Skocz do zawartości

Netflix


Dariusz1980
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Wracając do tematu kina to ostatnio byłam na Piratach z Karaibów w kinie po naprawdę długiej przerwie. Jeszcze 10 lat temu temat kina był ciekawy, obecnie jakość w kinie mnie przeraziła. Obraz mdły, mało kontrastu, kolory dużo gorsze od mojego TV. To, że w kinie podkręcą bas, dźwięk to nie wszystko. Kino 10 lat temu mnie zachwycało, obecnie odpycha. Czy to zależy od kina jaki jest obraz?

Z tego co wiem, obraz w kinie (pomijam IMAXy, ponieważ nigdy w takim kinie nie byłem) nawet nie jest w jakości HD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak ma wyglądać emisja seriali w kinie ? Dajmy na to serial 8 odcinkowy, to w przybliżeniu 8 godzin emisji. Kto tyle wysiedzi ? Kto będzie miał tyle czasu ? To poza tym męczące, seriale najlepiej oglądać mając świeży umysł bo po takim maratonie możemy źle ocenić serial (z powodu zmęczenia). Można taki serial podzielić na kilka bloków ale to oznacza, że musimy pójść do kina kilka razy by obejrzeć 1 serial. Wolę w takim razie w domu :) Przynajmniej nie mam reklam przed emisją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba jestem starej daty człowiekiem, bo zdecydowanie wolę filmy. Teraz cieszę się z premiery "Dunkierki". :) Netflix mnie w ogóle nie kręci, nawet nie mam czasu na darmowy miesiąc. Jeśli już to wolę seriale HBO lub europejskie("Luther" czy Sherlock"). "House of Cards" rzuciłem po drugim sezonie, teraz znudziła mnie nawet "Gra o tron", "The Walking Dead" oglądam tylko z przyzwyczajenia, ale bez specjalnej ekscytacji. Do wybitnych filmów wracam wielokrotnie("Amadeusz", "Lot nad kukułczym gniazdem" czy "Ziemia obiecana"). Twierdzicie, że nie ma dobrych filmów? "Ostatnia rodzina" to arcydzieło, nawet ostatnio oglądałem na Canal+ świetny, niszowy "Born to be blue". Podsumowując nadal dla wielu Netflix to tylko dodatek, do tego w porównaniu z USA strasznie drogi, jak na polskie warunki. Poza tym jakoś wielu nagród ich seriale nie dostają, w porównaniu z takim HBO. Na szczęście jest wybór, dla każdego coś dobrego, choć obecne rozproszenie praw filmowo- serialowych i sportowych jest beznadziejne dla naszych kieszeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też tak mówiłam jeszcze 2 lata temu :) Nagle wzięłam się za seriale, "Grę o Tron" zaczęłam 1.5 roku temu oglądać od 1 sezonu. Teraz jestem na bieżąco z premierą. "Sherlock" dopiero kilka miesięcy temu wpadł mi do listy obejrzanych seriali i teraz czekać będę na nowy sezon 2-3 lata zapewne. "The Walking Dead" również od tego roku zaczęłam oglądać i z niecierpliwością czekam na jesień na nowy sezon. "stranger things", "gotham", "the defenders", "daredevil", i wiele innych... nie wiem co już sama oglądać :)

"Daredevil" - ten serial jest wiele razy lepszy od filmu. Film był naprawdę bardzo dobry i mogłam wracać do niego setki razy. Serial jednak przyćmił film, on trwa, ciągle coś się dzieje, fabuła idzie do przodu, gdzie przy filmie 2h i masz wrażenie..."to już koniec? naprawdę koniec?"

 

Masz rację Arkon. Do niektórych filmów się wraca i również wracam (poniedziałki - Polsat, piątki - TVN). Ale są to filmy stare, gdzie seriali nie było, lub były w stylu "Moda na sukces". Od 2010/12 roku filmów jest mniej jak w latach 90 czy do 2010r. Są hity filmowe, ale już nie takie jak kiedyś. Zdecydowanie premier głośnych jest mniej, zdecydowanie filmy są gorsze od tych z lat 90 czy do 2010 roku. Znajdą się perełki, ale ile ich jest? Tylko kilka i to wszystko. HBO/Canal+ nie są winne, że nie mają premier. Sami mają kręcić filmy? Nie ma źródeł odpowiednich, nie ma głośnych filmow, premier jak kiedyś. Puszczają to co mogą. Nie puszczą "Dunkierki", "Piratów z Karaibów" za 3 tygodnie, bo nie mogą.

 

Na "Piratów z Karaibów" do kina poszłam ze względu na tytuł i wieloletnie czekanie. W TV ten film zobaczymy za rok/dwa. Ale poprzez te ostatnie wyjście to mam niechęć do kina. Mam wrażenie, że 10 lat temu obraz w kinie był zdecydowanie lepszy niż obecnie. Coś się zmieniło w kinach? Poszli na łatwiznę? Czy technologia u nas w domach poszła tak do góry, że film z kina jest już mdły, mniej ostry, ciemniejszy, kolory są mniej intensywne? Ja naprawdę w domu nie mam jakiegoś mega dobrego TV, nie bawię się w opcjach "rozjaśnij, ściemnij", mam ustawienia auto standard przy normalnym TV, a obraz jest dużo lepszy od tego z kina.

