Polsat Reality, Polsat Docu (Polsat nie jest już zainteresowany nowymi kanałami)

- Investigation Discovery Xtra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...