 

Kina powinny przyciągać, a nie odpychać. Nie wspomnę o kosztach dojazdu do kina, jakiejś coli, biletów dla 2 osób, lub więcej w zależności od warunków, czy też wypadu późniejszego do restauracji. Gdybym została w domu za te pieniądze mogłabym jeść carpaccio, tuńczyka, białe trufle, czy cokolwiek bym sobie zamarzyła, w dodatku opłaciła rachunek TV na miesiąc do przodu i cieszyłabym się dużo lepszym obrazem w TV, oraz nie hałasującymi ludźmi, którzy do kin chodzą nie wiadomo po co?

Kina mojej osoby już długo nie zobaczą :) Chyba, że za kilka lat znowu nakręcą "Piratów z Karaibów" wtedy przeboleje pieniądze oddane na tą paskudną jakość :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem, obraz w kinie (pomijam IMAXy, ponieważ nigdy w takim kinie nie byłem) nawet nie jest w jakości HD.

 

Cyfrowe projektory w kinach mają rozdzielczość 2K i tak też są kręcone w większości filmy kinowe (HD to downscal, 4K upscal).

Co do jakości ekranów i dzwięku, to rzeczywiście, jest bardzo różnie. Multiplexy przeważnie gwarantują sensowną jakość i wielkość, mniejsze kina (jak np. warszawska Kinoteka) niestety jakością nie powalają, mają jednak swój klimat.

 

Bawią mnie też trochę te opine o ostrości, kolorach itd na domowych LCDkach - podkręcanie ustawień nie ma nic wspólnego z tym, co zamierzył sobie twórca, no ale jak ktoś lubi jak wszystko wygląda jak teatr (albo pokaz demo w MediaMarkcie), to przecież nie można tego zabronić, kino jednak pokazuje najwierniej to jak film miał wyglądać w zamierzeniu reżysera, kamerzysty itd ;).

Edytowane przez bgmnt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Netflix mnie w ogóle nie kręci, nawet nie mam czasu na darmowy miesiąc. Jeśli już to wolę seriale HBO lub europejskie("Luther" czy Sherlock").

 

Może zmieniłbyś zdanie po obejrzeniu np. "Narcos", "The Crown" czy "Master of none". Poza tym Netflix to wiele innych seriali nie-netflixowych, w jednym miejscu można nadrobić zaległości oglądając np. "Most nad sundem" "Luthera" "Sherlocka" czy "Mad Men". Jest wiele seriali z całego świata. Oczywiście Netflix nie jest idealny ale nie ma lepszego serwisu tego typu.

 

Nie twierdzę, że dobre filmy już nie powstają. Zmieniła się jednak proporcja. Kiedyś było powiedzmy 80-20% na korzyść filmów. Dziś częściej można trafić na dobry serial niż dobry film. A dobry serial to powiedzmy pod względem czasowym równowartość 6-8 filmów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały czas zbieram się do darmowego miesiąca, ale po pierwsze odstrasza mnie potrzeba podawania karty, po drugie i najważniejsze brak czasu. Seriale to straszni czasożercy. :) A z w/w przez Ciebie seriali interesuje mnie tylko "The Crown". Poza tym może ja mam za duże wymagania, ale strasznie dawno nie widziałem naprawdę dobrego serialu- "Gra o tron" przestała mnie interesować odkąd wyprzedziła to co napisał Martin, nawet "Fargo" mnie nie zafascynowało, podobnie "Belfer". Ostatni naprawdę świetny serial to I sezon "Masters of sex". Czyli strasznie dawno. Zdecydowanie wolę filmy i mecze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś to przerabiał?

Jestem w trakcie bezpłatnego miesiąca, oglądam i jest OK. Przed końcem miesiąca anuluję członkostwo i równocześnie zarejestruję nowe konto na żonę (jej karta płatnicza i inny adres e-mail) i będzie znowu bezpłatny miesiąc. Jako, że w domu mamy 4 aktywne karty płatnicze i 4 dorosłych ludzi to wychodziłoby na to, że możemy bezpłatnie oglądać 4 miesiące- każdy na siebie po 1 miesiącu.

I tutaj pytanie- czy tak się da? Czy przypadkiem Netflix nie odmówi bezpłatnych miesięcy z uwagi na używanie do tego celu tych samych sprzętów (TV i komputer)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Telegazeta, ciekawe... ;D.

Z netflixowych newsów: David Letterman podpisał umowę z Netflixem na produkcję talk-show.

Z kolei Disney chce za rok uruchomić własną platformę VOD, co spowoduje odpływ jego filmów z Netflixa. Trudno powiedzieć czy będzie to dotyczyło naszego rynku, bo w PL filmy Disneya pokazują się w Netflixie pół roku po premierze w HBO, czyli ponad rok po polskiej przemierze kinowej, ale w USA pojawiają się one na zasadzie pierwszeństwa około pół roku po premierze kinowej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oferty Disneya nie ma np. w UK, gdzie mają swój serwis VOD. Także nie tylko w USA.

Edytowane przez umek
Usunięto zbędne cytowanie. Nie cytujemy treści poprzedniego postu w całości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku tylko USA, choć jak Ci napisałem, Netflix Disneya nie ma na wielu rynkach. Nie tylko w USA.I nie, nie dotyczy tylko USA.

Edytowane przez umek
Usunięto zbędne cytowanie. Nie cytujemy treści poprzedniego postu w całości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pierwszych półroczu 2017 roku widać spadki dziennego czasu oglądania TV w każdym z badanych krajów w porównaniu z pierwszym półroczem 2016, ale dramatycznie to już wygląda na przykład w Szwecji, gdzie już tylko 41 minut dziennie poświęcają TV.  http://antyweb.pl/netflix-zastapi-kiedys-programy-w-tv/

Edytowane przez grande
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...